niciacia 10.01.2006 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Znam przypadek uzależnionej od rodziców żony. Była tak przez nich zdominowana, że prawie doprowadziła do nieszczęścia finansowego swoją rodzinę, bo trzeba było pomóc rodzicom, którzy mieli problemy chyba z fiskusem. Facet zaczął ustawianie życia od żony. Wiem, że chodziła do poradni zajmującej się takimi sprawami i wiem też, że na dzień dzisiejszy jest już tak, że potrafi powiedzieć rodzicom NIE, a jej rodzina t jej mąż i dzieci. Mże właśnie od tego powinieneś zacząć. Jeżeli to ci się nie uda, to ustawienie mamuśki wbrew żonie jest raczej skazane na niepowodzenie.Jeżeli będziesz miał już żonę za sobą, to wówczas weź się za mamuśkę. Moja rada - zapomnij, że jesteś kulturalnym człowiekiem i bądź totalnym chamem. Nie mów do niej broń boże mamo, tylko wal po imieniu lub ty, pokaż jej miejsce w szyku. Zabroń jej wtrącania się do dzieci, określ jasno zasady współżycia i z żelazną konsekwencją ich przestrzegaj. Rób awantury każde naruszenie zasad i miej głęboko w d>>>e to, że sąsiedzi patrzą na ciebie jak na wariata i bydlaka (bo przecież skrzywdzona mamuśka będzie szukała poklasku u nich). Nie daj się, ja trzymam za ciebie kciuki. Pamiętaj, jeżeli zależy ci na twojej rodzinie to walcz o nią, bo nie masz nic cenniejszeg na świecie, a osoby, które chcą ci ti zabrać niec nawet trafi szlag - problem sam zniknie. POWODZENIA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomik_B 10.01.2006 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 ... baba_budowniczy "mamusia" ma swoje mieszkanko M3 ale jak pisałem mieszka z nami na naszą usilną prośbę a mieszkanko wynajmuje. ... Skoro "mamusia" ma mieszkanie, to może czas, dla dobra wszystkich zainteresowanych, poprosić ją o powrót do swojego M3. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Janek 10.01.2006 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Pety do butów? Wyzywanie od zboczeńców przy dzieciach? Mamusia ma własne mieszkanie?Kurcze, o czym my tu w ogóle rozmawiamy? Pakuj teściowej walizki i za drzwi! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
js 10.01.2006 08:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Dziękuję za wsparcie. Zaczyna mi się już rozjaśniać o co tu biega. Wczoraj wieczorem zrobiłem eksperyment z "zagłaskania". Po opierniczeniu dziecka przez "mamusie" pochwaliłem ją przy dzieciach, że ładnie się opiekowała dziećmi podczas mojej nieobecnosci a teraz już bardzo dziekuję i może sobie odpocząć. Reakcja była szokująca jak czerwona płachta na byka. "Mamusia" dostała strasznej piany i nie mogła dojść do siebie. Co chwilę wybiegała ze swojego pokoju ze złością i wsciekłością krzyczała że musi dopilnować bo to bo tamto. Ja grzecznie dziękowałem chwaliłem mówiłem że docaniam trud i troskę ale teraz już jestem w domu i zajmuję się dziecmi i nie jest mi potrzebny do tego nadzór. Dzieci były zaskoczone i nie rozumiały czemu "babcia" się tak awanturuje przecież mówi się do niej spokojnie chwali się ją i powinna być zadowolona. Wyaśniłem, że to może być wina starszego wieku, że babcia już nie jest taka sprawna i może mieć trudności ze sobą. Niewolno się gniewać i trzeba taką osobę zrozumieć i jej pomagać. "Mamusia" oczywiście podsłuchiwała bo po takim wyjaśnieniu dzieciom, że ma "garba" nie wyszła już wcale ze swojego pokoju i wieczór upłyną sympatycznie i miło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 10.01.2006 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Moja rada - zapomnij, że jesteś kulturalnym człowiekiem i bądź totalnym chamem. Nie mów do niej broń boże mamo, tylko wal po imieniu lub ty, pokaż jej miejsce w szyku. Zabroń jej wtrącania się do dzieci, określ jasno zasady współżycia i z żelazną konsekwencją ich przestrzegaj. Rób awantury każde naruszenie zasad i miej głęboko w d>>>e to, że sąsiedzi patrzą na ciebie jak na wariata i bydlaka (bo przecież skrzywdzona mamuśka będzie szukała poklasku u nich). Hm... spróbowałam sobie wyobrazić siebie u boku takiego męża (nawet, jeśli by tylko takiego udawał dla dobra sprawy). Myślę, że nie tędy droga. Jestem niemal pewna, że żona poczułaby się w obowiązku bronić mamy (w końcu to jej matka, nie wierzę, że chamskie zachowanie w stosunku do niej nie zaboli żony). Teściową trzeba przekonać, że lepiej jej będzie mieszkać samodzielnie w jej mieszkaniu. W jakim wieku macie dzieci? Czy teściowa się nimi zajmuje? A jak z jej zdrowiem? Prawdę mówiąc nic z tego nie rozumiem Wszyscy (włącznie z nią) się męczycie, mieszkanie macie, zatem do dzieła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
