Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czym odśnieżacie ? - podziel się... łopata, maluch, odśnieżarka.. co jeszcze?


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 241
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A moim zdaniem lepiej zaczekać na koniec sezonu, wtedy odśnieżarki będą tańsze, chyba że ktoś ma dużo kasy.

 

Masz racje. Roznica ponad 1tys.zl pomiedzy sezonem a nie.

Ale i tak ich nie ma nigdzie. Pisalam nawet do czeskich i slowackich sklepow internetowych. Na stronach maja, ale odpisali mi, ze wyprzedane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam bardzo, ale Twoje obliczenia, to argumentacja sprzedawcy, który ma za klienta ćwierćinteligenta lub nawet półkretyna.

Po pierwsze - skąd założenie, że pojeździ 10 lat? Pojazdy i narzędzia które się nie psują, to już były. Obecnie wiele marek dla profesjonalistów notuje takie wpadki, że zapomnij. Nie zakładałbym się, że przeżyje 10 lat. Jeżeli nawet - wzmaga to siłę kolejnego argumentu.

Po drugie - gdzie koszty napraw? Przez 10 lat z pewnością będzie wymagała napraw. Trzeba policzyć jakieś uśrednione koszty serwisu.

Po trzecie - gdzie koszty eksploatacji? Maszynka nie zużywa ani benzyny, ani oleju, że nie wspomnę o ewentualnej wymianie gum.

Po czwarte - gdzie analiza potrzeb? Na coniedzielną jazdę do kościoła można sobie kupić Porsche, ale wystarczy chyba Skoda czy Kia. Czym innym jest odśnieżanie 10m2, czym innym 500m2, a jeszcze czym innym 5000m2.

Po piąte - podejrzewam że przez roztargnienie - nie 100zł na sezon, a 100zł/mc w sezonie. Zresztą to jest też przewymiarowane, bo średnia z ostatnich 10 lat to jakieś 1-2 miesiące śniegu. Mówimy więc o 200-400zł wydanych w jakimś miesiącu. Dla wielu osób to spora kwota, jeżeli porównają to do faktu, że mogą ją zaoszczędzić robiąc to sami. Nie powinno się liczyć kosztów na miesiąc tylko na metr kwadratowy miesięcznie.

 

Potwierdzenie które chciałeś znaleźć da się uzyskać w ograniczonym zakresie, ale robiąc to inaczej. Po stronie kosztów uwzględnić punkty 1-3, natomiast po stronie zysków pokazać kwotę jaką się osiągnie przy zamianie ręcznej roboty na maszynową. Będzie to głównie czas własny. Obstawiam, że dla szeregówki opłacalna będzie łopata do śniegu, dla domku jednorodzinnego miejskiego odśnieżarka elektryczna lub odśnieżarka spalinowa bez napędu. Dla posiadaczy rezydencji odśnieżarka spalinowa z napędem i inne wersje typu traktorki i quady, a dla domku na wsi i w górach - ciągnik ;)

 

No cóż, pozostaje powiedzieć jedno wielkie nie. Sie Pan czepiasz dla czepiania się i nie poczytasz co było wcześniej. Sam wcześniej promowałem odśnieżanie łopatą dla zdrowia, a teraz jest mowa właśnie o sytuacji w której ktoś ma duuużo odśnieżania. Może i faktycznie paliwo, chociaż też takie coś pali ilości minimalne, ale ewentualne naprawy i tym bardziej gumy to już trochę na siłę wymyślanie argumentów. To tak jakby mówić, że nie ma sensu kupowanie szpadla bo się złamie... A poza tym nie można z góry zakładać, że coś sie popsuje, bo nie wszystko wbrew pozorom się psuje. Niech Pan na następny raz przeczyta cokolwiek w temacie a później drze się i najeżdża na innych bez powodu, bo tętno aż skacze jak się takie durne wypowiedzi czyta.

Podsumowując chcesz Pan to se pan odśnieżaj hektary łopatą, nie obchodzi mnie to, ale jak ktoś pomaga i daje rady to się Pan bez potrzeby nie czepiaj. Się cholera jeszcze na forum denerwować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa dyskusja Frank i z tego powodu postaram się sam sobie (ale publicznie) odpowiedzieć na Twoje pytania.

