K74 25.01.2006 21:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2006 Pan Architekt się spóźnił z rysowaniem koncepcji domku , ale tylko o jeden dzień . Umówiliśmy się na dopracowywanie rysunków, ale "zima znowu zaskoczyła drogowców" . Nie dojechałam. Za to dojechał Mąż. Jemu warunki pogodowe nigdy nie przeszkadzają. Ale, że Mąż jest nie bardzo w temacie szczegółów architektonicznych, więc tylko wziął rysuneczki i poinformował mnie telefonicznie (na szczęście zima nie zaskoczyła operatorów telefonii komórkowej), że mu się to nie podoba. Wieczorem obejrzałam rysuneczki ja. Też mi się nie podoba . Pan Architekt chyba nie słuchał, kiedy przez 1,5 godziny kreśliłam przed nim wizję mojego miejsca na ziemi . Zdziwiła mnie też umowa z Panem Architektem, której projekt dostaliśmy do zaakceptowania. A zwłaszcza cena znacząco odbiegająca od pierwotnych ustaleń . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 25.01.2006 21:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2006 Korzystając z tego, że mrozy zelżały, wybrałam się na Budmę. Myślałam, że będzie to bardziej owocna wyprawa. Oprócz pięknych hiszpańskich płytek, generalnie bryndza. Ale na wybór płytek, to ja mam jeszcze czas. Liczyłam na jakieś konkrety, np. producenci silikatów, dachówek, pomp ciepła... Z tych ostatnich, to znalazłam tylko stoisko Octopusa. Hm.. Dwóch Panów, którzy najpierw traktowali mnie jak powietrze i rozmawiali tylko z mężczyznami, a później obrazili się, bo im powiedziałam, że oferta przedstawiona mi przez EKO była korzystniejsza. Pompy Octopus raczej nie kupię, ale zainteresował mnie ich system ogrzewania podłogowego - rurki gumowe o niewielkim przekroju, w których wystarczy temperatura cieczy zasilającej 2-3 st. wyższa niż żądana temperatura w pomieszczeniu.Tylko, czy im ta guma nie sparcieje po kilku sezonach i nie zacznie się kruszyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 01.02.2006 09:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2006 Dostaliśmy warunki przyłączenia do sieci elektroenergetycznej i projekt umowy o przyłączenie do sieci. Wiem, bo przeczytałam w nagłówkach pism. I to jest chyba wszystko co z tych pism zrozumiałam (no, może jeszcze własne nazwisko i adres ). Bo czy można pisać do normalnych ludzi: "...linię kablową YAKY 4x120 mm2z istniejącej linii napowietrznej do projektowanej szafki kablowej SKV-1/3... mufę odgałęźną na projektowanej linii kablowej n.n." i liczyć na to, że owi normalni ludzie będą wiedzieli o co chodzi? Zadzwoniłam czem prędzej do Przemiłej Pani w ZE i okazało się, że nie muszę się niczym martwić, ani tym bardziej nic rozumieć, bo to zmartwienie projektanta sieci. Moim zadaniem jest podpisanie umowy, wpłacenie zaliczki i ewentualnie 899zł netto za montaż szafki, i czekanie ok. 10 miesięcy . Wiedziałam, że z tym terminem, to jakaś podpucha. Miało być w terminie dla mnie dogodnym, czyli w marcu 2006, a tu 10 miesięcy . To oznacza, że prąd na budowę trzeba będzie kombinować jakiś tymczasowy. Eh, życie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 11.02.2006 23:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 1146,80 zł zaliczki na wykonanie przyłącza elektroenergetycznego. No, nareszcie wydane pierwsze pieniądze . Cieszyć się czy płakać? Z jednej strony żal patrzeć, jak uskładana kupka topnieje , ale z drugiej: cel jest zbożny , a "pieniądze ma się po to, żeby ich nie mieć" (jak znajdę z kogo ten cytat, to się podzielę). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 11.02.2006 23:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 Po kolejnym spotkaniu z Panem Architektem rysunki coraz bardziej przypominają nasz dom (ze wskazaniem na nasz) . Co prawda ma jeszcze ponad 200 m2 powierzchni, ale ostra kuracja odchudzająca powinna pomóc. I znów będzie można pomniejszyć kupkę banknotów . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 17.02.2006 09:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2006 Jakoś nie czuć u nas gorączki budowlanej. Może to taka cisza przed burzą ? Jest dużo czasu, żeby się podowiadywać, pouczyć, żeby ze spokojem móc się cieszyć z podjętych jedynie słusznych decyzji. Zaoszczędzi nam to (mam nadzieję) wielu stresów podczas budowy i może trochę pieniędzy też (również mam taką nadzieję ). Aktualnie dowiaduję się i uczę wszystkiego o pompach ciepła. I wzdycham sobie cichutko do tych zamierzchłych czasów, które nawet najstarsi górale ledwie pamiętają , kiedy to wybory łatwe były, albo nie było ich wcale . Bo np. telewizor to albo czarno-biały, albo kolorowy po kilku dniach koczowania pod sklepem (a nie jakieś plazmy, LCD i inne MHz), samochód: mały fiat albo duży fiat, i ewentualnie jeszcze polonez po kilku latach oczekiwania, a jak już człowiek nabył po długim staniu w kolejce papier toaletowy, to czuł się szczęściarzem, i nie musiał się zastanawiać czy ten papier to ma być różowy czy seledynowy, czy w kwiatki czy w motylki, i czy zwykły czy może pachnący (i tak był tylko szary makulaturowy)? A teraz... eh, panie... osiołkowi w żłobie dano... A co do pomp ciepła, to dostałam kilka ofert od przedstawicieli handlowych i chociaż byłam przygotowana na szok cenowy, to dopiero do mnie dotarło, jakie to ustrojstwo jest pierońsko drogie . Wcześniej chciałam, żeby się wszystko ładnie w kotłowni prezentowało, jak będziemy wycieczki oprowadzać , ale za wygląd się niestety słono przepłaca . Myślę, że zrobię sobie jakąś gustowną zasłonkę i zadowoli mnie urządzenie mniej urodziwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 03.03.2006 11:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2006 Projekt domu wciąż niegotowy . Pan Architekt kombinował podobno jak mógł, ale i tak nie udało Mu się zejść z powierzchnią użytkową poniżej 200 m2 zachowując wszystkie nasze wymagania co do użyteczności. Na tak duży dom nie możemy sobie raczej pozwolić, a poza tym co my zrobimy z tymi metrami, jak dzieci wyruszą w świat? Na razie jesteśmy co prawda na etapie balów przedszkolnych, ale podobno nawet się nie obejrzymy, jak będą kończyć studia. Podobno. Nabyłam więc drogą kupna blok z papierem milimetrowym, gumkę, linijkę. Ołówek pożyczyłam od synka, a właściwie wymieniłam na długopis, bo synek nieświadom historycznej roli swojego ołówka, nie chciał się z matką podzielić . Trzy dni i prawie noce rysowania i domek ma ok. 160 m2 + garaż. A jednak się dało . Pan Architekt pooglądał i stwierdził, że raczej wszystko da się zrealizować. Zobaczymy. Może już wkrótce będę mogła podzielić się rzutami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 08.03.2006 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2006 Rzutów jeszcze nie ma , ale za to ruszyło się w sprawie mediów. Naszą działkę od ulicy oddziela 4-metrowy pasek ziemi nienaszej. I właśnie przez ten pasek mają nam doprowadzić prąd i wodę. Co prawda mamy w księdze wieczystej zapisaną służebność dotyczącą prawa przejazdu i przechodu przez ziemię nienaszą, ale przeprowadzenia mediów- nie . Najpierw nie wiedziałam, że coś takiego będzie potrzebne, a kiedy już się dowiedziałm, było "po ptokach", bo akt notarialny podpisany i pieniądze za działkę przelane. Ale postanowiłam się nie martwić na zapas. Przyjdzie czas, będzie rada - jak mawiał