Gość IZ_EK 04.01.2006 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Czy nie baliście się że nie dacie rady?Zbudować a potem utrzymać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
calibra2 04.01.2006 11:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Najwazniejsze jest racjonalne planowanie . Ila macie pieniędzy ,na ile starczy to na budowę, do jakiego stanu domu wystarczy . Na pewno przyda sie jakaś pomoc w zanadrzu na wszelki wypadek . Także bierzcie pod uwage co zrobicie jeśli czas budowy lub wykończenia domu przesunie sie i czy będziecie mogli poczekać , uzbierać pieniądze lub czy pieniędzy starczy na wykończenie części domu aby zamieszkac i potem stopniowo wykańczać resztę. Obawy zawsze sa i będą to jest duże przedsięwzięcie dla każdego z nas i każdy z nas sie obawia . Dlatego trzeba wszystko przeliczyć i racjonalnie planować i zastanawiać sie czy sytuacja która może was czyli wasz dom zastać będzie do przeczekania i nie przekroczy waszych oszczędności . Myślę że Wam się uda i życze wam tego ale dobrze miec tez jakiś plan awaryjny i przychylnych , pomocnych przyjaciół lub rodzinę . Ważne jest by dążyć do celu i wierzyc że sie uda Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 04.01.2006 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 WitamJest Was dwoje! To cztery ręce. To dużo.Czy zbudujecie? Nie wiem. Trzeba bardzo dobrze się do problemu przymierzyć.Jeżeli zbudujecie, czego Wam bardzo życzę, to utrzymacie nawet tego faktu nie zauważając. W procesie budowania każdy nabywa sporo wiedzy i umiejętności, które dziś są dla Was takie nowe. Budowanie, to także sztuka podejmowania szybkich i trafnych decyzji. Nauczycie się tego w trakcie.Utrzymanie domu kosztuje podobnie, a często mniej niż mieszkania spółdzielczego w bloku. Potem to już tylko "z górki".Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga - Żona Facia 04.01.2006 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Czekamy na pozwolenie na budowę. I im bliżej tym bardziej się boimy. Czy damy radę, czy będziemy zadolowoleni, czy będzie nas stać na utrzymanie domu? To jest pesymistyczne podejście. Natomiast na drugi dzień już jest optymizm. I tak w kółko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 04.01.2006 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Czy się baliśmy... Był taki moment, że bardzo. Pamiętam to dokładnie. Przyszedł pocztą projekt, rozpakowaliśmy go z wypiekami na twarzy, oglądaliśmy. Wieczorem zawsze leżał przy łóżku i wtedy się zaczęło. Dopadły mnie obawy czy podołamy. Było kilka takich nocy gdy oka nie zmróżyłem. Najlepszym lekarstwem była praca i działanie. Jak człowiek ma zajęcie to nie dostaje głupich myśli. I jak jest... no cóż - mieszkamy i zbieramy na dalsze etapy (na razie płot, wiata na drewno, może tynki (pewnie uda się je zrobić dopiero w przyszłym roku). No i do końca życia jakoś się wyrobimy A czy utrzymamy? Na dzień dzisiejszy wychodzi taniej niż w bloku w którym mieszkaliśmy - rozmawiałęm z sąsiadami z bloku i mówią, że kosztu ogrzewania podskoczyły do 400 zł/mc (płacone cały rok) przy mieszkaniu 90m2. Łatwo obliczyć jakie to są koszty, a to nie wszystko. Na nowym znam wielkość podatku, wiem jakie czekają mnie opłaty więc do czasu jak jest praca nie ma się o co martwić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 04.01.2006 14:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Boję się jak diabli,ale staram się o tym nie myśleć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 04.01.2006 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Też się boję..zwłasza ześmy na zakręcie tzn. są okna dach tynki instalacje i czas sprzedawac mieszkanie i skokiem wykończyć resztę..brrrBoję się straszliwie, czy nie wyladuję bez mieszkania na placu budowy......i jak to będzie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 04.01.2006 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Też się boję..zwłasza ześmy na zakręcie tzn. są okna dach tynki instalacje i czas sprzedawac mieszkanie i skokiem wykończyć resztę..brrr Boję się straszliwie, czy nie wyladuję bez mieszkania na placu budowy......i jak to będzie.... Jestem na podobnym etapie - sprzedaż mieszkania + wykończenie (oby nie się ) Trzymam kciuki za Was i proszę o wzajemność P.s. jak to mówią starzy saperzy - tylko głupi się nie boi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joanna i Janusz 04.01.2006 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2006 Tak> i po co nam dom??? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 05.01.2006 08:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2006 Strasznie się boję. Tym bardziej, że mam duży kredyt. Ale jak wyjrzę przez okno, albo pójdę na spacer, myślę sobie, że jest to warte tego strachu, ryzyka i już boję się mniej. I przypominam sobie, że jak 11 lat temu brałam kredyt na mieszkanie, to też mówiłam, że jeszcze moje dzieci będą go spłacać (a był oprocentowany na 30% - tak, tak, w skali roku - wzięlibyście teraz taki kredyt??? A wtedy ludzie brali). Nie bójcie się, trzeba mieć siłę do pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 06.01.2006 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2006 Też się boję..zwłasza ześmy na zakręcie tzn. są okna dach tynki instalacje i czas sprzedawac mieszkanie i skokiem wykończyć resztę..brrr Boję się straszliwie, czy nie wyladuję bez mieszkania na placu budowy......i jak to będzie.... Jestem na podobnym etapie - sprzedaż mieszkania + wykończenie (oby nie się ) Trzymam kciuki za Was i proszę o wzajemność P.s. jak to mówią starzy saperzy - tylko głupi się nie boi Dzieki!! Jasne , że trzymam!!! Zawsze to człowiekowi razniej jak grupe wsparcia znajdzie, no nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 06.01.2006 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2006 Po uciążliwym kredycie samochodowym obiecywałam sobie, że nigdy więcej. A teraz zdecydowaliśmy się i to na znacznie większe przedsięwzięcie. Boję się jak diabli, ale cóż... Taka jest chyba cena za próbę realizacji marzeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 06.01.2006 16:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2006 www tyle porad, a pytanie znikło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 06.01.2006 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2006 no wlasnie, czemu ?:>: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 06.01.2006 17:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2006 oj będzie zaraz o fałszywkach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majgeniusz 08.01.2006 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2006 Jestem na etapie wielkiej niewiadomej! Niby wiem co ma być i co mam robić, ale do rozpoczęcia budowy pozostało niewiele czasu i pytania: czy mogę coś jeszcze zmienić? ,może technologię , budować sposobem gospodarczym czy brać firmę?, kolejność prac tzn. od którego budynku zacząć?, czy ten plan jest najlepszy? itp.itd i, czy nie porywam się z motyką na słonce. Pewnie to wszystko się ułoży, tylko teraz jest zima i za dużo czasu na myślenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patsi 10.01.2006 16:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Nie jestem typem ścisłego mózgu. Przeciwnie, humanista w całej okazałości. Jak zaczynała się budowa, miałam tylko załatwić parę "drobnych" spraw: pozwolenie, wszystkie przyłącza, projekt, sprawdzenie jakości i cen materiałów w hurtowniach . W tym czasie pracowałam i miałam 1,5 roczne dziecko. Mężuś też pracował, a jakże, ale co przeżyłam to on chyba nie ma świadomości. Krok po kroku posuwałam się do przodu, bo wiedziałam, że wszystko spoczywa na moich barkach. A najlepsze jest to, że nie miałam pojęcia w co się pcham, dopiero powoli otwierały mi się oczy.... Mogę śmiało powiedzieć, że ja budowałam, a mąż wnosił swój kapitał. Udało się!! Największym komplementem były dla mnie pytania szefa: gdzie kupić styropian, jaką techniką robiłam wylewki, czy mam speca od tynków. Wreszcie zyskałam w jego oczach Jeśli chcecie i kochacie się, to dacie radę. Ja kiedyś pomyślałam sobie, co by się stało gdybyśmy się z mężem rozstali. Co z domem, opłatami, zobowiązaniami finansowymi? Nic. Domek tak nas połączył, że wytrwale staramy sie o jego wieksze zaludnienie Opcja rozstania po prostu nie jest możliwa. POWODZENIA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 11.01.2006 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2006 Takie tam pytanko. Neka wszystkich do momentu podjęcia "męskiej decyzji" i ruszenia pupy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 11.01.2006 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2006 Dlaczego męskiej? Patrz ile kobiet buduje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patsi 13.01.2006 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2006 ....i wiele kobiet budować będzie. Na przykład nasza córa, co chyba połknęła budowlanego bakcyla - jak to wynika z obserwacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.