Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Królestwo absurdu


Alicjanka

Recommended Posts

Kochani,

 

Powiedzcie, czy tylko ja to widzę czy Was to tez wkurza, że żyjemy w kraju totalnego absurdu. Sceny z mojego porannego życia (2,5 godziny dojazdu do pracy)

1. Kolejka WKD: przyjechała opóźniona, ale jechała. W Komorowie stanęła i słyszymy z peronu komunikat: pociąg który wjechał na tor 4 skończył bieg. Pasażerów prosi się o opuszczenie pociągu. Następny pociąg do Warszawy odjedzie o...(za 45min). Kto wie że wjechaliśmy właśnie na tor 4? Pasażerowie patrzą po sobie ze zdziwieniem, no ale w zasadzie w okolicy nie ma innego pociągu. Więc wysiadają na 20 stopniowy mróz. Co w tym czasie robi kolejka? Stoi na tymże peronie z otwartymi drzwiami, a zakumulowane w niej ciepło ucieka w kosmos. A pasażerowie nie maja się gdzie podziać przez te 45 min, bo poczekalnia na tymże dworcu ma wielkość chustki do nosa. Słowem ABSURD.

2. Dworzec PKP w Pruszkowie. Pani w kasie sprzedaje bilety aż miło. Dowaliło w końcu pasażerów z rozmaitych kolejek. Słowem jednak się nie zająknie, że pociągi też nie jeżdżą. Po półgodzinnym wyczekiwaniu na peronie gdzie tłum gęstnieje co raz bardziej, wracam do kasy i zaczynam tradycyjną awanturę. Pani się w końcu zgadza, że MOŻE zadzwonić i dowiedzieć się co z tymi pociągami. W efekcie tego pada komunikat, że pociągu nie będzie przez najbliższe 0,5 godziny i tłum pasażerów wali do nie ogrzewanej poczekalni. ABSURD polega na tym, że przez cztery lata jeżdżenia do pracy kolejką podmiejską ze stacji Pruszków, ANI RAZU panie tam pracujące nie powiadomiły pasażerów o awaryjnej sytuacji bez awantury. Pracują tam cały czas te same osoby. NIC się nie nauczyły i niczego już się nie nauczą oprócz głębokiej pogardy dla pasażerów.

3. Autobus miejski nr 189. Nie wiem czy tylko mnie się wydaje, że na tą linię dają najbardziej sfrustrowanych kierowców z Warszawy, lub też przenoszą karnie kierowców wożących buraki cukrowe w kołchozach. Do tegoż autobusu wsiada wycieczka szkolna około ośmio latków. Chyba jadą do kina. Tłok jest taki, że dzieci nie mają się czego złapać. Na przystanku na którym wysiadam kierowca hamuje z takim impetem (bez powodu), że dzieciaki po prostu przewalają się przez cały autobus, prawie koziołkując.

 

Jeden poranek, tyle przykładów. Wybierałam się jeszcze do urzędu, ale zrezygnowałam. Pewnie urzędniczki nie dojechały. Powiedzcie mi czy to tylko u nas tak jest, czy może ktoś nam dorównuje?

A.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjanka, wszędzie tak jest, chociaż w Warszawie najbardziej widoczne. Ostatnio byłam w Waw na szkoleniu, jestem spóźniona, pędzę do tramwaju. Wsiadam /nawet nie wiem czy jadę w dobrą stronę/, pytam się. Informację uzyskuję dopiero od 5 osoby /inni patrzą na mnie jak na trędowatą/. Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie sytuacje występują wszędzie -niestety :sad: ja dojeżdżam do pracy samochodem i mogę coś nieco powiedzieć jak jeżdżą kierowcy ,szczególnie autobusów i taksówek-TRAGEDIA!!!Wszędzie się wpychają,wymuszają pierwszeństwo ,cwaniakują itp. Wręcz królowie szos.Od przeprowadzki mogę jeździć obwodnicą pozamiejską i trochę mniej widzę takich sytuacji-na szczęście.Ale szczerze,naprawdę szczerze współczuję dojeżdżającym środkami miejskiej,podmiejskiej komunikacji.Miałam okazję jeździć tak przez parę lat.Zimą lodówka a latem śmierdząca sauna brrrr:sad: A ludzie zatrudnieni w takich firmach-to po oprostu koszmar.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja obrazek z wczoraj:Wsiada człowiek zasapany i głośno pyta czy dojedzie do Ronda B.Na to odezwało się chyba z 8 głosów (mój też) ,że dojedzie.:smile:

 

Przechodzę z wózkiem przez ruchliwe przejście,gdzie ŻADEN z kierowców nigdy się nie zatrzymuje, jeśli nie zamachać nogą, reką i czym tam jeszcze albo jeśli nie wejdę po prostu na pasy po 15 minutach czekania.Wczoraj jedzie autobus (ostatni, na którego liczyłam) i to on zatrzymując tę gromadę za sobą przepuszcza mnie (dostał buziaka :wink:)

