Adriano Komputero 15.11.2006 21:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2006 Tynki wreszcie skończone i schną . Góra już suchutka od dawna, ale dół musi swoje odparować, chociaż salon już, już coraz jaśniejszy . Muszę powiedzieć, że tynki wyszły super. Od razu w domku czyściej i ładniej się zrobiło. Będą jeszcze gładzią potraktowane, ale to już po wylewkach . Niebawem pojawią się ponownie elektrycy, by zamontować tablicę elektryczną (rozdzielnicę) i ładnie wszystko w niej opisać oraz by założyć wszystkie brakujące puszki . Sugerowali, by już teraz wybrać włączniki i gniazdka elektryczne, by mogli już je podłączyć z przewodami . W związku z tym wybrałam się na poszukiwania włączników światła . Trafiłam do kilku hurtowni. W każdej było to samo -oferowali ten sam zestaw firm i producentów. Jak to zwykle bywa, niby oferta szeroka, ale jak człowiek chce coś kupić to ma niemały problem z wyborem . Tym razem też tak było, choć przyznam, że nawet poszło mi to sprawnie i szybko . Sama się nie spodziewałam, że tak szybko Bardzo chciałam mieć włączniki i gniazdka w kolorze waniliowym (pergamon). Nie białe, nie brązowe, ani nie stalowe , tylko waniliowe . I takie właśnie wybrałam . Podoba mi się ich prosta forma i materiał z którego są zrobione (bardzo przyjemny w dotyku) . Są ciche w obsłudze, ich klik - klak nikogo nie obudzi . Cieszę się, że dostanę do nich wszystkie potrzebne rodzaje i ramki (są nawet 5-cio ramienne) . Elektrycy zapewniali, że założą jedynie ich "środki", a zewnętrzna obudowa pozostanie w pudełeczkach do czasu zakończenia prac . No, ja myślę ... , bo nie chciałabym mieć popapranych i porysowanych kontaktów zanim się wszystko skończy Padło na firmę Berker "kwadrat". Cena bardzo przystępna http://www.berker.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 16.11.2006 16:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Listopada 2006 Po raz pierwszy od pewnego czau świeciło dzisiaj słońce. Od razu człowiekowi lepiej, weselej, wreszcie chce się żyć ... . Wcześniej nawet zdjęcia ponuro wychodziły i nic nie było na nich widać - tylko szarość Szkoda, że dzień taki krótki i promieniami słońca nie można się za długo cieszyć. Ale za to zdążyłam zrobić zdjęcia moich tynków gdy słonko świeciło . Mówiłam już, że są piękne ? Szczególnie te na poddaszu, bo są już suche Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 18.11.2006 15:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2006 Pogoda dopisuje więc majstry działają teraz na zewnątrz . Dokańczają klinkierowy cokół , ocieplają i murują trzecią warstwę bloczków. Nasze ściany mają być przecież trójwarstwowe . Gdyby słoneczko poświeciło dłużej i nie było opadów, to zdążyliby z robotą jeszcze przed zimą . Dobrze by było, bo gdy przywiozą mi okna to otwory będą już przygotowane na ich montaż. W zasadzie to z tymi ścianami i otworami majstry się nie śpieszyli, bo wiedzieli, że okna na czas nie dojadą, ale podobno opóźnienie dostawy nie będzie duże . Trzeba więc wszystko wymurować. Obawiam się tylko, czy klinkierowa oblicówka zgra się z wymiarami okien . Zwykły pustak można przyciąć czy podkuć, ale wymurowanego klinkieru przecież się nie zmieni . Docieplam wełną mineralną , która jest wkładana między wewnętrzną a zewnętrzną ścianę, ale wokół samych otworów okiennych będzie twardy styropian. Ramy okien będą montowane w warstwie ocieplenia i mocowane