Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 126
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

no jasne ze Powolniak ! Seriale mi sie pomieszaly :D

Jeszcze byla Violet - chyba zona Powolniaka . A Hiacynta the best :lol:

Nawet mam podobna w rodzinie 8)

Daleko jej do wzorca - ale jakis zarys jest ;) :lol:

Co do wdzięczności - to chyba nic bardziej oczywistego, że wyzwala się ona automatycznie wraz z rozpoznaniem intencji i nie ma żadnego związku z oceną wartości przedmiotu.

 

Co nie znaczy, ze prezent nie moze byc klopotliwy. Moze. Nawet ten z najszczerszych chęci ofiarowany. Zwłaszcza przedmioty "dekoracyjne" do takich należą. Choć mamusia mnie uczyła czego i komu nie wypada dawać, to sama raz taki błąd popełniłam i już nigdy więcej!

 

Obdarowałam znajomych świecznikiem (dobrego pochodzenia - generalnie gusty mamy podobnie ukształtowane). Serce mi rosło zawsze, gdy byłam tam z wizytą, bo stał na honorowym miejscu. Az raz wpadlam niezapowiedziana i... przyłapałam pana domu jak kłusem leciał ze świecznikiem wyciągniętym ze skrzyni na balkonie, żeby go na tym honorowym miejscu umieścić. :lol: Prezent nawet podobał się, ale im nie pasował i tyle. :D

Helikopterek z drutu. Od teścia. Naprawdę zrzedła mi mina... :-?

 

 

ania

 

no nie zebym sie z Ciebie smiała, ani z tescia....ale ten helikopterek hahahah

A ja sądzę, że dobrze byłoby wykazać się pomysłowością i wyczuciem w robieniu prezentów. Wolę nic nie dostać niż otrzymać coś co należy wyrzucić. Jeśli już wydawać to sensownie. Ja w swoje prezenty wkładam serce i czas. Prezent powinien być jednak trafiony a nie przypadkowy lub z tzw. musu. I wcale nie chodzi mi o cenę. Teraz jest taki wybór, że można naprawdę tanio i ładnie komuś sprawić przyjemność a także zrobić coś samemu. Mikołajek byłby świetny ale przypuszczam, że nie był za świeży (miał białawy nalot).
zgadzam sie z moniq, ja sama kupujšc prezent bardzo sie staram, "rozeznaje teren" tzn. staram sie poznać (o ile nie znam) gust danej osoby, styl itp.itd. lepiej nie dostac nic lub symboliczna czekoladę niz byle co, kupione na odczep

są po prostu osoby, które zwyczajnie nie potrafią wybrać prezentu,

jest to dla nich zadanie ponad ich możliwości, bardzo stresujące,

i często niemożliwe do zrealizowania.

 

Racja, np. mój mąż, niestety. Kiedyś kupił mi książkę sensacyjną (a ja za takimi nie przepadam). Niby nic takiego, tylko kiedyś zmusiłam się i ją przeczytałam i stwierdziłam, że ma bardzo dziwne zakończenie. A potem obejrzałam ją dokładniej i okazało się że był to .... pierwszy tom, co mój mąż przegapił. Drugiego nie udało się dostać.

tam dodawali taki angielski serial - "co ludzie powiedza" - o Hiacyncie, Rozy i Badziewiaku.

To bym sie ucieszyla :D

 

 

Zochna o kurcze! Moj ukochany serial!!! :lol: :lol: :lol:

 

I nawet - o dziwo - dostalam kiedys od malzona, ktory jest chronicznie niezdolny do kupienia sensownego prezentu, podwojna plytke DVD (firmowke! :wink: nie z gazety) na urodziny! Ta czesc, gdzie Hiacynta usiluje udawac, ze umie jezdzic konno i wsiada na biednego konia po Richardzie, a potem kon ponosi! :lol:

 

Ja najgorsze prezenty zawsze mam od malzona... :cry: i to nie z racji tego, co reprezentuja, ale dlatego, ze kupuje na ostatnia chwile, w pospiechu, wie, ze dzwonia, ale kaplica mu sie merda... (sugerowalam kiedys CD mojego ulubionego piosenkarza - dostalam, tylko nie to, co chcialam, akurat tamtego nie chcialam w ogole). Jest mi po prostu bardzo gorzko i przykro, bo sama przykladam ogromna wage do tego, zeby prezent byl przemyslany, nawet jezeli jest to drobiazg...

