adam_mk 28.01.2006 00:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Obawiam się że o wodzie to Ty wiesz niewiele.To rzeczywiście najdziwniejszy związek chemiczny w przyrodzie.W ciepły lód też pewnie nie uwoierzysz? Ja ostatnio usłyszałem w radio , że jakieś skośnookie to drażniąc wodę prądem KAZAŁY jej molekulom ułożyć się w lód i zrobili to w temperaturze 20stC. Wygląda na to, że się da. Jeżeli do wiaderka z zimna wodą wrzucimy trochę lodu, to on sie rozpuści. Jeżeli wrzucimy go znowu i znowu i znowu, to mieszanina wody z lodem będzie trwała przez jakiś czas i będzie jednocześnie "zerem" Celsiusa (pod ciśnieniem 1 at). Możesz w niej cehować termometr i to nawet w ciepłym pokoju przez spory kawał czasu. Lodu będzie ubywało, ale temperatura się NIE ZMIENI!!!Słoneczko świecąc przesyła energię. Długo jednak musi świecić na lód, żeby go stopić. Tę tajemniczą przemianę możesz teraz obserwować do woli. Wytrzaśnij DWA termometry. Jeden wstaw do kałuży, a drugi trzymaj ponad nią. Nawet jak wieczorem dość szybko będzie - 10, to kałuża będzie miała 0. Rano w powietrzu i na słoneczku będzie +4 a kałuża będzie miała 0 i będzie zamarznięta. I tak do południa! Czemu?Zostałeś na etapie "cieplika"?Negujesz istnienie ciepła utajonego?Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grek 28.01.2006 00:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Dzięki Adam, bo już mi zaczynało w gardle zasychać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2006 00:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Witaj!Cieszę się, że jesteś tutaj!Co będziesz stawiał?Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 28.01.2006 00:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Dzięki adam_mk i grek za dodatkową porcję wiedzy. I za cierpliwość w wyjaśnianu tego! Myślę że to przyda się nie tylko mnie, ale i wielu innym, co nie dokońca zrozumieli w szkole tego fenomenu jakim jest przemiana fazowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grek 28.01.2006 00:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Witaj! Cieszę się, że jesteś tutaj! Co będziesz stawiał? Pozdrawiam Adam M.Witaj! Też się ucieszyłem z Twojej obecności Kupiłem działkę 15 arów sąsiadującą z potokiem (oczywiście z myślą o PC) i chce zbudować domek o powierzchni użytkowej 150m2, ale na zasadzie "minimum pijawek" Czyli własna woda ze studni, przydomowa oczyszczalnia, ogrzewanie pompą ciepła, kolektory słoneczne i jeszcze parę innych drobiazgów. Oczywiście większość rzeczy wokonana metodą "własnych rąk" Jeśli chcesz zobaczyć, to świeże zdjęcia są TUTAJ. Ta skarpa do samego potoku jest częścią działki. Na wiosnę załatwiam przyłącze prądu, będę robił ogrodzenie i montował oczyszczalnię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grek 28.01.2006 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Dlaczego ci ten strumyk jeszcze nie zamarzł, ile masz stopni w BB ?? I dlaczego zaczynasz budowę domu od POŚ ?? BTW co będzie jak każdy zacznie stawiać PC na tym strumyku ?? każdy zacznie obniżać temperaturę o 0.5stopnia i piąty w kolejce będzie już miał tylko stosy lodu. Chyba już niedługo trzeba będzie robić operaty wodno prawne na wykorzystanie wody w PC.Strumyk skuł się lodem tylko na powierzchni i płynął nawet jak było -25'C. Słychać jak bulgorze i kotłuje się pod lodem W górzystych okolicach woda płynie po terenie o dużym spadku i cały czas zamienia część swojej energii potencjalnej w ciepło. Mam nadzieję że, pięciu sąsiadów w górę rzeki nie wpadnie na taki pomysł i to nie ja będę tym który zostanie ze stosem lodu Poza tym w mądrej książce o PC przeczytałem, że taka ochłodzona o 1'C woda bardzo szybko odzyskuje swoją pierwotną temperaturę i w niewielkiej odległości można już zamontować drugą pompę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2006 09:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 grekMamy prawie to samo! Moja skarpa też jest na południe, ale jest (może być) pusta pod solary. Plany mamy nieomalże identyczne. Wydaje mi się, że sporo można będzie sobie dopomuc.Byle do wiosny!Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 28.01.2006 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Tomik_B Wpisz w google "wytwornica lodu". Dostaniesz sporo ciekawych wiadomości. Z reguły jest to wanienka, w której kręci się walec o sporej średnicy, w którego wnętrzu intensywnie paruje freon. Z powierzchni walca lód zeskrobywany jest ostrzem i zsuwa sie do skrzyni. Poziom wody jest uzupełniany automatycznie. Takie maszynki mogą wytworzyć do 5m3 lodu na dobę. Wiesz ile to ciepła? Tylko co z tym lodem. Ja mam rzeczkę, to go mogę sukcesywnie spławiać w tempie wytwarzania. A inaczej? Gromadzić? Naprawdę sporo może wyjść tej objętości. Tu jest hak. Powiedzmy ,że powstaje ze 2m3 na dobę. po miesiącu to 60 m3 (prawie 60 ton). Zaczynają się schody! Cholera! Pozdrawiam Adam M. NIe wiem czy to ci coś pomoże, ale pomyślałem o tym lodzie i najlepiej naturę wykorzystać do pracy a właściwie słońce. Zrobić coś podobnego do kolektora słonecznego. Prosta konstrukcja szkieletowa. Skierowana płaszczyzną w str. słońca. Zimą prawie pion. A latem nie potrzeba, bo i tak ciepło. Obić to czarną folią matową, czarną papą. Końce załamane o ok. 45o żeby przy wschodzie i zachodzie słońca jeszcze coś działało. Nabić łaty, listewki dystansowe i na to przezroczystą folię, szyby. Z tyłu od str. północnej zabudować i ocieplić. Zrobić wejście. Zadaszyć. Druga opcja: Przykryć papą czarny mat pryzmę z lodu zwracając uwagę na kierunek padania słońca. Ten sposób, tylko jak jest bez opadów i słonecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2006 16:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Ale to już obsługa tego, co miało być bezobsługowe.Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 28.01.2006 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Ale to już obsługa tego, co miało być bezobsługowe. Adam M. No właśnie! ale trzeba zatrudnić skąś ciepło. Najlepiej słońce. Może to zrobić jak najbliżej tej "wytwórni lodu" i bezpośrednio przez otwór-okienko wrzycać lód, np. po łatwo przesuwanym korytku z ocynku ze spadkiem na zewnątrz, to sam się ześliźnie i trafi tam gdzie chcesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grek 28.01.2006 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Hmmm, myślę że w zimie nie można liczyć na słońce w kwestii topienia lodu. Srednie nasłonecznienie na naszej szerokości geograficznej to 1000W/m2. Po moich panelach fotowoltaicznych widzę że w zimie nie ma co liczyć na więcej niż 10% tej wartości. Czyli nawet gdyby powierzchnia absorbująca wynosiła 10m2, to uzyskamy moc 1000W/m2 * 10m2 * 10% = 1000W. Optymistycznie licząc przez 10 godzin pracy mamy 10kWh ciepła, czyli 36MJ. Ciepło przemiany lodu to 334kJ/kg, czyli możemy stopić dziennie max 107kg lodu. A wyprodukujemy go prawie 2 tony dziennie.... Poza tym jeśli w zimie było by wystarczająco dużo energii słonecznej do topienia lodu na bieżąco, to jaki sens miała by jego produkcja, a potem topienie? Wystarczyło by bezpośrednio z kolektorów zasilać układ ogrzewania. A może dogadać się z jakimś marketem i niech biorą ten lód za darmo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 28.01.2006 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 I dla tych dwóch ton dziennie warto sobie tym głowę zawracać? Najgorsze jest to, że czym zimniej tym więcej go wyprodukujemy! I to jest cały paradoks tego pomysłu. To dlatego chciałem obejść ten problem nie mrożąc wody do końca. Powstał osobliwy konflikt interesów. Czym zimniej tym więcej lodu i tym więcej roboty z jego usunięciem a co gorsza w zimie najmniej go inni potrzebują, a przecież miało być odwrotnie! Czemu ten lód nie produkuje się latem w takich ilościach co zimą? Byłby niezły interes! Tak sobie myślę, że pewnie ci co wymyślili pompy ciepła też ten temat przerabiali i skupili się w gruncie. Te studnie pionowe i kolektory ok. 2m pod ziemią. To chyba jest jeszcze najlogiczniejsze rozwiązanie. Jak na dzisiaj! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 28.01.2006 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Muszę napisać o jeszcze jednym czynniku, jakim jest czas. Nie braliśmy go pod uwagę, a jest bardzo ważny. Lód topiąc się wymaga sporego czasu i dlatego mimo tej wielkiej pojemności cieplnej nie odda nam tego ciepła szybciej niż pozwoli na to różnica temperatur. Lód ma wielką pojemność cieplną, ale bardzo długo ją akumuluje w sobie jako ciepło utajone i bardzo długo oddaje. Woda ma małą pojemność cieplną, ale bardzo szybko ją akumuluje i bardzo szybko oddaje. Żeby zamrozić 1 tonę lodu odbierając ciepło bardzo długo, aż do zamarznięcia i później mieć z tym same kłopoty to lepiej jednak obniżyć temperaturę wody do ok.0,5oC bardzo szybko odebrać wodzie te marne parę kJ energii od 1 kg wody, ale w ciągłym przepływie i tak jak adam_mk zauważył trzeba przepuścić ok. 80 ton wody żeby odzyskać tyle samo energii, co z jednej tony lodu, ale za to bez problemu z lodem! I to właśnie wykorzystują pompy z pionowym dolnym źródłem ciepła pompując wodę do schłodzenia a nie do zamrożenia. One mają spore ilości przepływu ok. 40 l. /min. te mniejsze ok. 3 KW poboru prądu i mocy cieplnej ok. 10,5 KW. Piszę to z pamięci, ale to gdzieś czytałem o pompach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2006 23:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Znowu nie do konca masz rację. Nie zetknołeś się z układami szokowego chłodzenia. Zamrożenie wody i odebranie jej tej kolosalnej ilosci ciepła żadnym problemem nie jest. Nie potrzeba też czasu, aby to zrobić. Potrzebne jest tylko wydajne urządzenie.Wrażenie, że to trwa odnosisz obserwując naturę, która nie dysponuje takimi mocami oddawanymi punktowo. My tak.Z przetaczaniem tych obłędnych ilości wody ze studni (czerpalnych) do studni (zrzutowych) proste nie jest. Pobrać można, ale oddać nie zawsze! One mają chłonność wymuszaną grawitacyjnie i nie wszędzie się to sprawdza, bo geologia nie pozwala. Energii na to przemieszczanie masy wody też sporo idzie. Rujnowanie stosunków wodnych w okolicy nie będzie tolerowane i ktoś w koncu ten kurek zakręci lub walnie takie opłaty eko, że świeczki w oczach!SWOJE BORYGO TONAMI MOŻNA POD GRUNTEM PRZEPYCHAĆ. Ale za to trzeba zapłacić, a chętnych do tego mało i myślą i myślą jak to obejść.Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 29.01.2006 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2006 Znowu nie do konca masz rację. Nie zetknołeś się z układami szokowego chłodzenia. Zamrożenie wody i odebranie jej tej kolosalnej ilosci ciepła żadnym problemem nie jest. Nie potrzeba też czasu, aby to zrobić. Potrzebne jest tylko wydajne urządzenie. Wrażenie, że to trwa odnosisz obserwując naturę, która nie dysponuje takimi mocami oddawanymi punktowo. My tak. Z przetaczaniem tych obłędnych ilości wody ze studni (czerpalnych) do studni (zrzutowych) proste nie jest. Pobrać można, ale oddać nie zawsze! One mają chłonność wymuszaną grawitacyjnie i nie wszędzie się to sprawdza, bo geologia nie pozwala. Energii na to przemieszczanie masy wody też sporo idzie. Rujnowanie stosunków wodnych w okolicy nie będzie tolerowane i ktoś w koncu ten kurek zakręci lub walnie takie opłaty eko, że świeczki w oczach! SWOJE BORYGO TONAMI MOŻNA POD GRUNTEM PRZEPYCHAĆ. Ale za to trzeba zapłacić, a chętnych do tego mało i myślą i myślą jak to obejść. Pozdrawiam Adam M. Wiem, wiem, chodzi o tą różnicę