AnetaS 25.01.2006 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2006 Młody siostry ma teraz skończone 4 lata i chodzi do przedszkolaGdy miał 8 miesięcy (wrzesień) poszedł do żłobka, cały rok chorował. 2 tygodnie w żłobku, 3 chory. Lekarka powiedział że każde dziecko musi swoje odchorować. Na wiosnę poradziła aby pojechać z nim nad morze. I pojechał młody nad Bałtyk. W Ustroniu Morskim był calutki miesiąc (czerwiec) w lipcu wrócił do domu i poszedł z powrotem do żłobka, przez kolejny rok może chorował z 5 razy, ale już raczej wychodził na syropkach, antybiotyk nie był potrzebny. Lipiec w Międzyzdrojach (4 tygodnie) kolejny rok praktycznie bez choroby, w zeszłym roku Międzyzdroje ok. 4 tygodnie, od września poszedł do przedszkola do dnia dzisiejszego nie chorował. Ostatnio nie był 3 dni w przedszkolu ale to przez te mrozy, samochód nie dopalił i został w domu z babcią. Lekarka mówiła że dziecko musi być min. 3 tygodnie nad morzem aby był jakiś efekty. Sprawdziło się efekt jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.01.2006 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2006 1. Niestety dzieci w przedszkolu chorują. Nie tylko dzieci. Tak ciężko, jak ja chorowałam, gdy moja córka przywlekała z przedszkola różne świństwa, to nie zdarzało mi się przedtem.2. Po antybiotyku jest zawsze kilkudniowy a nawet kilkutygodniowy spadek odporności. Jeżeli dziecko jest wtedy bez kontaktu z chorymi, ma sznse dojść do siebie. Niestety najczęściej wraca do przedszkola i łapie nową infekcje.3. 12 chorób rocznie - to za dużo. Czasami (nawet często) u podłoża tego jest alergia. Ale u 4-latka już nie pokarmowa, lecz astma. Astma może przebiegać pod postacią kaszlu (oczywiście bez temperatury). Wtedy trzeba nie antybiotyk ale wziewny steryd. Dobry pulmonolog/alergolog się pozna. 4. Nie ma cudownych leków na odporność. Czasami (a niestety i ja kiedyś usłyszałam to od lekarza - i miał rację) jedynym leczeniem jest "odstawienie" przedszkola. Na stałe... na rok... różnie. 5. Można próbować z Luivac (szczepionka) i Rybomunylem (szczepionka) ale efekty są ...hm... przeważnie finansowe. Moje dziecko przestało chorować, jak było w 1 klasie, co prawda wtedy wyjechała ze mną do Londynu na pół roku a tam inny klimat. Dobrzejej to zrobiło.6. Mieszkanie w Łodz szkodzi. Zawsze byłam o tym przekonana. Mamy fatalny klimat. 7. NIE WSZTSTKIE choroby organizm SAM zwalczy. Zapalenie krtani to stan zagrożenia życia. Bakteryjne zapalenie płuc skończy się w szpitalu bez antybiotyku. Lecz zgadzam się i sama tak robię - antybiotyk to ostateczność. Pamiętaj tylko o jednym : z dzieckiem 9 letnim można przeczekiwać i patrzeć, co będzie. Z 4 latkiem nie - jego stan może się zmienić w ciągu godziny. Poza tym zawsze warto zaczynać od groprinosiny - to lek przeciwwirusowy, czasem działa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 31.01.2006 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2006 7. NIE WSZTSTKIE choroby organizm SAM zwalczy. Zapalenie krtani to stan zagrożenia życia. Bakteryjne zapalenie płuc skończy się w szpitalu bez antybiotyku. Lecz zgadzam się i sama tak robię - antybiotyk to ostateczność. Pamiętaj tylko o jednym : z dzieckiem 9 letnim można przeczekiwać i patrzeć, co będzie. Z 4 latkiem nie - jego stan może się zmienić w ciągu godziny. Poza tym zawsze warto zaczynać od groprinosiny - to lek przeciwwirusowy, czasem działa. No właśnie - i tutaj potrzebny jest dobry pediatra. Taki, który powie: "Tutaj antybiotyk jeszcze nie jest niezbędny, więc go nie podamy, ale trzeba obserwować. Gdyby działo się to i to trzeba przyjść jeszcze raz, zbadam i ewentualnie zapiszę antybiotyk." Albo: "Tym razem antybiotyk jest niezbędny, bo ..." Ale ilu jest takich prawdziwych pediatrów, a ilu takich, którzy wolą "na wszelki wypadek" leczyć antybiotykiem każde przeziębienie, żeby mieć "z głowy"? Wtedy nikt mu nie zarzuci, że dziecko za długo chorowało, a po antybiotyku wyzdrowiałoby szybciej (bo synek sąsiadki też to miał, dostał antybiotyk i po dwóch dniach juz hasał po ogrodzie, a mój chorował tydzień), nie przyjdzie drugi raz (chyba, że - co niestety bardzo częste - antybiotyk jest źle dobrany), ani nie uzna, że lekarz za mało się przejmuje stanem dziecka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 31.01.2006 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2006 3. 