 

Ale on tlumaczy, ze "zawsze taki byl" i nie potrafi zrozumiec, co mnie tak boli... :(

ewak39 - gdyby moja żona pisała to pewnie napisała by podobnie ;-)

 

Też kupuję w ostatniej chwili. No może już po tylu latach zmieniłem się i ta ostatnia chwila to nie jest wigilia rano ;-) Ale i żona poszła na kompromis - preferuje prezenty które jej się podobają ale są niespodzianką. Kompromis polega na tym że zrezygnowała z niespodzianki ;-).

 

Ostatnio poszliśmy do sklepu. Zona stwierdziła że jeden konkretny sweter jest niezły, zapytała też sprzedawcę jaki rozmiar byłby na nią dobry. Upewniła się też że usłyszałem odpowiedź sprzedawcy ;-) Chyba nawet nosorożec by zrozumiał ;-)

 

I myślicie że szykuje się happy end? Niestety nie - jak wróciłem do tego sklepu (sam) to okazało się że tego konkretnego swetra w tym konkretnie rozmiarze nie ma. Kupiłem więc podobny. Przynajmniej rozmiar i kolor się zgadza - a poza tym jest ciepły - to może nie będzie tak źle.

 

A najśmieszniejsze że w tym roku wyjątkowo już jakiś czas temu kupiłem żonie kolczyki z myślą że będą prezentem pod choinkę. Stwierdziłem że to najbezpieczniejsze - zawsze można dać do jubilera do przeróbki. No to będą dwa prezenty.

 

A odnośnie najgorszego prezentu: kiedyś w pracy na mikołajki dostałem figurkę a la budda dłubiący w nosie :o Nie wiem co to miało oznaczać :o Ale postawiłem na komputerze i po tylu latach już się do niego przyzwyczaiłem ...

ewak39 - gdyby moja żona pisała to pewnie napisała by podobnie ;-)

 

Też kupuję w ostatniej chwili. No może już po tylu latach zmieniłem się i ta ostatnia chwila to nie jest wigilia rano ;-) Ale i żona poszła na kompromis - preferuje prezenty które jej się podobają ale są niespodzianką. Kompromis polega na tym że zrezygnowała z niespodzianki ;-).

 

Ostatnio poszliśmy do sklepu. Zona stwierdziła że jeden konkretny sweter jest niezły, zapytała też sprzedawcę jaki rozmiar byłby na nią dobry. Upewniła się też że usłyszałem odpowiedź sprzedawcy ;-) Chyba nawet nosorożec by zrozumiał ;-)

 

I myślicie że szykuje się happy end? Niestety nie - jak wróciłem do tego sklepu (sam) to okazało się że tego konkretnego swetra w tym konkretnie rozmiarze nie ma. Kupiłem więc podobny. Przynajmniej rozmiar i kolor się zgadza - a poza tym jest ciepły - to może nie będzie tak źle.

 

A najśmieszniejsze że w tym roku wyjątkowo już jakiś czas temu kupiłem żonie kolczyki z myślą że będą prezentem pod choinkę. Stwierdziłem że to najbezpieczniejsze - zawsze można dać do jubilera do przeróbki. No to będą dwa prezenty.

 

A odnośnie najgorszego prezentu: kiedyś w pracy na mikołajki dostałem figurkę a la budda dłubiący w nosie :o Nie wiem co to miało oznaczać :o Ale postawiłem na komputerze i po tylu latach już się do niego przyzwyczaiłem ...

 

nie chcę Cię martwić ale ten sweter może się ostać Tobie...

a podoba Ci się choć trochę ?

nie chcę Cię martwić ale ten sweter może się ostać Tobie...

a podoba Ci się choć trochę ?

Ty mnie nie strasz :o Sweter rozciągliwy ale nie aż tak by wszedł na mnie. Myślę jednak że skoro ciepły i pasuje rozmiarowo to w ostateczności w przypadku jakiejś awarii ogrzewania przydać się może ;-)

A ja za najgorszy prezent jaki zdaza mi sie dostac uwazam gotowke. Tak wlasnie moja tesciowa zwykla mi i mojemu mezowi dawac pieniadze z tekstem "kupicie sobie cos co wam bedzie pasowalo". No zesz kurcze...

 

Ale moze to lepsze bo kiedys na samym poczatku naszego malzenstwa dostalam od tesciowej majtki z frote w rozmiarze mama-size...

przypomniało mi się. Moja Ciocia, zanim odeszla na emeryture szepnela swojej kolezance, ze gdyby chcieli jej zrobic emerycki prezent to jej sie bardzo podobaja takie zurawie , metaloplastyka , stylizowane ,ktore kiedys widziala u szefa w gabinecie.. Ciocia pracowala w porcie w - i zurawie- ptaki, toi rozumiem "alegoria" dzwigow portowych miala byc.. No i czas emerytury nadszedl - Ciocia zostala obdarowana ciezkim pudlem - a w srodku byly dwa zurawie owszem.. ale wlasnie takie dzwigi portowe..Ciotka wytrzeszczyla oczy , mine miala zdziwiona. A szef rzekl - wiesz Malgoska ja sie tez dziwilem .. ale podobno chcialas...:)

Zurawie dzisiaj podpieraja ksiazki - dobrze sie sprawuja - bo ciezkie sa.