mój śp. dziadek. I czas przyszedł. Na szczęście na początku naszej przygody budowlanej spotykamy samych miłych i życzliwych ludzi. Chociaż właściciel ziemi nienaszej przebywa za granicą, to w ciągu kilku dni jego pełnomocnik załatwił wszystko (przy niewielkim tylko naszym udziale). Teraz szukam projektanta do przyłącza wodociągowego. W Poznaniu rynek zmonopolizowany. Wszędzie, gdzie dzwonię podają mi numer telefonu tego samego inżyniera . I w dodatku ten telefon milczy jak głaz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 21.03.2006 10:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Pan Architekt choruje , więc kwestia rzutów przesunięta na bliżej nie określoną przyszłość. Mam tylko nadzieję, że będzie to jednak bliżej niż dalej nieokreślona... Za to projekcik przyłącza wodociągowego się tworzy . Niestety Pani Inżynier zażyczyła sobie za niego 600 zł plus koszty uzgodnień . Po spotkaniu z Panem Projektantem przyłącza energetycznego, wiemy, gdzie będzie stała szafka prądowa. I wiemy również (ale to już nie za sprawą Pana Projektanta), że szafkę tę zrobi nam ZE w ramach opłaty przyłączeniowej, bez dodatkowych kosztów, jak sugerowali pierwotnie. W tym miejscu wielkie dzięki dla andy999, który zasiał w mej głowie ziarenko niepewności w kwestii opłaty za szafkę, i dzięki któremu zaoszczędzony został pierwszy 1000 zł na naszej budowie . Może to nieduża oszczędność, ale na dobry początek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 04.04.2006 10:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 Pan Architekt już zdrów jak ryba, za to mnie zmogło choróbsko. Tylko, że w przeciwieństwie do większości populacji dla mnie stan grypowy, anginowy czy po prostu przeziębieniowy jest stanem normalnym, więc zdążyłam się już przyzwyczaić.Wrzucam więc rzuty, na które z utęsknieniem czekaliśmy wiele tygodni. Tak ostatecznie będzie wyglądał nasz dom z widokiem. Jeżeli wprowadzimy jeszcze jakieś zmiany, to tylko kosmetyczne. Ustawieniem wszelkiego rodzaju sprzętów proszę się nie sugerować, bo nad tym popracuję, kiedy nasza budowa przejdzie wreszcie ze świata wirtualnego w rzeczywisty. rzut parterurzut piętra Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 04.04.2006 10:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2006 A tak to ma wyglądać za kilkanaście miesięcy:widok od frontuwidok od ogrodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 14.04.2006 12:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2006 W ubiegłym tygodniu na naszej działce miały miejsce pierwsze roboty ziemne , zwane mądrze i naukowo badaniem geotechnicznym gruntu. Choć ciekawa byłam przeogromnie, nie mogłam niestety asystować, bo leżakowałam pokonana przez choróbsko. Może to i lepiej, że nie pojechałam, bo Mąż wymarzł okrutnie (nic nie powiem na temat tegorocznej wiosny ). Panowie Wiercący, w przeciwieństwie do Męża, nieźle się zgrzali. Okazało się, że pod 40-centymetrową warstwą humusu mamy śliczną glinę - twardą jak skała. W tym miejscu ogromne podziękowania dla areq'a za zaangażowanie, pomoc i pierwsze krople potu przelane na naszej budowie . Na działce sucho jak na tę porę roku. Glina niczego nie przepuszcza, ale będziemy mieszkać na górce, więc cała woda spływa sobie w siną dal. Nie wiem: dobrze to czy żle? