Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

TRÓJMIASTO i POMORSKIE - Czarna lista wykonawców.


Gość

Recommended Posts

Przestrzegam Wszystkich czytających to forum przed instalatorem c.o. Piotrem Mastalerzem!!!! W styczniu tego roku podpisałem z tym osobnikiem umowę o wykonanie instalacji c.o. Prace miały zacząć się z początkiem maja i potrwać miesiąc. Do dnia dzisiejszego nie zostały zakończone !!! Ponad miesiąc temu pan Piotr nagle "zachorował" i już więcej sie nie pojawił zabierając wypłacone zaliczki (niebagatelne kwoty!!!) a zostawiając rozgrzebaną, niesprawną instalację. Podczas rozmów telefonicznych twierdził że przebywa w szpitalu. Jednak udało mi się ustalić że w tym samym czasie wykonywał inne zlecenia na budowach w Trójmieście. Na jednej z nich widziałem go w tym czasie osobiście. Piotr Mastalerz to najgorszy wykonawca z jakim miałem do tej pory do czynienia. Z całą odpowiedzialnością za słowa mogę powiedzieć, że jest to kłamca i oszust. Nieustannie przekraczał kolejne, wyznaczane terminy zakończenia robót tłumacząc się: koniecznością załatwiania spraw osobistych, przeprowadzką, wyjazdami serwisowymi, sprawami rodzinnymi, przeziębieniem itp. Twierdził np. iż jest już w końcowej fazie załatwiania dla mnie formalności w gazowni. Dzisiaj już wiem że nic takiego nie miało miejsca. Normą było niestawianie się do pracy a jeśli już pan Piotr się zjawił, to jego dniówka często kończyła się po 3 godzinach. Obecnie sprawą zajmuje się prawnik. Nie obędzie się bez postępowania sądowego ponieważ takiego chamstwa nie można pozostawić w spokoju!!!! Tak więc uważajcie na PIOTRA MASTALERZA !!!!!!
mastalerz był na budowie ,zeby wycenic ile bedzie kosztowała instalacja i nawet nie wszedł na poddasze tylko odrazu stwierdził ,ze to bedzie 25 tysiecy ,to mnie zdziwiło i zrezygnowałam dzieki bogu a faktycznie jego obiecanki ,ze wszystko bedzie legalnie,umowy,extra materiały itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 570
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

BERTRAND c.d.

 

 

minelo sporo czasu,a dokladniej 2 miesiace od umowionego terminu realizacji zamowienia.Dzis przywieziono po raz drugi parapety- oczywiscie porysowane i oczywiscie ich nie przyjelam.Z tego powodu przedstawiciel,ktory nie mial odwagi pojawic sie na budowie,chcial bym napisala oswiadczenie,iz odmawiam montazu co wedlug umowy oznacza,ze pokryje koszta transportu.

Na moje pytanie co z ustawowymi odsetkami karnymi za zwloke przedstawiono mi fakture na smieszna kwote,ktora mialam odjac od ceny parapetow.A co gdy odstapie od umowy?-tego wedlug przedstawiciela zrobic nie moge i to nie mnie tylko rzeczoznawcy powolanego przez firme jest oceniac czy parapety sa porysowane czy tez nie.

Po konsultacji z rzecznikiem praw konsumenta napisalam ultimatum dla firmy:maja 5 dni na montaz parapetow zgodnych z zamowieniem,po tym terminie musza mi w przeciagu kolejnych pieciu dni wyplacic odszkodowanie ktore pokryje koszt parapetow zamowionych w innej firmie ,oraz koszt ich montazu.No i oczywiscie odsetki za zwloke

Wierzycie w cuda?

Ciag dalczy z pewnoscia nastapi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zadzwonila do mnie "przeurocza"pani Daria zajmujaca sie finansami firmy.Bardzo donosnym glosem oznajmila,ze nie ma szans by firma poprawila parapety w wyznaczonym przeze mnie terminie,oraz ze moje roszczenia sa bezpodstawne.