 

Wesołych Świąt i miłych prezentów życzę.

Nie uważacie że dużą przyjemność sprawia dawanie prezentów - zwłaszcza tych " z serca" udanych, kiedy wiadomo że obdarowany się ucieszy -

większą niz otrzymywanie.

_bogus_ z niespodzianki juz dawno zrezygnowalam! :D Zaczelam wzorem dzieci pisac list do Mikolaja i wieszac odpowiednio wczesniej w strategicznym miejscu. :lol: No i wtedy dostalam te plyte CD wlasciwego piosenkarza, ale inny tytul... ktorej do dzis nie sluchalam, bo znane z radia utwory mi sie nie podobaly... a troche z zalu nad soba. :lol:

 

Prezent zostal kupiony w Wigilie, w tlumie i w pospiechu. No coz... :)

 

Mam nadzieje, ze zona doceni Twoj wysilek! :D

 

Przyznam, ze ja kocham dawac prezenty i cieszyc sie czyjas radoscia, co np. dla mojego ojca jest niewyobrazalne. Jak mozna lubic lamac sobie glowe, co komus sie moze spodobac a potem szukac tego po sklepach ryzykujac, ze to wcale nie jest to! :roll: :D A ja bardzo lubie! Co nie znaczy, ze zawsze trafiam, wcale nie...

 

Ja tez za Zochna zycze wszystkim pieknych prezentow i radosci z radosci obdarowanych! :D

A ja w odwrotnym temacie - wlasnie dostalam CUDOWNY prezent :D :D :D !!! (dzien przed bo jutro sie z ta osoba juz widziec nie bede) - 6 kieliszkow, kieliszki same w sobie -normalne by byly, ale zostały przepieknie ozdobione jakims rozstopionym metalem (cyna??? mosiadz??? ) i półszlachetnymi kamieniami.

Raz ze w moim ukochanym zielonym kolorze - zielonym, a dwa... zrobione osobiscie i wlasnorecznie przez ta osobe i z mysla o mnie :o :D :oops:

nie dosc ze sa wyjatkowo piekne to wiem ze kosztowaly sporo czasu i pracy i to wlasnie jest najpiekniejsze..... : :D

A ja dostałam kiedyś sexi koszulkę nocną w rozmiarze małe 36 (oczywiście za małe 36), pasek do spodni sportowy (oczywiście takich nie noszę), nadzwyczajny płyn do kąpieli - niestety nie mam wanny, ale może w nowym domu...
nadzwyczajny płyn do kąpieli - niestety nie mam wanny, ale może w nowym domu...

 

:lol: :lol: :lol:

No tak, na podsumowanie nietrafionych prezentow - nic dodac nic ujac. Ale ujelas mnie ta nadzieja, ze moze jednak... :D

 

No to zycze w Nowym Roku w nowym domu! :D

Ja mam tak jak matka - też szybko zapominam te nietrafione prezenty. Jeden tylko z dzieciństwa pamiętam - zamiast lalki... znowu ksišżka - prawdziwa katastrofa. :wink:

Ale tym razem sama nie trafiłam. Paniš mego brata obdarowałam "Najlepszym Ogórkiem". Sama go sobie od oczu odjęłam, tak mi się podobał (w sekrecie powiem że nadczytałam :oops: - ale tylko troszeczkę). A ona wcale, ale to wcale się nie zadowoliła. :cry: Chyba nie ma poczucia horroru, nie?

Ja mam tak jak matka - też szybko zapominam te nietrafione prezenty. Jeden tylko z dzieciństwa pamiętam - zamiast lalki... znowu ksišżka - prawdziwa katastrofa. :wink:

Ale tym razem sama nie trafiłam. Paniš mego brata obdarowałam "Najlepszym Ogórkiem". Sama go sobie od oczu odjęłam, tak mi się podobał (w sekrecie powiem że nadczytałam :oops: - ale tylko troszeczkę). A ona wcale, ale to wcale się nie zadowoliła. :cry: Chyba nie ma poczucia horroru, nie?

 

Moze sie zorientowala ze nadczytany ;)

Uwielbiam Ogorka :)

Dzieki z apodpoiedz - wlasnie zamowilam w Merlin

( drogi lekko ten ogorek..)

- beda miala na prezent jak juz nadczytam ;) :lol:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...