Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak rozwiązać problem wspólnego ogrodzenia.


frankq

Recommended Posts

Witam wszystkich serdecznie,

Mam malutki problem z wspólnym ogrodzeniem z sąsiadem. Nabyłem dom wraz z działką która wcześniej była własnością mojego nieżyjącego już dziadka. W latach 50 dziadek kupił działkę od niejakiego Pana X i rozpoczął budowę domu a następnie ogrodzenia. Udał się do swojego sąsiada Pana X i z zapytaniem czy może wykonać ogrodzenie w granicy działek. Dowiedział się od Pana X że może wykonać ogrodzenie w odległość 0,5 m od granicy działek, co zresztą uczynił. Minęło kilkadziesiąt lat i 4 lata temu na działce Pan X wybudował się jego wnuczek (bardzo niesympatyczny Pan), a ja stałem się właścicielem działki i domu. Wnuczek Pana X potraktował całą działkę jako swoje i przez myśl mu nawet nie przyszło aby zapytać się o ewentualne ogrodzenie czy granicę działki. Dla swojego bezpieczeństwa usunął słupki graniczne.

W chwili obecnej sytuacja wygląda tak, ja posiadam ogrodzenie swojej działki w odległości 0,5 m od granicy, on nie posiada swojego ogrodzenia. Moja działka jest pomniejszona o 0,5 m na długości około 30 m jego jest tym samym jest powiększona i jeszcze dodatkowo zasadził tam bardzo ładne drzewka.

Co w chwili obecnej mogę zrobić? Czy mogę żądać od sąsiada wybudowania swojego ogrodzenia w odległości 0,5 m od granicy, pozostawiając 1 metr pomiędzy naszymi ogrodzeniami (co umożliwi mi konserwację mojego ogrodzenia i było pomysłem Pana X). Czy mogę ewentualnie żądać od sąsiada jakiegokolwiek zadośćuczynienia straconej powierzchni działki i kosztów ogrodzenia?

 

Co mi radzicie?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufff ... zapoznałem się szczegółowo z przesłanymi tematmi - duzo czytania. Jednak nie znalazłem tam sposobu rozwiązania mojego problemu.

To ja (a raczej mój dziadek) odstąpił od granicy o 0,5 m z postawieniem ogodzenia i chciałbym teraz zmusić sąsiada aby musiał postawić ogrodzenie na własnej działce i aby pomiędzy naszymi ogrodzeniami była przerwa ( a tak włściwie moja działka).

Z uzyskanych informacji wynika że tak naprawdę to jest moja dziłka i mogę tam posadzić "pietruszkę", a to on nie ma ogrodzenia swojej działki.

Czy tak naprawdę sąsiad musi mieć ogrodzną działkę, co mogę zrobić?

pozdrwiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz wynika, iż masz sąsiada co nieco podobnego do mojego.

Moja sytuacja jest obecnie co nieco na innym etapie.

Otóż, przeprowadziłem postępowanie rozgraniczeniowe i przy własnym udziale kosztowym postawiłem ogrodzenie praktycznie na granicy (ściśle: odsunąłem się 3 cm od granicy wytyczonej i zastabilizowanej punktami geodezyjnymi). Sąsiad złożył do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego (PINB) wniosek o kontrole ogrodzenia, żądając jednocześnie rozebrania ogrodzenia. PINB nie znalazł uchybień i odmówił mi nakazu rozbiórki ogrodzenia - czyli wszystko jest OK. Sąsiad jednak nie daje za wygraną i odwołuje się do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Co będzie dalej to dopiero się okaże, a będzie to druga moja sprawa w WINB z wniosku "miłego" sąsiada.

 

Na twoim miejscu postąpił bym następująco:

Wystosował pismo do sąsiada z żądaniem usunięcia roślinek (czy co tam jest) z pasa ziemi należącego do Ciebie, a znajdującego się pomiędzy ogrodzeniem stojącym na Twojej działce a granicą pomiędzy działkami. W piśmie wyznacz sąsiadowi ostateczny termin usunięcia roślinek, dając mu na to np. 2 tygodnie licząc od daty Twojego pisma.

Jeżeli po tym terminie nie usunie roślinek, możesz usunąć je sam i nic Ci nie może zrobić.

Dobrze by było, gdybyś jeszcze posiadał dokumenty potwierdzające granicę pomiędzy waszymi działkami (typu odpisy map geodezyjnych).

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radziłabym podjąć działania jak najszybciej. Sąsiadowi upłynął juz termin posiadania Twojego pasa działki uprawniający do wystąpienia z wnioskiem o jego zasiedzenie. Obyś nie został zaskoczony złożeniem przez niego wniosku do sądu. Zakładając, że obaj umawiający się panowie juz nie zyją, a sąsiad od lat sadził tam swoje roślinki - ma duże szanse na wygraną.

Sąsiada w żaden sposób nie możesz zmusić do postawienia ogrodzenia. Wydaje mi się, że jeżeli jesteś pewien przebiegu granicy, to lepiej będzie, jeśli Ty postawisz jakieś ogrodzenie w granicy- nawet tymczasowe z żerdzi. Jesli będzie spór, to będziecie musieli wziąć geodetę - byc może nawet do przeprowadzenia postępowania rozgraniczeniowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co abromba pisze to druga strona medalu i niestety ma rację. Sąsiad może wystąpić z wnioskiem o zasiedzenie w dobrej wierze.

