Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

TRÓJMIASTO i POMORSKIE - Czarna lista wykonawców.


Gość

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 570
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Odradzam firmę „MAR-BUD” , miejscowość Strzeczona, okolice Człuchowa, ‘firmę’ prowadzi Mariusz Goliński wraz z bratem Danielem. Przygotowywaliśmy się do budowy, staraliśmy się być ostrożni – a i tak był falstart. Ta wątpliwa firma szuka inwestorów również na forum m.in. na terenie pomorskiego, wiec uważajcie. Podpisaliśmy z nimi umowę na stan surowy - współpraca zakończyła się etapie fundamentów – wadliwie wykonanych zresztą. Reklamują się gdzie to oni nie budowali, w tym w Niemczech(podstawowy chwyt), są mili (do czasu), swoje zdolności popierali zdjęciami budów i osiedli pod Gdańskiem zrobionymi w czasie ich pracy (pewnie byli podwykonawcami i ile w ogóle)- a wykazali się partactwem pierwszego stopnia!

Po pierwsze nie potrafili poprawnie odczytać z projektu głębokości posadowienia law od punktu zero, wykop był za głęboki – skutek mamy 2m fundament (dom nie jest podpiwniczony!) i 2 razy większe koszty.

Wymurowali ściany fundamentowe na tyle szybko i niedbale, że ściana była krzywa w pionie i w poziomie, w ogóle chyba nie używali poziomicy, jedna ze ścian w ogóle nie miała wiązania , inna odbiegała ponad 2,5 cm od pionu, fugi miały po kilka cm, bo nie chciało im się ciąć bloczków, zaprawa nakładana byle jak – powstała ażurowa ściana z prześwitami i dziurami na wylot.

Dla nich najważniejsze było zarobienie jak największej ilości kasy w jak najkrótszym czasie, jakość pracy była nieważna, co tydzień chcieli zaliczkę. Ich praca nie została odebrana przez kierownika – oni jednak twierdzili w zaparte ze ich praca jest dobra. Początkowo zgodzili się na naprawę, jednak przemyśleli sprawę, i stwierdzili, że im się to nie opłaca i pomimo oficjalnych pism od nas nie naprawili wadliwego fundamentu i przestali się odzywać. Cała rzecz miała miejsce w czerwcu 2008. Naprawa kosztowała nas kilka tys. zł + materiały – przez inna firmę.

Inne przykłady na totalną nieznajomość sztuki budowlanej można mnożyć:

-dystanse od zbrojenia położyli bezpośrednio na piasku – przy zalewaniu ław zbrojenie poszłoby w dół

- murowanie ścian fund. – chcieli zacząć kilka godzin po wylaniu ław,

- nawet gwoździe do szalunków zamówili za duże tak ze deski popękały

- brak organizacji – po kilka tel. i naszych wizyt dziennie na budowie, bo brakło kilo gwoździ itp.

Przestrzegam innych przed dawaniem zaliczek, porządny fachowiec ich nie bierze, zaliczki za materiały to co innego.

 

Kilka przykładów:

 

http://elandir.republika.pl/brak_wiazania2.jpg

 

http://elandir.republika.pl/fund1.jpg

 

http://elandir.republika.pl/fund2.JPG

 

http://elandir.republika.pl/fund3.jpg

 

http://elandir.republika.pl/fund4.jpg

 

http://elandir.republika.pl/fund5_krzywymur.JPG

 

 

Skończyło się na częściowym rozebraniu fundamentów i wymurowaniu od nowa. Do tego jeszcze konieczne było wykonanie wieńca w celu wzmocnienia całości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie odradzam współprace z firma Pysz -Bud z Gdańska. Robili nam elewacje i niestety przez budowę przeszło tornado, co było możliwe to poniszczyli : okna, rynny, membranę pod dachówką itp. Przy odbiorze okazało się ze nie wykonali wzmocnień przy otworach okiennych i drzwiowych. Po stwierdzeniu usterek i wstrzymaniu płatności pojawiły się groźby, ( sprawa w sądzie o groźby karalne) obecnie sprawa przekazana w ręce prawnika. ODRADZAM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przegladnąłem ten wątek w miarę dokładnie i nie widzę żadnych skarg na firmy wykonujące podłogi drewniane w Trójmieście. Wieści ani dobrych ani złych. Naprawdę jest tak dobrze? To pocieszające.

