Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budować???


Kashmir

Recommended Posts

Witam – ponieważ powoli zaczyna mnie wykańczać myślenie,

pozwolę się podzielić swoimi wątpliwościami i liczyć na dobrą radę :)

 

Razem z mężem od pewnego czasu przymierzaliśmy się do domu.

Mamy po 28 lat, mieszkamy w bloku – i mamy dość ;)

Początkowo były to dość nieśmiałe plany – głównie z uwagi na wątpliwości natury finansowej,

ale ostatnimi czasy już desperacko łakniemy kawałka własnej trawy :)

 

Moi rodzice widząc nasz wiejskie wycieczki w poszukiwaniu działki okazali serce

i pozwolili nam na wybudowanie domu na działce 750 m2 stanowiącej ich własność

(i stanowiącej ich zabezpieczenie na przyszłość, z czym mi trochę źle –ale jakoś postaram się to załatwić…)

Działka położona jest w mieście, w niezłej dzielnicy – na osiedlu domków jednorodzinnych, otoczona z wszystkich stron domami.

„W chodniku” przy działce są media: woda, gaz, prąd, telefon – w przyszłym roku ma być kanalizacja.

Niestety – braku planu zagospodarowania :(

 

I tu zaczyna się pierwszy wątek moich rozważań:

Decyzja o udostępnieniu nam działki to kwestia ostatniego weekendu.

Jeśli z niej skorzystamy (a grzechem byłoby chyba nie skorzystać),

to do końca sierpnia 2006 r. powinniśmy opuścić nasze mieszkanie (umowa z potencjalnym nabywcą).

Potem przez 2-3 miesiące możemy zahaczyć się u dziadków męża – ale nie dłużej…

 

Na dzisiaj nie mamy nic: ani WZ ani uzgodnień co do podłączenia mediów, ani brygady :(

Czy istnieje realne szansa, że całą ta papierologię (WZ, adaptacja projektu, pozwolenie, konieczne przyłącza)

uda nam się tak załatwić, żeby zacząć budowę na wiosnę 2006 i – co najważniejsze – wprowadzić się do końca przyszłego roku?

A ha – i jeszcze smaczek – do 15 grudnia 2005 r. nie damy rady samodzielnie załatwić czegokolwiek,

musielibyśmy skorzystać z pomocy architekta, który będzie potem adaptował projekt…

 

Drugi watek, to kwestia pieniędzy:

Wstępnie wybraliśmy projekt :

http://www.studioatrium.pl/projekt-domu-GL-174,192,61,parter.html

(oczywiście wszystko zalezy od WZ – ale podobne domy widziałam w sąsiedztwie, więc mam nadzieję)

Ze sprzedaży mieszkania i własnych oszczędności dysponować będziemy kwotą 150.000 zł.

Po jej wykorzystaniu mamy możliwość wzięcia ok. 50.000 zł kredytu hipotecznego.

Czy z takimi środkami jesteśmy w stanie wybudować dom według. ww. projektu w stanie nadającym się do zamieszkania?

Czy jesteśmy go w stanie wybudować w ciągu jednego sezonu?

Wprowadzając się chcielibyśmy mieć wykończony (tj. wytynkowany, pomalowany na biało i z panelami/deską na podłodze) niemal cały dom (tj. bez większej łazienki, którą zrobilibyśmy za czas jakiś), meble w kuchni.

Bez reszty umeblowania przeżyjemy – tak samo bez efektownego oświetlenia - tj. żarówka w oprawce wystarczy ;)

Aha – jeśli chodzi o budowę domu, to mam pewne „zaplecze” w postaci Taty,

który zrobi nam gratis instalacje wod-kan i CO,

męża, który może zapewnić kominek w cenie zakupu hurtowego,

dziadka stolarza (tu chodzi o zaplecze teoretyczne – bo nie śmiemy go eksploatowac fizycznie),

kolege elektryka – który zadeklarował gratisowa lub bardzo promocyjna instalację…

Niestety – mamy tez wybitnie zajmujące miejsca pracy, w których spedzamy całe dnie, od 8ej o 20 ej :(

 

Uff – i to by było na tyle wynurzeń ;)

 

Pytania zasadnicze są dwa:

1/ czy damy radę załatwić wszystko tak, aby rozpoczać budowę wiosną przyszłego roku – a Boże Narodzenie 2006 spedzić we własnym domu?