 

Myślę,że jeśli w Warszawie bardziej widać chamstwo to tylko i wyłącznie dlatego,że Warszawa to....-my wszyscy, to Polska w pigułce.Warszawian "prawdziwych", cokolwiek to oznacza, jest w tej masie naprawdę niewiele.:lol:

Dla "równowagi" moja przygoda z Krakowa sprzed kilku lat :wink:.Jedzie wycieczka studentów do Tyńca.Pusto więc siedzimy. Ale na przystanku wsiada grupa ludzi w tym 2 starsze panie.Nasi chłopcy podrywają się i proszą , aby panie usiadły.Panie zamurowane autentycznie.Patrzą po sobie kręcąc głowami i zaczynają pytać: A skąd Wy jesteście??Jaka miła młodzież, itd.Tematem ich rozmowy przez cały czas była uprzejmość naszych kolegów. Wszyscy byliśmy baaardzo zdziwieni tą reakcją.Być może trafiliśmy akurat na panie, które tak zaregowały,bo na tej podstawie nie mogę wysnuć wniosku,że ludzie tam są nieuprzejmi.:lol:

Na pewno każdy znajdzie jakąś historię z dowolnego miejsca na Ziemii.W końcu te ludzie są różne, nie? :wink:)

Spróbujcie czasem pouśmiechać się do ludzi-ot, tak.POPŁOCH.Politowanie... :lol:

 

PKP-no cóż, skansen trwa.Alicjanka, jak masz tamtedy jechać jeszcze nie raz to wysmaż skargę, bo tak się nic nie zmieni.A każdy sobie odpuszcza i tak to się dalej toczy. :lol:

 

Pozdrawiam :smile:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opal, ja pisałam o obojętności :razz: w Krakowie mniej mnie to spotyka, bo znam miasto jak tzw. własną kieszeń :grin: A obojętność zatacza coraz większe kręgi, pomału łapie nawet mojego męża /czuwam, aby go nie złapała/.

Tak, właśnie - uśmiechajcie się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie- rozrywają się więzy międzyludzkie, co ma związek z transformacją ustrojową, a z drugiej strony, w dużej aglomeracji widać to szczególnie.:sad: Jeśli jest to zbiór ludzi nie mających ze sobą związku, to ta obojętność wkracza, nie ma siły.

Chociaż biorąc przykład tego pana z wczoraj-jak się oczekuje pomocy od gromady-trzeba głośno spytać, a już najlepiej zwrócić się do konkretnej osoby i paluchem wyznaczyć.:smile:

 

Ale z mężem to gorsza sprawa.Jak to obojętność?!?!Do kogo-do ludzi to pal sześć :wink:

Tu trzeba działać!!

Może budowa biedaka wykończyła, co?

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to Majka, maz zaczyna by obojetny na Twoje wzgledy :grin:, niezle sie zapowiada :grin:.

Swoja droga z W-wa masz racje, zapytalem sie o droge jednej Pani na Alejach Jerozolimskich - powiedziala ze 3 przystanki tramwajowe ale jak zapytalem jak to daleko na piechote to popatrzyla jak na wariata i powiedziala ze bardzo daleko.

Zaryzykowalem - to bylo okolo 10 min drogi :grin:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomka ogarnia obojętność na otoczenie, nie na osoby mu bliskie :grin:

Przykład; wracamy autem do domu, jest już ciemno, przed nami jedzie stary polonez, z tyłu brak świateł. Stajemy na czerwonym świetle, oni po Tomka stronie na pasie równoległym. Proszę "Tomek, otwórz okno, powiedz im, bo za miastem ktoś im w tyłek wjedzie". Z trudem to na nim wymusiłam. A tamci z poloneza - starsze małżeństwo - bardzo dziękowali za informację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majko,

u nas podobnie, ale to dlatego,że faceci nadają troszkę na innych falach.A poza tym mają kłopoty z komunikowaniem się.Mój mąż np. nie spyta o drogę, tylko się będzie kręcił w kółko pół godziny, dopóki ja nie zareaguję i ...nie zapytam.

Choć ostatnio i tak są postępy.

Także myślę,że to nie brak serca tylko brak jakiejś szufladki w mózgownicy i lęk przed rozmową,może nieśmiałość to się nazywa. :lol: (ale taka męska nie ogólna)

A w ogóle to uciekam, bo po tym , co napisałam, to mi nogi wyrwie z .....