 

Ja mogę wpisać swojego parkieciarza na czarną listę, czekam jeszcze na jego odpowiedź w sprawie poprawek..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OSTRZEŻENIA:

Osławiony pan Bartek, (który jedzie na opinii firmy Desto w której kiedyś pracował) od instalacji wod-kan. Pierwsze 2 etapy zrobił bez zastrzeżeń. Umówiliśmy się na połowę grudnia na uruchomienie pieca. Od końca listopada wydzwanialiśmy bezskutecznie, w połowie grudnia ściemniał, że piec jeszcze nie dotarł. Potem się okazało, że go wtedy dopiero zamówił. Obiecywał podłączyć przed świętami ale ostatecznie przyszedł w połowie stycznia. W międzyczasie miał wypadek samochodowy, wrzody, szpital i kilka jeszcze innych ściem. Generalnie nabrał zamówień i nie mógł się wywiązać, a my w swojej naiwności (do tej pory było przecież ok.) układaliśmy wełnę. Na święta przyszły mrozy, lód osiadł na deskowaniu a potem skroplił się w wełnę. Wszystko było do zdjęcia, dodatkowe koszty pomimo, że grzaliśmy kominkiem i nagrzewnicą by nie przemarzły tynki. Kotłownie zrobił beznadziejnie, wszystkie rurki na dole, brak dostępu do wyczystki i pompy, wydajność tylko na 50% na jednym poziomie a jest ich 3. Wpadał na 2 godziny i znikał, odpowietrzył instalację puszczając wodę w skrzynki rozdzielaczowe, elektrykę zalał od piętra po parter (w gniazdkach stała woda). Powołałam rzeczoznawcę. Kotłownia poszła do kompletnej przebudowy, woda źle podłączona (bez filtra, zaworu zwrotnego itp.), doprowadzenie do termokominka nie będzie nigdy użyte (wyrzucone pieniądze) bo rurki mają średnicę 25mm i przy takiej pow. podłogi woda popłynie ale nic nie ogrzeje (mam bodajże 25 obwodów). Może w małych domkach się sprawdzał jego wyuczony schemat, ale w większych totalna porażka. Nawet nie skorzystał ze schematów Kostrzewy bo przy termokominku musi być inne połączenie z piecem. Resztki pianki w odpływach, w jednej z łazienek wyjście do umywalki przy samych niemal drzwiach. Porażka. Chciał pieniądze za ostatni etap, ale powiedziałam, że zapłacę jak sprawdzę, że będzie działać, przestał się odzywać więc wzięłam inną ekipę.

TYNKI Firma TYNK-POL. Zrobione, zapłacone. Wydawało się OK. Po 3 m-cach wszystkie tynki cementowo-wapienne głuche. Okazało się że zamiast szprycy cementowej położono gips. W piwnicy sufity niczym fale Dunaju, na łączeniu ze ścianami głębokie rysy. W odpowiedzi usłyszałam, że to przecież piwnica (chociaż pokoje ma użytkowe no i cena za nie też była jak za te u góry). W narożnikach brak kątów, zamiast poprawić co zepsuli murarze spaprali jeszcze więcej. Po kilku awanturach i przykrej wymianie zdań poprawili. Odpadające odkuli, resztę zagruntowali i nałożyli nowe, nałożyli siatkę, poprawili jeden sufit w piwnicy. Dobre i to. Czekam jeszcze na pisemną gwarancję, którą zobowiązali się dać, bo podobno trafiło się im to pierwszy raz :evil:

MONTAŻ DRZWI Jan Spirydowicz – montował 3 pary drzwi i 2 spaprał. Po 3 miesiącach walki i wezwań przedsądownych łaskawie poprawił piony i poziomy. Zostawił nam do naprawy tynki wew. (teraz różnica na dole 1 cm) i ocieplenie zewnętrze. Trwa jeszcze wojna z Euronordem bo skrzydła drzwi są łukowate, uszczelka nie trzyma, w zimie przemarzało a teraz wieje (2 z 3 par).

 

No i uwaga dla wszystkich. Sprawdzajcie przy zakupie każdą paczkę kafli, drzwi oryginalnie zapakowane nawet jeśli mówią że sprawdzili, pytajcie o klamki i zamki do nich, bo potem tylko strata czasu i nerwów.