Jesli odpowiedź byłaby pozytywna ;), to:

2/ czy w naszej sytuacji finansowej, rodzinnej i zawodowej w ogóle rozsądnie jest startowanie z budową?

Czy nie lepiej poczekać kilka lat i zaoszczędzić wiecej – ale nie ryzykować zostania z rozgrzebana budowa i brakiem miejsca do zycia???

 

 

Co Wy mi poradzicie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 42
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Z góry mówię, że nie jestem super-doradco-ekspertem, ale wg mnie nałożyliście sobie tyle trudnych warunków brzegowych, że spełnienie wszystkiego graniczy z cudem.

 

Oczywiście nie piszę, ze to niemożliwe. Nie chciałabym nikogo zniechęcać, ale należy podejść do sprawy realistycznie i zdawać sobie sprawę z zagrożeń. A tu widzę dwa główne: czas - niemal wszędzie możliwość przekroczenia planu oraz pieniądze - trochę skromny budżet, nawet jeśli się zakłada bardzo ascetyczne wykończenie. Przykro potem obserwować ziejący pustką portfel i porównywać do stanu zaawansowania prac, który jest daleki od ideału. Wybraliście projekt domku, który jest mały ale wcale nie taki super tani (patrz - dach).

 

A już szybki czas i małe pieniądze w ogóle nie idą w parze. Bo albo płacisz kasę ekipie która szybko buduje, ale za dużą kasę, albo szukasz tanich wykonawców, co na pewno zajmuje dużo czasu, bo tanich i solidnych nie znajduje się na pniu, a tani i niesolidni mogą odejść w trakcie i w ogóle nici z budowania. Do tego materiały - albo szybko gdzie popadnie za "ile tam chcą", albo żmudnie wyszukujesz odpowiedniej hurtowni, sam załatwiasz transport, rozładunek itd. U Was nie ma szans na to drugie rozwiazanie bo po prostu nie możecie na to poświęcić czasu. A dodatkowo ten brak planu :-? nie wróży szybkiego załatwienia papierologii (choć oczywiście można się zdziwić) a bez tego ani rusz.

 

Na pewno pojawią się głosy: Budujcie, jakoś to będzie!

 

Ja byłabym ostrożniejsza. Naprawdę jeśli nie teraz to dopiero za ileśtam lat?

 

Życzę dobrej decyzji, niezależnie od tego jaka ona będzie.

 

P.S. Poczytajcie na forum o przygodach osób które budują w jeden rok. Oczywiście są tacy, którym się to udało. No właśnie: udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także nie jestem specjalistą w dziedzinie doradztwa budowlanego, ale już na pierwszy rzut oka widać, iż projekt który wybraliście nie jest "tani". Konstrukcja dachu i jego powierzchnia to będzie niemały wydatek (oczywiście są dachy bardziej skomplikowane). Jeżeli zamierzacie budować "systemem gospodarczym" to skierowałbym się do łatwiejszych (tańższych) rozwiązań. Niektóre firmy wykonują kosztorysy, przeliczcie z czego możecie zrezygnować i będziecie mieli wynik ...

 

Może pomogłem, a może nie???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mojego doświadcznia większą niewiadomą będą dla was terminy załatwiania pozwolenia na budowę. W małym nieście możecie z tym zdążyć i rozpocząć budowę wiosną. W dużym już niekoniecznie. A jeżeli zdążycie z pozwoleniem na wiosnę, to macie szansę na wprowadzkę jesienią. Wiele rzeczy można skalkulować i przewidzieć. Koszt projektu zapewne znacie. Koszt budowy zapewne możecie poznać poprzez kontakt z jakimś miejscowym deweloperem, któóry może wyliczyć koszt budowy np. do stanu deweloperskiego albo surowego wykończonego zewnątrz. Jeżeli potraficie iść na kompromis (mieszkanie jakiś czas bez kafelek, kominka, dobrych mebli i kuchni na tip top), to pewnie dacie radę. Zatem radzę: najpierw spokojnie popytać w okolicy o terminy papierologii, potem usiąść z kartką papieru i policzyć koszty, a następnie zacząć załatwiać wszystko i budować :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czesc wejdz na http://www.szkielet.com.pl tam jest forum dyskusyjne i dalej ognośnik dla woj. mazowieckiego potem temat "co sie dzieje na waszych budowach" jest tam zdjęcie budynku z wolno stojącym garażem to kosztowało ok. 240kpln i budowano go 3-4 mce tak wiec wszystko jest możliwe w zależnosci co sie chce a tez ile ma sie kasy na to ,,,, pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za Wasze głosy :)