12 chorób rocznie - to za dużo. Czasami (nawet często) u podłoża tego jest alergia. Ale u 4-latka już nie pokarmowa, lecz astma. Astma może przebiegać pod postacią kaszlu (oczywiście bez temperatury). Wtedy trzeba nie antybiotyk ale wziewny steryd. Dobry pulmonolog/alergolog się pozna O to chodzi właśnie.Tyle,że często nie ma nawet kaszlu tylko inne choroby-anginy,zapalenie ucha,różne infekcje,nieżyt nosa.Niestety zwykły pediatra nie umie tego połączyć w układankę.Nawet specjaliści nie umieją pokierować. Dlatego najważniejsze, to znaleść dobrego lekarza.Choćby prywatnie. I to już na początku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 31.01.2006 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2006 Jeszcze tak nieśmiało chciałabym zauważyć jedno. Jestem lekarzem ale od urodzenia córki miałam prywatnie pediatrę. Nie kolegę, ale dobrą, starszą panią doktor, której płaciłam wcale niemało. Miałam do niej wszystkie możliwe telefony (dom, działka, komórka, praca) i dzwoniłam o każdej porze dnia i nocy. Po paru latach zresztą znała dziecko tak dobrze, że często nie przyjeżdzała, lecz leczyła (skutecznie) przez telefon. W takiej sytuacji nawet małemu dziecku można nie dawać antybiotyku - w zadnym innym przypadku bym się nie odważyła na eksperymenty. Lekarz daje antybiotyk przede wszystkim dlatego, że się boi. Widzi dziecko raz, nie zna go (nie czarujmy się, w przychodni też nie pamieta a karta to nie wszystko), nie zna matki - czy staranna, czy bagatelizuje objawy, a może w nocy pójdzie spać a rano będzie za późno... Sami powiedzcie, jak w takich warunkach nie zabezpieczyć dziecka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 31.01.2006 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2006 Jeszcze tak nieśmiało chciałabym zauważyć jedno. Jestem lekarzem ale od urodzenia córki miałam prywatnie pediatrę. Nie kolegę, ale dobrą, starszą panią doktor, której płaciłam wcale niemało. Miałam do niej wszystkie możliwe telefony (dom, działka, komórka, praca) i dzwoniłam o każdej porze dnia i nocy. No właśnie, ale czyż nie tak właśnie powinna wyglądać normalna bezpłatna opieka lekarska? Rozumiem, że lekarz rodzinny, czy też pediatra nie może taką opieką objąć za marne pieniądze z NFZ tłumu pacjentów. Lekarz tez człowiek i ma prawo do czasu wolnego, urlopu, weekendu z rodziną wcześniej zaplanowanego i nieprzerywanego co chwila telefonami i wezwaniami. A gdyby tak miał tych pacjentów mniej (za godne pieniądze)? Może jakoś by się dało, no bo niestety nie wszystkich stać na zapewnienie dziecku takiej opieki, jaką miało Twoje. I jeszcze jedno. Bardzo chciałabym, żebyktoś się zainteresował jakością pracy lekarzy. Nie spotkałam ani jednej osoby, która by dobrze oceniała "naszego" pediatrę. I co? I nic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 31.01.2006 17:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2006 Masz rację,że to z lęku.No i trudno się dziwić.Ale z drugiej strony dziecko poddawane takim wyrywkowym leczeniom nie zyskuje za wiele. Trudno się dziwić lekrzowi na nocnym dyżurze,że daje te antybiotyki,ale szkoda,że na wcześniejszym etapie,lekarz pediatra,który zna dziecko nie obejmuje tego leczenia tak całościowo.Nie analizuje tego,co mówią pozostali lekarze tylko każdy uprawia swoje poletko,a