Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kara 10 tys. za użytkowanie domu bez odbioru


Jolka

Recommended Posts

Moi sąsiedzi dostali taką karę. Mieli rzeczywiście b. trudną sytuację, kiedy zgłosili dom do odbioru częściowego, dostali wypowiedzenie mieszkania, w którym mieszkali dotychczas. Przewieźli meble do nowego domu, do tego zameldowali się tam, no bo gdzie się mieli zameldować i pomieszkiwali po rodzinie. Inspektorzy z PINB-u, którzy przyszli na kontrolę, porobili zdjęcia i dali tą karę.

Sąsiedzi złożyli zażalenie do wojewódzkiego inspektoratu i po ponad 6 miesiącach dostali odpowiedź, że decyzja o karze utrzymana, mogą się tylko odwoływać do Sądu Administracyjnego, a tam też trzeba na początek coś wpłacić. To są młodzi ludzie, z dwójką dzieci, tylko on pracuje, może nie zarabia b. mało, ale budowa, kredyty itd to dla nich ogromne obciążenie.

Urzędnicy popełnili mnóstwo błędów, nie dali protokołu z inspekcji, nie pouczyli o możliwości odmowy podpisania go. Wojewódzki z kolei przekroczył czas odpowiedzi. Ale im to nic nie pomogło.

Co w takiej sytuacji robić, na sądzenie się nie mają kasy (koszty rozpoczęcia sprawy, prawnik) i siły.

Na zapłacenie kary tym bardziej nie mają kasy. Rozpacz.

Może ktoś coś doradzi, czy w tym kraju naprawdę nie ma żadnej sprawiedliwości i jak to się ma do polityki prorodzinnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Sprawa wydaje się prosta Trzeba tylko faktycznie zaangażować prawnika - nie musi być z najwyższej półeczki, i zorganizować zeznania osób w których ta rodzina mieszkała.Samo przechowywanie mebli w domu nie świadczy o tym, że tam faktycznie mieszkają. Niech sobie przeliczą koszta - ile będzie ich kosztował prawnik a ile wydadzą na karę.

 

Co innego, jeśli instektorzy są w stanie dotrzeć do rachunków za energię elektryczną, gaz wodę a do tego znajdą się życzliwi, którzy powiedzą że często widzą rano pana domu jak żłopie kawe na tarasie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza Gazeta Wyborcza

 

Pod sztandarami PiS łatwo o tanie mieszkanie

 

Dominika Dziobkowska Jan Fusiecki 19-12-2005 , ostatnia aktualizacja 19-12-2005 00:29

 

Radna i szefowa komisji mieszkaniowej wykupiła mieszkanie komunalne w eleganckich Alejach Ujazdowskich w Warszawie za 28 tys. zł! Znalazła na to sposób - przy wykupie nie zgłosiła zakończenia budowy własnego domu i oświadczyła, że nie miałaby gdzie mieszkać

 

Ewa Holewińska od trzech lat działa jako radna dzielnicy Śródmieście. W wyborach samorządowych startowała pod sztandarami PiS. Dziś jest czołową działaczką klubu partii braci Kaczyńskich w radzie Śródmieścia. Jej głos jako szefowej komisji mieszkaniowej jest najważniejszy przy decyzji o tym, kto dostanie lokum od gminy.

 

Mieszkanie za bezcen

 

Dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że radna Holewińska przeprowadziła niecodzienną transakcję. Wykupiła od miasta 60-metrowe mieszkanie w przedwojennej kamienicy w Al. Ujazdowskich. Biegły rzeczoznawca wycenił je na niecałe 140 tys. zł. Ponieważ Ewa Holewińska zajmowała je wraz z mężem, skorzystała z 80-proc. ulgi. Za ponad 60 m kw. na jednej z najbardziej prestiżowych ulic miasta Holewińscy zapłacili niecałe 28 tys. zł! - Kamienica jest w złym stanie. W moim mieszkaniu nie ma na przykład centralnego ogrzewania i ciepłej wody - broni się Ewa Holewińska.