Pozdrawiam i wszystkim życzę wytrwałości w walce o dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestrzegam wszystkich przed zadawaniem sie z firma Armtech i panow Darka i Marka Zielinskich. Firma ta zajmuje sie instalacjami alarmowymi i elektrycznymi.

Ale od poczatku. Szukalem firmy, aby kompleksowo zajela sie instalacja alarmowa i elektryczna. Wszystko od poczatku do konca czyli od zakopania kabla zasilajacego dom, poprzez rozlorzenie calej instalacji w domu, a skonczywszy na odbiorach. Przypadkowo zgadalem sie z synem kuzyna, ktory zna ludzi wlasnie od takich rzeczy. Tak wiec wysmarowalem maila do firmy Armtech, dostalem bardzo dobra oferte i na poczatku marca spotkalem sie z szefem p. Darkiem Zielinskim. Omowilismy szczegoly, mialem dostac poprawiona oferte wraz z umowa i czekalem juz na termin wejscia ludzi. Po paru dniach juz wiedzialem, ze wszystko ruszy 23 marca. Troche mnie czas naglil, bo wyjezdzalem w delegacje ostatniego marca, ale przeciez jest kierownik budowy na miejscu. Malo tego, syn kuzyna bedzie trzymal reke na pulsie bedac na miejscu. Zblizal sie 23 marca, a oferty jak nie bylo tak nie ma, podobnie jak umowy. Ale myslalem sobie, wejdzie firma na budowe i wszystko sie potoczy jak powinno.

Nadszedl 23 marca. Jestem na budowie od godziny 7 rano, czekam na majstrow. Mija 8, pozniej 10 rano, a majstrow nie ma. Nawet nikt nie zadzwonil. Po moim telefonie do szefa dowiaduje sie, ze jest jakas awaria na poprzedniej tej firmy inwestycji i musza ja usunac, a on sie o tym dowiedzial dopiero dzisiaj. No coz, poniedzialek wlasciwie poszedl juz w diably, ale czemu nikt mnie o tym nie poinformowal. Odpowiedzi sie nie doczekalem.

We wtorek zjawilo sie 2 majstrow, w tym brat szefa. No to jest dobrze, pomyslalem sobie. Nie byle kto bedzie cala instalacje robil. Najpierw zaczely sie dyskusje nt. calosci instalacji i panowie zabrali sie do roboty. Oczywiscie w czasie trasowania punktow zostalem zasypany mnostwem pytan nt. calej instalacji i jako porzadny inwestor staralem sie odpowiedziec na wszystko kompleksowo zdajac sobie sprawe z tego, ze panowie musze wiedziec wszystkie szczegoly, aby instalacje mialy rece i nogi. I tak minal wtorek.

W srode zalatany bylem okrutnie. Dzwoni do mnie majster i mowi, ze mam kupic jakiestam kolki i 2 worki gipsu. Dobra. Na zlamanie karku zalatwiam wszystko i jade na budowe. Okazuje sie, ze dzisiaj tego nie potrzebuja, ale pozniej tak. To po co ten pospiech? Przy okazji dowiaduje sie, ze w czwartek panowie sie u mnie nie zjawia, poniewaz na jakiejstam poprzedniej robocie tynkarze cos uszkodzili, a ze jest cos takiego jak serwis pogwarancyjny, wiec... No dobra, ale tego mi wiecej nie robcie, bo calosc moze trwac do swietego nigdy. Otrzymalem odpowiedz, iz w piatek sa ponownie u mnie i dzialaja dalej. Ok.

W piatek przyjezdzam na budowe i no zastaje, NIC!!! Nikogo nie ma, pusto, cisza i spokoj, majstrow brak. Wsciekly jak rozjuszony byk rozpalilem w kozie i dzwonie do majstra. Okazuje sie, ze wczoraj wszystkiego na tamtej budowie nie skonczyli i dzisiaj dzialaja dalej, ale moge byc pewny, ze w poniedzialek to juz z kopyta rusza!!! A gdzie do jasnej ciasnej jest sobota, a moze jakis telefon z informacja, ze dzisiaj ich nie bedzie... Okazuje sie, ze facio zapomnial do mnie zadzwonic. Tak po prostu. Pytam sie go czy zna takie slowo jak przyzwoitosc i juz wiem, ze nie otrzymam na nie odpowiedzi. Zalegla grobowa cisza i oczami wyobrazni widzialem ogromne znaki zapytania w oczach majstra co taki zwykly inwestorzyna sie rzuca i krzyczy przez telefon.