dzieciak jest jeden. Dlatego znalezienie dobrego lekarza już na początku to dobry start. I jeszcze jedna sprawa,jeśli rodzice nie prowadzą zeszytu w którym zapisują choroby,objawy i leczenie,to powinno się dostawać od lekarza wypis albo wpis do książeczki ,która w ogóle nie jest zresztą przystosowana do takich notatek , z zaleceniami i uwagami.Taka historia chorób dziecka,wyniki powinny być zawsze pod ręką i dostępne dla każdego lekarza,który leczy dziecko,aby mógł spojrzeć całościowo,a nie polegać tylko na tym,co powiedzą rodzice,którzy nie muszą nawet umieć przekazać pewnych rzeczy fachowo. Dlatego dobrze prowadzić taki zeszyt i prosić lekarza o wpisy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
january 01.02.2006 08:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2006 1. To, że dziecko choruje, nawet tylko 4 razy w roku, nie jest "normalne". Każda choroba jest nienormalna, i jeśli lekarz mówi, że to jest normalne, to trzeba poszukać innego.2. Nie każdego stać na miesięczne poobyty nad morzem, szczególnie Śródziemnym.3. W homeopatię nie trzeba wierzyć, bo jej działanie można wyjaśnić w oparciu o fizykę, a nie efekt placebo. Placebo działa tylko na ludzi, a homepatią leczy się też zwierzęta.4. Miałem lekarkę-pediatrę, która leczyła różnymi metodami, także homeopatią. Ale skuteczność takiego leczenia ograniczała się tylko do reagowania na chorobę. Dobry lekarz-homeopata leczy i dzieci i dorosłych, nie musi być pediatrą. Miałem szczęście trafić na taką lekarkę i mój syn po prostu przestał chorować. Kataru dwa razy w roku nie uważam za chorobę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 01.02.2006 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2006 To, że się choruje, jest najzupełniej normalne!!!!! Pytanie tylko, jak często!Wirusy i bakterie są naturalną częścią przyrody. To, że zdarzają się osobniki o wyjątkowej odporności - to ich ewolucyjny sukces, ale od tego wirusy i bakterie mają zdolność mutowania, żeby i z takim nosicielem, żywicielem (jub jego potomstwem, jesli te cechy zostaną przekazane) sobie poradzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cyla 01.02.2006 15:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2006 Ja w ty roku jestem naprawde szczęśliwa bo moje dzieci ( 5 i 6 lat) nie chorowały od werześnia wcale(no może niewielki katarek) a kiedyś chorowały często-Zaczęło się gdy poszły do przedszkola- wszystkie możliwe grypy anginy,przeziębienia. W tym roku zaczęły swój 3 rok w przedszkolu i od września podaję im tran w kapsułkach(dzięki czemu nie ma swych nieciekawych właściwości smakowych i zapachowych ) Mam wrażenie ,że tran naprawdę im pomógł- a już napewno nie zaszkodził! Polecam go wsystkim rodzicom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 02.02.2006 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2006 Potwierdzam: to o tranie to święte słowa. Mój synek chorował bez przerwy przez pierwsze 3 miesiące pobytu w przedszkolu, chociaż wcześniej przeziębienia zdarzały mu się niezmiernie rzadko. Od kiedy zaczęłam podawać tran, nie miał nawet najmniejszego katarku. Niestety kupiłam tran w butelce i choć dziecku to wcale nie przeszkadza, dla mnie zapach jest nie do wytrzymania. Następną serię kupię w kapsułkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
botanika 03.02.2006 15:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2006 Odrobaczanie regularnie całej rodziny raz na rok.Na codzien czosnek w kapsułkach, Balsam Kapucyński przez tydzień a potem raz w tygodniu na stałe.Skończyły się wszystkie choroby,a przeszliśmy ich masę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