:lol:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie dobija to, co się dzieje w służbie zdrowia...ale to osobny temat

A'propos pytania o drogę: idę sobię i widzę z daleka, ze jakiś młody, biednie ubrany chłopak zaczepia ludzi. Wszyscy go omijają: może to żebrak, albo jakiś oszołom ! Gdy go mijałam usłyszałam "ppppprzeeeeepppppraaaaszszszaaaam bbbbaaaardzoooo.." i wpierwszym odruchu też go chciałam ominąć, ale coś mnie tknęło i się cofnełam i doczekałam do końca wypowiedzi :smile: okazało się, że chłopak pytał o drogę...biedaczek... :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absurdu ciąg dalszy:

 

właśnie w radio podano wiadomość, że od 1 Stycznia weszła w życie ustawa która nie pozwala małżeństwom ustanowić hipoteki np pod zabezpieczenie kredytu. W obecnym brzmieniu prawa mogą to zrobić tylko małżeństwa Z ROZDZIELNOŚCIĄ MAJĄTKOWĄ. Komentarz kogoś z rządu brzmiał, że jest to oczywisty wynik pomyłki legislacyjnej (weszła już w życie!!!!!) i na pewno to zmienią. Jesli nie nastapi to szybko, to zawsze jest jeszcze ubezpieczenie kredytu....

Szczerze mówiąc, nie przyszło by mi do głowy, że nikt ustawy nie sprawdza dopóki nie wejdzie w życie.......!!!!!!

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2003-01-09 12:12 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicjanka - przecież ulgi budowlana i remontowa też preferują konkubinat. Ulga na dziecko (wspólne rozliczenie z dzieckiem) zachęca jeżeli nie do rozwodu, to przynajmniej do separacji. Po prostu ktoś stwierdził, że małżeństwo to głupota, a za głupotę trzeba płacić/karać.

 

Opal - czyżbyś sugerowała że mężczyźni to podludzie? No to po raz drugi wychodzi, że jestem kobietą :wink: Wyobraź sobie, że często zatrzymuję się widząc na przejściu osoby, które mają problem z odwagą. Dość często też wypuszczam samochody z podporządkowanych ulic, choć u nas nie ma takich korków jak u Was, więc nie grozi im 0.5 godziny czekania, a najwyżej 5 min. Co do drogi, to jak mam mapę, to nie jest mi nic potrzebne i nie błądzę. Jak nie to zwykle wiem, do której mniej więcej części się kierować, a tam to już pytam. Nigdy jakoś nie błądzę. Raz tylko się poddałem. Mój hiszpański jest kiepski, a pokręconość uliczek jest w Hiszpanii większa niż kłębka nici w kieszeni. Po trzeciej nieudanej próbie zapytania o drogę zrezygnowałem z poszukiwanie supermarketu, do którego chciałem trafić.

 

Majka - nie wszyscy faceci tacy są. Ostatnio wyprzedzałem jakieś autko, któremu z przodu świeciło, a z tyłu nie. Co zrobiłem? Po wyprzedzeniu awaryjne i kilka włączeń/wyłączeń moich świateł. Czy się domyślili - nie wiem, ale w tym momencie nic więcej nie mogłem zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na taki "kwiatek".

W tym roku wzrósł wymiar składki ubezpieczenia zdrowotnego o 0,25%. O ten procent wzrosło faktycznie nasze obciążenie podatkowe które tym samym wynosi odpowiedni 19.25%, 30.25% czy też 40.25%. Niby ułamek procenta i wynikająca z tego tytułu kwota niewielka ale jeśli się doliczy i to, że oprócz podatku dochodowego płacimy inne ukryte podatki takie jak drogowy ( w cenie benzyny) to ... bierze człowieka gdy słucha o planach wprowadzenia winiet na korzystanie z dróg.

Minister Zdrowia mówi, że obciążenie z tytułu wzrostu ubezp. zdrowotnego wyniesie ok 3 zł. miesięcznie dla najmniej zarabiających. A właśnie dokładnie o taką kwotę została "zrewaloryzowana :smile: " niska emerytura mojej teściowej w ubiegłym roku.

By było śmieszniej. Ustawa zwiększająca % ubezp. zdrow. weszła w życie z dniem 1 stycznia 2003 r., a już dzisiaj (9 stycznia)czytamy, że Rząd na wniosek min. Kołodki zobowiązał minista Zdrowia do podjęcia inicjatywy ustawodawczej umożliwiającej Senatowi przywrócenie dotychczas obowiązującej wyskości składki

Czy to nie jest absurd najwyższego (politycznego) poziomu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frankai-Ty się nie liczysz, bo jesteś wyjątkowy. :lol:

 

Co do podludzi-wcale tak nie myślę, no wiesz!! Pisałam,że nikt się nie zatrzymuje na tym przejściu.A nikt to także kobitki.Czyżbyś z kolei Ty sugerował ,że kobitki się nie łapią do gatunku? :lol:

A doceniłam,że zatrzymał się mężczyzna. :smile:

 

A co mapy-w terenie różnie bywa. :wink:

Pozdrawiam :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majka - raczej nie. Jak goście jadą bez świateł i mrugasz, to 50% włącza. Jak wyłączysz i włączysz swoje to 80%. Reszta pewnie jest ślepa :wink:

 

Opal - miałem na myśli ośli upór, by nie zapytać. Z wyjątkiem ilości postów jestem normalny, ale ponoć 95% populacji powinna być pod obserwacją (nie mylić z zamkniętym zakładem) psychiatryczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...