Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom z widokiem?


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 235
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ostatnimi czasy aktywizujemy się fizycznie na budowie. Wczoraj z Mężem rozładowaliśmy 1,5 TIRa styropianu (Platinum i Platinum+ Termoograniki). Wygląda trochę jak beton, bo jest ciemnoszary. Po wniesieniu do domu ponad 150 paczek, dałabym sobie warkocz uciąć za to, że pod względem wagi też od betonu nie odbiega :roll: .

 

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RDpUqDI/AAAAAAAAAyk/QgwU8_Wur7A/s400/9153d4a382eb2a96.jpg

 

Przenieśliśmy cenny ładunek do domu, szczelnie wypełniając gabinet, pralnię oraz częściowo wiatrołap i salon (ten ostatni na zdjęciu).

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RdMsi-I/AAAAAAAAAys/fffFOQoB_ng/s400/13254687eebcaed7.jpg

 

Później zjawiła się ekipa podłogantów i zakończyła swoją działalność w garażu, bo wcześniej zabrakło 10 worków cementu.

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RjFBkdI/AAAAAAAAAy0/0ysr6l9XI2Q/s400/07e1eeac52f56029.jpg

 

A Mąż to mnie chyba lubi fotografować w takich okolicznościach przyrody :-? .

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46R6LbF_I/AAAAAAAAAy8/bWSihNxYDNw/s400/cbc514a1243333d1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj TIRa wełny mineralnej rozładowałam sama :o . Mąż stwierdził, że zrobiłam to specjalnie, żeby móc się na forum pochwalić :wink: . I pewnie byłoby w tym sporo racji, gdybym była facetem. Ponieważ jednak babą jestem, to dokonałam tego heroicznego czynu z pobudek czysto praktycznych: na deszcz się zanosiło. Mężczyźni, to jednak od zupełnie innej małpy pochodzą :D.

Dobrze, że to już koniec dostaw materiałów wielkogabarytowych, bo na parterze nie ma już miejsca, a po schodach na poddasze raczej nie dałabym rady z tym latać.

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46cPor2LI/AAAAAAAAAzE/vmYZ5GDPGRI/s400/d445d28190328af3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już prawdziwa wykończeniówka :D. W efekcie trzydniowej pracy Panów od g-k, mamy podwieszone sufity na całym parterze (z wyjątkiem jadalni). Oczywiście założenia były zupełnie inne (większość sufitów miała być po prostu otynkowana), ale partactwo Ekipy Budowlanej odbija nam się ciągle czkawką :evil:. Strop był na tyle krzywy, że poczucie estetyki Panów Tynkarzy nie pozwoliło pokryć go po prostu tynkiem. A Panowie od g-k doskonale zrozumieli i podzielili ich obawy. Na szczęście wszystkie odchyłki zginęły pod płytami :D. Mąż to miał jednak nosa, że kazał zwiększyć wysokość parteru o jeden bloczek. Teraz przynajmniej mamy pole manewru, chociaż nie zupełnie o to nam chodziło :-?.

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pBVIaxI/AAAAAAAAAzs/c4z7Z3jee58/s400/ed303c842e573e4a.jpg

 

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pmZN_4I/AAAAAAAAAz0/YdgNDK9__q4/s400/b863980c3612ad3b.jpg

 

W pralni zabudowany pion kanalizacyjny.

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pxuotjI/AAAAAAAAAz8/RvaRVaxzamU/s400/c758d6d6c969bbc7.jpg

 

Nie obyło się oczywiście bez przeróbek w instalacji wod.-kan., bo krzywe stropy, to różna grubość wylewek. Pech chciał, że akurat w łazienkach trzeba było wylać więcej niż zakładane 6,5 cm. I nagle mocowania do kibelków podwieszanych znalazły się na takiej wysokości, że istniało ryzyko, że jednak będą to kibelki leżące :-?. Na szczęście Panowie Instalatorzy przyjechali i poprawili.