Dla mnie to głosy rozsądku - bo przyznaje, że bardzo napaliłam sie na tę budowę :lol:

 

Po kolei postaram sie odpowiedzieć na zadane przez Was pytania 8)

 

A już szybki czas i małe pieniądze w ogóle nie idą w parze. Bo albo płacisz kasę ekipie która szybko buduje, ale za dużą kasę, albo szukasz tanich wykonawców, co na pewno zajmuje dużo czasu, bo tanich i solidnych nie znajduje się na pniu, a tani i niesolidni mogą odejść w trakcie i w ogóle nici z budowania. Do tego materiały - albo szybko gdzie popadnie za "ile tam chcą", albo żmudnie wyszukujesz odpowiedniej hurtowni, sam załatwiasz transport, rozładunek itd. U Was nie ma szans na to drugie rozwiazanie bo po prostu nie możecie na to poświęcić czasu. A dodatkowo ten brak planu nie wróży szybkiego załatwienia papierologii (choć oczywiście można się zdziwić) a bez tego ani rusz.

 

 

Jesli chodzi o poszukiwania wykonawców - to nadzieję wiąże z faktem, że zarówno maż jak i ojciec pracują w branży budowlanej.

W swojej pracy miesli okazję poznac wiele ekip i ocenić ich budowy - więc pewne "zaplecze" jest opracowane.

Co do instalacji - umówilismy sie, że mamy uprzedzić i ojca i kolegę z miesięcznym wyprzedzeniem - a oni nas "wcisną" :)

 

To samo odnosi sie do materiałów - z racji pracy tata i mąż współpracują z hurtowaniami budowlanymi i maja jakie takie rozeznanie co do oferty.

 

Co do wykorzystania "pomocy" architekta, to rozważamy to własnie ze wzgledu na wielka niewiadomą dotyczącą papierologii

i onadzieję na to, że ten człowiek "może więcej" (znajomości, układy towarzyskie) niz my ;)

 

Ja byłabym ostrożniejsza. Naprawdę jeśli nie teraz to dopiero za ileśtam lat?

 

Niestety - wtedy "odpada" działka i obawiam się, że nie będzie tak łatwo znaleźć osobę chętną do zakupu naszego mieszkania

i wyłożenia z góry całych pieniędzy przy równoczenym umozliwieniu nam zamieszkiwania w nim przez kolejne pół roku :(

Z racji wieku czas byłoby tez pomysleć o ewentualnych dzieciakach -

a ciąża i początki macierzyństwa nie bardzo mi sie komponują z budową...

Reasumując - co najmniej 4,5 lat w bloku :(

 

200tyś to za malo na ten dom.

 

Ile wystraczy??

Jest jeszcze kilka bliskich osób, do których moglibyśmy zapukać po pozyczkę ;)

A ostatecznie - skoro na dziś bank gotowy jest nam dać 50.000 kredytu -

to może za rok, kiedy dom bedzie juz stał - zechcą udzielić kredytu w wyższej kwocie...

 

Jak jeszcze chcecie dawać zarabiac wszystkim naokolo /np.architektowi za załatwianie/, myslicie o kominku /to jest towar dodatkowy/ to nie macie szans budować oszczędnie.

 

Co do architekta - jw.

Chcemy wykorzystac jego znajomości, żeby załatwić szybko wszelkie papiery.

Oczywistym jest, że w normalnych warunkach nie zlecalibyśmy mu aż takiego zakresu usług.