 

A ile mam założyć? Rok, dwa? Nie można tak tego zakładać. Już od ponad 5 sezonów ekstremalnie ciężko użytkuję kosiarkę z silnikiem Brigsa i z tego właśnie powodu wybrałem również odśnieżarkę z takim silnikiem. Nigdy mnie kosiarka nie zawiodła.

 

Dokładnie. Coroczna wymiana świecy i oleju - koszt 50 zł. Przez 10 lat 500 zł.

 

CO do zużywania benzyny to plus jest dla odśnieżarki bo gdy w zeszłym roku odśnieżałem ręcznie około 1000m2 to przy grubości 15 cm zajmowało mi to średnio 8godzin plus przerwy. Na dokładkę tego skonany byłem jak koń po westernie. Wczoraj spadło u mnie średnio 30-40 cm śniegu (i jeszcze na wiewało) i zrobiłem to na cacy w 1h 40 min. A czy byłem zmęczony? Wcale. Odśnieżarka spaliła około 2 l benzynki. Dużo czy mało w porównaniu do energii straconej przy ręcznym odśnieżaniu?

Co do wymiany opon, zakupu środków konserwujących, farb wcale nie ukrywam, że nic nie kupię bo kupię na pewno. Tak właśnie robię z kosiarką i innymi moimi elektronarzędziami.

 

Analiza dokonana. DO odśnieżenia 200m2 parkingu i sporo drogi dojazdowej, której nikt mi nie odśnieży. Muszę liczyć na siebie. Łącznie 1000m2.

Łopata już mnie wku... ups.

 

Ooo. 1-2 miesiące. Ciekawe. To, że mieszkam na Pomorzu wcale nie znaczy, że nie mam śniegu. W zeszłym roku chwilę po 1 listopada miałem już śnieg i jeszcze w kwietniu. Oczywiście ktoś mi powie, że nie było cały czas ale ... wyjechać do pracy trzeba, po zakupy, do ludzi ...

W tym roku mam już powtórkę z rozrywki i podejrzewam, że nie będzie nic lepiej. Samo psychiczne rozluźnienie, że bez problemu i szybko będzie odśnieżone to co spadło, jest bezcenne. Nie mam zamiaru zastanawiać się, kto to posprząta a czekanie do wiosny jest troszeczkę nie w moim stylu.

Co do policzenia kosztów na m2 to nie będę liczył bo i nie wiem co w tym rozrachunku ująć.

 

Podsumowując to jakieś 5000zł.

 

Czas to tylko fragment korzyści. Zyski a raczej brak strat własnej energii, brak zmęczenia (i fizycznego i psychicznego). Zadowolenie z ładu przed domem i ... sporo tego.

 

Tu jesteś w błędzie. Przy tak intensywnych opadach jakie są teraz to po kilku, kilkunastu dniach nie ma gdzie odpychać tego śniegu. Odśnieżarki, które wyrzucają snieg na 10-14m dalej są o niebo lepsze. Sam nie wierzyłem w te nowości techniczne dopóki sam nie spróbowałem.

 

Podsumowując.

Mój wybór był bardzo przemyślany bo pierwsze przymiarki (takie po cichu) byłu juz dwa lata wcześniej. Rok temu, zanim się zorientowałem, to nie mogłem dostać odpowiedniego modelu. W tym roku poszukiwania zacząłem już w wrześniu.

 

Dziękuję bardzo serdecznie za opisanie tego w jasny i klarowny sposób, zaoszczędziło mi to dodatkowego denerwowania się na Frankaia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ, jak przedpiśca oznajmił, odśnieżarek i tak brak, to może wróćmy do podstaw: łopata.

 

Która lepsza? "Decha", plastikowa z metalowym rantem (porządna, nie mówię o tych promocyjnych gównach z plastikiem wyginającym się od podmuchów wiatru, z rantem wykonanym z blaszki niewiele grubszej od folii aluminowej), czy może superduper aluminowa fiskarsa?