Dzwonie do samego szefa. Obiecuje do mnie odzwonic po konsultacji z bratem. Oczywiscie po 2 godzinach ja do niego dzwonie i okazuje sie, ze zaprasza mnie na spotkanie do firmy w sobote miedzy 1000 a 1300. Zalatwimy wszystko wlacznie z umowa, ktora wg niego jest juz tylko formalnoscia w tych okoliczniosciach. No jakos mi sie nie wydaje, ale zgadzam sie na spotkanie. Niestety nie dysponuje taka rozpietoscia wolnego czasu, wiec prosze (!?) uprzejmie o telefon w sobote dokladnie o ktorej mam sie zjawic. Slysze odpowiedz, ze tak tez sie stanie. Juz jakby spokojniejszy nie moge doczekac sie soboty.

Nadeszla sobota. Jest godzina 1000, telefon nie dzwoni. O 1100 juz ja dzwonie, ale szef nie odbiera. Nastepne telefony o 1200 i 1300 pobobnie jak poprzedni koncza sie wlasciwie niczym i tylko rozgoryczenie pozostaje, ze zrobili mnie w balona. Dzwonie do brata szefa, facio, ktory u mnie robil. Moze on cos wie. Oj jaki bylem naiwny. Dziwi sie, ze nie jestem na spotkaniu z jego bratem. Normalny dom wariatow. Po krotkiej dyskusji mowie mu, zrobili mnie w jajo i w poniedzialek ma zabrac swoje klamoty z budowy i jednym slowem wspolpraca nasza konczy sie niczym. Normalny czlowiek zaczalby klamac, ze szarancza, koklusz, jakis szpital sie pojawil i dlatego nie moglem byc na budowie. A tu nic, zadnej skruchy, wytlumaczenia, czy nawet przeprosin tylko jedno slowo: ,,dobra’’. Tak po prostu... I jakos nie moglem nie odniesc wrazenia, ze fachowcy jako szeroko rozumiane pojecie wychodza z zalorzenia, iz nie ta robota, bedzie inna, nie ten inwestor tyo bedzie inny gosciu z kasa i to jego nastepnego bedziemy zwodzic.

Nadszedl poniedzialek. Brat szefa zjawil sie pare minut po 8 rano. Zabirajac swoje klamoty spytalem sie jego czy facio zdaje sobie sprawe z tego, iz obsmaruje ich w necie i mam nadzieje, ze drugiego tak naiwnego juz nie znajda. Odpowiedz byla powalajaca: ale nas to nie dotyczy i nic nas to nie obchodzi!!! Zaczalem z innej beczki. Czemu do mnie nikt nie dzwonil, ze maja jakies obsowki, jakies inne roboty i poprawki wychodza. Facio na to (UWAGA); ale ja przeciez nie musze sie panu tlumaczyc. To zwalilo mnie juz z nog i generalnie juz nie chcialo mi sie z gosciem gadac.

Tak wiec facio juz sobie pojechal, a ja zostalem z problemem, ktory mialem 5 tygodni wczesniej czyli trzeba szukac elektryka. Prawde powiedziawszy znalazlem w przeciagu godziny, ale rozgoryczenie pozostalo. Stracony czas, nerwy, niepewnosc i jedna wielka sciema doprowadzaly mnie do furii. A przswiadczenie, ze majstrom sie poprzewracalo w czterech literach nie opuszcza mnie do dzisiaj. Ale mysle sobie, ze boom inwestycyjny juz siem konczy i to teraz majstry beda szukali roboty, a nie odwrotnie.

Przestrzegam wszystkich przed ta firma i tymi ludzmi. Dobrze zapamietajcie ich nazwiska i niech nikt wiecej nie popelni bledu, ktorego mi nie udalo sie uniknac. Nawet poleconym firmom trzeba patrzec na rece, a najlepiej to stac nad nimi z AK 47, aby poczuli kto jest szefem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FIRMA ARTMAR m. KOSAKOWO k.Gdyni.