 

Co do kominka - chcemy spozytkować fakt, że mąż pracuje tam, gdzie pracuje

i ma możliowość zakupu kominka za cene stanowiącą ok. 30 - 40 % ceny, jaką płacą normalni klienci

(po prostu kominek od producenta z Francji - w cenie dla odbiorcy hurtowego, bez narzutu importera, nawet bez kosztów transportu)

 

Według mojego doświadcznia większą niewiadomą będą dla was terminy załatwiania pozwolenia na budowę. W małym nieście możecie z tym zdążyć i rozpocząć budowę wiosną. W dużym już niekoniecznie. A jeżeli zdążycie z pozwoleniem na wiosnę, to macie szansę na wprowadzkę jesienią. Wiele rzeczy można skalkulować i przewidzieć. Koszt projektu zapewne znacie. Koszt budowy zapewne możecie poznać poprzez kontakt z jakimś miejscowym deweloperem, któóry może wyliczyć koszt budowy np. do stanu deweloperskiego albo surowego wykończonego zewnątrz.

 

Niestety - duże miasto, aczkolwiek - ze wzgledów na ceny usług -na szczeście nie W-wa :)

Koszt budowy "pod klucz" przez dobrą firmę u nas to około 1800 PLN- 2.000 PLN/m2

 

Wiadomość uzupełniająca: :D

Mąż bedzie zmuszony pracować tylko do 17 ej :)

Ja od stycznia przechodzę "na swoje" (wolny zawód) - więc nienormowany czas pracy - hurra!

 

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Mnie się wydaje, że 200 tys. to nie jest taka mała suma. Jasne, że trzeba nachodzić się za materiałami i budować tzw. sposobem gospodarczym. Inna sprawa to wybór projektu. Małe proste, nie są wcale takie brzydkie. Z żoną wybraliśmy właśnie taki domek: http://www.domoweklimaty.pl/index.php?id=2&sh=768

W 1989 roku budowaliśmy duży dom o powierzchni 230 m - całkowitej (wtedy inaczej się liczyło), udziwniony. Nawet był kredyt. I co? Nie udało się. Fakt, że gdyby pan Balcerowicz nastał później, to bewnie dom by stał. Ale czy wykończony?

Teraz próbujemy jeszcze raz, tylko że nauczeni doświadczeniem "zeszliśmy z powierzchni i udziwnień".

Budujcie mały prosty dom, nie na pokaz i przewymiarowany, jak to wiele osób teraz robi. Nie metry tu są najważniejsze. On jest tylko schronieniem przed warunkami atmosferycznymi. Trzeba go starać się tak "zjednoczyć" z działką, by stanowił z nią jedną całość. I wtedy np. ze 100 m2 mamy 750 m2. Po drugie jeśli rodzina się powiększy, to zawsze mały dom jest łatwiej sprzedać z zyskiem i wybudować większy.

 

Pozdrowienia i powodzenia!

A tak na marginesie, to w sierpniu oglądałem domek parterowy, około 95 m2, z nieużytkowym poddaszem, dach prosty dwuspadzisty. Postawiony był na płycie Legallet, więźba dachowa z firmy Moderndach. Właściciele kończyli wykładać podłogi terakotą, kominek też był. Oznajmili, że w tym momencie koszty są w granicach 130 tys. zł, a powinni się zmieścić w 150 tys.. Wydaje mi się, że mówili prawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wybranego przez nas projektu - to jest to kompromis pomiędzy naszymi marzeniami - parterówka, parterówka i tylko parterówka ;),

a uwarunkowaniami wynikającymi z kształtu i wymiarów działki: 21, 5 x ok. 34 m :)

 

Oczywiście nie bez znaczenia sa plany co do posiadania rodziny w kształcie 2 (my) + 2 (przyszłościowe i potencjalne dzieci) + 2 (koty!!!) + 1 (pies) ;).

Wydaje mi się, że własnie około 120 m2 (a tyle ma dom wg. wybranego projektu)

to optymalna i w miarę ekonomiczna powierzchnia dla takiego układu :)

 

Miałam nadzieję, że ten projekt nie bedzie az tak drogi :(

- zwłaszcza, że np. z uwagi na nieuzytkowe poddasze odpada koszt tradycyjnego stropu -

a i ściany nośne (czyli jak mniemam także fundamety) to wyłącznie ściany zewnętrzne...

