Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 7,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A tak się zastanawiam, o jakich pierdołach będziemy pisać jak się rzeczywiście zima skończy? Zaraz będziemy czuje narzekać na upały:(

 

Wiosną o kwiatkach i rabatkach.

Latem o słońcu, upale i rozpalonych ciał szale.

Jesienią o zakupach miału i innego opału.

A zimą - jak zima to musi być zimno - czyli historie o lodach, mrozach i innych powodach i zimowych niewygodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że tam trzeba się zalogować a mi się nie chce:(

 

Nie da się poczytać tak?

 

To masz początek:

 

PROLOG

 

Obudził mnie krzyk jakichś ptaków dochodzący znad jeziorka. Przez chwilę nawet wstrzymałem oddech, wsłuchując się uważnie w napływające otwartym oknem dźwięki, ale nic niepokojącego w nich nie stwierdziłem. Wszystkie napływające odgłosy należały do normalnych, codziennych dźwięków budzącej się do życia przyrody. Nie było sensu dłużej nasłuchiwać. Wszystkie te nawoływania słyszałem już kilkanaście razy.

Bo dopiero od kilkunastu dni zamieszkiwałem w tym domu.

Zerknąłem w stronę okna.

Dniało.

 

Ciepła, lipcowa noc miała się ku końcowi. Za kilkanaście minut wstanie słońce i znów obleje ziemię swoim żarem. Znów pewnie będę musiał szukać ochłody w pobliskim jeziorku. Ale tym razem będę sam. Dzisiaj, leżąc na nagrzanym piasku, już nie będę mógł wdychać zapachów jej kasztanowych włosów. Nie będę mógł położyć dłoni na jej dumnie sterczącej piersi, ani wziąć do ust sutka. Bo kolejnego dnia nad jeziorem dzisiaj nie spędzimy razem. Wczoraj wieczorem uprzedziła mnie, że dzisiaj musi wyjechać.

Spojrzałem na zarys postaci leżącej na drugiej połowie tapczanu. Dobiegający stąd równy, miarowy oddech świadczył o tym, że najspokojniej sobie spała, nie przejmując się niczym. Brzask dnia ujawnił natomiast, że prześcieradło, którym była przykryta, trochę się zsunęło i jędrny, kształtny biust, wyjrzał na światło dzienne.

Odwróciłem się i przylgnąłem do jej boku. W nosie poczułem zapach jej perfum. Bardzo przyjemny zapach i niepowtarzalny. I bardzo podniecający. Po chwili mój język i moje wargi same odnalazły różowy sutek i delikatnie zaczęły go ssać. Stwardniał natychmiast, a w dotychczasowym rytmie spokojnego oddechu nastąpiło jakieś zakłócenie. Po chwili jej ciało zaczęło zmieniać położenie. Odwróciła się w moją stronę.

Popatrzyłem na jej twarz. Jakby pod wpływem mojego spojrzenia powoli otworzyła jedno oko, po chwili uchyliła powiekę drugiego i uśmiechnęła się do mnie. A po sekundzie przywarła do mnie swoim cieplutkim, nagim ciałem, zarzucając jedną nogę na moje i obejmując mnie ręką. Chwilę tak trwała przytulona, ale nagle wyszeptała cichutko:

- Tomciu, daj trochę pospać, potem będziemy się kochać. Obiecuję, że zostanie z ciebie tylko wydmuszka.

- Nie mogę zasnąć po tym, jak powiedziałaś, że wyjeżdżasz ode mnie – odparłem trochę przekornie.

- Głuptasie, przecież to tylko na trzy dni. Przyrzekam, że jak wrócę, to majtki zrzucę w biegu już we furtce i będę cię tak ujeżdżać, że co najmniej przez dwa dni nie będziesz mógł normalnie chodzić.

- Akurat – głośno zwątpiłem. – Jedziesz pociągiem, a ja wiem, że pociągami jeździ mnóstwo starych satyrów, którzy dybią na niewinność takich ślicznych, niewinnych małolatek.

- Po pierwsze nie jestem niewinną małolatą, tylko stateczną dwudziestosześcioletnią matroną i mężatką w dodatku. A po drugie oświadczam ci uroczyście, że już nigdy w życiu nie wezmę do pociągu żadnego kartonu z sokiem.

- Przyrzekasz? – zapytałem z poważną miną.

Wtedy ona, nie zmieniając swojej pozycji, podniosła do góry rękę z wyprostowanymi dwoma palcami i powiedziała:

- Uroczyście przyrzekam!

Po czym jej ręka opadła bezwładnie w dół, na prześcieradło.

Roześmiałem się.

- Trochę mnie uspokoiłaś.

Wtedy też uśmiechnęła się do mnie figlarnie, a po chwili pocałowała. Po czym bezceremonialnie odwróciła się tyłem, zrzucając przy tym z siebie prześcieradło i prezentując mi swoje zgrabniutkie, brzoskwiniowo opalone pośladki. Jej poza była niesłychanie podniecająca, ale leżałem spokojnie. Miałem w sumie niewiele sił.

Wieczór kochaliśmy się długo. Była w tym niespożyta i ciągle miała ochotę. A wyobraźni i fantazji w łóżku mogłyby jej pozazdrościć nawet bohaterki „Kamasutry”

Teraz jednak leżała bez ruchu, ale po chwili chłód poranka chyba zrobił swoje. Odszukała prześcieradło i okryła swoje ciało, a po kilkunastu sekundach jej oddech nabrał regularności. Znowu spała.

 

A jeszcze dwa tygodnie temu w ogóle nie wiedziałem, że taki ktoś istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...