kotwami o dł. 45 cm . Mój kierownik budowy kontaktował się już w tej sprawie z dilerem moich okien, a ten z montażystą i wszystko niby jest już wyjaśnione, omówione i ustalone . Skoro tak, to pozostaje mi tylko modlić się o pogodę oraz o dostawę okien przed nadejściem mrozów. Odnośnie tej dostawy , to czegoś bardziej konkretnego dowiem się w przyszłym tygodniu (ma być cynk z fabryki ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 23.11.2006 20:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2006 Nareszcie ... Już myślałam, że nigdy nie doczekam się tej chwili , kiedy zobaczę swój dach w całości. Ło maatko ! Ile to trwało ... Najpierw zabrakło mi dachówki i musiałam na nią czekać prawie miesiąc . Gdy w końcu dojechała, mój dekarz nie mógł sobie wygospodarować czasu, by mi tą dachówkę położyć . Wreszcie przyjechał ! Zaledwie dwa dni wystarczyły mu by dokończyć daszek , zrobić obróbki komina , wstawić wyłaz dachowy wraz ze stopniami kominiarskimi i płotkiem przeciwśnieżnym. A więc pracować potrafi, tylko dlaczego aż tyle musiałam wykonać telefonów by raczył to zrobić ? Ta niesłowność i "zwodzenie" wykończyła mnie . Najgorsze, że zostało mu jeszcze do wykonania parę drobnych rzeczy i daszek nad wejściem . A zapowiedział, że pojawi się za kilka dni . Czyli znowu sobie poczekam ... Za to moje majstry, to chłopaki na medal . Jestem pod wrażeniem ich niezdartych sił i zapału do pracy. Moja budowa nie jest przecież jedyną, którą "obsługują". Na suchym prowiancie, w chłodzie i wietrze pracują od rana do późnego wieczora . Nos siny, ręce zgrabiałe, oczy załzawione , włos rozwiany, ale ... twarz uśmiechnięta . Ja dawno bym już padła . Ponieważ dość szybko robi się teraz ciemno, to panowie rozstawili sobie halogeny na zewnątrz domu , które dają mocne światło i pozwalają im pracować. Tym sposobem robota idzie do przodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 01.12.2006 22:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2006 Pogoda jest bardzo łaskawa. Nie pamiętam, by listopad tak szybko mi minął i abym miała tyle energii i zapału. Zwykle o tej porze roku raczej zachowuję się tak jak niedźwiedź (niedźwiedzica ) szykujący się do zimowego snu : powolna, osowiała, bez chęci do działania. A tu proszę - chce mi się żyć! . Zapewne nie jest to tylko sprawka pogody i słoneczka, które się często przedziera przez chmury i serduszko rozpala, ale MÓJ DOMEK . Domek, który z dnia na dzień pięknieje i coraz bardziej przypomina domek z moich marzeń . To niesamowite, że robi się do niego coraz bardziej podobny ... Majstry gonią z robotą, że aż miło. Rano pierwsza ekipa kładzie klinkier (teraz od strony ogrodowej). Po południu, gdy już ciemna noc (godz. 15.00 ) to przy świetle jupiterów druga ekipa kończy ściany zewnętrzne. Mam je ocieplone i okryte warstwą osłonową wykonaną z bloczków. Moje ściany są więc już w całości 3W . Jednak to nie koniec bowiem majstry przykleili na ścianach siatkę zbrojącą i posmarowali specjalnym klejem. Na razie tylko jeden raz, ale docelowo ma być dwa razy . Wiosną wystarczy, że położę na to tynk cieńkowarstwowy i elewacja będzie gotowa . Myślę o kolorze budyniu waniliowego. Ta ciepła tonacja ma teraz "wzięcie" i pasuje w zasadzie do każdego domu, więc zapewne na ścianach mojego też będzie dobrze wyglądała Wielkimi krokami zbliża się odpowiedni moment do wstawienia okien. W zasadzie wszystko już