Ile Waszym zdaniem realnie bedzie kosztowała budowa tego domu?

250.000? 300.000???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, to przy Twoich załozeniach : Mission Impossible 8)

 

Całość jest realna jesli :

a) zainwestujecie ok. 270-300 tys zł

b) Wybierzecie prefabrykowane sciany z keramzytobetonu lub uda wam sie znaleść kilkuosobową ekipę wyjatkowo uczciwych fachowców (robią tylko u was) - wtedy czas budowy 6-7 miesiecy jest realny

c) bedziecie mieli duzo szczescia lub $ na podarunki w urzędach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !!!

 

mając działkę z mediami grzechem będzie sie nie budować . myślę że wszystko sie może udac tylko musicie zmienić dwie istotne rzeczy :

1. do tych 200 tys dodać jeszcze z 50 tyś

2. Budować 2 lata -Dlaczego ??? dlatego że budując w takim tempie nie bedziecie w stanie zaoszczędzić zbyt wiele -wręcz przeciwnie -wydacie dużo więcej bo nie będziecie mieli czasu na szukanie tańszych materiałów ,nie będziecie mieli czasu na przemyślenie wielu spraw a to spowoduje popełnienie wielu kosztownych błędów ,nie będziecie mieli czasu w ogóle i pod koniec ekipy będą pracowały w pośpiechu i robiły coraz wiecej fuszerek bo nie dopilnujecie wielu spraw .

Zaczynajcie budowę bez obaw ale róbcie to z głową spokojnie bez pośpiechu -lepiej na tym wyjdziecie zwłaszcza że macie w rodzinie fachowców którzy wam pomogą .

 

pozdro D.RZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budujcie! Nie macie dzieci, można wykończyć jedna sypialnię, łazienkę, kuchnię wyposażyć w podstawowy sprzęt. Moi znajomi też znaleźli sie w podobnej sytuacji: sprzedali mieszkanie, mieli 2 miesiące na wyprowadzkę i niewiele kasy na docelowe (hmm..) wykończenie. Położyli na wylewki najtańszą wykładzinę, nie wykończyli dwóch sypialni, zabrali stare meble kuchenne - do końca listopada muszą zamieszkać! A mają troje małych dzieci! To była ich szansa, inaczej budowę odkładaliby na lepsze czasy. Ja bym zaryzykowała, szczególnie, że obydwoje jesteście młodzi, pracujecie, możecie liczyć na pomoc rodziny. Chcieć to móc :wink: Nigdy nie będzie odpowiedniego momentu na budowę - albo za mało kasy, albo dzieci, albo absorbująca praca, albo brak działki. Do odważnych świat należy, trzymam za Was kciuki! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za zimny prysznic

Chyba był mi potrzebny

 

Nie, nie nie !!!

 

Ja sądzę, ze może się udać.

1. Projekt nie jest jakiś super drogi. Wszyscy staszą Cię dachem, owszem tani nie będzie, ale żaden dach nie jest tani. Cała reszta to już wydaję się bułka z masłem.

2. 200 tys to sporo biorąc pod uwagę wasze uwarunkowania. W końcu nie musicie od razu wykańczać wszystkich pokoi.

3. Teraz czas :

papierologia potrzebuje ok 5 misięcy : 2 mies na WZ, 2 na pozwolenie, 1 na adaptację projektu, w ten sposób moglibyście zacząć w kwietniu, maju.

Musicie szukać firmy, która wam wybuduje stan surowy na gotowo : bez zabawy w szukanie materiałów. Potrwa to 3 miesiące (pozrądna firma spokojnie zmieści się w tym czasie). Od sierpnia wykończeniówka. Do grudnia spokojnie sie wyrobicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając bliską rodzinę w branży może niekoniecznie ekipa będzie strasznie droga. Ja na wz czekałam 4 tygodnie, architekt zrobił adaptację projektu w dwa tygodnie, złożyłam papiery na pozwolenie na budowę - miła pani powiedziała, żeby sie dowiedzieć za dwa tygodnie. Mam nadzieję, że na Gwiazdkę dostaniemy! Najlepiej miło i uprzejmie się przypominać - np. czy nie ma braków w dokumentach, bo jeśli by były, mamy szansę szybciutko je uzupełnić, zamiast czekać na wezwanie wysłane pocztą. Ja widzę dla Was realną szansę! I nie przejmujcie się dachem, każdy dach stanowi "istotny" punkt w kosztorysie, a jeśli dom ma być spełnieniem marzeń, musi się Wam podobać. Pomijając oczywiście kompromisy :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi funduszami (to jest minus) i zapleczem (plus) jestescie w stanie wybudowac 120-140m, ale NIE tego cudaka z projektu, ktory pokazalas.