 

Nie polecam w/w firmy. Na poczatku duze zainteresowanie klijentem.Miła obsługa, szczególnie telefoniczna.Po wpłacie pieniędzy zaczynają sie problemy z terminowościa dostarczenia towaru i jakościa usług.Sporo nerwów. Jakość dostarczonego towaru proponuję zobaczyć samemu na stronie

 

http://www.justis.republika.pl/psy.html

 

 

Wydałem u nich ok.20.000 za zniszczenia w porothermie dali mi zniżke 150 zł. Smieszne. Nawiasem mówiac ok. 70 bloczków nie nadawało sie do uzycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FIRMA ARTMAR m. KOSAKOWO k.Gdyni.

 

Nie polecam w/w firmy. Na poczatku duze zainteresowanie klijentem.Miła obsługa, szczególnie telefoniczna.Po wpłacie pieniędzy zaczynają sie problemy z terminowościa dostarczenia towaru i jakościa usług.Sporo nerwów. Jakość dostarczonego towaru proponuję zobaczyć samemu na stronie

 

http://www.justis.republika.pl/psy.html

 

 

Wydałem u nich ok.20.000 za zniszczenia w porothermie dali mi zniżke 150 zł. Smieszne. Nawiasem mówiac ok. 70 bloczków nie nadawało sie do uzycia.

Hmm Ja z Artmaru brałem cały porotherm, cegły, stal, pustaki wentylacyjne, papę itp. Wszystko ma miejscu zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami mimo, że z Kosakowa do Skowarcza blisko nie jest. Towar pełnowartościowy. Nie narzekam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to nie post na czarną listę, ale szarej listy jeszcze nie ma...

Chodzi o to by ktoś zainteresowany zwrócił uwagę na mały szczegół kupując parapety kamienne w MS OKNA.

 

Ogólnie z okien do tej pory jestem bardzo zadowolona; i z transakcji i z montażu i w użytkowania okien też (już 2 lata).

 

Kupiliśmy parapety kamienne w MS i są naprawdę ładne, jest tylko jeden szkopuł, sprawdzony przez nas osobiście:

- parapety są cieńsze o 2-3 mm niż wskazana przy sprzedaży grubość,

(tj. kupione przez nas o grub. 2cm, mają 1,8cm; a sprzedawane o rzekomo gr. 3 cm, mają 2,8 mm).

Może to nie jest duża różnica ale widoczna gołym okiem. Kupiliśmy część parapetów w MS, a część u innego producenta. W jednym z pomieszczeń chciałam aby "spotkały" się parapety z różnych kamieni i wyszło tak, iż wstawiony jest jeden parapet zakupiony w MS OKNA a przy drugim oknie mamy parapet robiony przez inną firmę - ten drugi ma faktycznie grubość podaną przez producenta. Ewidentnie widoczna różnica grubości !

 

Umieszczam tutaj tę informację dlatego, iż dopiero po kupnie, mając już u siebie dostarczone parapety zauważyłam różnicę, i mimo, iż parapety podobają mi się to fakt, każdy powinien mieć na uwadze również takie milimetrowe szczegóły przy zakupie. W końcu za to się płaci. Ja dałam spokój z całą sprawą, ponieważ czas nas gonił i tego samego dnia chcieliśmy już je wstawić... No i jak wspomniałam wyżej parapety podobają mi się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GODNA POLECENIA

 

Z całą pewnością moge ci powiedziec ze godnym polecenia wykonawca drewna i wiezby jest CIEŚLA-DREWNO z kwidzyna. drewno mają piekne. całe drewno mamy z tej firmy. ostatnio mąż kupił tez od nich deseczki na podłoge strychu . deski suchutkie i po ułożeniu wyglądają jak piekna drewniana podłoga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałam,ale niestety po czasie. Co dziwniejsze, pan Sławomir mieszkał z moimi teściami po sąsiedzku. Dopiero jak zaczeliśmy szukać awaryjnego drewna na więźbę okazało się,że pan z widzenia znany zajmuje się takimi rzeczami.