Czeka nas jeszcze wyburzenie kawałka ściany nad drzwiami, bo nadproże jest zbyt nisko. Zakładając, że każde następne pokolenie jest wyższe o kilka centymetrów od poprzedniego, istnieje obawa, że nasze wnuki mogłyby mieć problemy z wejściem do salonu. Oczywiście jeżeli moje geny okażą się silniejsze, to nawet pra-, pra-, pra- wnuki nie będą miały się czego obawiać, ale jeżeli zwyciężą geny mężowe, to już tak :wink: .

A na koniec tego jakże obfitego w niespodzianki budowlane dnia, miałam stłuczkę :oops: . Właściwie ja się nie stłukłam, może tylko tylny zderzak trochę mi się obluzował, ale samochód Pana, w którego wjechałam, złożył sie niemal na pół. Nagroda Nobla dla człowieka, który wymyślił OC :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkimi krokami zbliża się dzień zamontowania pc. Żebyśmy byli dobrze przygotowani na tę wiekopomną chwilę, Mąż cały weekend malował kotłownię (Akrylit W Duluxa w kolorze jasnym beżowym). Wszystkie rurki od wody poobklejał taśmą malarską, żeby się nie zachlapały...

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb49wkhdf4I/AAAAAAAAA0M/PxtMMU_dk3E/s400/5f62faca4af6e8da.jpg

 

... ale z tymi od podłogówki był większy kłopot, więc pod rozdzielaczem nie będzie pomalowane. Szkoda, że nie pomyśleliśmy o tym przed rozpoczęciem prac instalacyjnych :-?.

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb49w0VzU9I/AAAAAAAAA0U/6scDlActSuY/s400/80202cc1b0b3c9f7.jpg

 

Dzisiaj Pan od Kafelków miał położyć w kotłowni podłogę. Miałam, graniczące z pewnością przeczucie, że się nie pojawi, bo dość sławny jest w kręgu wielkopolskich forumowiczów z niedotrzymywania terminów. Wymówkę ma podobno jedną: chory synek. Ale tym razem wspiął się na szczyty twórczej inwencji: ojciec miał zawał. Zdrowia życzę Szanownemu Tacie z nadzieją na rychłe spotkanie robocze z Synem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się należało spodziewać Pan od Kafelków cały dzień był nieuchwytny, a przemiły damski głos w jego telefonie zachęcał mnie po angielsku, żebym zadzwoniła później. "Później" też się oczywiście nie dodzwoniłam, więc wysmyczyłam Panu SMS-a z opisem tego, co mu zrobię, jak nie przyjdzie do roboty. Po pół godzinie oddzwonił, a po dwóch godzinach był na budowie, z całym niezbędnym sprzętem (z wyjątkiem lampy, którą mu był chętnie Małżonek mój pożyczył) i ochoczo zabrał się do pracy. Po 22:00 połowa kotłowni była wykafelkowana :D .

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4-VmS-wCI/AAAAAAAAA0k/qSxEexs4qyc/s400/618e337510d92d33.jpg

 

Ależ ja mam dar przekonywania :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mówi stare ludowe porzekadło: "dobrze żarło i zdechło" :-?. Panowie od sufitów podwieszanych i innego g-k nagle zniknęli. Ponieważ pozostawili u nas cały sprzęt, łącznie z czajnikiem elektrycznym i napoczętą butelką coli, zaczęłam podejrzewać o uprowadzenie UFO lub jakiegoś zdesperowanego inwestora, któremu ekipa wybyła na Wyspy. Jednak wkrótce się okazało, że Panowie są całkiem niedaleko i ratują w potrzebie przyjaciela, któremu sufit spadł na głowę. Mając nadzieję, że rzeczony sufit nie był autorstwa naszych Panów, z niecierpliwością czekamy na ich powrót. Najbardziej niecierpliwie czeka Pan od Kafelków, chyba wciąż pod wrażeniem mojego SMS-a :wink:.