 

Podstawa: kwadrat / prostokat, 2spadowy dach, ksztalt domu typu "stodola", o garazu w chalupie zapomnij (tamten dom o ile dobrze widze ma ze wszystkimi wodotryskami prawie 200m i totalnie nieregularne ksztalty ...)

 

Co do papierow - nawet jezeli nie wybraliscie jeszcze projektu - zalatwiaj WZ - 2 miesiace minimum i nie do przeskoczenia (zakladam, ze architekt ma uklady)

 

I jeszcze - dzialka - koniecznie PRZEPISZ dzialke na siebie. Wybudowany dom jest wlasnoscia wlasciciela dzialki. Do zalatwienia WZ wystarczy Ci "dysponowanie nieruchomoscia na cele budowlane" , ale zanim zaczniesz budowe - odwiedz notariusza - dobrze radze ...

 

Aaa... siedze z kalkulatorem od dwoch miesiecy. I juz mniej wiecej wiem jak tanio budowac - i nie jest to dom w typie, ktory pokazalas :(

 

Pozdrawiam,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do czasu "wykończenia" naszych funduszy budowa będzie odbywac się na działce rodziców

i to oni nominalnie będą inwestorami - ale to kwestia takich a nie innych uwarunkowań prawnych...

 

Z tymi funduszami (to jest minus) i zapleczem (plus) jestescie w stanie wybudowac 120-140m, ale NIE tego cudaka z projektu, ktory pokazalas.

 

Podstawa: kwadrat / prostokat, 2spadowy dach, ksztalt domu typu "stodola", o garazu w chalupie zapomnij (tamten dom o ile dobrze widze ma ze wszystkimi wodotryskami prawie 200m i totalnie nieregularne ksztalty ...)

 

 

Kurcze - mi sie ten cudak - tj. Ostoja - podoba ;)

I żadne stodoły, dachy dwuspadowe - po prostu nie moja bajka :(

Tak sobie rozmyslam, że skoro mam w tym domu mieszkać kolejnych kilkanascie czy kilkadziesiąt lat,

to jednak powinien mi estetycznie odpowiadać:)

 

Co do powierzchni - to powierzchnia użytkowa domku, to 117,20 m2 parteru (bez garażu i podcieni) +19,50 m2 garażu.

Rzaem - 136 m2.

 

Kształt:

 

http://www.studioatrium.pl/res/174/plan.gif

 

 

Niedawno obejrzałam zdjęcia Plejady wybudowanej przez D'arka: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=58079

czyli domu b. podobnego do wybranego przeze mnie i jeszcze bardziej wiem, że "to jest to" :D

 

Oczywiście- gdyby działka była szersza zapewne szukałabym czegoś innego -

ale skoro jest tylko 21,5 m - to sobie z parterówką nie poszaleję :(

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do czasu "wykończenia" naszych funduszy budowa będzie odbywac się na działce rodziców

i to oni nominalnie będą inwestorami - ale to kwestia takich a nie innych uwarunkowań prawnych...

 

Kurcze - mi sie ten cudak - tj. Ostoja - podoba ;)

I żadne stodoły, dachy dwuspadowe - po prostu nie moja bajka :(

 

.

 

Co do statusu prawnego - po prostu musisz miec swiadomosc jak to wyglada , i ze trzeba bedzie to kiedys uregulowac ...

 

Co do "cudaka" , sorki ;) Dom jest bardzo ladny :p Tyle, ze jezeli chodzi o tanie budowanie, to wlasnie jest delikatnie "wycudowany" :oops: IMHO - musisz sie niestety liczyc z nieco wyzszym kredytem :( (tak na oko z plus 50kzl)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...