 

Agenci nieruchomości są jednak przekonani, że takie lokum w Al. Ujazdowskich jest warte ok. 400 tys. zł! O cenie decyduje bowiem przede wszystkim lokalizacja. - Cena mieszkania w tej okolicy nie powinna być niższa niż 6,5 tys. zł za m kw. W Al. Ujazdowskich wahają się od 7 do 10 tys. zł - mówi Rafał Ignaszewski z Emmerson Nieruchomości.

 

Nie mają prawa mieszkać

 

Czy radna mogła wykupić lokum w Al. Ujazdowskich? Tak, jeśli nie miała w tym czasie innej nieruchomości w Warszawie lub w jej okolicach.

 

Kupując mieszkanie w Al. Ujazdowskich, Holewińscy oświadczyli przed notariuszem, że takiej nieruchomości nie posiadają. Tymczasem okazało się, że są właścicielami okazałego domu w Radości.

 

- Przebywa tam mój mąż, który wykańcza dom - tłumaczy Holewińska. I przekonuje, że wszystko jest zgodne z prawem: wykupiła mieszkanie, ale domu jeszcze nie ma, bo jego budowa się nie skończyła.

 

Jej willa w Radości to parterowy budynek z poddaszem. Jest wykończony i zamieszkany. Kremowo-żółta elewacja, czerwony dach, przystrzyżona trawa. Nie ma tablicy informującej o trwającej budowie. Przy domu Holewińskich nie ma śladów jakichkolwiek prac budowlanych. W oknach wiszą firanki, na parapetach stoją kwiaty.

 

Jak ustaliliśmy, działkę pod budowę domu Holewińscy kupili we wrześniu 1997 r. W następnym roku zaczęli budowę. Jak mówi Artur Polkowski, figurujący w oficjalnej dokumentacji jako kierownik budowy, w 1999 r. dom był już gotowy w stanie surowym otwartym (bez okien).

 

Co się działo dalej? O tym dokumenty milczą. A Holewińscy wbrew faktom upierają się, że inwestycja nie jest zakończona.

 

Z formalnego punktu widzenia budynek jest wciąż w budowie. Właściciele nie zgłosili zakończenia inwestycji ani w wawerskim urzędzie dzielnicy, ani w powiatowym inspektoracie nadzoru budowlanego. Powinni to zrobić zaraz po zakończeniu budowy. Bez oficjalnego zakończenia inwestycji w domu nie ma prawa nikt mieszkać.

 

Na straży prawa?

 

Za korzystanie z domu należy się miastu podatek od nieruchomości. Holewińscy go nie płacą - twierdzą, że nie korzystają z domu. - Słyszeliśmy o tej sprawie, ale nie przeprowadziliśmy kontroli podatkowej domu państwa Holewińskich. Wiem, że niektórzy nie zgłaszają zakończenia inwestycji, aby nie płacić podatków od nieruchomości. Ale nie jesteśmy w stanie nadążyć z kontrolą, bo mamy za mało ludzi - mówi Andrzej Bittel, wawerski pełnomocnik prezydenta Warszawy.

 

Ewa Holewińska nie ma sobie nic do zarzucenia. - Wśród większości radnych oraz mieszkańców mam opinię tej, która strzeże prawa. Właśnie dlatego wydelegowano mnie do szefowania komisji mieszkaniowej - stwierdza.

 

- Ta pani nie należy do PiS. Jeśli zarzuty się potwierdzą, wykluczymy ją z naszego klubu PiS w Śródmieściu - zapowiada Wojciech Dąbrowski, p.o. szefa warszawskiego PiS.

 

Ciekawe czy Pani radna wybroni się przed podobna grzywną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wydaje się prosta Trzeba tylko faktycznie zaangażować prawnika - nie musi być z najwyższej półeczki, i zorganizować zeznania osób w których ta rodzina mieszkała.Samo przechowywanie mebli w domu nie świadczy o tym, że tam faktycznie mieszkają. Niech sobie przeliczą koszta - ile będzie ich kosztował prawnik a ile wydadzą na karę.