przygotowane i czeka . A tak w zaufaniu (tylko ciiii...) powiem Wam, że okienka ... tuż, tuż. Nie chcę mówić za głośno , by nie zapeszyć ... ciiii....ciiii ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 04.12.2006 21:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2006 Mogę już mówić głośno. MAM OKNA !!! Na telefoniczne potwierdzenie o dostawie czekałam z utęsknieniem. Gdy wreszcie nadszedł ten moment i zadzwonił telefon, serce skoczyło mi do gardła zarówno z wrażenia jak i ze zdenerwowania. Przez ostatnie tygodnie moje okna śniły mi się po nocach. Wciąż żyłam w niepewności, czy na pewno przyjadą, czy będą miały właściwe wymiary (wciąż coś zmieniałam ), czy będą dębowe (były problemy z dębiną) i czy we właściwym kolorze (oczywiście kolor też zmieniałam ) . Wreszcie usłyszałam : są okna, będzie dostawa, będzie montaż Nie macie pojęcia jak bardzo byłam podekscytowana. Chyba podobne odczucia miałam wtedy gdy po raz pierwszy wjechał na działkę ciężki sprzęt i zaczął kopać dół pod fundamenty ... Sama akcja wyładunku okien okazała się bardzo trudna, bo moje okna są dość sporych rozmiarów . Okno balkonowe np. ma 2700 cm wys. i 3600 cm długości, w tym jedno skrzydło ma fix (nie otwiera się - jest na stałe). Przez to cała konstrukcja jest bardzo ciężka. Witryna jadalni , również bez możliwości wyjęcia skrzydeł waży 400 kg . W fabryce okna ładowano dźwigiem, a teraz do rozładunku były tylko ręce montażystów i moich majstrów, którzy na szczęście licznie stawili się dzisiaj od samego rana (ogółem dwunastu chłopa). Oczywiście nie obyło się bez tzw. przecierek - w niektórych miejscach ramy się porysowały, są małe wgniecenia, a na okapniku zauważyłam wyszczerbienie . Dobrze, że montażyści są na tego typu zniszczenia przygotowani i mają ze sobą identyczny kolor lakieru jak zamawiane okna, więc szkody naprawią . Oprócz okien dostarczono mi jeszcze drzwi zewnętrzne (z garażu do ogrodu) oraz parapety. Niestety parapety musiałam reklamować, bo przyszły nie w tym kolorze co okna . Od razu więc je zabrano do przelakierowania . W każdym razie OKNA JUŻ SĄ ! Montażyści niestety nie uporali się ze wszystkimi oknami, więc będą musieli przyjść jeszcze jutro by skończyć robotę. Zostały im do osadzenia drzwi, okna u góry i trzy najmniejsze okienka na parterze. Ponieważ już wcześniej wydawało mi się , że jednego dnia trudno będzie wstawić wszystkie okna, to z obawy o wizytę nieproszonych gości wynajęłam stróża. Nocuje od dzisiaj w naszym domku i pilnuje okienek. Alarm niebawem też będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 08.12.2006 22:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2006 Przeliczyłam się . Moi montażyści nie wprawili mi pozostałej części okien ani następnego dnia, ani jeszcze następnego. Zostawili mnie z niedokończonym montażem i oknami na placu budowy trzy dni i TRZY NOCE . Całe szczęście, że moja intuicja kazała mi wynająć stróża ... Co ja bym bez niego zrobiła ??? ... Chyba nocowałabym na budowie i sama pilnowała by nikt nie wszedł do domku by zabrać moje okna. Nie wszystkie przecież były tak duże i tak ciężkie jak witryna Montażyści pojawili się dopiero wczoraj by dokończyć swoje dzieło (stąd więc opóźnienie w prezentacji zdjęć ).Swoją nieobecność tłumaczyli "innym montażem " . Niestety ich pracy nie odebrałam , nie zapłaciłam i protokołu nie podpisałam. Zrobię to dopiero wówczas, gdy pojawią się