Pani Daria- cytuje"dobrze wie co zrobic z TAKIMI klientami.Takimi tzn.co im sie okna nie podobaja i odsylaja parapety po pieciu minutach ogladania.

Ja osobiscie nie musze ogladac niczego az 5 minut.Cos jest zrobione albo dobrze,albo zle i to widac od razu.Strach pomyslec czego bym sie dopatrzyla gdybym wpatrywala sie w wyroby BERTRANDA 5 minut.Na koniec p.Daria zagrzmiala,ze spotkamy sie w sadzie,bo na takie jak ja sa sposoby

Tak na marginesie gratuluje firmie doboru pracownikow,ktorzy wszelkimi sposobami chca ratowac honor firmy i zadowolic klienta.Wroze im swietlana przyszlosc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogdan Derewońko- zlodziej, inaczej tego nie da sie nazwac! Usługi budowlane. Gdańsk. Przestrzegam przed tym panem. Pobral zaliczkę na wykonanie bramy i zniknal w sinej mgle. Poczatkowo telefonicznie tlumaczyl sie klopotami z pracownikami potem przestal odbierac telefony. Strata - 1,2 tyś. Zysk zero zaliczek na przyszlosc - bezcenne. Cóż trudno uniknąć bledow początkujacemu inwestorowi :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Chciałbym mocno przestrzec przed firmą dekarską "Dach-Pol-Bud" s.c T.Prawdzik D.Prawdzik z Pruszcza. Firma polecona przez znajomego (ma się takich znajomych to nie trzeba mieć wrogów), wiadomo dach ważna sprawa. Na początku wszysko pięknie, szybko ale jak przyszło do końcówki to już nie było tak kolorowo.

Więżba w jednym miejscu niedokładnie skręcona, folia dachowa z dziurami. Ojciec cały dzień z latarką szukał dziur, tak aby panowie łaskawie mgli je zakleić. O położeniu jednego rzędu dachówek wszyskim się zdarza zapomnieć. Prawda!!! Ale to wszystko nic, wiadomo nie ma ludzi doskonałych. Ale żeby nie uszczelnić folii dachowej na styku z kominami to chyba już przegięcie. :evil: :evil: :evil: A wszysko zaczęło się podczas jesiennych opadów. W okolicach kominów zaczęło ciec. Zadzwoniłem do panów, dzwoniłem raz, dzwoniłem drugi raz. Przyjechali wymienili silikon na styku opierzenia z kominem. Grzecznie miło i sympatycznie. Po pewnym czasie, czyli przy nowych opadach połączonych z silnym wiatrem sytuacja się powtórzyła. Tym razem musiałem dzwonić trzy razy, aż panowie przyjechali i wymienili gąbki przy opierzeniu. I tak w kółko, opady, telefony i naprawy naprawy. Tyle że przyjazd panów wymagał coraz większej ilości wykonywanych telefonów. Acha, byłbym zapomniał GWARANCJA NA PRZECIEKANIE 10 LAT. Ale gwaranacji na oczy nie widziałem, trochę w tym mojej winy - nigdy nie ufaj budowlańcom, nawet tym polecnym. Mijały lata, tak lata, a panowie przyjeżdżali coraz rzadziej, czasami nie obierali telefonów. Jak odbierali to obiecywali, że przyjadą i już na pewno naprawią. Obiecanki. Aż przestali odbierać telefony... Na szczęście umiem sobie poradzić, foremka do ciasta i małe wiaderko pomagają mi zbierać wodę.

Kończę ten przydługi post. Jeszcze raz przypomnę: CHECESZ MIEĆ PRZECIEKAJĄCY DACH I WYDAWAĆ KASĘ NA BEZPRODUKTYWNE ROZMOWY TELEFONICZNE TO SKORZYSTAJ Z USŁUG FIRMY "DACH-POL-BUD"

 

Pozrawiam czytelników.