parowania skroplonych czynników o temperaturze grubo poniżej zera w stosunku do wody. Które z wody wysysają ogromne ilosci ciepła w bardzo krótkim czasie i właśnie ta różnica temperatur między czynnikiem w rurach a wodą jest bardzo duża. Cała sprawa polega na osiągnięciu jak największej tej różnicy temperatur. NIe ważne jaką metodą, byle skuteczną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grek 29.01.2006 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2006 Z tymi studniami to jest różnie. Czytałem o przypadku kiedy facet zainwestował w pompę ciepła bo słyszał że nowoczesna i oszczędna. Przyjechała firma, wywiercili dwie studnie, zamontowali pompę, skasowali za całość jak za zboże i co się okazało? Że woda ze studni czerpalnej miała swoje 8'C dopóki nie zaczął się zrzut zimnej wody do studni zrzutowej. Gdzieś pod gruntem znalazła sobie kanał pomiędzy warstwami ziemi i zaczęła przepływać do drugiej studni. Temperatura momentalnie spadła i trzeba było zmniejszyć pobór wody, co wiązało się z drastycznym spadkiem mocy. Firma oczywiście umyła ręce i facet władował kupę kasy w błoto. Jeśli miałbym wiercić studnie albo budować gruntowe wymienniki pod połową działki to raczej bym się nie zdecydował na PC, albo intensywnie bym kombinował nad pomysłem "lodowym". Na szczęście mam dużo wody płynącej obok działki, więc problem z głowy. Ale może wspólnymi siłami udoskonalimy ten "lodowy" pomysł i pomożemy innym, którzy nie mają zbyt dużo wody do dyspozycji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 29.01.2006 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2006 Z tymi studniami to jest różnie. Czytałem o przypadku kiedy facet zainwestował w pompę ciepła bo słyszał że nowoczesna i oszczędna. Przyjechała firma, wywiercili dwie studnie, zamontowali pompę, skasowali za całość jak za zboże i co się okazało? Że woda ze studni czerpalnej miała swoje 8'C dopóki nie zaczął się zrzut zimnej wody do studni zrzutowej. Gdzieś pod gruntem znalazła sobie kanał pomiędzy warstwami ziemi i zaczęła przepływać do drugiej studni. Temperatura momentalnie spadła i trzeba było zmniejszyć pobór wody, co wiązało się z drastycznym spadkiem mocy. Firma oczywiście umyła ręce i facet władował kupę kasy w błoto. Jeśli miałbym wiercić studnie albo budować gruntowe wymienniki pod połową działki to raczej bym się nie zdecydował na PC, albo intensywnie bym kombinował nad pomysłem "lodowym". Na szczęście mam dużo wody płynącej obok działki, więc problem z głowy. Ale może wspólnymi siłami udoskonalimy ten "lodowy" pomysł i pomożemy innym, którzy nie mają zbyt dużo wody do dyspozycji Święta racja! To od razu wydało mi się przepłacanie. Chodzi mi o to żeby znaleźć jakieś tańsze i skuteczniejsze rozwiązanie tematu adama_mk Oczywiście te pompy C i studnie to tylko spojrzenie w bok, dla relaksu dla "oczu" i mózgu i przy okazji poszukania innych dróg zgarnięcia tego ciepła na swoje potrzeby bez wielkich nakładów i pracy np. usuwanie 2T lodu dziennie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 29.01.2006 11:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2006 Witam Panowie! Do pracy! Umysłowej!!! Najczęściej występujące warunki to : Temperatura zewnętrzna około 0stC (nocą -5 w dzień do+5) Zakładamy, że dom nie jest z blachy falistej, co zabiłoby ten pomysł na starcie. A co zakładamy? Jaki on ma być, żeby takie przedsięwzięcie miało sens? Jeżeli uruchomimy rekuperację i GWC, to automatycznie dostarczamy/ nie wyrzucamy raz dostarczonego/ strumień ciepła. To co MUSIMY kompensować to straty, które będą. A jakie będą? Da się je oszacować? Jeżeli stale trzeba by uzupełniać ok 3 kW to na dobę potrzebujemy porcji ok. 72kWh energii. Jakby nie patrzał, to ilość zbliżona do ciepła przemiany tony wody w lód. W każdej minucie produkujemy ok. 0.69 litra