A tymczasem pomieszczenie zwane dotąd kotłownią, stało się nią w istocie. Dziś był ten wielki dzień: odpaliliśmy pompę ciepła :D, a po pół godzinie ją wyłączyliśmy. W tym czasie nagrzała 160 litrów wody z temperatury 10 do 55 st. Zdaje się, że wszystko jest ok. W przyszłym tygodniu wygrzewanie jastrychów.

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4_OugkaFI/AAAAAAAAA0w/LpndRs56yDk/s400/3a8a88d6a9e77fb0.jpg

 

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4_PCr9b-I/AAAAAAAAA04/indatFfz1L0/s400/b1d139e1c39d804a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pompa działa :D . Jastrychy się wygrzewają. W domku jest cieplutko, co z uwagi na iście jesienną aurę tego lata, jest bardzo miłe.

I na tym chyba koniec dobrych wiadomości :( . Na powrót Panów od sufitów podwieszanych jednak się nie doczekaliśmy. Trzy dni pracy na naszej budowie, to był dla nich szczyt możliwości. W dodatku przy dokładnym obejrzeniu wykonanych prac okazało się, że prawie wszystko jest spaprane :evil: :evil: . Kanały wentylacyjne obrobione tak, że nie da rady zamontować na nich anemostatów (pomimo, że zostawiłam im pisemną instrukcję, z rysunkami i zdjęciami). Na moją uwagę, że należy to poprawić, Panowie stwierdzili, że ich anemostaty nie obchodzą, bo oni robią tak, żeby jak najmniej szpachlowania później było :o . Kable od oświetlenia powyciągane byle gdzie. Kroplą przepełniającą czarę goryczy była złamana przez Panów antena od centrali alarmowej. Panowie mieli nam jeszcze ocieplać poddasze, ale po rozpoczęciu prac i zmarnowaniu sporej częsci materiałów stwierdzili, że oni nie mogą z wełną pracować :o .

Wyrzuciłam fachofców na zbity pysk. I tu mnie trochę zatknęło, bo mnie poinformowali, że zapewne i tak nie byłoby mnie na nich stać :o .

Przy okazji dowiedziałam się, że nerwowa ze mnie kobieta (to już drugi raz jakiś majster tak o mnie mówił, więc chyba coś w tym jest). Jeżeli ta budowa nie skończy się w najbliższym czasie, to chyba wrzodów żołądka dostanę.

Szanse na to, że zrobimy poddasze przed wprowadzeniem się, są raczej mizerne. Postanowiliśmy więc skupić się na wykończeniu parteru. Pan od Kafelków już działa w łazience :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spełniam prośbę Forumowicza, który chciałby zobaczyć dach na większych fotkach. Zdjęcia, to odgrzewane (wiosenne) kotlety, ale jak do tej pory, dach wygląda identico. Po ociepleniu zew. będzie można dołożyć brakujące dachówki.

 

Z oddali

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahZExYuYZI/AAAAAAAAAlU/y0A7L76MJsM/s800/45d9ba336757d51a.jpg

 

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahZFJqekgI/AAAAAAAAAlc/RVgdTsWNvzc/s800/fbfa1999adf27597.jpg

 

i z bliska

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahZFZ6m6dI/AAAAAAAAAlk/yCDtiKhblDE/s800/e71826f5a1e7d483.jpg

 

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SahZFZfemGI/AAAAAAAAAls/OhevsNKSfB8/s800/a36cc3a944401006.jpg

 