 

Co innego, jeśli inspektorzy są w stanie dotrzeć do rachunków za energię elektryczną, gaz wodę a do tego znajdą się życzliwi, którzy powiedzą że często widzą rano pana domu jak żłopie kawe na tarasie :)

 

My nawet możemy zeznać, ze mieszkali u nas.

Też uważamy, że powinni iść do sądu. Ale oni boją się cokolwiek zaczynać z sądem, bo co jak poniosą koszty, a sprawę przegrają. Zresztą rozmawiali z jakimś znajomym prawnikiem i dość sceptycznie wypowiadał się w kwestii wygrania sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi sąsiedzi dostali taką karę.

 

 

Kilkakrotnie informowano na forum muratora o konsekwencjach nie stosowania ustawy prawo budowlane na budowach domow jednorodzinnych. kara o ktorej wspominasz jest ustanowiona i obowiazuje w naszym kraju juz od stycznia br. jak do tej pory nie bylo slychac o jej stosowaniu przynajmniej na tym forum ale widocznie zostal wydany ogolnik na kraj i dlatego ta kara. urzednicy zastosowali kare. smutne to ze dotknelo to kogos kto boryka sie z problemami finansowymi ale czy nie jest to ich problem ktory wynikl na wlasna ich prosbe ?. nie od dzis wiadomo ze inwestor ponosi pelna odpowiedzialnosc za czynnosci na budowie i takowy zapis figuruje w ustawie. w tym momencie powinni tylko zastanowic sie ci ktorzy od wielu miesiecy byli tylko krzykaczami na tym forum i mowili - a co mi zrobia jak zrobie te zmiany itd. uwazam ze jest to nieszczescie dla tych ludzi ale z drugiej strony powinna to byc wielka przestroga dla innych ktorzy nie sluchaja glosu osob posiadajacych uprawnienia do sprawowania samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie. nasowa sie pytanie kto doradzil im odbior czesciowy? jakie zdanie na ten temat mial kierownik budowy? a moze go wcale nie bylo? a moze byl to czlowiek oplacony za jakies 1500 pln z gory i za calosc? kazda sprawa zapewne ma dwie strony medalu poznalismy tylko jedna strone przedstawiona przez ciebie. A gdybam sobie teraz - dobry kierownik budowy nie dopuscilby do takiej pomylki - trzeba sie zastanowic kto popelnil blad. a jedyna forma protestu przeciw urzednikom jest stosowne odwolanie!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wydaje się prosta Trzeba tylko faktycznie zaangażować prawnika - nie musi być z najwyższej półeczki, i zorganizować zeznania osób w których ta rodzina mieszkała.Samo przechowywanie mebli w domu nie świadczy o tym, że tam faktycznie mieszkają. Niech sobie przeliczą koszta - ile będzie ich kosztował prawnik a ile wydadzą na karę.

 

Co innego, jeśli inspektorzy są w stanie dotrzeć do rachunków za energię elektryczną, gaz wodę a do tego znajdą się życzliwi, którzy powiedzą że często widzą rano pana domu jak żłopie kawe na tarasie :)

 

My nawet możemy zeznać, ze mieszkali u nas.

Też uważamy, że powinni iść do sądu. Ale oni boją się cokolwiek zaczynać z sądem, bo co jak poniosą koszty, a sprawę przegrają. Zresztą rozmawiali z jakimś znajomym prawnikiem i dość sceptycznie wypowiadał się w kwestii wygrania sprawy.

 

 

koniecznie niech skaładają skargę do sądu. to tylko sąd administracyjny i wcale nie jest taki groźny. opłaty też nie są aż takie wysokie, a szanse na zwrot kosztów, czyli wygraną, są bardzo duże.

skarga musi być tylko dobrze umotywowana. warto zasięgnąć porady prawnika biegłego w prawie budowlanym.