u mnie raz jeszcze, by zamalować przetarcia na ramach okiennych (obiecali i nie wykonali tego dobrze) oraz poprawią osadzenie okna tarasowego, które jest źle wyregulowane i haczy przy zamykaniu . Powiem Wam, że sądziłam iż lepiej będzie wyglądała sprawa montażu. Same okna są piękne, wykonane z największą starannością, jednak usługa - nierzetelna, niedokładna , pośpieszna i mało profesjonalna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 12.12.2006 19:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2006 Ha! ... Nie odpuściłam i proszę ... montażyści pojawili się na budowie by POPRAWIĆ swoje błędy . Przyjechali z samego rana po uprzednim telefonie od samego dilera, który był niezwykle miły . Zapewniał, że Panowie montażyści wykonają swoją pracę z największą starannością. Nie omieszkałam od razu pojechać na budowę by to sprawdzić. Moje przetarcia zostały wyczyszczone, zawoskowane i polakierowane, a skrzydło wyregulowane (z obietnicą kolejnej regulacji wszystkich okien po 3 m-cach). Otrzymałam nawet brakujące elementy (klamki, nakładki na zawiasy, klucze do zamka w drzwiach oraz odrobinę oryginalnego lakieru (odlanego w słoiczku) do ewentualnego zamalowania rys i przetarć po zakończeniu budowy Widzicie ... a jednak .... Nic nie stało już na przeszkodzie by odwiedzić dilera i złożyć swój podpis na protokole. Zostałam bardzo sympatycznie przyjęta ( z kawą ). W odpowiedniej rubryce protokołu wyszczególniłam jednak wszelkie uwagi wraz z obiecaną kolejną regulacją oraz wymianą wyszczerbionego okapnika na nowy, podpisałam tam gdzie trzeba, za usługę zapłaciłam . I koniec ... nie mogło być tak od razu ??? ... Teraz grzecznie poczekam na swoje parapety Stróża zwolniłam. Miał już chłop dosyć spania na polówce w lodowatym domku. Nocą jest już jednak zimno, a póki co kozy nie mamy. Zamontowaliśmy alarm , a do pilnowania domku zaangażowaliśmy Firmę Ochroniarską . Myślę, że nie będzie przykrych niespodzianek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 13.12.2006 21:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2006 Widziałam Mikołaja. I to nie jednego . Duuużo ich było - i wcale nie siedzieli na saniach z zaprzęgiem reniferów, nie wyglądali też przez okienko helikoptera, ani nie rozdawali cukierków w Supermarkecie. Oni jechali .... na motorach . To był chyba Zlot Mikołajów, bo każdy prowadził motor, a co niektóry miał z tyłu za sobą pasażera - też Mikołaja (w czerwonej czapeczce z białym pomponikiem) . Wprowadzili mnie w bardzo miły i wesoły nastrój . Skojarzyłam, że już niedługo Święta, które w tym roku jakoś tak nie wiadomo kiedy nadeszły . Przecież to już najwyższy czas na porządki, zakupy, szukanie prezentów, lepienie pierogów, czy pieczenie i lukrowanie ciasteczek . To już czas ... Tak bardzo pochłonęły mnie budowlane tematy, że gdyby nie te Mikołaje moje czyste firanki na tegoroczne Święta stałyby pod znakiem zapytania Najpierw pojawili się w bocznym lusterku samochodu http://foto.m.onet.pl/_m/fa2ee09cd00e2f7c458452568e1b9880,5,19,0.jpg Stanęli tuż za mną http://foto.m.onet.pl/_m/fe07f3be00c6aebdc8fa382f90317203,5,19,0.jpg Biorą mnie z prawej http://foto.m.onet.pl/_m/499f1d063dfd5f0f3cc3ead1692c1934,5,19,0.jpg I z lewej http://foto.m.onet.pl/_m/d854138b100166af72138de3d87934b2,5,19,0.jpg Ciekawa jestem, czy któryś z nich jakiś prezencik pod choinką zostawi ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 