Jak widać, kolor zmienia się od szarości do czerni w zależności od barwy, natężenia i kąta padania promieni słonecznych :roll: Generalnie, bardziej to czarne niż szare (bardziej zależało mi na szarości właśnie), ale i tak nie jest chyba najgorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem niedawno odważyłam się usiąść za kierownicą samochodu, a tu już mam na koncie stłuczkę i bliskie spotkanie z drogówką. Zatrzymał mnie Pan Mundurowy. Na drodze z ograniczeniem prędkości do 40 km/h jechałam... 40 km/h (a co! to moja normalna prędkość :wink: ). Pan Mundurowy machnął lizakiem (chyba z nudów, bo nikt oprócz mnie nie przejeżdżał tamtędy do godziny) i wskazał miejsce do zaparkowania. Miejsce było niebezpiecznie blisko jego butów. Ciekawe jaką karę przewiduje taryfikator za przejechanie po służbowym obuwiu Policjanta :roll: . Ufff... zaparkowałam. Pan Mundurowy się przedstawił, zupełnie niepotrzebnie, bo i tak nie zapamiętałam. Sprawdził moje prawo jazdy (mam już nowe), ubezpieczenie (to też mam aktualne; wiem, bo już mi się raz OC przydało :wink: ) i czy numer rejestracyjny się zgadza. Oddał mi dokumenty, powiedział, że super i życzył szerokiej drogi :o . Zapytałam go oczywiście, po co mnie w takim razie niepotrzebnie denerwuje, ale tylko się uśmiechnął :-? .

Na budowie też nerwowo. Oprócz tego, że kładą się płytki (przy pomocy Pana od Kafelków), obrabiają wnęki okienne (przy pomocy tegoż samego Pana) i gładzą ściany (przy pomocy kolegi Pana od Kafelków), wszystko jakoś nie halo :-? . Ocieplenie poddasza nie ruszy wcześniej niż w połowie sierpnia. Pan od Ocieplenia Zewnętrznego jakoś się nie odzywa, a zgodnie z planem miał już kończyć u nas prace. Baterie do dolnej łazienki miały przyjechać na początku tygodnia, a nadal ani widu, ani słychu. Płytki na podłogę na parterze spóźniają sie już czwarty tydzień. A na drzwi zewnętrzne chyba się do końca wakacji nie doczekamy. Pompę ciepła musieliśmy wyłączyć i wygrzewanie jastrychów zostało przerwane, bo jak nagrzała wodę w rurkach do 45 st. C, to upał w domu był nie do wytrzymania. Pan od Kafelków wywinąłby nam się na drugą stronę, a że nie możemy sobie pozwolić na przerwę w wykańczaniu (domu oczywiście, nie Pana od Kafelków), wybraliśmy mniejsze zło. Mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie lepszy 8) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemów z wykonawcami ciąg dalszy. Tym razem Pan od Elewacji wystawił nas do wiatru :evil:. Fachowiec umówiony kilka miesięcy naprzód, polecany na forum, zwodził nas przez miesiąc zapewnieniami, że wkrótce zacznie ocieplanie naszego domu, tylko trochę mu się terminy poprzesuwały. Ostatecznie przyparty do muru przez Męża oświadczył, że nie da rady u nas zacząć, bo wszystko poukładało mu się inaczej niż planował :evil:. Szkoda, że nie wziął po uwagę faktu, że przez niego, to co my sobie zaplanowaliśmy też układa się zupełnie inaczej. Kasting na wykonawcę ocieplenia zewnętrznego trzeba było zacząć od początku :(.

 

Zgodnie z planem, choć w strugach ulewnego deszczu, osadzono dziś szambo. Podobno 10 m3 pojemności, ale pewności nie mam, bo nie mierzyłam. Rozwiązanie jest tymczasowe, bo wkrótce będą budować sieć kanalizacyjną.

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D2S-7GtI/AAAAAAAAA2k/NF56wKR8Af4/s400/dde149166fa8269c.jpg

 

Nadzór budowlany na posterunku:

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D2l8JMgI/AAAAAAAAA2s/8CSrh01Ssno/s400/f9e4a9813a8210ff.jpg

 

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D29c9soI/AAAAAAAAA20/2R8MRJZ3RBc/s400/85a0a46f439340f1.jpg

 

Zasypane, wyrównane.

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D3N8_r7I/AAAAAAAAA28/WoQfuBNJo80/s400/c49d748b57130c44.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan od Kafelków, wbrew naszym uzasadnionym, bo popartym "faktami autentycznymi", obawom, pracuje dzielnie. Może jest w dalszym ciągu pod wrażeniem mojego SMS-a?