 

a poza tym fakt przechowywania mebli w domu wcale nie jest dowodem zamieszkiwania. nawet obecność gospodarza na tarasie z parującą kawą może być tylko przejawem olbrzymiej troski o mienie, czyli poprostu pilnowanie chałupy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
jakie zdanie na ten temat mial kierownik budowy? a moze go wcale nie bylo? a moze byl to czlowiek oplacony za jakies 1500 pln z gory i za calosc? kazda sprawa zapewne ma dwie strony medalu poznalismy tylko jedna strone przedstawiona przez ciebie. A gdybam sobie teraz - dobry kierownik budowy nie dopuscilby do takiej pomylki - trzeba sie zastanowic kto popelnil blad

 

 

Obrzydliwa forma reklamy.Zapewne podczas budowania domów pod Twoim kierownictwem nie było mowy o żadnej pomyłce, fuszerce czy niedopatrzeniu i Ty być pewnie nie dopuścił aby zamieszkali w częsciowo odebranym domu. Psami bys ich poszczuł jakby się uparli? Ech...

 

To, że ktoś przewiózł rzeczy do zgłoszonego do częściowego odbioru domu nijak ma się do złamania ustawy, należy udowodnić, że oprócz przewiezionych tam rzeczy równie często urzędowali tam ich właściciele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Obrzydliwa forma reklamy.

 

nalezalo czytac uwaznie post zaczynajacy dyskusje w ktorym Jolka przytacza "do tego zameldowali się tam" i to byl jedyny argument nalozenia kary przez PINB. zdjecia mebli oraz protokol zreszta 4 stronicowy jest tylko uzupelnieniem faktu odbycia kontroli przez PINB ale nie stanowi i nie wnosi nic nowego do sprawy. nastapilo formalne zameldowanie osoby lub osob w konkretnej dzialce , budowli , mieszkaniu itp .przepisy wymagaja aby dokonac tego po odbiorze koncowym budynku z zachowaniem odpowiedniego terminu. inwestor wybral inny sposob - jest wolnym obywatelem sam wybral i nie ma znaczenia gdzie mieszkal w tym czasie u jakiej kolezanki czy kolegi obcego czy krewnego , inspektorzy stwierdzili fakt zameldowania i obawiam sie ze byl to jedyny powod do nalozenia kary. w ostatnim zdaniu mojej wypowiedzi pisze jest stosowne odwolanie!!!!!! i nalezy z tego skorzystac . w 1990 roku naliczono mi niemozliwa do zaplaty kare przekraczajaca mozliwosci moje i mojej rodziny po stosownym odwolaniu w 3 instancji po 9 miesiacach zwrocono mi juz czesciowo placona naleznosc karna. zawsze nalezy sie odwolywac!!! a stosownie do zapytania M@riusz_Radom odpowiadam - popelniam bledy - posiadam kilka nie zakonczonych spraw w kilku roznych inspektoratach nadzoru budowlanego w naszym kraju ale podchodze do tego bardzo spokojnie ubezpieczenie powinno pokryc /wystarczyc/ na wynikle sprawy.

Jak ostatnio czytalem LENIN w swoich dzielach powiedzial "ze nie popelnia bledow ten co nic nie robi". pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

 

nalezalo czytac uwaznie post zaczynajacy dyskusje w ktorym Jolka przytacza "do tego zameldowali się tam" i to byl jedyny argument nalozenia kary przez PINB

 

Nie odbieraj tego co napisałem jako ataku na Twoją osobę. Po prostu uznałem, że Jolce bardziej przydadzą się rzeczowe wskazówki dotyczące sposobu w jaki można ugryźć jej problem a nie wywód dotyczący kierowników budowu i cen jakie się powinno za ich pracę płacić - a Ty nie ukrywasz co jest Twoim źródłem dochodów. Trochę to dołujące dla biduli co ?

 

Dodam, że nawet najlepszy kierownik budowy nie ma nic do gadadnia (czytaj nie może zablokować decyzji) w sprawie ewentualnego zameldowania się w domu który został częściowo zgłoszony do odbioru.

 

Podnadto administracyjnie miejsce ZAMELDOWANIA nie jest jednoznaczne z miejscem zamieszkania. Owszem, kiedyś tak było ale jakiś czas temu ktoś poszedł po rozum do głowy i zmienił zapisy ;)

 

Także opieranie decyzji o nałożeniu kary na podstawie meldunku jest banalnie proste do obalenia i w tym upatruje szansę dla Joli.