03.01.2007 12:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2007 Witam Was w Nowym Roku ! Serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia i karty - było mi bardzo miło. Niech 2007 rok będzie dla Was wszystkich rokiem pozytywnej energii i optymizmu, a najskrytsze marzenia i plany niech się realizują i szczęśliwie finalizują. Życzę Wam SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!! http://www.e-kartki.org/img/kartki/mini/347.jpg Do Nocy Sylwestrowej trzeba było się nieco przygotować http://foto.m.onet.pl/_m/673c11e4588036828aa3e6e69c54eda0,5,19,0.jpg Zabawa odbyła się pod gołym, ale jakże barwnym i głośnym niebem, w sportowych kurteczkach . Ogromną frajdą było uczestniczenie w odpalaniu fajerwerków i widok kolorowych rysunkiów na niebie ... http://foto.m.onet.pl/_m/41da82660838d6bc06d1d60d2c5eb815,5,19,0.jpg http://foto.m.onet.pl/_m/0f21da20709273c57a538fc4e870475f,5,19,0.jpg http://foto.m.onet.pl/_m/5c170f343fd18fba06dd0ba86d286f18,5,19,0.jpg http://foto.m.onet.pl/_m/5d409fec4850042621aa544763655105,5,19,0.jpg http://foto.m.onet.pl/_m/d091cc81cdd7208a59ec16cb86b6f570,5,19,0.jpg http://foto.m.onet.pl/_m/4c15fa2901e4746a701612ea9f3f3f8b,5,19,0.jpg Pudło wypełnione racami okazało się za małe. Następnym razem trzeba będzie zwiększyć ilość pudeł . Są bowiem plany , by kolejny Nowy Rok witać już z tarasu nowego domku ... a wtedy ... to się będzie działo ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 05.01.2007 20:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2007 Z Nowym Rokiem - nowym krokiem ... a w zasadzie z nową bramą garażową . Jeszcze w starym roku (dokładnie w dzień moich urodzin) zamontowano nam bramę - z siłownikiem , na pilota . Radość była tym większa , że nie spodziewałam się takiego prezentu ( pomijając fakt, że sama musiałam za niego zapłacić ). Brama , jak już kiedyś wcześniej pisałam, ma kolor ciemnego brązu i poziome przetłoczenia. Kiedy ją zamawiałam widziałam jedynie małą próbkę blachy pomalowaną w tym kolorze. Trudno było mi się zdecydować na jakikolwiek kolor, bo żaden mi się nie podobał . Najładniejszy był kremowy, ale w ogóle by nie pasował . Za dopłatą można było sobie wybrać dowolną barwę z palety RAL. Wydawało mi się , że jest to jednak zbyt dużo, a i tak nie będzie pewności czy dany kolor idealnie spasuje się do koloru okien. Marzyła mi się brama drewniana, taka jak okna. Ale koszty ... ... więc nie było co marzyć. Należało wybierać z opcji takiej jaka była typowa, bez wydziwiania i dodatkowych dopłat. Stanęło więc na "zwykłym" brązie. Wydaje mi się, że efekt jest niezły, jak przy tak małym wyborze. Sami oceńcie. Troszkę przeszkadza mi to, że brama ma delikatny połysk. Wolałabym by była zupełnie matowa. Nasz garaż jest jednak od strony pólnocnej, więc błyszczeć w słońcu raczej nie będzie Pod sufitem zamontowany jest siłownik . Gdy brama się otwiera to zapala się lampeczka, która oświetla wnętrze garażu (będzie można wyjść z samochodu bez zapalania światła ) http://foto.m.onet.pl/_m/7f74e190e9dcc9adce324fc53dbcb053,5,19,0.jpg Brama od środka jest biała. Dodatkowo ma ocieplenie 2/4 cm. Jest też przycisk, który umożliwia zamknięcie bramy od środka bez użycia pilota http://foto.m.onet.pl/_m/3d9e1104d3dfa9e56086d797c46d0a70,5,19,0.jpg Dodam jeszcze, że już teraz, po co prawda krótkim czasie, ale jednak jestem z wyboru zadowolona (pomijając kolor) . Brama