Mamy już prawie skończony gabinet. Brakuje tylko parapetu i kolorku na ścianach (i oczywiście trochę wody do umycia podłogi :wink:):

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AH9zUtqI/AAAAAAAAA1I/XS3SvoTXwhA/s400/bb01bedacaed7f11.jpg

 

Eksperymentalna łazienka nie przedstawia się zbyt imponująco. Strasznie twarde są te płytki i przy użyciu standardowego sprzętu nie można ich docinać. Poszukuję zatem piły wodnej, bo na samą myśl o wycinaniu w tym gresie otworów do Geberitów, Pan od Kafelków robi się blady. Na szczęście płytki są duże (60x40 cm), więc tam, gdzie nie trzeba niczego docinać, klejenie idzie szybko.

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIDQnNFI/AAAAAAAAA1Q/0HKC1y_eELU/s400/34a952d616ef0291.jpg

 

Za to płytki w pralni są idealne w obróbce. Zakafelkowanie ścian w tym pomieszczeniu zajęło jeden dzień.

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIR0P8VI/AAAAAAAAA1Y/njPBnAmKBkc/s400/b48b00c4478e97a8.jpg

 

A dziś poprawki naszych nieszczęsnych sufitów podwieszanych (których miało nie być). Jednak można zgodnie za sztuką obrobić wyloty kanałów wentylacyjnych:

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIbRybdI/AAAAAAAAA1g/a6QjEVwqK48/s400/b8caeb9b4caa5e50.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Nic odkrywczego: wykończeniówka wykańcza :roll:. Ciągle gdzieś jeżdżę, spotykam się z fachowcami, coś zamawiam, wpłacam zaliczki...

Drzwi wewnętrzne zamówione. Na razie tylko na dół, bo poddasze leży odłogiem. Meble do kuchni zamówione. Nomen omen też tylko dół, bo koncepcja górnych szafek ciągle mi się wykrystalizować nie może.

Kafelki na podłogę, na które czekam już od dwóch miesięcy, mają ostatecznie przyjechać w poniedziałek. Żeby nikt nie myślał, że zamówiłam jakieś cuda na kiju z drugiego końca świata, spieszę z wyjaśnieniami, że są to zwykłe płytki z Opoczna (Real Stone i Real Cotto). Ponieważ sklep internetowy w którym je kupiłam (eplytki.pl) przez cały ten długi czas nie był w stanie skompletować całości zamówienia, musieliśmy z części zrezygnować. Część brakującą zamówiłam telefonicznie w Salonie Firmowym Opoczna. Dokonałam rzeczy niemożliwej dla Pana z eplytki.pl i zostałam przez niego jeszcze paskudnie wyzwana :-?. Żenada. A z drugiej strony, przez tę całą budowę jakoś się człowiek uodparnia na chamstwo ("Jak piszesz chamstwo, no jak? A może i dobrze?" :wink:) i niestety sam czasami "chamstwo chamstwem zwalcza" (ale o tem potem, jak mawiają w stolicy Wielkopolski).

Drzwi wejściowe zamówione w KMW Format. Wszystko załatwiane przez telefon z drobnym wspomaganiem drogą mailową (to szkice koncepcyjne). Mam nadzieje, że będą takie, jak chciałam.

Pan od Ocieplenia Zewnętrznego umówiony na przełom października i listopada. Po wtopie z polecanym na forum Ocieplaczem, znów skorzystaliśmy z nieocenionej pomocy naszego Kierownika Budowy i trzymamy kciuki za sprzyjające warunki pogodowe tej jesieni.

Baterie do dolnej łazienki, których cena przekroczyła cenę samochodu małolitrażowego (czego mi Małżonek ślubny do końca życia nie przestanie wypominać :-?), też już prawie skompletowane. Ostatni element układanki ma do mnie dotrzeć na początku tygodnia, a we środę Pan Hydraulik przyjedzie je zamontować.

