Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Amway..... majątek przez pryzmat proszku do prania


Gość

Recommended Posts

Próbowano mnie zainteresować.

Były przykłady fortun i pytania o marzenia, styl życia.

 

Dostałem do posłuchania dwie kasety, tak żeby wiedzieć co to jest "marketing sieciowy". Jedno wielkie pranie mózgu! Oszołomiony wyłączyłem po kilku minutach. Oszołomienie spowodowane było faktem, że nigdy wcześniej nie spotkałem się bezpośrednio z tak agresywnym przekazem. Sukces! Za wszelką cenę, należysz do elity, możesz MIEĆ!

 

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzyło się naszym niezbyt bliskim znajomym, że zaprosili mnie i męża na wieczór do siebie. Poszliśmy z wizytą, i... Przyznam, że poczułam się wręcz obrażona, kiedy okazało się, zamiast towarzyskiego spotkania ma być pokątny handelek.

 

To był właśnie Amway. Co więcej nie można się było od tego uwolnić, byli absolutnie głusi na to, że kompletnie nas to nie interesuje, ani jako klientów, ani w żaden inny sposób. Trzeba było uciec, bo nie dało się za nic zmienić tematu.

 

Amway to skrajny sekciarski przykład, ale przyznam, że mniej agresywne sieciowe sprzedaże też jakoś na mnie robią przykre wrażenie. No bo jak to tak? Zarabiać na znajomych? Na tym, że nas lubią? Stawiać ich w głupiej sytuacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy to samo co Bratki i MaciekW.

Potwierdzam stan zaślepienia tym razem naszych znajomych. A kasety firmy to rzeczywiście "pranie mózgu". Stan zauroczenia firmą był tak duży, że znajomi, po naszej zdecydowanej, ale grzecznej odmowie zerwali z nami kontakty na kika lat. Może więc nie byli tak bliskimi znajomymi?

Teraz nasze kontakty są niby serdeczne, a jednak... Mimo iż nasze żony były koleżankami od zawsze, jest jakaś bariera. Oni pamiętają zapewne, że my widzieliśmy, do jakiego stanu "bezmózgowia" moga się doprowadzić inteligentne w sumie osoby, a my, no cóż, pamiętamy o roli, w jakiej chcieli nas obsadzić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marketing sieciowy to stary sposób dystrybucji. A pranie mózgów jest tym większe im bardziej bezsensowne towary są w ten sposób dystrybuowane. Bezsensowne, to znaczy np. drogie, mało przydatne itp.. Trzeba się jakoś pobudzać, żeby potem móc namawiać ludzi do kupowania badziewia. Krańcowym przypadkiem jest budowanie sieci, przez rozprowadzanie "pakietów startowych". Towar nieważny, cena nieważna - budujemy sieć, a potem będziemy sprzedawać wszystko! Ludzie z Amwaya mówili mi kiedyś, że to będą samochody, benzyna itp. itd. Zamiast sprzedaży robi się zwykła piramida finansowa żyjąca z tych "pakietów". Wtedy ci ostatni, którzy już nikogo nie mogli zwerbować są równo wydojeni, bo zapłacili ze 200 zł za "pakiet", który mogą sobie, za przeproszeniem, wetknąć.

Ale to może też działać w miarę dobrze, jeśli towar ma sens. Oriflame, Avon, ATW - towar może nie okazyjnie tani, ale czy kosmetyki są tanie. Jeśli wejście do sieci jest bezpłatne, albo kosztuje 1 zł, a za to ma się towar, z którym coś można samemu zrobić, to jeszcze rozumiem. Choć oczywiście teoria wielkich liczb jest nieubłagalna i nasycenie musi nastąpić, możemy już nikogo nie zwerbować i sen o fortunie diabili biorą. Na pociechę zostaje nam niezły krem do stóp (nogi bolą, jak się człowiek nachodzi w poszukiwaniu nastęnych ochotników) i kosmetyki z serii Antystres. :wink: :lol: Nie liczmy na fortuny i unikajmy piramid.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem.

Piramida.

Jakość? Pod naklejką polską była inna amerykańska z której wynikało ,że ważność wyrobu minęła rok temu. Na forum wybiórczej (gdzie przypadkiem trafiłem) były wielkie ochy i achy od ludzi którzy w tym siedzą i śmiać mi się chciało kiedy udowadniali ,że oliwa amway jest lepsza o0,xxx% od tej wysokogatunkowej w sklepie no i ten smak...