Dziękuje za wpis. Może ktoś doda tynkarzy,elektryków,ekipę od ociepleń. W końcu trzeba sobie pomagać :wink: No nie :lol:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no widzisz tak to jest ze jak szukamy to nic nie ma a jak juz mamy to wtedy sie okazuje ze jest pełno ekip :cry:

co do tynkarzy to mamy namiary na pana z kwidzyna. maz byl patrzec na ich prace. ale jeszcze nie mamy tynkow tak wiec nie moge ich narazie polecic. a druga ekipa robi tynki u mojego kolegi(sa w trakcie) to zobaczymy opinie ale oni sa z grudziadza. dla nich odleglosc to nie problem. 23 zł za metr z materiałem.jeszcze negocjacje. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dopadło także mnie. Najgorsze z możliwych wydanie "fachowca", a tak miło się zapowiadało. OSTRZEGAM PRZED P. MARIUSZEM TYMIŃSKIM PRZEDSTAWICIELEM FIRMY INWESTYCJI BUDOWLANYCH "ALU-STOLBUD" ŻUKOWO UL. LNISKA 22, TEL. 515 25 38 72 - SZAMBA BETONOWE.

Ale od początku. Otóż jesienią minionego roku zamówiliśmy szambo u w/w pana. Skorzystaliśmy z numeru telefonu, który mijaliśmy każdego dnia. Mimo drobnego opóźnienia w realizacji umowy - uznaliśmy, że wszystko jest ok. Cena, cóż, nie tak atrakcyjna jak radomska, ale z montażem, wykopem i pełnym serwisem powykonawczym, jak zapewniał nas sympatyczny pan. "Po wybrukowaniu dotniemy kominek, wymienimy płytę na żeliwną" itp. Wszystko pięknie, ale do czasu dokonania płatności. Wiosną okazało się, że szambo prawdopodobnie jest źle uszczelnione. Mimo, że roboty hydrauliczne wciąż nie były skończone i z kanalizacji nie korzystaliśmy - szambo było pełne wody. Hydraulik uspokoił mnie, że to z pewnością drobna sprawa. Trzeba zadzwonic, wypompują wodę i uszczelnią od środka. Miły pan odebrał telefon i zapewnił mnie, że usterkę usunie pod koniec tygodnia. W piątek po kolejnym telefonie - pan już jechał. W sobotę o 8.00 - "był" za pół godziny, :o o 12.30- "właśnie jechał", a potem przestał odbierac telefony, albo je rozłączał. :evil: Skąd ja to znam? Taki typ "fachowca był tu już opisywany. :evil: Wiele godzin spędziłam na budowie, czekając na jadącego miłego p. Mariusza, który "dzisiaj" osobiście miał usunąc usterkę, ale wieczorem okazywało się, że znowu miał za dużo pracy. Ten kabaret trwa już trzeci tydzień. Pan Mariusz jest zaskoczony, że jeszcze sobie tego nie zrobiłam :o . No bo ile to by kosztowało? - pyta mnie zdumiony. Kilka razy siadałam już do komputera, żeby was ostrzec, ale wciąż miałam nadzieję, że p. Mariusz w końcu dojedzie. Może pozwólmy mu trochę odpocząc i dac szansę poprawic to, czego nie zrobił dobrze. :evil: A ja głupia, kiedy ktoś na naszym ogólnym forum zapytał o szamba - podałam jego numer. SORRY, NIE WIEDZIAŁAM JESZCZE KTO TO JEST !:cry:

Wszystkim budującym życzę, aby nigdy nie spotali takich "miłych fachowców" :evil: podczas swojej budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hub75widzisz, a ja jak Polak po szkodzie - mądry. Do mnie jutro przywożą z Radomia właśnie, tym razem na deszczówkę, bo przecież nie mogłam wziąc od p. Mariusza. :evil: Wbrew pozorom, nawet nie czeka się długo na te z Radomia, a przy dobrym "koparkowym" cena wzrasta niewiele, a więc pozostaje bardzo atrakcyjna. Acha, ostatnio, kiedy p. Tymiński przez pomyłkę odebrał telefon, poinformowałam go, że sprawy tak nie zostawię , ostrzegę przed nim forumowiczów, skontaktuję się z prawnikiem, ale na "Prawdziwym Fachowcu" to nie robi wrażenia. On żyje w głębokim przeświadczeniu, że jemu wszystko wolno, a my to jakaś ciemna, budująca masa, wartościowa przed ściągnięciem kasy, a potem "w głębokim poważaniu". Jestem wściekła na faceta :evil: W życiu się z czymś takim nie spotkałam. Cieszę się MaWi, że zdążyłam. Nie życzę nikomu takich kabaretów. I jeszcze raz ostrzegam - szkoda nerwów, czasu i zdrowia. SZAMBA TEL. 515 25 38 72 - NIE!!! P. MARIUSZ TYMIŃSKI - NIE!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...