 

Ps. Umówiłem się z solidnymi (mam taką nadzieję) fachowcami na naprawę partactwa. Mam nadzieję, że o nich nie będę musiał pisać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestrzegam przed firmą Jan TYNK Usługi Ogólnobudowlane z Żukowa! Gość był ze mną umówiony na wykonanie tynków. Na tydzień czasu przed nie odbierał już telefonu, w końcu zadzwoniłam do jego domu, mętnie się tłumaczył, że zgubił telefon i takie tam, ale że przyjdzie na pewno co prawda dzień później, ale będzie. Dziś przyszli, pokręcili nosami i poszli w cholere i stwierdzili że robić nie będą bo im za mało metrów ścian, a za dużo sufitów. Ściema i jeszcze raz ściema, żadnego przepraszam, nic! A ja zostałam na lodzie, pomijam fakt, że spieszyłam się ze wszystkim aby im przygotować do pracy. Jestem pewna, że miał już inne zlecenie nagrane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby przypadkiem się jeszcze miał tupet pojawiać p. Sebastian Sadowski - dekarz z okolic Starogardu Gdańskiego to uciekajcie przed nim!

Może i technicznie jest dobry ale nam dach robił przez 2,5 miesiąca co chwilę tłumacząc się fantastycznymi historiami!

Podobno nabrał bardzo dużo robót i nie dał rady - zniknął (możliwe że z Polski). Bardzo niesłowny. Trochę nas kosztuje wykończenie po nim roboty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałam, ale po dzisiejszym numerze jednak zdecydowałam się ich wpisać. Korzystałam z usług ciesielskich oraz dekarskich Mariusza Gajek ze Szczecinka i jego wspólnika Janusza (nie znam niestety nazwiska) z Rumi badź z Janowa on jest. Janusz właśnie otworzył firmę budowlaną więc pewnie będzie teraz działał pod woich szyldem, panowie poruszają się białym busem. Na ciesielke spisaliśmy umowę i wszystko było ok, choć inspektor nie odebrał dachu, kazał poprwić pewne sprawy - ok poprawili, choć jedną rzecz zostawili sobie na później, ale na 100% miała być wykonana. Oczywiście termin prac uległ wydłużeniu, ale to powiedzmy, że jeszcze można było znieść. Tą brygadę polecił nam nasz inspektor Franciszek Grabowski (na mraginesie również jestem z niego bardzo niezadowolona) później okazało się ze Mariusz to mąż mojej mamy koleżanki z byłej pracy więc założyliśmy, że z nimi na pewno wszystko będzie ok.

 

I na początku tak było. Angażowali się, uspokajali, wiele rzeczy potrafili załatwić. Ostatniego dnia - gdy zwisnął wianek było włamanie do naszego pomieszczenia gospodarczego, dowodów nie było, ale podejrzenia zostały. Przyszli na kładzenie dahcówki, najpierw na obłożenie membraną, nabicie łat i kontrłat. Pewne rzeczy brakowały więc proponowali że samy kupią po drodze i przywiozą, żebyśmy my nie mieli kłopotu. Ustaliliśmy cenę za dachówkę za metr, za okna połaciowe podali przedział id 100-150 za sztukę. Umowy nie chcieli spisywać, a my naiwnie się zgodzizliśmy. Ich praca trwała bardzo długo choć ustnie byliśmy umówieni na termin, wszystko sie ciągnęło, bo przecież oni też MUSIELI mieć 5-dniowy wolny weekend, nieważne że czas naglił.

 