 

Z dzieciństwa mam doświadczenia z dechą, te tłoczone plastikowe mi się podobają jako forma, ale cały czas mam obawy, że one są jednak za wiotkie i na zmrożony śnieg przywarty do podłoża nie poradzą, a fiskars to wiadomo, fiskars, jednak wydać 120PLN na łopatę do śniegu trochę mi szkoda.

 

J.

 

Ja popdpatrzyłem sobie kiedyś na ulicy jak Ci miejscy odśnieżali i oni mają takie drewniane, zupełnie płaskie, zakończone tylko metalem. Kupiłem i jużktóryśsezon tym działam, rozbijam lód i wszystkie inne ekstremalne rzeczy. Póki co nic się przyrządowi nie stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, pozostaje powiedzieć jedno wielkie nie. Sie Pan czepiasz dla czepiania się i nie poczytasz co było wcześniej. Sam wcześniej promowałem odśnieżanie łopatą dla zdrowia, a teraz jest mowa właśnie o sytuacji w której ktoś ma duuużo odśnieżania. Może i faktycznie paliwo, chociaż też takie coś pali ilości minimalne, ale ewentualne naprawy i tym bardziej gumy to już trochę na siłę wymyślanie argumentów. To tak jakby mówić, że nie ma sensu kupowanie szpadla bo się złamie... A poza tym nie można z góry zakładać, że coś sie popsuje, bo nie wszystko wbrew pozorom się psuje. Niech Pan na następny raz przeczyta cokolwiek w temacie a później drze się i najeżdża na innych bez powodu, bo tętno aż skacze jak się takie durne wypowiedzi czyta.

Podsumowując chcesz Pan to se pan odśnieżaj hektary łopatą, nie obchodzi mnie to, ale jak ktoś pomaga i daje rady to się Pan bez potrzeby nie czepiaj. Się cholera jeszcze na forum denerwować...

Może pierwsze moje zdanie nie było miłe, ale dotyczyło zbyt uproszczonej argumentacji, a nie czepiałem się Ciebie jako osoby. Cała wypowiedź miała na celu dokonanie rzeczowego porównania. Co więcej - i to jest w ostatnim akapicie - że wynik Twojego dowodu jest OK, tylko metodologia wymaga korekty. Wakeman odczytał mojego posta jak najbardziej poprawnie i podjął dyskusję, zamiast wszczynania kłótni.

Nie chcę Cię martwić ani denerwować, ale wyliczenia które robiłem nie są niczym wydumanym. Założenia nie wzięły się z sufitu. Nie jestem też jakiś teoretykiem, który skończył SGH i paraduje w garniturze, białej koszuli i krawacie przez cały dzień, a który dyskusję zacząłby od użycia "TCO". Mam wieloletnie doświadczenie w swojej branży, a obecnie w sprzedaży. Są to dużo bardziej skomplikowane rzeczy niż odśnieżarka, a klienci nie tylko oczekują, ale wymagają rzeczowej kalkulacji kosztów. Co więcej - spotkałem się w przetargach, że należało wyspecyfikować poszczególne składniki kosztów, w tym 10 letni okres świadczenia serwisu.

Jeżeli chcesz komuś pomóc, to podejmij dyskusję - o nic innego jak poradzenie komuś mi nie chodzi. Spróbuję obronić moje argumenty.

 

