Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kot mi na choinkę włazi !!!!


xavi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 45
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Z moich niewielkich doświadczeń wynika:

-warunkowanie wodą skuteczne, ale przy małych kociakach (i Ewuniu skuteczne nawet jak mnie nie ma, bo kocia zostawiłaby ślady na moich pułapkach - poszłam na kompromis i uznałam parapet kuchenny za dopuszczalne miejsce pobytu)

-kot wypuszczany na dwór jest mniej szkudny

-kota trzeba regularnie maltretować

-na futryny potrafi zadziałać woda perfumowana (ale na domowników też)

-przydaje się kawał wykładziny przybitej w ustronnym miejscu do ściany, najlepiej na zewnętrznym narożu - wtedy tam koty drapią i włażą aż pd sufit- może futryny oszczędzą.

 

Ja mojej nie mogę tylko oduczyć miauczenia od 4,30 nad ranem. Mąż zadeklarował metody drastyczne. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kot wypuszczany na dwór jest mniej szkudny ...

 

... Mąż zadeklarował metody drastyczne. :wink:

 

swoich kotów nie wypuszczam, bo mieszkam w bloku

wypuszczanie nawet w tzw "bezpiecznych" okolicach nie jest bezpieczne, bo bezpiecznych okolic nie ma

 

metod drastycznych nie popieram, ale ja to taka trochę zwariowana jestem i kotom u mnie wszystko wolno :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mieszkam w bloku, ale na parterze, więc nie miałam wyboru.

Co do metod drastycznych, to jak mój mąż przy kolejnej pobudce nad ranem grzebnie moją ulubienica o ścinę :evil: no to nie wiem..

Ale na razie chyba tylko odreagowuje. :wink: Naprawdę ma dobre serduszko.

Przed następną zimą mam nadzieję mieszkać w domku i może problem sam sie rozwiąże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mieszkam w bloku, ale na parterze, więc nie miałam wyboru.

nigdy w życiu nie wypuściłabym kota na dwór mieszkając w blokowisku

 

 

Ja też .

Jak jeszcze mieszkałem w blokowisku miałem dwa kociaki.Że to było 23 piętro musiałem pare stówek zainwetować w siatke na balkon.To był ich jedyny kontakt z dworem :-? .

Teraz już w domku sa cztery futrzaki ale tez ich raczej nie wypuszczam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kot to kat, mały czy duży ma charakter, jasne że włazi gorzej ze złażeniem. Choinkę w domu można spryskać czymś co pachnie dla nas dobrze (np ulubione perfumy lub zapach sosny, co kto woli) a dla kota to śmierdzi i przestanie odwiedzać to miejsce, a to że próbuje to nic w tym dziwnego, pewnego letniego wieczora mój kot wlazł na ogromną starą jabłoń i nie umiał zejść, przesiedzial tak do rana cały zdrętwiały i byłby siedział długo gdyby psy nie zaczęły obszczekiwać drzewa, wtedy go zobaczyliśmy i zdjęliśmy nie bez trudu bo nawet drabina była zbyt niska a wszystko dlatego, że powsinoga często nie wracał na noc i jego nieobecność wieczorem nikogo nie zdziwiła, No cóż koty lubią wysoko włazić ale niektóre mają lęk wysokości i wtedy same nie schodzą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomocy !!!

 

Nasza mała 3-miesięczna franca władowała się po raz pierwszy na sztuczną choinkę jeszcze nim zawisły na niej bombki !!!!

 

Choinka jest świeżo zakupiona i trochę strach, co by miała wylądować w pozycji poziomej (nie wspomnę o ozdobach).

 

Persfazja ustno-namacalna nic nie daje. W nocy oraz gdy nas nie ma w domu rozpoczynają się harce i wyginanie gałązek drzewka do dołu :evil:

 

Do dziennego pokoju w którym stoi nie ma drzwi i pozostaje jedynie zamknięcie kota w osobnym pokoju na noc.

 

Macie jakieś doświadczenia w zniechęcaniu swoich kociaków do robienia rzeczy "niepoprawnych" ??