Wczoraj był ostatni dzień ich pracy, jeszcze w sobotę pytali o pewną rzecz na któą się umówiliśmy bo niby zapomnieli, ale ok zrobili. Na koniec mój mąż obejrzał wszystko i wytknął błędy które kazał naprawić inaczej nie dostaną ostatniej części wynagrodzenia. Częściowo poprawili, reszte zaczeli ściemniać, to co mieli wykonać jako poprawki ciesielskie teraz niby okazały się niemożliwe - oczywiście lenistwo. Gdy na budowe przyjeżdżał systematycznie transport dachówek, rynien itp. byli bardzo niemili, wręcz wulgarni i z góry uprzedzeni do mojego dostawcy. Ze mnie robili wariatke i kazali rezygnować z wcześniej zamawianych pozycji i już opłaconych twierdząc, że albo sie to nie przyda albo oni mi załatwią taniej. Ja byłam sama przy tym i się godziłam, ale moim wraunkiem było dokonanie przez nich zakupów na fakturę, bo nie chciałam żeby coś mi kradzionego może przywozili. Co trzeba było kupić raczej ze mną uzgadniali, ale jak mi dali w przedostatni dzień fakturę na zakupiony towar ceny były wyższe niż ja miałam wcześniej kupione w innej firmie.

 

Dziś nastąpiło rozliczenie, oczywiscie za okna potwierdzili że była konkretna cena 150 zł za sztukę, doliczyli transport za dwukrotne to kupowanie i przewożenie towaru "po drodze", mieli wielkie pretensje, że jak my śm iemy mieć jeszcze jakieś pretensje. Ja odliczyłam te różnice w cenie towarów, które miały być załatwione taniej - nie pozwole sobie na takie numery.

 

Generalnie sami przyznali że ktoś musiał im zwrócić uwagę na pewne sprawy, że potrzebowali bata; min. okna dachowe były krzywo włożone, na szybkiego, na łatwienz poszli tak, że osoba która ociepla poddasze musiała się mocno nagimnastykować by to zatuszować, miecze przy drewnianych filarach na tarasie przybite normalnie na odwal, ja nie wiem jak tak w ogóle można! Blachy na dachu krzywo, a i co jeszcze jedna z najbrudniejszych brygad z jakimi miałam do czynienia! Nic po sobie nigdy nie sprzątali, wszędzie pełno śmieci, petów, pudełek po jogurtach i to jak dachówki zrzucali z dachu po krojeniu ich to tak daleko, że na sąsiedniej działce w połowie szerokości musiałam je zbierać: po co kurde po co tak perfidnie to robić? I najgorsze te przekleństwa i język - boże, naprawde byłam w szoku!

 

Nie polecam i przestrzegam i uczulam na pewne sprawy. Myślałam że się obejdzie bez tego wpisu, ale postanowiłam ostatnio, że takich ludzi trzeba innym ujawniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przylaczam sie do negatywnej opinii o Toporku, polecanym na bialej liscie, Robil u nas wylewki , okazalo sie, ze sa nierowne i w dodatku nie nacieli we wszystkich miejscach gdzie powinni i popekaly. Pan Toporek zapewnial mnie ze jak cos sie okaze nie tak ,przyjada poprawic, teraz juz od ponad miesiaca dzwonie, raz odebral, po miesiacu przyjechal wreszcie zobaczyc i przyznal ze jest zle i umowil sie na poprawki, dzwonie kolejne dwa tygodnie i pan nie odbiera telefonu :evil: , Zadzwonilismy z innego numeru (juz nie wspomne jak sie tulmaczyl) i Pan TOPOREK zapewnil ze bedzie dzisiaj, niestety nie przyjechal ... a telefonu nadal nie odbiera. Nie rozumiem takiego postepowania, oczywiscie obroci sie to kiedys przeciw niemu,skoro sie nie wyrabia ,niech nie sciemnia ludziom, bo to komplikuje dalsze prace. jak ktos ma slabe nerwy ODRADZAM TOPORKA od wylewek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale muszę wpisać na Czarna Listę Pana Michała Gołucha z firmy Klimacik.pl (to dawniej), rekuperatory.pomorze.pl/rekuperatory-warmia.pl (obecnie). Napiszę krótko: oszust, naciągacz i kłamca. Przestrzegam przed nim. Na szczęscie z tego co wiem, to komornik już go dopadł (wiele pozwów sądowych) i niedługo mam nadzieje, że nie będzie miał możliwości okłamywania ludzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Chciałbym wszystkich wyjątkowo przestrzec przed firmą Delmex (http://www.delmex.pl), którą prowadzi Antoni Delkiewicz (888.272.279) z synem Karolem Delkiewiczem (513.153.323). Mieli siedzibę w Gdyni Obłużu, przenieśli się na Przemysłową (obok Hutniczej). Produkcję prowadzą w Larix, Kobyle 2 (Stara Kiszewa) u Sebastiana Sobiechowskiego, 606.807.004.