jest bardzo cicha, delikatnie i płynnie się przesuwa i nie szarpie . Chciałabym, by tak zostało Abym mogła powiedzieć, że "zamknęłam" dom potrzebne mi są jeszcze drzwi wejściowe. Czekam na nie od lipca ub. roku. Zamawiałam je w tej samej firmie co okna. Może producent zrobi mi niespodziankę i dostanę je dla odmiany w dzień swoich ... imienin ? Ale byłoby fajnie ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 09.01.2007 21:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2007 Prace w domku trwają i wcale się nie zanosi, by zostały przerwane . Zima jaka jest każdy widzi, więc grzechem byłoby nie skorzystać z okazji i nie budować dalej . Majstry wzięli się za ocieplenie poddasza . Postanowiliśmy zastosować ogółem 25cm wełny Rockwool. Pierwsza warstwa (20 cm) będzie między krokwiami , a druga (5cm) zostanie położona w poprzek czyli na wierzch krokwi, by nie tworzyły się mostki termiczne. Na to oczywiście folia i stelaż z płytami KG. Nie może być jednak za dobrze i za wesoło .... Podczas prac majstry zauważyli mokrą plamę wokół komina. Moja obróbka z blachy okazała się nieszczelna . Kurcze, tyle czasu robili mi dach , przeciągali terminy i jeszcze niedokładnie to wykonali . Dzwonię po dekarza ! Niech poprawia to co sknocił póki jeszcze majstry nie dokończyli ocieplać. A tak nawiasem mówiąc to szczęście w nieszczęściu, że wyszło to teraz, a nie np. po montażu płyt KG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 11.01.2007 19:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2007 Sprawa komina nieco się skomplikowała . Po dekarskich oględzinach okazało się , że obróbka z blachy "trzyma" szczelnie . Dekarzowi muszę więc zwrócić honor . Skąd jednak ta plama wody ? . Diagnoza postawiona - komin cieknie, ale trzeba teraz znaleźć przyczynę ..., a to nie będzie takie proste. Chyba jedynie drogą eliminacji. Skoro obróbka dekarska z blachy jest O.K. to trzeba szukać innego źródła przecieku. Zaczniemy od poprawienia fug na klinkierze i dodatkowo je zaimpregnujemy, mimo, że było już to robione . Nałożymy też metalowe czapy na wierzch komina, bo do tej pory jeszcze ich nie zamontowano . Potem ... będziemy obserwować ... Pewnie trochę to potrwa .... Jeśli to nie przyniesie rezultatu, to ... no właśnie ? To co ? A z innych bardziej optymistycznych wieści, to muszę się Wam pochwalić, że dzisiaj po raz pierwszy wlazłam na strych . Majstry uwijają się z robotą i zrobili już ocieplenie stropu nad poddaszem. Ułożyli też podłogę z płyt OSB (wpust i wypust). Mogłam na nią wejść - co prawda po drabinie, bo schody jeszcze nie zamontowane, ale byłam na własnym stryszku . A jak on (ten stryszek) mi się spodobał . Duży jest, widny (mam dwa wyłazy) i do tego można po nim chodzić nie pochylając głowy . Jest taki ładny, że szkoda mi będzie przeznaczyć go na typową graciarnię. Trzeba inaczej go zagospodarować . Macie jakieś pomysły ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 15.01.2007 19:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2007 Stryszek okazał się wielką niespodzianką z której jesteśmy bardzo zadowoleni . Podjęliśmy decyzję by za jednym zamachem zrobić również i tutaj ocieplenie . Wykorzystaliśmy obecność majstrów, ich zapał do pracy, szybkość, sprawność i fachowość. Później taka okazja może się już nie powtórzyć Sądzę, że gdybyśmy teraz zrezygnowali z docieplenia i zagospodarowania stryszku, to dłuuugo byśmy