 

Dziś Pan od Kafelków (należałoby Go przemianować na Pana od Wykończeń, bo znacznie rozszerzył się jego zakres działalności na naszej budowie) przywiózł i poskładał kasety do drzwi przesuwnych chowanych w ścianie z g-k. Te pomiędzy kuchnią a jadalnią będą dwuskrzydłowe:

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5BwoELNQI/AAAAAAAAA2A/EWHNbVUJFdw/s400/4dfaf935220c7c06.jpg

 

A do spiżarni jedno skrzydło:

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5BxMLTXwI/AAAAAAAAA2I/l57ExGb65-g/s400/80e64195dc33a6d6.jpg

 

Dziś też przyjechali Panowie Dekarze (to jedna z niewielu ekip, którą z czystym sumieniem mogę każdemu polecić) i zamontowali elektryczne rolety do okien dachowych. Na razie nie działają, bo elektryka nie podłączona:

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5BxbQjWBI/AAAAAAAAA2Q/nDW6r9DqZeQ/s400/f43756a9af98813c.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie minęły 2 miesiące :o :evil: od czasu zamówienia kafelków w sklepie internetowym eplytki.pl. I właśnie dziś wszystko przyjechało :D.

 

Na podłogi parteru Real Stone z Opoczna we wszystkich trzech dostępnych kolorach. Do tego mozaika zamówiona 3 dni temu, ale już poza internetem:

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-kGBPrFEI/AAAAAAAAA3k/py7xOj_y6yU/s400/7516f9168b6a29d6.jpg

 

A do holu na poddaszu Real Cotto z Opoczna wraz z dekorami do kompletu:

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-kGvwmWbI/AAAAAAAAA3s/5W3wRDFL8YU/s400/d7f43c1d31774028.jpg

 

Zamówiłam firmę transportowo-przeprowadzkową na 25. sierpnia. Zaczynamy końcowe odliczanie. Pozostało 18 dni :o .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś to, co w nowym domu najważniejsze. Parapety wykonane przez miejscowego stolarza na podstawie mojego projektu. Całkiem ładnie wyszły. Na razie jeszcze brudne i oklejone taśmą malarską, ale parapetówę można już robić :D :wink:.

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-k3b7sBtI/AAAAAAAAA38/qhbgPaN1OpQ/s400/9f93c8eaefdba942.jpg

 

A za oknami przychówek szaleje na pozostałościach z poprzednich etapów budowy.

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-k3qYuW6I/AAAAAAAAA4E/VyGXyIOL828/s400/bc4e5dd44fca9a04.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś będzie o sklepie internetowym eplytki.pl. Niestety nie w superlatywach :evil: . Był czas, że zachwyciłam się robieniem zakupów przez internet. Sporo armatury, ceramiki łazienkowej i kafelków do łazienki kupiłam przez plusk.pl i byłam bardzo zadowolona ze współpracy z nimi. Kafelki do reszty pomieszczeń (u nas wszystkie podłogi mają być wykafelkowane) też postanowiłam kupić via internet. Najlepsza cenowo okazała się oferta sklepu eplytki.pl (plusk.pl nie sprzedaje polskiej ceramiki, a my chcieliśmy płytki z Opoczna). Wybrałam więc towar, złożyłam zamówienie, zapłaciłam i cierpliwie czekałam. Kiedy minął termin realizacji zamówienia zadzwoniłam z zapytaniem, kiedy mogę spodziewać się dostawy. Uzyskałam odpowiedź, że jeszcze całe zamówienie nie zostało skompletowane, i że winę za taki stan rzeczy ponosi producent płytek. Przez następny miesiąc Pan ze sklepu eplytki.pl zapewniał mnie, że zamówiony towar przyjedzie w kolejnej dostawie. Wreszcie nie wytrzymałam i zrezygnowałam z części zamówienia. To, czego eplytki.pl nie mogły sprowadzić przez dwa miesiące :o :evil: , ja zamówiłam bezpośrednio u producenta i sprowadziłam na budowę w ciągu 3 dni. Poinformowany o tym fakcie Pan ze sklepu eplytki.pl, paskudnie mnie wyzwał. Dodatkowo zwrotu pieniędzy za niezrealizowaną część zamówienia nie mogę się doczekać od ponad tygodnia, bo podobno moje maile z nr konta nie dochodzą :o .