january 03.02.2006 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2006 To, że się choruje, jest najzupełniej normalne!!!!! Pytanie tylko, jak często! Wirusy i bakterie są naturalną częścią przyrody. To, że zdarzają się osobniki o wyjątkowej odporności - to ich ewolucyjny sukces, ale od tego wirusy i bakterie mają zdolność mutowania, żeby i z takim nosicielem, żywicielem (jub jego potomstwem, jesli te cechy zostaną przekazane) sobie poradzić. Sorry, nie mogę się zgodzić. Choroba jest nienormalnym stanem organizmu, niezależnie od tego, jak często występuje. Normalnych stanów się nie leczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tabaluga1 07.02.2006 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Też się nie zgodzę ze stwierdzeniem, że choroba jest normalnym stanem organizmu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sallyko 07.02.2006 22:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2006 Odrobaczanie regularnie całej rodziny raz na rok.Na codzien czosnek w kapsułkach, Balsam Kapucyński przez tydzień a potem raz w tygodniu na stałe.Skończyły się wszystkie choroby,a przeszliśmy ich masę. Czy możesz napisać co to jest ten balsam kapucyński? Co do odrobaczania - czytałam gdzieś, że dobre efekty uzyskiwano po takich kuracjach w leczeniu alergii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sallyko 08.02.2006 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Znalazłam http://www.kregoslup.polbox.pl/pages/lekarstwa/balsam_kapucynski.htm Ale chyba jednak lepiej nie podawać tego dzieciom. Niektóre twierdzenia są co najmniej dziwne, np: Balsamu kapucyńskiego używać można:1. Balsam ten jest doskonałym środkiem przeciw robakom, wywołującym bardzo często konwulsje u dzieci. Po użyciu pół łyżeczki, lub nawet i mniej - stosownie do wieku, ustępują zagrażające życiu drgawki. Częste zażywanie balsamu zapobiega ponownemu występowaniu tej choroby. 2. Balsam kapucyński jest wedle poczynionych doświadczeń najsilniejszym środkiem ochronnym przeciw chorobom zaraźliwym. 3. Rano na czczo dłuższy czas zażywany, odflegmia i czyści płuca, leczy owrzodzenia krtani i łagodzi katar płucny. Nie wyśmiewam się oczywiście z tego , że to ktoś to stosuje, tylko wydaje mi się ,że dla dziecka takie niesprawdzone mieszanki mogą być niebezpieczne. Sama mam 3-letnią córeczkę , w tym roku pójdzie do przedszkola i zastanawiam się jak to będzie. Na razie stosuję tran. Chorowała tylko jeden raz od wakacji i to po tym jak ja byłam chora. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 08.02.2006 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Oj, oj, Tran nie zaszkodzi (byle nie za dużo).Z balsamem ostrożnie. Rodzice o skłonnościach eksperymentatorskich mogą dziecku bardziej zaszkodzić, niż wirusy i bakterie razem wzięte. Choroby są treningiem układu odpornościowego. Niestety efekty treningu niweczy antybiotyk. Wnioski można wyciagnąć samemu.Nikomu nie zaszkodził czosnek ale nie dawałabym dziecku pyrantelu (odrobaczanie) bez isotnych wskazań. To lek silny i choć, podobno, nie wchłania się za bardzo, to ja mu nie wierzę. Pewnie, że pomaga w alergii, szczególnie przy błędnej diagnozie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sallyko 08.02.2006 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Odrobaczanie to najlepiej stosować przy pomocy natrualnych metod: czosnek i pestki dyni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iw1719499402 15.02.2006 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2006 Od 5 lat w Polsce można kupić ALVEO. Można podawać dzieciom.Jest to wyciag z 26 ziół.Poczytajcie na str.http://www.alveo.pl lub na http://www.forum.akuna.pl. U nas są spotkania na których lekarz omawia różne przypadki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Włodek W. 13.09.2006 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2006 Alweo jest bardzo dobre . Światłoterapia jeszcze lepsza .Mam i używam i moje dzieci tez i jest super. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.