 

To jedyny wykonawca, który tak brutalnie mnie oszukał i zwodził w sposób nieprawdopodobny.

 

Jako siódmy klient z polecenia wiedziałem od samego początku budowy, że drewniane okna i drzwi będziemy zamawiać w Delmexie. Robota solidna i ceny przystępne. Prawdziwi fachowcy. Może i tak, szczególnie w kłamaniu, zwodzeniu i oszukiwaniu.

 

Pierwsze spotkanie odbyło się na jesieni, aby ogólnie zorientować się w ofercie. Okna miały być sosnowe.

 

Drugie spotkanie odbyło się zimą, w pierwszym kwartale. Omawialiśmy okucia i szprosy. Padł przybliżony termin realizacji na czerwiec.

 

Później były jeszcze chyba 2 spotkania. Ustaliliśmy cenę, dograliśmy szczegóły. Trzeba było czekać tylko na pomiar otworów (dom był w trakcie budowy).

 

Pierwsza wizyta na budowie była gdzieś pod koniec maja. Otwory były tylko na pierwszej kondygnacji, z oczywistych powodów termin został przesunięty na lipiec/sierpień. Pozostawaliśmy w częstym telefonicznym kontakcie.

Gdy druga kondygnacja stała, został dokonany pomiar okien. Gdzieś w lipcu.

 

Później miały miejsce jeszcze dwie wizyty na budowie w celu "domierzenia szczegółów". Można było przystępować do pracy. Zaliczka w wysokości 1/3 zamówienia została wpłacona niezwłocznie. Termin określony został na połowę sierpnia, za około 6 tygodni.

 

Na początku sierpnia upewniłem się, czy wszystko gra. Uzyskałem odpowiedź, że wszystko w porządku. Klejonka kupiona, przystępowali do pracy.

 

W następnym tygodniu zacząłem przeczuwać opóźnienie, bo wykonawca twierdził, że aby dobrze te okna zrobić, trzeba więcej czasu. Prosił żeby się nie martwić, bo okna będą na pewno, a do tego zrobione solidnie i dobrze.

 

W połowie sierpnia (pierwszy termin) okazało się, że potrzebne są jeszcze 2 tygodnie. Że to 60 m2 okien i wymaga czasu. Ale najważniejsza jest dobra, niepospieszna robota. I że nie ma się co martwić, bo okna będą.

Po tych zapewnieniach czułem się uspokojony i zamawiałem tynkarzy wewnętrznych. Dla spokoju na drugą połowę września. Elektryk na pierwszą połowę.

 

Postanowiłem mieć częsty kontakt z wykonawcą okien. Dzwoniłem 2, 3 razy w tygodniu. Mimo zapewnień telefonicznych pod koniec sierpnia okazało się, że okien ani drzwi nie ma. Zniecierpliwienie narastało, ale wykonawca uspokajał. Przecież jest pan moim siódmym klientem. Nie zawiodę. Wstydziłbym się. Przed panem, przed polecającymi. Okna się robią, zamawiam szyby. Jeszcze trochę.

 

W następnym tygodniu zacząłem naciskać wspominając o elektryce i tynkach. W odpowiedzi uzyskałem: proszę się nie martwić. Wszystko będzie dobrze.

Tydzień później przeszliśmy do dywagacji nt. technologii tynków wewnętrznych. Pan Delkiewicz opowiadał, że miał przypadki (również w Niemczech), gdzie tynki gipsowe kładło się przed wstawieniem okien i że na pewno można tak zrobić. Jednak ekipy tynkarskie były przeciwnego zdania.

 

Pan Delkiewicz uspokajał, że teraz już robi moje zlecenie i rzuca na nie wszystkie moce produkcyjne.