Co się tyczy szpadla - oczywiście, że trzeba brać pod uwagę, że się złamie. To w żadnym wypadku nie wyklucza jego zakupu. Kupisz za 10 zł - duża szansa, że nie przetrwa miesiąca. Synek kiedyś kupił grabie do liścia za 2zł (ew. 5zł). Nie wytrzymały pierwszego grabienia. Kupisz szpadel za 30zł - 3-5 lata powinien spokojnie wytrzymać. Kupisz Fiskarsa za 100zł - posłuży pewnie ponad 10 lat, a pracować się będzie "miodzio'. Oczywiście kwestia zepsucia się, to tylko statystyka i czasem trudno to zrozumieć. To forum działa (a raczej powinno) w oparciu o klaster HA, z dostępnością na poziomie 99.98%. Czyli co - działa czy nie działa, skoro to nie 100%? To znaczy, że przez 105 minut w roku, ma prawo nie działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie konkluzja jest taka. Na mniejszej powierzchni da radę łopata i silny, wytrwały chłop. Ewentualnie elektryczna odśnieżarka. Przy większej powierzchni, a dość regularnych opadach pojawi się problem składowania śniegu. Dzisiaj w TV widziałem jakieś uzdrowisko z zaspami przy chodnikach wysokimi na 1,5 metra. Ten śnieg topiąc się może doprowadzić do zalania terenu wokół domu. Jednym słowem należy go albo wywozić, albo używać odśnieżarki spalinowej, dzięki której umiejętnie nią operując, możemy śnieg odrzucić na spora odległość(podawana była chyba rzędu 10-12 metrów). Sam mam działkę 20 arów i jak by nie patrzeć trochę śniegu zawsze będzie do usunięcia. I teraz dylemat na co się zdecydować. Inwestować w minitraktor jako kosiarka latem i pług zimą, czy iść w kierunku dedykowanych maszyn?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie konkluzja jest taka. Na mniejszej powierzchni da radę łopata i silny, wytrwały chłop. Ewentualnie elektryczna odśnieżarka.

 

I zgadzam się z tym.

 

Inwestować w minitraktor jako kosiarka latem i pług zimą, czy iść w kierunku dedykowanych maszyn?

 

Ja by Ci radził odśnieżarkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Ja by Ci radził odśnieżarkę.

Ja również proponowałbym sprzęt dedykowany> Sam nie wierzyłem w te cuda techniki dopóki sam nie kupiłem. Jestem ponad wszystko zadowolony z odśnieżarki dwustopniowej, wirnikowej. Dla moich zastosowań koszt mini traktorka byłby zdecydowanie wyższy a i mniej poręczny i sporo wolniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale jak tak teraz o tym myślę głębiej i głębiej coraz, to mam problem z logicznym odrzuceniem tego śniegu w momencie gdy, jak wspomniałem, mam niemałą ogrodzoną działkę(50 x 40) z domem na środku. Ilość śniegu w niektórych miejscach może się spotęgować drastycznie. Taką usypaną hałdę ktoś z Was już trenował? Da radę to ugryźć gdy się śnieg zbryli jak przy obecnych odwilżach? Niby od nadmiaru głowa nie boli, ale w tym przypadku łatwo sobie stworzyć na wiosnę ogrodzone bajoro ; D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby od nadmiaru głowa nie boli, ale w tym przypadku łatwo sobie stworzyć na wiosnę ogrodzone bajoro ; D.

Ja już miałem przed zimą bajoro, mimo posiadania drenu wokół domu. Zamierzam dołożyć kolejny dren, który pociągnie wodę z terenu. Glina robi swoje, ale przynajmniej na podlewaniu nie zbankrutuję ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze jak będę urządzał ogród na wiosnę, to ogrodnik ma mi "rozluźnić" ziemię.

Po drugie - czy nie lepiej zrobić 4 miejsc na działce, w które będzie prowadził mały spadek a w nich wpusty do drenu? Natura sama dalej zrobi porządek. Inwestycja znacznie mniejsza, że nie wspomnę o pracy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lopata dobra ale przy malwj powierzchni odsniezania, jaka ta lopata ma byc to juz kwestia kupujacego

elektyrczna odsniezarka i kabel! o zgrozo wystarczy ze z kosiarka zasuwam i mam dosyc! ciagnac kabel ble ble ble zdecydowanie odradzam!

traktorek - jak bym mial takiej szerokosci chodniki i zaulki zeby sie zmiescil to malucha bym przystosowal do odsniezania!

raczej cos co ma moc zeby ruszyc 30cm sniegu ruszyc zaspe i przepchnac to na znaczna odleglosc, bo wywalenie na ulice nie daje rozwiazania!

i tu jest diabel pogrzebany.

Raz odsniezyc dwa gdzie to zrzucic!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...