tego nie zrobili. Zawsze znalazłyby się ważniejsze i pilniejsze sprawy . A tak będziemy mieć już to "z głowy" Na czas wylewek majstry przerwą docieplanie drugą warstwą wełny. Dopiero, gdy szlichty przeschną będą się "bawić" z wełną dalej. Muszę Wam powiedzieć, że już teraz czuje się różnicę w "ciepłocie" domku. Mimo, że nie jest ogrzewany jest w nim ciepło, wiatr nie hula, zniknęły przeciągi. Planuję zamontować kozę i mam nadzieję, że wylewki będą wysychać, a pogoda nadal będzie łaskawa (brak mrozów). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 15.01.2007 19:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2007 Zima, a raczej jej brak narobiła trochę zamieszania Rozpoczynając budowę myśleliśmy, że na czas mrozów budowa stanie , w domku nic się nie będzie działo, a my będziemy sobie odpoczywali , bąki zbijali i tylko pieniążki na dalszą budowę zarabiali. A tu nic z tego ! Robota wre, majstry codziennie podwijająją rękawy, no i trza płacić ... A kaski ubywa, oj ubywa. I to w zastraszającym tempie. Nie chcę się przyznawać, ale powiem Wam , że już druga i zarazem ostatnia transza kredytu ledwie widzialna się robi Nieco się przestraszyłam wizją rozgrzebanej i niedokończonej budowy . ... No i stało się - podjęliśmy trudną, ale konieczną decyzję : sprzedaż naszego obecnego mieszkanka . Tak sobie marzyłam, żeby zostawić je dla synusia, by miał na "dobry początek", ale się nie udało . Jeśli chcemy dalej prowadzić budowę - musimy sprzedać i to jak najszybciej . ...Słuchajcie, ... już po wszystkim ... nie zdążyłam dobrze napisać ogłoszenia w necie, a już posypały się oferty . Mieszkanko poszło "ino mig" , jak gorące bułeczki Niby powinnam się cieszyć, ale sama nie wiem... smutno mi ... . Tyle serca i własnej pracy, tyle miłych chwil, tyle życia, ... tutaj rosły moje dzieci ... Jakoś mi tak dziwnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 19.01.2007 21:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2007 Koniec sentymentów ... Żarty się skończyły ! W kalendarzu zaznaczyłam na czerwono 31 maj - czwartek. Do tego dnia mamy się wyprowadzić Czy ktoś mi da kopniaka na rozpęd ? Albo jeszcze lepiej - moim majstrom ? Trza gonić z budową , gonić !!! Przed nami tyle jeszcze pracy ... im więcej za nami, tym wyraźniej dostrzegam to, co jeszcze przed nami i jestem nieco przestraszona . Duuużo tego Zadaję sobie pytanie : czy zdążymy ??? Najbardziej niepokoi mnie sprawa podłóg na poddaszu. Chcielibyśmy położyć parkiet, ale czy wylewki zdążą już na tyle wyschnąć, by można było to zrobić , a drewno nie wypaczyło się ? . Może w tym przypadku zamiast parkietu lepiej pomyśleć o desce barlinieckiej albo o finisch parkiecie . Kiedy powiedziałam majstrom o przeprowadzce w maju, zrobili wielkie oczy ... , po czym odparli, że zdążą z pracami na Wielkanoc ... Chyba jednak żartowali W każdym razie od tej pory robota ma iść ciągiem i bez obijania . Jakby teraz było inaczej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 21.01.2007 11:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2007 Skoro pochwaliłam się jednym, to pochwalę się i drugim Rozpoczęło się robienie wylewek na poddaszu Przez najbliższy czas temat wylewek będzie numerem 1 . Prace potrwają zapewne jeszcze trochę, choć przyznam, że ekipa (sześciu chłopa) uwija się sprawnie. Panowie podzielili się robotą : jest dwóch "zacieraczy", dwóch "podawaczy" i dwóch "pomocników" . Najważniejsze, że wiedzą co robią . Mam nadzieję, że poddasze "pójdzie" szybko, jednak na parterze trzeba będzie najpierw ułożyć podłogówkę , więc prace zapewne będą trwały dłużej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 21.01.2007 11:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2007 Zastanawiam się nad wyborem odpowiednich grzejników na poddasze. Najpierw myślałam o Purmo i Kermi. Teraz intensywnie myślę o Regulusach, które są podobno Mega Hitem . W tych grzejnikach układ wodny zbudowany jest z miedzi , a obudowa z aluminium. Wyglądają ładnie , są oszczędniejsze i nadają się do łazienek http://www.regulus.com.pl/grafa/zblizenie_bialy.jpg Dla zainteresownych http://www.regulus.com.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 21.01.2007 11:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2007 Moja łazienka przeszła chyba największą metamorfozę projektową ze wszystkich pomieszczeń. Zmiany dotyczyły jej powierzchni . Oboje z mężem marzyliśmy o pokoju kąpielowym. W projekcie takiego nie było. Jedynie niewielka, mało ustawna łazienka w skosach . A mnie tak bardzo podobają się przestrzenne salony kąpielowe, w których nie trzeba uważać, by nie obić się o sąsiadujące ze sobą sprzęty, w których można skorzystać zarówno z kąpieli w wannie, z natrysku, bidetu , czy umywalki ( niekoniecznie ze wszystkich naraz ). Gdybyśmy nie adoptowali pomieszczenia sąsiadującego z piewrotną łazienką, mielibyśmy problem z przestrzenią i zmieszczeniem tych wszystkich urządzeń. Jednak mimo tej dodatkowej przestrzeni z aranżacją nie było łatwo . Długo szukałam wygodnych rozwiązań. Przychodziły mi do głowy przeróżne pomysły i koncepcje . Jednak zawsze coś nam nie pasowało . I kiedy tak myślałam ... myśłałam ... i myślałam , to wreszcie ... wymyśliłam . Mam już wizję ! . I powiem Wam, że bardzo się z tego cieszę, bo niezmiernie mnie to męczyło. Dzięki temu, że wreszcie zapadła decyzja o rozmieszczeniu sanitariatów i ogólnym wystroju , majstry mogli się wziąść za łazienkę , w której do tej pory nie było nic oprócz okien i ocieplenia . Zdążyłam na ostatnią chwilę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Adriano Komputero 23.01.2007 16:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2007 Wylewki na poddaszu prawie gotowe . Został jedynie hol, który będzie zrobiony , gdy majstry dokończą ocieplenie drugą warstwą wełny i poprzykręcają płyty KG na strychu . Inaczej odcieliby sobie drogę i mieliby kilka dni przestoju - a na to nie mogę pozwolić Za pomocą wypożyczonej kozy (podobno obsłużyła już niejedną budowę) oraz butli z gazem, która wspomaga dmuchawę - moje wylewki na poddaszu podsuszają się . I bardzo dobrze ! Niech schną ! Do wiosny mają być suche ! ... będą ? Poczciwa koza suszy nie tylko wylewki ... http://foto.m.onet.pl/_m/8e5597e3d36e6fbc1a0cdd303247538e,5,19,0.jpg Dmuchawa na gaz daje tyle ciepłego powietrza, że w domku tak miluso i cieplusio, że nie chce się wychodzić http://foto.m.onet.pl/_m/5b4674f0b8802a806f75b4b9c11892cf,5,19,0.jpg Błogie ciepełko rozmarzyło mnie nieco i gdy zadzwonił telefon z wiadomością , że transport z moimi drzwiami wejściowymi nie dojedzie , bo kierowca miał właśnie wypadek ... to ... zamarłam . Na szczęście nic mu się nie stało, ale cały załadunek całkowicie się zniszczył, a drzwi nadają się tylko na opał ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.