 

W połowie września, gdy elektryka była gotowa, naciskałem, żeby okna były jak najszybciej. Będą za tydzień, dwa. Na pewno. Dobrze, w takim razie muszą być w ostatnim tygodniu września. Tak uzgodniliśmy. Znowu zostałem uspokojony wypowiedziami o tym, że dobre wykonanie okien wymaga czasu, że będą dobrze zrobione, że jest ich dużo, ale że pracują nad zamówieniem i okna są składane. Wkrótce zostanie tylko malowanie. Pan Delkiewicz tak się zarzekał podczas spotkania, że mnie uspokoił i umawiałem się już z tynkarzami na pierwszy tydzień października.

 

Problem pojawił się w połowie września. Syn zachorował, miał problemy z plecami. Było ciężko, ale termin końca września miał być dotrzymany. Pan Delkiewicz pracował całymi dniami. Tak mówił.

 

W trzecim tygodniu września syn nadal był chory. Bez poprawy. Ale pan Delkiewicz twierdził, że dwoi się i troi.

 

W czwartym tygodniu września, w poniedziałek (montaż obiecywany w sobotę) postanowiłem zobaczyć okna. Uzyskałem adres w Starej Kiszewie. Zadzwoniłem, że jadę. Na pytanie gdzie pan jest, panie Delkiewicz, uzyskałem odpowiedź, że w Starej Kiszewie, robię okna. Dobrze, to jadę je zobaczyć. Niech pan nie jedzie, bo mnie tu nie ma... Przecież mówił pan, że robi okna. Tak robię okna, ale właśnie wyjeżdżam po okucia. Przyjedzie pan jutro.

 

We wtorek pan Delkiewicz zapadł się pod ziemię. I w środę i czwartek też. Nie odbierał żadnych telefonów, mojego, innych, zastrzeżonych. W domu żona Delkiewicza mówiła, że go wiecznie nie ma. Ani o 7 rano, ani o 14, ani o 23:00. Cały czas w pracy. Syn był chory. Nie wiedział, co z oknami.

 

W piątek, ni z tego ni z owego, około 20:00 zadzwonił do mnie Delkiewicz. Proszę pana, powiedział matowym głosem. Okna będą za miesiąc.

 

Zdębiałem. Myślałem, że pomylił klientów. Montaż miał być następnego dnia, o 8 rano. A w poniedziałek byli umówieni tynkarze...

 

W sobotę mieliśmy bardzo poważne spotkanie z Delkiewiczem. Dopiero w ponad godzinnej rozmowie przyznał, że okien w ogóle jeszcze nie tknął. Nie zaczął nawet robić. Nie miał żadnego wytłumaczenia. Najmniejszego. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego tak postąpił. Mówił tak, jakby wypowiadane słowa nic nie znaczyły. Przyznał, że nas oszukiwał i okłamywał. Mogę co najwyżej przeprosić, powiedział.

 

W niedzielę odbyło się spotkanie Delkiewicza z polecającym nas jego poprzednim klientem. Konkluzja była taka, że również i w jego opinii słowa Delkiewicza nic nie znaczyły. I nie można mu wierzyć bo nie wie, co mówi.

 

Każdy z nas był w głębokim szoku i złości. Tak się dać nabrać, tak dać się oszukać...

 

Nieprawdopodobne. Dopiero dziś, po ponad 8 miesiącach mogłem to opisać. Oczywiście, w wielkim skrócie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, przejrzałam ten wątek z wielkim zdziwieniem stwierdzam że brak na niej Pana Naczka z Bolszewa. Rok temu maiłam (nie)przyjemność mieć kontakt z tym Panem na swojej budowie - popełnił był dach. Żeby się nie rozpisywać - polecam go osobom szukającym mocnych wrażeń i wysokich kosztów. Powinien być szklarzem - to co mu najlepiej wychodzi to wciskanie kitu.