lodu. To niewiele, ale nie można stać przy urządzeniu i wyrzucać tego co ono wyprodukuje! W bardzo specyficznych warunkach można sobie wyobrazić spławianie tego litra na minutę kanalizacją miejską. Ona jest pod ziemią. Stale ma te 8 stC a litr to niewiele. Płynie nią też stale strumień ... cieczy Jednak co się stanie przy procesie ciągłym? Zamrozi się czy nie? ( I ja i Grek mamy rzeczkę, która rozwiązuje ten problem ) Nie zetknołem się z kodyfikacją konsystencji odprowadzanych ścieków. Kodyfikowana jest ilość. Opłacamy ok. 0.75 tego co pokazuje licznik wody pobranej. Czy wsypywanie litra lodu do kanalizacji na minutę może być realizowalne w sposób ciągły? To przecież też bardzo sprawny GWC wspomagany dodatkowo procesami fermentacji beztlenowej, jakie tam zachodzą. Co Wy na to? Pozdrawiam Adam M.[/b] Qrczę! Czyżbym wymyślił nowy sposób wykorzystania kanalizy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 29.01.2006 11:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2006 Ja kilka dni temu wymyśliłem sobie, że, przed wejściem rury wodnej do domu najpierw położę ją na rurę kanalizacyjną owinę folią ALU z wełną i jakiś procent w czasie wypływu ciepłej wody z domu odebrałaby ta woda w rurze zanim wpłynie do domu. Jeśli mamy instalację wodną w domu to ona też odbiera nam ciepło ze środka to niech już będzie dogrzana po drodze przy rurze z ciepłymi ściekami. Koszt nie wielki a działa samo i przy okazji mamy mniej spocone rury z zimną wodą w lecie, a zimą mniej zabranego ciepła z pomieszczeń. To są nie wielkie zyski ale i mały koszt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 29.01.2006 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2006 Witam Panowie! Do pracy! Umysłowej!!! Najczęściej występujące warunki to : Temperatura zewnętrzna około 0stC (nocą -5 w dzień do+5) Zakładamy, że dom nie jest z blachy falistej, co zabiłoby ten pomysł na starcie. A co zakładamy? Jaki on ma być, żeby takie przedsięwzięcie miało sens? Jeżeli uruchomimy rekuperację i GWC, to automatycznie dostarczamy/ nie wyrzucamy raz dostarczonego/ strumień ciepła. To co MUSIMY kompensować to straty, które będą. A jakie będą? Da się je oszacować? Jeżeli stale trzeba by uzupełniać ok 3 kW to na dobę potrzebujemy porcji ok. 72kWh energii. Jakby nie patrzał, to ilość zbliżona do ciepła przemiany tony wody w lód. W każdej minucie produkujemy ok. 0.69 litra lodu. To niewiele, ale nie można stać przy urządzeniu i wyrzucać tego co ono wyprodukuje! W bardzo specyficznych warunkach można sobie wyobrazić spławianie tego litra na minutę kanalizacją miejską. Ona jest pod ziemią. Stale ma te 8 stC a litr to niewiele. Płynie nią też stale strumień ... cieczy Jednak co się stanie przy procesie ciągłym? Zamrozi się czy nie? ( I ja i Grek mamy rzeczkę, która rozwiązuje ten problem ) Nie zetknołem się z kodyfikacją konsystencji odprowadzanych ścieków. Kodyfikowana jest ilość. Opłacamy ok. 0.75 tego co pokazuje licznik wody pobranej. Czy wsypywanie litra lodu do kanalizacji na minutę może być realizowalne w sposób ciągły? To przecież też bardzo sprawny GWC wspomagany dodatkowo procesami fermentacji beztlenowej, jakie tam zachodzą. Co Wy na to? Pozdrawiam Adam M.[/b] Qrczę! Czyżbym wymyślił nowy sposób wykorzystania kanalizy? Kanaliza nie zamarznie tylko się zapcha lodem i mamy problem. Może zamiast wyrzucać lód wprowadzić obieg zamknięty, żeby lód miał czas się roztopić np. w szerokie rury i pod ziemię, coś na wzór GWC rurowe tylko z wodą i bez wlotu zewnętrznego, no chyba że to będzie potrzebne do szybszego topienia lodu. Nie ma pobierania wody, nie ma zatkanej kanalizy, tylko pompa tłocząca. Zsyp lodu w duży zbiornik np. plastikowy na poziomie rur pionowo, lub z dużym spadkiem. Tylko zapewnić szczelność tego pod ziemią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.