Gość tabita85 30.07.2010 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 (edytowane) . Edytowane 31 Lipca 2010 przez tabita85 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
babcia krysia 31.07.2010 04:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 Nie wiem jak Wasze tesciowe, ale moja ma specyficzny charakter, jezeli cos nie idzie po jej mysli, to wymusza rzecz placzem-jak dziecko. Jezeli jej nie posluchasz, to obraza i to wielka, pretensje do swiata calego.Szok, to zle tamto zle, to robicie nie tak, jasna cholera czlowieka morze trafic. On sama powtarza " zlego szlag nie trafi":/ Jawiemze ona chce pomoc WSZYSTKIM swoim dzieciom ale czasem mam wrazenie jako synowa ze chodz tak daleko to na uwiezi jestesm, Jednakze po ostastniej konwersacj, doszlam do wniosku ze nie ma sensu jej sluchac, poprostu, bo to ze ona placze i ze jest zla to jej problem, nei bede sowich nerwow tracic na nia i jej pomysly. Jka dlug zyje na tym swieci NIGDY nie spotkalam takiej nadopiekunczosci, swego czasu maz byl pod jej pantoflem ale pomalu wyszedl spod jej skrzydel i chodz nadal mam wrazenie ze sie jej boi to juz nie ejst to samo co bylo, potrafila go za reke po slubie przy wszystkich trzymac i glaskalc jak male dziecko przy gosciach a ja stalam czulam sie jakbym w twarz dostala.Przez ta kobiete czuje presje, bo ona moze siebie doprowadzic do tego ze ona sie rozchoruje zeby osiagnac cel i co wtedy? Jak to co wtedy? tesciowa sie rozchoruje nie bedzie ci du@@@@y zawracac, Ty wrocisz do kraju budowac samodzielnie chalupe i w czym widzisz problem? bedzie tak jak lubisz czyz nie o to ci chodzilo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 31.07.2010 06:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 No właśnie że niekoniecznie. Teściowa jak się rozchoruje, to trzeba będzie się nią zająć - może być tak że będzie manipulować że to przez Waszą budowę się rozchorowała, Twój mąż w poczuciu winy i grunt pod manipulacje gotowy. Postaw granice bo będziesz żałować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tabita85 31.07.2010 07:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2010 no włąśnie tego się Kasiu boję , żeby ona się nie rozchorowała przez nas, przez tą budowę a wtedy będzie winić nas albo inni będą nas obwiniać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
babcia krysia 01.08.2010 01:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2010 tabita... a dlaczego swoj domek chcesz budowac tak blisko tesciowej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ulkaszpulka 03.08.2010 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2010 Mi pomogła wyprowadzka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leila2004 03.08.2010 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2010 Ten wątek jest bardzo smutny. Nie twierdzę, że wszystkie rodziny są wzorowe, wszystkie mamusie bez skazy, trudno też powidzieć, że nie zdarzają się sytuacje patologiczne ale jak piszesz o swojej tesciowej to zastanów się czy twój małżonek lub małżonka nie myśli tak samo o twojej mamie. Z moich obserwacji wynika, że młodzi małżonkowie bardzo chętnie korzystają z pomocy babć podrzucając dzieci przy byle okazji, korzystają z opieki przed szkołą i po szkole (przeciez pracujemy a babcia siedzi w domu to niech biega po dzieciaka do szkoły) nie mówiąc o pomocy finansowej, którą niejednokrotnie wykorzystują jako bezzwrotną. A potem zdziwienie, że babcia ma ochotę na wyrażanie swojego zdania. Należy tez pamiętać, że wasze dzieci są doskonałymi obserwatorami i zapewne oddadza z nawiązką to czego się w domu nauczą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 03.08.2010 11:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2010 Leila,a do kogo pytanie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 05.08.2010 06:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2010 Leila - ciekawe podejście do sprawy. "Babciowanie" czy "Dziadkowanie" nie upoważnia do mówienia jak dwoje dorosłych ludzi ma żyć. Można sugerować z dużym wyczuciem. To wszystko. Życie w rodzinie nie polega na handlu uczuciami za babysitting albo kasę. Najprościej jest dzieci nie podrzucać (my tak robimy) i kasy nie brać (też tak robimy). Jeżeli moja mama zaczęłaby się wtrącać w sprawy mojej najbliższej rodziny - patrz: mąż i dzieci, to byłabym pierwszą osobą która by podjęła natychmiastową reakcję. Po pierwsze mąż i dzieci, po drugie - cała reszta. Moi i męża rodzice są właśnie częścią tej całej reszty. Granice zostały wyznaczone na samym początku małżeństwa krótko, zwięźle i rzeczowo. Moja mama czasem coś sugeruje, bardzo delikatnie; teściowa, niestety wnuków nie widziała już ponad rok - jej decyzja. Sprawa postawiona jasno; wybrała opcję z wtrącaniem. Podejrzewam, że dla reszty ekipy był to tak silny sygnał, że nikt już wtrącać się nie śmie. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stasiekgośka 07.08.2010 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2010 Stasiek co ty jeszcze robisz w tym małżeństwie?, a raczej trójkącie ? Nie lubisz swojej żony nienawidzisz teściowej...przyzwyczajenie? Czekam aż żonka zacznie pracować!? Chyba??? W zasadzie sam nie wiem co ja robię - jestem jak zawieszony w próżni . To strasznie męczące. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 09.08.2010 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2010 a ja swojej teściowej nie widze juz prawie 10 lat......przeszłam piekło...mąż też nie wierzył..aż któregoś dnia kobieta miala jakiś gorszy dzień bo gdyby słowa mogły fizycznie zabić byłabym martwa, maż oczy w słup...ja za drzwi on za mną a za nim teściowa próbująca go zatrzymać...nie chcielibyście słyszeć co i jak wrzeszczała...nigdy z nią nie mieszkaliśmy.Zal mi tylko M..no bo to jednak jego matka..chociaż jak chciał ja odwiedzić to mu oględnie powiedziała ze jest zajęta....więc przestał. ja mam zdrową watrobę i nerwy i mi to pasuje ze jej nie widuję...ale czasem tak mysle- jej kochany synuś nie zrobił jej nic złego no oprócz tego ze jest ze mna.....i ona matka nie widzi syna juz 10 lat....jak moze żyć taka kobieta??????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 18.08.2010 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2010 Ano, odwieczny problem kobiety, która ma takiego wspaniałego, przystojnego, czarujacego mężczyznę w domu i musi go DOBROWOLNIE oddać innej kobiecie. Szczególnie, jak mąż fajtłapa albo nie ma go wcale. Czasem jak słucham moje koleżanki, matki synów, to bardzo mi żal ich przyszłych żon.Ja mam córkę. I staram się, żeby umiała zachować się jak Ciril. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 19.08.2010 06:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2010 Po pierwsze mąż i dzieci, po drugie - cała reszta. Moi i męża rodzice są właśnie częścią tej całej reszty. Granice zostały wyznaczone na samym początku małżeństwa krótko, zwięźle i rzeczowo. Moja mama czasem coś sugeruje, bardzo delikatnie; teściowa, niestety wnuków nie widziała już ponad rok - jej decyzja. Sprawa postawiona jasno; wybrała opcję z wtrącaniem. Podejrzewam, że dla reszty ekipy był to tak silny sygnał, że nikt już wtrącać się nie śmie. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. Katarzyna pięknie to ujełaś. Sprawę trzeba postawić jasno od samego początku. Jeżeli jest się razem i tworzy nową rodzinę, to nie widzę problemu, żeby się opowiedzieć po stronie swojej rodziny. U mnie też teściowa się wtrącała, tyle, że nie mieszkałem z nią, więc puszczałem to bokiem. Pierwsze większe spięcie nastąpiło jak urodziła się nam córa, więc teściowa przyjechała do nas 200 km, żeby nam pomóc i pokazać jak się trzeba zajmować dzieckiem. Po 3 dniach jej pobytu ostro pokłóciliśmy się, obraziła się strasznie i wyjechała, pod moją nieobecność, do swojego domu. Oczywiście wcześniej żaląc się do mojej żony, jaki to ja zły jestem. Na szczęście żona wstawiła się za mną i teściowej nie widzieliśmy prawie rok. Zatęskniła za wnuczką, więc zaczęła przyjeżdzać w odwiedziny, czasami próbuje coś wtrącić od siebie, ale ja mam swoje zdanie i krótko kończę rozmowę. Było też małe spięcie w ubiegłoroczne święta Bożego Narodzenia, gdyż wigilię zrobiliśmy u nas w nowym miejscu zamieszkania. Gdy ja z żoną pojechaliśmy robić zakupy na wigilię, teściowa w tym czasie poprzestawiała meble w córki pokoju, a gdy ja wszedłem do domu zagadała delikatnie, żebym zobaczył pokój córki. Żona wcześniej miała telefon od niej, więc uprzedziła mnie co