 

:lol: :lol: no w koncu to kot w naturze ma lazenie po drzewach :lol: :p

Fajna pewnie ta franca :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to po problemie - choinka już na strychu :lol:

Ciekawe, czy latem jej temperatura tam nie zaszkodzi ??!!??

 

Kicia na wodę przestała reagować - wyczuła, że gdy wchodzimy do domu to ona musi pryskać z drzewka bo zaraz będzie śmigus :x

 

fotki zapodam w poniedziałek, bo mi dziś FTP kuleje :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choince nic nie będzie, teraz są drzewka odporna i w grudniu wystarczy wyjąć dzień wcześniej żeby się dobrze rozprostowała a jeśli się zakurzy to letni prysznic i OK, Czekam do poniedziałku razem z Teodorem który siedzi przy komputerze i czasem wciska coś nie zawsze pożądanego , no cóż, kot to troczę mniejszy "król zwierząt".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mieszkam w bloku, ale na parterze, więc nie miałam wyboru.

nigdy w życiu nie wypuściłabym kota na dwór mieszkając w blokowisku

 

Musiałabym też się okratować, a to jest absolutne ograniczanie wolnoœci! Już wolę być obrobiona niż patrzeć na œwiat zza krat :wink:

A tak serio, to Łapeczka serfuje po osiedlu jak stara - na szczęœcie ulice sš daleko. Nikt jej kuku nie zrobi, bo podejœć paniusia się nie da nikomu oprócz naszego pieska. Z pieskami innymi też sobie radzi.

A wszystkie spacery uprawiamy gromadnie - kocia pilnuje się swojego pana czyli... psa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza Kiczorka ma oficjalny zakaz włażenia na stół i blat kuchenny. Wie już, że, kiedy jesteśmy w kuchni, nie może sobie na to pozwolić, bo znajdzie sie na podłodze w trybie przyspieszonym. Niestety (co przewidywałam i o czym uprzedzałam męża - zwolennika wychowywania kotów) pod naszą nieobecność penetruje zakazane miejsca (słychać tylko, jak zeskakuje ze stołu). Mimo dobrego karmienia, wciąż jest głodna i okropnie kradnie. Potrafi wyrwać z łapki naszej najmłodszej córeczce kawałek czegoś dobrego, zmiata wszystko, co niebacznie ktoś pozostawi na wierzchu (oczywiście też na "zakazanym" stole). Ostatnio zaczęłam ją wychowywać: zostawiam na stole kawałeczki różnych pachnących ponętnie smakołyków przyprawionych potwornie gorzkimi kropelkami. Parę razy się nabrała, a potem widziałam, że pije jak Smok Wawelski. Na razie jeszcze próbuje, bo niestety trafiło się, że dzieci zostawiły coś nieskażonego, ale mam zamiar próbować do skutku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się zamieścić fotki naszego "sierściucha".

 

Nazywamy ją Gaja

Któregoś wrześniowego popołudnia podczas naszego pobytu w ogrodzie przyprowadziła ją do nas jej mama-kocica. Malec został, a mama uciekła !!??!!

Kicia wyglądała strasznie! Zachudzona, brudna, zarobaczona i z kocim katarem. Przy pomocy weta doprowadziliśmy ją do życia i teraz nam się odwdzięcza :wink:

 

Kicia podczas relaksu:

 

http://republika.pl/tomekxavi/images/kicia.jpg

 

 

 

Tu na tle swego przybytku uciechy:

 

http://republika.pl/tomekxavi/images/choinka.jpg

 

 

 

A tu jest jej legowisko:

 

http://republika.pl/tomekxavi/images/sypialnia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, zdjęcia są super, mała kota jest śliczna, taki mały tygrysek a teraz się jej nie dziwię, choinka też super śliczna więc rozumiem i Ciebie że żal aby ją zniszczyła. Poza tym widzę, że dom też masz super luksus, ta kota urodzona pod szczęśliwą gwiazdą, że do Ciebie trafiła. Pozdrowienia od nas no i od Teodora, który ładuje mi się na kolana i jest oburzony, że coś piszę zamiast go głaskać. Dużo szczęścia w Nowym Roku (trochę spóźnione ale zawsze).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...