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 09.05.2006 09:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2006 Nareszcie złożyliśmy w Wydziale Architektury Urzędu Miasta projekt zamienny. Cztery egzemplarze, kilka załączników, 2 minutki i po bólu... Niestety to, co zawierały cztery egzemplarze przeczytałam dopiero po wyjściu z urzędu . Znowu mam wątpliwości, czy to będzie mój dom . Wg wspólnej koncepcji Pana Architekta i Pani Konstruktor gotować będziemy na gazie (nie chcę gazu!), dach pokryjemy folią a nie deskami i papą, a fundamenty zaprojektowane są dla gruntu piaszczystego z wysokim poziomem wód gruntowych... Drobne szczegóły, ale bardzo irytujące . No cóż, ważne, że papiery nabierają mocy urzędowej, a my możemy zacząć poszukiwania ekipy budowlanej. Jedna już się na nas wypięła, bo za długo czekaliśmy na rysunki, druga ma przygotować wycenę na przyszły tydzień. Innych ekip do castingu brak , ale może dobrzy ludzie podzielą się namiarami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 19.05.2006 10:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2006 Ha! Mamy już pierwszą wycenę od ekipy budowlanej. Fundamenty (sama robocizna) 17 tys. netto . Dalej jest już tylko weselej. Tym Państwu dziękujemy i oczekujemy poważniejszych propozycji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 25.05.2006 11:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2006 No i pozwolenie na budowę też już mamy . Szybko... za szybko... Ekipa nie wybrana, materiał nie zamówiony, wody i prądu jeszcze nie ma... Aaaaa.... co to będzie? Ale właściwie nie musimy się spieszyć. Nie chcemy się w tym roku wprowadzać, tylko zadaszyć i odczekać aż budynek osiądzie. BĘDZIE DOBRZE ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 31.05.2006 18:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 Powoli dobiega końca historia projektu przyłączenia naszej działki do wodociągu miejskiego . Historia dobiega powoli, bo od prawie trzech miesięcy . Początkowo nie mogłam znaleźć projektanta, który wykonałby przyłącze. Obdzwoniłam chyba wszystkie instytucje w Poznaniu, które z wodą mogą mieć cokolwiek wspólnego. Ponieważ podawano mi wszędzie ten sam numer telefonu do potencjalnej Pani Projektant, stwierdziłam, że rynek zmonopolizowany albo kobietka przebojowa jest . Zadzwoniłam (ciężko było, bo przez dwa dni nikt nie odbierał, ale twardym trzeba być, jak się człowiek chce budować) i umówiłam się na spotkanie w siedzibie Aquanetu. Wstałam bladym świtem (bo pani w biurze tylko do 10-tej), młodszą pociechę pod pachę wzięłam (starszą odstawiłam do przedszkola), zjawiłam się punktualnie, zaanonsowałam w recepcji i grzecznie czekam. Czekanie z dzieckiem jest dość uciążliwe, co zapewne wie każdy, kto kiedykolwiek widział na oczy 2-latka. Na szczęście Haneczkę obdarowano kredkami (kartek do rysowania nie było, ale kredki kolorowe były przez kilka minut atrakcją) i kaczuszką do puszczania baniek (baniek nie pszczała, ale miała fajny sznurek, którym można było owijać kredki). Różni ludzie przychodzili, spotykali się , odchodzili, a mojej Pani Projektant ani widu ani słychu . Po 45 minutach pani z recepcji zapytała, czy ja nadal czekam. Chciałam powiedzieć, że nie, tylko tak sobie siedzę, bo nie mam co w domu robić, ale przecież miałam być grzeczna, więc potwierdziłam. Pani zaanonsowała mnie ponownie. I dalej czekałyśmy. Przyszedł sobie starszawy pan z wąsem i też czekał, i miło było. Nagle zza winkla wychynęła postać i rzuciła się na pana z wąsem z temi oto słowami:"Panie Tadziu, gdybym wiedziała, że to Pan tu czeka, to zaraz bym przyszła". Pan Tadziu się cofnął i oznajmił, że owszem czeka, ale na kogoś innego, na co pani z recepcji oświadczyła, że to ja czekam na oną postać. Coś mnie tknęło. Wiem, że może wąsa nie mam i postury jestem mizernej, ale żeby kazać mi czekać godzinę tylko od tak sobie, to chyba przesada . Powinnam unieść się honorem i wyjść, ale przecież