Na rozruchj wpłacasz wcale niemało...

Sumarycznie - nie warto - chyba , że lubisz być domokrążcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tu cudów nie ma. Dobry towar za DOBRĄ cenę sprzedaje się sam i nie trzeba robić imprez mobilizujących sprzedających tak, jak to jest w znanych sieciach. Im gorsze badziewie do sprzedania, tym wielki szum.

Ale tak być nie musi.

Niedawno trafiłem na taką działalność w sieci, która mnie zaskoczyła pozytywnie. Krótko o tym:

Wiadomo, że ZUS nas nie wyżywi i trzeba oszczędzać samemu. A nawet pomnażać jakoś te pieniądze, bo samo odkładanie na kupkę to też mało. W tej sieci działają ludzie, którzy zajmują się dobrymi produktami z tej dziedziny. Nie proste a drogie "ubezpieczenia", ale sensowne instrumenty. To też towar, który się kupuje, ale chyba trochę bardziej sensowny, niż jakieś płyny, oleje itp. I właściwie kupując, płaci się samemu sobie (oszczędzając), biorąc za to jeszcze prowizje jako agent. A ile się przy tym można nauczyć (finanse, giełda i okolice)! Może zdobyć nowy zawód. A to wszystko w kameralnych warunkach, bez tej całej podbudowy psychicznej, jaka jest w Amwayu. Widocznie konsumpcja jest wyżej ceniona, niż oszczędzanie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z G. mogłem kiedyś pograć w ping-ponga - w czasie jego prosperity, ale zrezygnowałem. :wink:

A tak poważniej: pewna w życiu jest tylko śmierć i podatki. Żaden interes pewny nie jest. Wie to każdy, kto prowadzi tzw. działalność.

Tak się składa, że ostatnie 14 lat przepracowałem w branży "okołobankowej", na biurku miałem terminal z aktualnymi notowaniami i analizami finansowymi, za które banki płacą sporo kasy. Umiem oddzielić ziarno od plew, sam korzystałem z różnych instrumentów - głównie funduszy inwestycyjnych. Teraz stoi dom (dlatego jestem na tym forum), a ja znów jestem w dołku. Ale nie można nic nie robić, "bo może mnie ktoś oszukać". Trzeba się uczyć, żeby nas właśnie nikt nie naciągnął na BKO.

Jak ktoś kupuje samochód, to albo patrzy na kolor (miłe panie), albo czyta różne artykuły, testy i długo się zastanawia. A kapitału albo nie mamy wcale, "bo mamy jeszcze dużo czasu", albo robimy zły ruch. Bo przyszedł agent i namówił, albo "pani w banku" poradziła.

To, o czym wspomniałem, to właśnie próba uczenia się, jak korzystać z tych instrumentów, które są możliwie bezpieczne i efektywne.

Ale to już dłuższa bajka ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jprzedworski

 

a jakie instrumenty są bezbieczne i efektowne ?

czy jedno nie przeczy drugiemu

Trochę przeczy, ale nie do końca. To zależy, jak zdefiniować bezpieczeństwo. Jeśli tak, że to musi być stały wzrost i żadnych spadków, to zostają chyba tylko obligacje i lokaty. Ale ich stopa zwrotu jest równa inflacji.

Ja rozumiem bezpieczeństwo tak, że nie muszę się martwić, że ktoś mi te pieniądze zdefrauduje (BKO), albo że instytucja, której je powierzam, zbankrutuje (niektóre banki). Wbrew pozorom lokata bankowa wcale bezpieczna nie jest, bo przy bankructwie banku kwota gwarantowana nie jest taka duża. Falę bankructw mamy chwilowo za sobą, ale nic nie wiadomo. Natomiast najbezpieczniejsze są np. fundusze inwestycyjne. Może splajtować towarzystwo, które nim zarządza albo bank, w którym jest zdeponowany, ale sam fundusz nie wchodzi do masy upadłościowej i nie może go ruszyć syndyk czy komornik. A i kontrola jest duża (np. Komisji Papierów Wartościowych i Giełd). Z efektywnością może być różnie, mogą być jakieś spadki, ale zwykle okresowe i nie 100%. Nadal trzeba stosować zasadę dywersyfikacji - nie trzymać wszystkiego w jednym worku, ale to dotyczy wszelkich kapitałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...