się święci, dlatego zareagowałem delikatnie lecz stanowczo, że nie życzę sobie przestawiania mebli w moim domu. Trochę się wkurzyła, ale wzięła teścia i poszła poprzestawić meble z powrotem na swoje miejsce. I jakoś przeżyłem tamte święta. A żeby ktoś nie napadł na mnie i nie powiedział, że jestem zły na teściową, a moja matka, to pewnie nigdy się nie wtrąca w nasze życie. Odpowiem, że nie. Miałem kiedyś incydent ze swoją matką, mieszkałem wtedy jeszcze sam, nie miałem rodziny, wpadła matula do mnie w odwiedziny i mówi, żebym coś tam pozamieniał w mieszkaniu, gdyż to jej się nie podoba. Ja powiedziałem że mi odpowiada tak jak jest teraz i proszę się nie wtrącać w te sprawy. Oczywiście mama zaczęłą swoje że mieszkasz w naszym mieszkaniu i takie tam..... Ja stwierdziłem krótko, albo nie będziesz się wtrącać albo ja się wyprowadzam i mam gdzieś wasze mieszkanie. Matula się popłakała i nie odzywała się 3 miesiące, potem się pogodziliśmy i od tamtej pory nie wtrąca się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stasiekgośka 21.08.2010 23:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2010 TEŚCIOWO , TEŚCIOWO ... ............TY STARA KROWO!Boże mój boże , czemuś mnie tak skarał , taką teściową , cóżem Ci uczynił żes mnie tak pokarał taką pokraką!Za jakie grzechy? Ja nic nikomu złego nie zrobiłem:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stasiekgośka 21.08.2010 23:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2010 Ja to teraz mam tak ,że jakby mi teściowa odpyskła zbyt mocno to bym jej chyba przyp.....lił, i zakopał 2m pod thują Ciekawe jakie to uczucie? Jak ktoś szuka we mnie przestępcy mówię od razu, że jestem po paru piwkachm teraz i niczego nie pamiętam co mówiłem i pisałem! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miciu 24.08.2010 05:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2010 kamykkamyk2 tak trzymaj!!! Swoim teściom również powiedziałam na początku, że to nasze życie i będzie po naszemu; teściowa jednak nie zrozumiała i po układała mi "po swojemu" naczynia w moich szafkach - jak to zobaczyłam mało mnie krew nie zalała, grzecznie przypomniałam czyje to mieszkanie i w jej obecności ułożyłam wszystko tak jak było wcześniej, czyli "po mojemu" od tamtego czasu mam spokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
babcia krysia 24.08.2010 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2010 Ludzienki kochane co to macie za tesciowe? ja tez jestem tesciowa ale nigdy nie przyszlo mi do glowy aby gary ukladac czy meble przestawiac mojej synowej. Moze jestem leniwa? no moze ale wole isc z moja synowa np. na zakupy czy ogladnac film. Zycie jest zbyt krotkie aby sie tak " szarpac ". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 24.08.2010 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2010 Babciu krysiu i takie podejście powinna mieć każda teściowa. Tak trzymać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alic 01.10.2010 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 mam 36 lat,męża,dwóch synów,rodziców,rodzeństwo i teściów ,każdy mieszka oddzielnie ale niedaleko,często się widujemy,lubimy ze sobą przebywać,zdarza się,że jeżdzimy razem na wakacje,jak to w rodzinie,to co przeczytalam w tym wątku jest żenujące, po prostu straszne,trudno oprzeć się wrażeniu,że jesteście siebie warci,współczuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 01.10.2010 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 mam 36 lat,męża,dwóch synów,rodziców,rodzeństwo i teściów ,każdy mieszka oddzielnie ale niedaleko,często się widujemy,lubimy ze sobą przebywać,zdarza się,że jeżdzimy razem na wakacje,jak to w rodzinie,to co przeczytalam w tym wątku jest żenujące, po prostu straszne,trudno oprzeć się wrażeniu,że jesteście siebie warci,współczuję o nietoksycznych rodzicach / teściach się po prostu nie pisze, bo i o czym? To jest (powinna być) norma. Jeżeli ty dobrze trafiłaś, to masz szczęście. niektórzy trafiają gorzej i piszą. A czasem bywa po prostu tak, jak u mojej koleżanki - też nie widziała problemu, dopóki mąż jej nie zagroził rozwodem i nie poszła do psychologa, który uświadomił jej, ze .... mąż ma rację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.