rynek zmonopolizowany... Zostałam . Pani Projektant zgarnęła dokumenty przygotowane przez mnie, powiedziała, że tutaj rozmawiać nie możemy, wyceniła swoją pracę na 600 zł, kazała zapłacić sobie 50 zł zaliczki (na taksówkę miałam ) i dzwonić za miesiąc. Dzwoniłam za miesiąc i przez następne 2,5 miesiąca codziennie, by słyszeć:"Zapomniałam, niech pani zadzwoni jutro". Przedwczoraj usłyszałam:"Przepraszam zapomniałam, niech pani zadzwoni jutro", wczoraj:"Przepraszam zapomniałam, proszę zadzwonić jutro", a dziś: "Jest nareszcie, jak to wszystko długo trwa, wreszcie się doczekałyśmy". Zatkało mnie normalnie . Ciekawe, czy dostanę rabat za ten poślizg czasowy? A morał z tej historii taki, że trzeba ufać swojej kobiecej intuicji . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 08.06.2006 09:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2006 Dostałam rabat . Co prawda nie taki duży jak myślałam, ale zawsze kilkaset złotych zostało w kieszeni. Ja to jednak mientkim inwestorem jestem. Najpierw obiecywałam sobie, że zrównam Panią Projektant z podłogą, a jak co do czego przyszło, to odwaga mnie opuściła . Może na jakieś kursy asertywności trzeba się zapisać? A z dobrych wieści: -kierownik budowy wybrany, -ekipa budowlana wybrana, -dziennik budowy nabyty. Jeszcze tylko trzeba się sprężyć i załatwić prund i wodę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 26.06.2006 16:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 Rany jaki upał ! Niekończąca się tegoroczna zima, chyba nam się tylko przyśniła. Nadal nie mamy wody ani prądu (o prądzie będzie w dalszej części), ale za to humus zdjęty . Bardzo sympatyczny Pan Michał (chłopiec właściwie) katował swoją koparkę na naszej działce przez 5 godzin . Ziemia twarda jak skała, żar się leje nieba... a ja z dzieckiem (prawie na ręku) nadzoruję prace. Ponieważ Pan Michał wyglądał na człowieka, który wie co robi, robiłyśmy z Haneczką długie przerwy w nadzorowaniu (myślę, że ze względu na moją ciągle mizerną znajomość tematów budowlanych, budowa na tym nie ucierpiała) i spędziłyśmy sporo czasu nad wodą. Jakie szczęście, żeśmy tę działkę wybrali nad jeziorem . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 05.07.2006 10:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2006 Żeby ktoś nie pomyślał, że tak tylko ściemniam, a budowy żadnej nie ma, załączam zdjątka . Tu Pan Michał zaczął ściągać humus i jeszcze nie wiedział co go czeka. http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-3BhpNONI/AAAAAAAAA6U/96Ee1X4dOOM/s400/2379473_348.ts1152095361733.jpg Tu coś dla ochłody: miejsce, w którym spędzamy czas zamiast nadzorować budowę. Mam nadzieję, że będzie je widać z okien naszego domu. http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-3CZENDaI/AAAAAAAAA6c/ddT739U6BeQ/s400/2379479_348.ts1152095403623.jpg Musicie przyznać, że drugi obrazek zdecydowanie wygrywa w konkurencji z zajęciem zaprezentowanym na zdjęciu pierwszym . Zwłaszcza przy takiej pogodzie jak tego lata. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 05.07.2006 11:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2006 Po Panu Michale na działce pojawili się geodeci. Pomierzyli, wbili kołki, deski i gwoździe. Latwo nie było, bo grunt mamy taki: http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-3x-z59wI/AAAAAAAAA6s/exEKxPE0HaA/s400/2379678_348.ts1152097000888.jpg W tzw. międzyczasie przyjechała ekipa budowlana na rekonesans. Ośmiu chłopa . Jak zaczną we wtorek to do niedzieli dom postawią. Chociaż nie byli pewni, czy przed sumą zdążą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.