anetmar 17.02.2006 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Nefer na pewno pomyślę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania67 17.02.2006 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Nefer, współczuję Trzymaj się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 17.02.2006 10:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Nie mogę przestać płakać. NIc z tego nie rozumiem. Dokładnie 2 miesiące temu pakowałyśmy walizkę - miała zacząć nowe życie, jechała do męża, który mieszka tam od maja'05. Po dwóch dniach była w szpitalu. I już z niego nie wyszła. Po pierwszej chemii nie można było zrobić już nic więcej. I tak, w 2 miesiące, sprawa się skończyła. I po co się tak człowiek szarpie? Muszę nauczyć się z tym faktem żyć, już nic nie mogę zrobić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SławekD-żonka 17.02.2006 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Nefer Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monka 17.02.2006 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Nefer współczuję [*] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Woj I 17.02.2006 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 - to taka dobra mina do złej gry - a nóżki mam mięciutkie Nie bój żaby ! Ja decyzję o budowie domu podjąłem w Wielki Piątek, gdy po półtorej godziny usypiania syna z kolką ok. 2 nad ranem pięć pięter wyżej sąsiad „zaplejował” baja-bongo na forte-fortissimo . W jednej chwili sen szlak trafił! Rano już wiedziałem, że chcę mieć swój dom – żony długo nie musiałem przekonywać. Pierwszy problem – zakup działki w Wa-wie (Białołęka) załatwiliśmy w miesiąc. Jako inwestor na początku byłem tabula rasa. Ale od chwili zakupu projektu domu stan mojej wiedzy przyrastał wykładniczo (z wykładnikiem >3). Szukając „po rodzinie” znalazłem ekipę, która wybudowała mi (sama robocizna bez krycia dachu) stan surowy 265 m domu za ... 8300 zł ! Materiał kupowałem sam – w ostatniej chwili obowiązywania 7 % VATu. I o tym zakupie powiem trochę więcej – może komuś – w tym Tobie – się to przyda. Dałem w kilkunastu miejscach do wyceny ksero projektu i po pewnym czasie hurtem jeździłem i odbierałem te wypociny. Tak się złożyło (a było to poza sezonem - zimą), że w jednym miejscu zeszło mi trochę dłużej i zadzwonił w tym czasie do mnie szef firmy, która oferowała najkorzystniejsze warunki. A właśnie rozmawiałem z szefem firmy II. i on to wszystko słyszał. Lekko „ściemniając” powiedziałem, że przekonała mnie oferta jego konkurenta i dając do zrozumienia, że nie mam już o czym rozmawiać w tym miejscu, udałem się do wyjścia. Szef polecił pracownikowi skonstruować korzystniejszą ofertę od tej najlepszej (nieco „ociągając się” pokazałem mu ją). Zysk był na całym zamówieniu circa 2000. Powiedziałem, że się zastanowię, a szef firmy II. poprosił o odzew. Nie zadzwoniłem „oczywiście” – to on się odezwał. W międzyczasie nie udało mi się jednak w analogiczny sposób zbić ceny w firmie I., ani w innych pozostałych. Gdy zadzwonił szef firmy II, powiedziałem, że znacznie lepsze warunki dostałem u konkurenta, którego on wcześniej przelicytował. I tu – o dziwo – ten uniósł się honorem. „Co??? Lepsze warunki od moich??? Niedoczekanie!!! Podeśle mi pan tą kalkulację!” Co mam robić? Nie mam przecież lepszej kalkulacji! I tu posłużyłem się podstępem. Wrzuciłem do Excela wszystkie składniki wyceny, pomnożyłem przez współczynniki w przedziale 0,68 – 0,85, przez pół dnia dobierałem w Wordzie fonty do czcionki wygenerowanej przez program kosztorysujący, wydrukowałem dane, skserowałem poprzednią kalkulację (oczywiście z moją wkładką kosztorysową). I od niechcenia dałem takie „ksero” pracownikowi. Szok! Zassało! Szef puszczał jo..y na konkurenta, że chce go wykończyć, ale zszedł jeszcze kilka stów z ceny (bo to ma dużą budowę i 60 % bonifikaty na beton komórkowy, bo dachówki to mu zostało po kliencie, który wziął inny kolor itp. itd.). Materiał przezimował do wiosny i w bardzo dobrym stanie dotarł do mnie na wiosnę na budowę. Reasumując – udało mi się zbić cenę o prawie 35% (a w przypadku okien dachowych nawet 40% i przy lepszych oknach niż w planie) w stosunku do średnich cen z innych kalkulacji. Warunkiem koniecznym był jednak zakup wszystkich materiałów w jednej hurtowni. Za materiał na ściany (40 cm Ytong klasy 400 z prefabrykowanymi nadprożami i kształtkami „U”), dachówki (betonowe IBF), rynny, wszystkie konieczne akcesoria dachowe (taśmy kalenicowe, blachy, folie itp.) z oknami dachowymi (10 sztuk Fakro 78x140 cm) wyszło mi minimalnie ponad 50 kzł – w tym przechowywanie, transport i rozładunek. Oczywiście później wszystko działało zdalnie – jeden telefon kilka dni wcześniej i samochód z towarem jedzie na budowę. Chyba jednak miałem szczęście, ale ... z Twoim temperamentem (vide Twój Dziennik i sposób, w jakim piszesz o swojej budowie) i przy odrobinie szczęścia – czego z serca życzę – może się udać. Czasami tylko szczęściu trzeba trochę dopomóc! Ja też „zadurzyłem się” w budowie . Ostatnie dwa miesiące przed złożeniem doktoratu, gdy żona w ciąży leży w domu, trzyletni syn po powrocie z pracy „aresztuje” mnie do zabawy, gdy brakuje doby (nocy) na robienie „fuch”, a rano o 5 syn z rozbrajającym uśmiechem (po 3 godzinach mojego snu) mówi: „Wstawaj tatusiu! Już widno! Idziemy się bawić”, gdy wykonanie kilkumilionowego grantu wisi prawie tylko na mojej głowie – wtedy dopiero człowiek czuje, że żyje . Wydawałoby się, że brak kompletnie czasu na cokolwiek więcej niż „papu” i „lulu”, a ja co robię – wiszę na necie (oczywiście czytam Forum Muratora), lub jadę do domu układać glazurę. Ale ja to uwielbiam!!! Oczywiście zaraz po Rodzinie!!!!! Jeszcze raz przepraszam za przydługi post i ŻYCZĘ DUŻO, DUUUUUUŻO WYTRWAŁOŚCI i INWESTORSKIEGO SZCZĘŚCIA. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Bardzo Ci dziękuję Woj I za Twój post - wcale nie przydługi Fajnie, że nie tylko ja się pochorowałam na tę zakaźną chorobę, jaką jest budowa. Na pewno wiele się można od Ciebie nauczyć - będę CIę śledzić :) Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Woj I 18.02.2006 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 będę CIę śledzić Pozdrawiam Trudno powiedzieć, że to na początek, ale tu podaję link do sprawdzonego osobiście (nawet dwukrotnie) wytwórcy - tzn. wyrób estetyczny, dobrej jakości i ... naprawdę tani (przynajmniej ja miałem spośród 58 ofert różnicę w do następnej w kolejności rzędu kilku tys.). Z tym "śledzeniem" to może być kłopot, bo to ja częściej śledzę niż coś piszę - o Dzienniku nie ma w ogóle mowy - czas, czas i jeszcze raz jego brak! Ale na tym Forum autentycznie Życzliwych i Bezinteresownych jest bez liku. Wspólnie sobie pomagamy! Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 14:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Na pewno skorzystam :) Jeszcze raz dziękuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joanna i Janusz 18.02.2006 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Nefer! wspólczuję! taka sytuacja powoduje zmianę systemu wartości, człowiek zaczyna inaczej patrzeć na życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 15:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Joasiu, dokładnie tak. I trzeba to wszystko, jakoś sobie ułożyć w środku. Wiem na pewno, że trzeba cieszyć się każdym dniem, chwilą. NIkt nie zakłada, że dostanie raka w 37 roku życia. Ale jeździmy samochodami, przechodzimy przez przejścia dla pieszych, i też nigdy nie wiadomo. Chyba ważne jest, żeby nie krzywdzić ludzi i pozostać potem w ich pamięci. Teraz widzę ilu mam przyjaciół - takich na których mogę liczyć i nie boją się rozmawiać. A tylko "przepracowanie" pozwala człowiekowi dalej iść do przodu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joanna i Janusz 18.02.2006 15:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 rozumiem Twój ból...czasem człowie potrzebuje czasu,aby wszystko na nowo się ułożyło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 19.02.2006 16:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Nefer bardzo mi przykro wiem jak to jest. MOja koleżnka z klasy ze szkoły podstawowej zmarła na raka w wieku 20 lat ( też wszystko poszło bardzo szybko ). Ja miałam małe dziecko, starsznie to przeżyłam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 20.02.2006 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2006 Ja rwniez bardz współczuje - niedawno nasz 23 kolega został zabity w nocu na ulicy... Wiem, ze taka strata wtrzasa człowiekiem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 20.02.2006 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2006 Zycie jednka toczy sie dalej - i dalej usmiechamy sie i planujemy - nawet zsyp na brudna bielizne (swietny pomysl wg mnie). W ogole uwazam, ze im wiecej detali zaplanujemy teraz tym lepiej w przyszlosci. U mnie jumus jeszcze lezy a ja planuje kolory, wneku, sposob oswietlenia i ustawienia mebli. Kombinuj wiec dalej i zameczaj architekta! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 25.02.2006 15:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2006 Czekam na skany Rozumiem, ze przy tych belkach zostana tez schowane wszystkie kable Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 25.02.2006 15:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2006 Tak - kable również. Jako nie wyobrażam sobie kolumn od kina na środku salonu, ale stojące obok słupa ....tak może być Słup rozdzieli przestrzeń w salonie na część jadalną i kominkowo - telewizyjną - a jeszcze zostanie kawałek na prawdziwy barek :) w poniedziałek pokaże jak to będzie hulało... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetmar 28.02.2006 16:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2006 Łał Domek, że ho ho!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 28.02.2006 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2006 wow! Faktycznie niezle metry tam u ciebie I pomuslec, ze u mnie sypialnie beda mialy mx 10m po podlodze Juz ci zazdrosze tej przestrzeni i sauny oczywiscie Bardzo mi sie podoba rozwiazanie waszej sypialni + dodatki (np. garderoba). Mysle, ze bedzie sie swietnie mieszkalo Teraz czekamy na parter Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 28.02.2006 21:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2006 wow! Faktycznie niezle metry tam u ciebie I pomuslec, ze u mnie sypialnie beda mialy mx 10m po podlodze Juz ci zazdrosze tej przestrzeni i sauny oczywiscie Bardzo mi sie podoba rozwiazanie waszej sypialni + dodatki (np. garderoba). Mysle, ze bedzie sie swietnie mieszkalo Teraz czekamy na parter Igo, parter "się robi" A metry - mają swoją dobrą i złą stronę Mnie się wydawała ta sypialnia za duża, bo wolę bardziej kameralną , no to ją obcięłam A do sauny będą zapisy :) nie ma sprawy Sauna to dla mojego męża - ja nie lubię Dzięki za ciepłe słowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.