Ja bym również radził przestawić płot (jeżeli nie będzie to zbyt skąplikowane) i to jak najszybciej, bo to co było pomiędzy Panem X a Dziadkiem to nie zapisana przeszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ale jak do faktu "zasiedzenia" mają się mapki geodezyjne, usunięcie słupkówgranicznych?

Jak długo sąsiad musi mieszkać aby wogóle móc mówić o "zasiedzeniu"?

Co do wybudowania ogorodzenia jest to technicznie w chwili obecenej mało możliwe. Ale naprzykład mógłbym sobie zrobić, ponieważ ogrodzenie o którym mówię jest z tyłu posesji, bramkę na tak zwany "swój kawałek" nieogrodzonej ziemi? Sąsiad ma psa, więc czy jeżeli pies przejdzie na moją działkę - to czy będzie to szwendający się pies - oczywiście teraz bardzo mocno teoretyzuje

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do zastosowania procedury zasiedzenia może być daleka droga, bowiem działania sąsiada są naruszeniem prawa, po pierwsze ze względu na usunięcie słupków granicznych, po drugie trwanie w tym stanie i niejako zatajenie tej informacji. Podatek zaś od tego fragmentu działki - jak się domyślam -przez cały czas płaci frankq (i przodkowie). Trudno więc nazwać sąsiada samoistnym posiadaczem. W tym przypadku rozmawiać należy najpierw z urzędem i rozpocząć procedurę odtworzenia granic, a następnie rozmawiać z sąsiadach o zasadach postawienia nowego ogrodzenia, w kwestii jego formy, finansowania, itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za informację, dobra informacja to taka żeodebrać mi moje 0,5 m to nie takie proste, a w tym przypadku nie mozliwe.

Zainteresowało mnie jedno co napisałeś: "...rozmawiać należy najpierw z urzędem i rozpocząć procedurę odtworzenia granic...". Co to oznacza i jak to zrobić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainteresowało mnie jedno co napisałeś: "...rozmawiać należy najpierw z urzędem i rozpocząć procedurę odtworzenia granic...". Co to oznacza i jak to zrobić ?

Należy złożyć wniosek (w Wydziale Geodezji) o wszczęcie postępowania rozgraniczeniowego, który będzie podstawą do odtworzenia granic i ustawienie znaków geodezyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: ciekawa teoria, tyle, że nierealna, ponieważ urząd zażąda zgodnego wniosku, podpisanego przez wszystkich użytkowników sąsiednich działek ( w moim przypadku połowa sąsiadów nie żyje od dawna, zstępni nie mają uregulowanych spraw własnościowych, pozostali nie mają interesu w prawidłowym rozgraniczeniu ponieważ użytkują większe działki od należnych - sytuacja patowa w naszych polski piekiełku - pozostaje sąd !!!!

tyle moich refleksji w sprawie - życzę powodzenia, może są w innych miastach inne urzedy, które potrafią uporać sie z taką sprawą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawa teoria, tyle, że nierealna, ponieważ urząd zażąda zgodnego wniosku, podpisanego przez wszystkich użytkowników sąsiednich działek
Stroną wnioskująca jest tutaj frankq i niezależnie od interesu sąsiadów (i liczby stron postępowania) występuje on z wnioskiem o rozgraniczenie dla swojej działki – wyznaczając geodetę, składając oświadczenie potwierdzające własność nieruchomości.

Zaś sąd w takich przypadkach nie jest żadną ostatecznością tylko normalną procedurą, zgodnie z zapisem w ustawie Prawo geodezyjne i kartograficzne – choć oczywiście korzystniej jest dążyć do zawarcia ugody przed geodetą uprawnionym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mnie wiadomo, w kwestii odtworzenia (przypomnienia sąsiadowi) przebiegu granicy mamy do wyboru dwie drogi:

1. wznowienie granicy lub,

2. rozgraniczenie.

Rozgraniczenie ma "większą moc" albowiem w przypadku uprawomocnienia się, sąsiad praktycznie nie jest w stanie zmienić przebiegu granicy. Procedura wygląda następująco:

- zainteresowany składa wniosek w gminie o rozgraniczenie nieruchomości,

- wyznaczony geodeta wytycza granicę i sporządza protokół który podpisują zainteresowane strony (czyli również sąsiad),

- jeżeli jest zgoda sąsiadów to gmina wydaje decyzję,

- jeżeli nie, to sprawa idzie do sądu i może ciągnąć się latami (a w tedy to "szukaj wiatru w polu").

Kosztami procedury obciąża się osobę która złożyła wniosek o rozgraniczenie - dla wnioskującego to jest duży "minus". (chyba, że sąsiad się zgodzi np. pokryć część kosztów - ale na to bym nie liczył).

Przy zastosowaniu procedury rozgraniczenia nieruchomości - zgodnie ustalony przebieg granicy może odbiegać od stanu wynikającego z dokumentów geodezyjnych (może być całkiem inny - byle zainteresowani się zgodzili). Przy zastosowaniu procedury wznowienia granicy - przebieg granicy winien być zgodny ze stanem prawnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...