 

P.S. Koleżance w ramach fachowości wywalił w krzaki całą partię blachodachówki i był zdziwiony że nie chce porysowanej blachy na dachu.

 

Więcej partaczy na szczęście nie trafiłam. Życzę powodzenia wszystkim budującym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę potwierdzić informację o panu Naczku, do powiedzenie ma bardzo wiele, do roboty 2 krótkie łapki ... a pracownicy nie pamiętają kiedy ostatni raz był na dachu.

Z poziomu gruntu najlepiej mu wychodzi wciskanie kitu. Generalnie jak ktoś już weźmie tego "fachowca" to niech patrzy mu na ręce i nie płaci dopóki wszystko nie jest OK. Po zapłacie facet ma klienta w du.ie - "... rynek to on ma ustabilizowany i na opinii mu nie zależy ..." :evil: (sam to usłyszałem).

 

W szczególności należy sprawdzać wszelkie obróbki zrobione przez niego (primo - komin) - ciekną jak sita (oczywiście winny najczęściej jest komin 8) ). W taśmie porobione miałem dziury a facet kazał mi impregnować komin żeby mu udowodnić że to on spartaczył. :evil:

 

Jak nie ma musu - to wziąć innego - SZKODA NERWÓW !

 

... a ceni się ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Jako pierwszy przypomnę moje perypetie z firmą:

GDYŃSKA FABRYKA OKIEN - BOSHOR

w której zamówiłem okna i niestety dostałem całkiem inne.

Miały być szyby P4, okucia 4 st. antywłamaniowe na skrzydło i szyba U=1,1.

Otrzymałem szyby P2 (choć naklejki na szybach mówiły o P4 - żaden problem je wydrukować), okucia 2 lub 3 st. antywłamaniowe na skrzydło i szyba U=1,3. Nie chcę się bardziej rozpisywać ale zainteresowani mogą poczytać poniżej:

Moje problemy z oknami

które do dnia dzisiejszego jeszcze nie są wyjaśnione (naprawione do konca).

 

Podsumowujac nie polecam.

 

Słowo dla tej firmy nie znaczy NIC!!! Nie polecam. Szkoda czasu i nerwów na pisanie o tej firmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przestrzegam przed panem Jackiem Przybyszem prowadzacym uslugi ogolnobudowlane pod firma JACBUD COMPLEX.

budowlaniec z polecenia - szczycacy sie wynikami i wspaniala ekipa(to bedzie wazne)! dla czystego sumienia

 

odwiedzilismy dwa place budowy, gdzie wspomniany pan wykonywal prace.

mielismy z tym panem podpisana umowe na kompleksowa budowe domu do stanu surowego zamknietego z czescia prac

 

wykonczeniowych. spisalismy formalna umowe - ktorej chyba nie potraktowal powaznie, bo nastepstwa jego pracy w

 

swietle tej umowy beda dla niego bolesne

 

budowe pod roznymi wymowkami(nawet moja fantazja by tego nie stworzyla) rozpoczal z dwu tygodniowym opoznieniem

-ekipa - dwoch panow (dom o powierzchni okolo 180m2), z czego jeden trzymal chyba kielnie pierwszy raz.

-budowa posuwala sie w tempe slimaczym z codzienna obietnica nowej i preznej ekipy

-wydudnil pieniadze od zony pod pretekstem kupna desek i stali - okazalo ze byly mu niezbedne dla US

-kontakt telefoniczny utrudniony - bardzo obiektywnie rachujac na sto telefonow odebrany jeden (pozniej sie dopiero

 

dowiedzialem, ze gosciu kryje sie przed wierzycielami, ktorych chyba ma sporo)

-do ostatniego dnia oszukiwal mnie co do terminow, prawidlowosci wykonan

-szacunki pod zamowienia - jesli ktos w obliczeniach myli sie o 30% - prosze sobie wyobrazic na przyklad zamowienia

 

tarcicy, pustakow?

w dniu pierwszego odbioru znika z budowy - odzywa sie po tygodniu stwierdzajac, ze dalej nie zdola pociagnac