 

A co do Twojego ostatniego stwierdzenia - absolutnie się z nim zgadzam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Sam muszę zrobic odbiór częsciowy i się troche boję. Jolka - trzymam kciuki za Twoich sąsiadów.

 

pozdr

 

Przy odbiorze częściowym masz prawo mieszkać w odebranej części bez najmniejszych obaw

 

Powodzenia.

Przepraszam za pytanie, ale po co robi się odbiór częœciowy? Nie proœciej ostateczny (nawet przy niewykończonym domu)? Co decyduje, że można zrobić odbiór częœciowy, a nie można całkowitego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Sam muszę zrobic odbiór częsciowy i się troche boję. Jolka - trzymam kciuki za Twoich sąsiadów.

 

pozdr

 

Przy odbiorze częściowym masz prawo mieszkać w odebranej części bez najmniejszych obaw

 

Powodzenia.

Przepraszam za pytanie, ale po co robi się odbiór częœciowy? Nie proœciej ostateczny (nawet przy niewykończonym domu)? Co decyduje, że można zrobić odbiór częœciowy, a nie można całkowitego?

 

1. mielismy jeszcze ulgi do wykorzystania

2. nie mielismy domu otynkowanego, zrobionego tarasu./ przy odbiorze częściowym nie musimy zgłaszac robót/

 

a zamieszkalismy. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Sam muszę zrobic odbiór częsciowy i się troche boję. Jolka - trzymam kciuki za Twoich sąsiadów.

 

pozdr

 

Przy odbiorze częściowym masz prawo mieszkać w odebranej części bez najmniejszych obaw

 

Powodzenia.

Przepraszam za pytanie, ale po co robi się odbiór częœciowy? Nie proœciej ostateczny (nawet przy niewykończonym domu)? Co decyduje, że można zrobić odbiór częœciowy, a nie można całkowitego?

 

1. mielismy jeszcze ulgi do wykorzystania

2. nie mielismy domu otynkowanego, zrobionego tarasu./ przy odbiorze częściowym nie musimy zgłaszac robót/

 

a zamieszkalismy. :wink:

 

Rozumiem, że odbiór łaczy się z końcem ulgi budowlanej? Nie potrafię tego przekalkulować, ale można chyba wykorzystać ulgę remontowš :roll: Nie pomysl, że Cię pouczam, czy coœ w tym rodzaju. Ciekaw jestem po prostu co bardziej się opłaca.

A do odbioru końcowego dom nie musi być otynkowany, taras może istnieć tylko w planach, byleby odbiory instalacji były i kierownik budowy zrobił Wam wpis o jej zakończeniu. Nadzoru budowlanego nie obchodzš takie rzeczy jak tynk, czy niedokończony taras.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 lata temu nam sie opłacało. Mieliśmy duza ulgę budowlaną.

No i opróćz otynkowania, to jeszcze ocieplalismy. Nie chceliśmy, aby jakis zyczliwy coś tam doniósl 8)

Teraz oczywiscie mozna by korzystać jeszcze z remontowej, ale nie jestesmy w domu zameldowami 8) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz oczywiscie mozna by korzystać jeszcze z remontowej, ale nie jestesmy w domu zameldowami 8) :D

A trzeba być zameldowanym :o Ty mnie nie strasz :roll:

 

Nie trzeba. Ja jestem od 5tego roku zycia zameldowany w jednym miejscu, a w tym czasie mieszkałem juz w 11stu. Teraz mam własne mieszkanie (oczywiście nie jestem w nim zameldowany :wink: ), które wyremontowałem i skorzystałem z ulgi remontowej (i tak ją zwróce bo bardziej korzystne jest dla mnie odzyskanie 68% vatu za materiały do budowy domu niż 55%). To że w tym mieszkaniu nie jestem zameldowany nie ma żadnego znacznia. Wystarczy, ze mam tytuł prawny do niego (wystarczyła by nawet umowa uzyczenia, gdyby mieszkanie nie było moje).

pozdrawiam

Konrad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...