Ponieważ na stronie sklepu eplytki.pl funkcjonuje forum, na którym można opisywać swoje wrażenia ze współpracy z nimi, postanowiłam opisać moje przygody. Trochę dziwnie się czułam i myślałam sobie, że mam okropnego pecha, bo wszystkie komentarze rozpływały się w ochach i achach, a ja tu pierwsza niezadowolona :( . Jednak po dwóch godzinach wszystko wróciło do normy: mojego niepochlebnego posta już na forum nie znalazłam :evil: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak romantycznie spędziliśmy niedzielne popołudnie :wink: .

 

Wzdłuż? :roll:

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-miXCkKfI/AAAAAAAAA40/sn15Wj7MLGw/s400/c46c9a5c04640090.jpg

 

Czy może w poprzek? :roll:

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-mi162CwI/AAAAAAAAA48/G0r1akRoqBQ/s400/21ff7fbbc4e3202e.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy parapet zamontowany. Można go podnieść i schować pod spodem różne różności :).

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-lqNrqFBI/AAAAAAAAA4U/TIS57iJgmdo/s400/e53938631812a40d.jpg

 

Po akcji prostowania kątów, które tylko w projekcje były proste, a Panom Ekipie wyszły tak sobie :-?, podłoga zaczęła nareszcie nabierać kolorów.

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-lqfTEkSI/AAAAAAAAA4c/-ue9v5g97Vw/s400/7a80af41db54a06d.jpg

 

Młodzież uczy się zawodu. Na razie tylko na sucho. Mam nadzieję, że nie będzie się upierał przy swojej koncepcji podłogi w jadalni :wink: ("Wężykiem, panie majster...").

http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-lqUank_I/AAAAAAAAA4k/W-KLaQm1X6A/s400/2bd477fc6542516e.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni... Wrócą już do nowego domu. Synuś żegnając się ze starym mieszkankiem wycałował szafy (wbudowane mamy i musimy je zostawić :D :wink:).

A tymczasem w domu robi się coraz bardziej domowo. Mamy już wykafelkowane podłogi (niestety jeszcze bez fug):

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nrsnzWII/AAAAAAAAA5M/nm54v3Q-DXw/s400/dce4d9a8289dfbd3.jpg

 

A tak wyszły przejścia pomiędzy korytarzem a dużym pokojem i pomiędzy wiatrołapem a korytarzem:

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nsJhzX6I/AAAAAAAAA5U/7ewoHX2jTZ0/s400/577b9c1ca4cbc1cf.jpg_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nsacFXKI/AAAAAAAAA5c/BePpukfxKnU/s400/ca90929cac8211a8.jpg

 

Mamy już normalne światło, włączane pstryczkiem w ścianie (chociaż nie wszędzie, bo trzeba nabyć ze sto kilo pstryczków):

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nsjMIYcI/AAAAAAAAA5k/UDndiMIvdQc/s400/6df5e6d3de6ba0a8.jpg

 

No i wreszcie są widoki na ukończenie dolnej łazienki (zwanej przez nasze starsze dziecię "czaderską"). Znalazłam pod Obornikami firmę zajmującą się m.in. wycinaniem otworów w gresie. I oto efekt:

http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb-nsg48z9I/AAAAAAAAA5s/w07zXGrqZag/s400/d4d173ba198c87e9.jpg

 

Niestety na kilkanaście otworów, zapomnieli wyciąć jednego i musiałam do nich wrócić. Na szczęście to tylko 12 km w jedną stronę :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...