 

i finalnie - przywlaszczyl sobie moje materialy budowlane, pieniadze, dokumentacje domu, kluczyk od skrzynki

 

elektrycznej. po kryjomu zwinal swoj sprzet z budowy, a mnie pozostawil z narazeniem na straty (przykladowo worki z

 

cementem niezabezpieczone, porozrzucane...). pikaneterii dodaly pomiary budynku - okolo 30% tego co zrobil trzeba

 

bylo zburzyc (odhylki 10cm), prawie zadna sciana nie jest w pionie, a dom jest przekoszony i dluzszy o 5cm (tylko

 

sie cieszyc)

sumujac ma pecha facet - bo umowa zostala zerwana z jego winy (za co grozi mu ogromna kara), a wziete przez niego

 

pieniadze (na cele zakupienia materialow - ktorych nie zobaczylem) potwierdzil wlasnorecznym podpisem. mimo to jest

 

dobrej mysli i chce zlozyc doniesienie na mnie do prokuratury

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, śledzę te forum od dłuższego czasu, czytałem porady i przestrogi, niestety ale i mnie sięgnęła przykra niespodzianka z nierzetelnym wykonawcą. ostrzegam przed firmą WINPLAST z Malborka. zamówiłem u nich okna, owszem po długim oczekiwaniu dostarczono, lecz z uszkodzeniami, nie takimi uszczelkami, i nie kompletne, prośby, listy nic nie pomagają, nie poprawiają usterek, wzięli kasę i cisza, ni widu ni słychu. Ostrzegam, to bardzo nie rzetelny wykonawca, kłamczuch, można nawet powiedzieć że oszust. pozdrawiam i nie życzę nikomu interesów z tą firmą. Pozdrawiam

 

 

muniek45, a czy znasz jakąś opinię o firmie FOREST z Malborka-producenta okien ALUPLAST? Chcieliśmy zamówić u nich okna...

Z góry dzięki za odp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
UWAGA!!!!!!!!!!!!!

 

Skusiła nas cena o około 10 tys. niższa niż w innej sprawdzonej firmie i przede wszystkim termin niemal natychmiastowy.

Wpłaciliśmy 40% wartości umowy w chwili jej podpisania i się zaczęło.

 

 

To są skutki tego typu "oszczędności" wielokrotnie opisywane na tym Forum. Niestety również sami sobie jesteście winni. Na etapie budowy swojego domu nigdy nie zapłaciłem 40% zaliczki, max 10% ale i to przy niewielkich kwotach, ale i tu zawsze pisemna umowa, a jeżeli firma miała wzór umowy, to po naniesieniu zasugerowanych zmian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA!!!!!!!!!!!!!

 

Skusiła nas cena o około 10 tys. niższa niż w innej sprawdzonej firmie i przede wszystkim termin niemal natychmiastowy.

Wpłaciliśmy 40% wartości umowy w chwili jej podpisania i się zaczęło.

 

 

To są skutki tego typu "oszczędności" wielokrotnie opisywane na tym Forum. Niestety również sami sobie jesteście winni. Na etapie budowy swojego domu nigdy nie zapłaciłem 40% zaliczki, max 10% ale i to przy niewielkich kwotach, ale i tu zawsze pisemna umowa, a jeżeli firma miała wzór umowy, to po naniesieniu zasugerowanych zmian.

Bzdura!

To są skutki błędnego prawa(nieegzekwowania prawa,marazmu sądów),a przede wszystkim nieuczciwości,chęci orżnięcia klienta,nabicia sobie kasy.Oczywiście,dużo niższa cena powinna wzbudzić niepokój klienta,ale nie popadajmy w paranoję...Inwestor ma sprawdzać wykonawcę w wywiadowniach gosppdarczych,tudzież zatrudniać prywatnego detektywa przy zawieraniu każdej kolejnej umowy?

Umowa pisemna?Owszem,ale jeśli żle trafisz to i ta niewiele ci pomoże.Ba,nawet narazisz się na jeszcze większe koszty(proces).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...