js 10.01.2006 09:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Pety do butów? Wyzywanie od zboczeńców przy dzieciach? Mamusia ma własne mieszkanie? Kurcze, o czym my tu w ogóle rozmawiamy? Pakuj teściowej walizki i za drzwi! To jest w połowie dom "mamusi" nie da rady . Przez wiele lat "mamusia" pracowała nad nami i urabiała. Teraz zaczyna to dochodzić do granic absurdu i trzeba to raczej odkręcać małymi kroczkami. Nie zależy mi na tym aby się wyprowadziła niech sobie będzie ale niech się nie wtrąca, nie obraża, nie awanturuje się. Potrzebne jest tu wychowanie i pokazanie miejsca w szeregu. Nie zrobię z siebie świni i nie wystawię walizek "mamusi" za drzwi nie pasuje to do mojej natury. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 10.01.2006 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Nie zrobię z siebie świni i nie wystawię walizek "mamusi" za drzwi nie pasuje to do mojej natury. Musisz jednak pamietac, ze jak ktos ma za miekkie serce to musi miec twardy tylek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
js 10.01.2006 09:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Tak *marta* teściowa zajmuje się czesto dziećmi. Problem leży w tym że za bardzo się zajmuje. Dzieci są w wieku szkolnym 2 i 4 klasa. Konflikty często powstają na tle różnicy poglądów wychowawczych. "mamusia" jest bardzo władcza i nie uznaje zdania innych. Jeśli ja mam zdanie inne to zwyczajnie się wymądrzam i tyle. Nawet z głupim odrabianiem lekcji robi awantury. Wracam z pracy i widzę że odrabiają lekcje pod nadzorem "mamusi" Ok bardzo dobrze ale mam czas i chciałbym z nimi skończyć odrabianie lekcji i zorientować się jak sobie radzą i ewentualnie coś pomóc. Niestety spotyka się to z protestem "mamusi" mam nie przeszkadzać. Dobra odpuszczam sprawę i jak odrobią lekcje chciałbym zobaczyć, sprawdzić, pochwalić. Znowu awantura bo jak ja śmię po "mamusi" coś sprawdzać. Normalnie tragedia na każdym kroku musiałbym się o wszystko kłócić. W zasadzie można powiedzieć, że się stara ale ma paskudny dysptyczny charakter. Widzę nie ma innej rady i będę eksperymentować z techniką wychowawczą na "zagłaskanie" myślę, że może przynieść dobre efekty. Chyba to prawda że mam zbyt miękkie serce. Jeśli chodzi o zdrowie to jest otyła, ma nadciśnienie i panicznie boi się obniżenia sprawności umysłowej. Na każdym kroku podkreśla, że ma doskonałą pamięć i przyjmuje jakieś leki z tym związane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 10.01.2006 09:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Rzeczywiście Twoja sytuacja jest nie do pozazdroszczenia . Myślę , że taktyka " zagłaskania " może przyniesie jakieś pozytywne efekty , ale chyba będzie to działanie zdecydowanie długofalowe . Ja widzę , że duży problem ma Twoja żona i to ze sobą . To ona powinna wyzwolić się spod władzy mamusi , bo tylko tak jest w stanie jej się przeciwstawić . Jeżeli żona się zmieni , masz już połowę sukcesu . Powodzenia i twardo egzekwuj swoje prawa rodzicielskie ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
js 10.01.2006 10:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Owszem żona ma problem. Jej problem jest głownie taki że bardzo dużo pracuje na rózne zmiany i przychodzi do domu wykończona. Jak przychodzi to marzy o odpoczynku i nieraz zasypia w fotelu. Chwil na rozmowy jest niedużo, z dziećmi by chciała porozmawiać, może coś przeczytać a nie wysłuchiwać pretensji z mojej strony czy też "mamusi" Tak prawdę powiedziawszy to najczęsciej jest jej wszystko jedno kto ma rację. Gdy już zaczyna ze mną rozmowę po "dywaniku" u "mamusi" a ja mówię nie przejmuj się takimi drobiazgami odpocznij sobie to chyba jest zadowolona że nie musi nic rozstrzygać. Jest tym wyraźnie zmęczona. Polityka długofalowa może być. Rewolucja w życiu dzieci nie jest potrzebna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 10.01.2006 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Wygląda więc na to , że będziesz zdany tylko na siebie . Spróbuj więc chociaż od czasu do czasu dać sobie trochę luzu , wyjechać , odreagować , bo w takim ciąglym napięciu naprawdę na dłuższą metę nie da się żyć . Musisz mieć czas na regenerację sił , zwłaszcza psychicznych . Może wykorzystajcie czas kiedy Twoja żona nie pracuje na wspólne , rodzinne wypady . Nawet najkrótsze chwile spędzone razem będą w przyszłości procentować . Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 10.01.2006 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 js ja jestem zdania, że niestety, ale żyjąc ze starszym człowiekiem pod jednym dachem, człowiekiem, który ma swoje nawyki, zasady, wady, ale i zalety, jedynym wyjściem jest się do tego wszystkiego przyzwyczaić, jeśli "rozejście się" nie wchodzi w grę. Nie zmieni się takiej osoby, za późno. Tzn można wypracować poprawne lecz wg mnie raczej niezdrowe relacje w domu, które jednak będą zdecydowanie odbiegały od przyjemnych, a powrót do domu po pracy di najprzyjemniejszych nie będzie należał, ale może się mylę. Dlaczego relacje niezdrowe? Teściowa nawet jeśli zmieni swoje postępowanie, to raczej na zasadzie obrażenia się i raczej tylko podczas Waszej obecności w domu nie będzie robiła tego, czego nie chcecie. A czy o to chodzi? Dzieci będzie wychowywała na swój sposób, bo uważa go za słuszny. Piszesz, że zajmuje się dziećmi i to "aż za bardzo się zajmuje". Niestety ale sami ją zaprosiliście do swojego życia, sami daliście jej pewną rolę do spełnienia (rolę babci opiekunki, gosposi), weszła w nią w taki sposób, jaki uważa za najlepszy, czyli całą sobą. A teraz oczekuje się od niej, że po godzinie powiedzmy 17:00 pójdzie do swojego pokoju i nie będzie się wtrącała w wieczorne życie rodziny. Ona po prostu taka nie jest, nie ma pewnie swojego życia, więc żyje Waszym Czy ona nie ma koleżanek? jakiegoś hobby, pasji? może by ją wysłać na wycieczkę, do sanatorium, tak w ramach podziękowania za dotychczasową pomoc, żeby odpoczęła, nabrała sił Ja poważnie piszę, niech zobaczy, że jest inne życie, że oprócz Was jest jeszcze świat, który jest ciekawy, ciekawszy może nawet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 10.01.2006 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 A ja powiem inaczej teraz - nie podoba sie tobie zachowanie mamusi i to jak wychowuje twoje dzieci to wynajmij sobie opiekunke a babcia niech wraca do swojego mieszkania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 10.01.2006 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 nie wróci do mieszkania, bo za połowe domu zapłaciła metoda zagłaskania jest dobra. Ale żebyś dał radę, udaj się skrycie do psychiatry, niech ci przepisze coś na poprawę samopoczucia Wtedy bez problemu przeczekasz jej ataki. A i zona jak zauważy, żę sobie radzisz, bedzie mniej zmęczona pozdrawiam i trzymam kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 10.01.2006 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Ot, cały mój komentarz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 10.01.2006 15:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 a teraz serio : powazna rozmowa z żoną i więcej stanowczych decyzji nawet na pozór niewiarygodnych (sprzedaż domu) to jest dobra karta do negocjacji ( chęć sprzedaży domu choćby to był bluf) gdyż wskazując na złe relacje rodzinne chcesz uchronić dzieci przed nerwicą itp, itd i potrzebny jest rozbrat z "mamusią" baba_budowniczy "mamusia" ma swoje mieszkanko M3 ale jak pisałem mieszka z nami na naszą usilną prośbę a mieszkanko wynajmuje. Aaa, mieszkanko "mamusi" zmienia postać rzeczy. Trzeba powołując sie na dobro waszej rodziny i dobro dzieci skłonić "mamusię" do powrotu do mieszkanka jak tylko skóńczy się okres najmu. Twojej rodziny - jak najpredzej bierz rozbrat. Sprzedajcie dom, bo zona nie ma psychicznie na tyle sily, zeby sie mamie przeciwstawic, w Tobie zacznie narastac coraz wiekszy zal do Niej i skonczy sie tragedia. słuchaj tych co to przeszli, ucz sie na ich błedach!!!!!! ROZBRAT!!!!! z tesciową to w Twojej sytuacji warunek normalnego zycia rodzinnego. Dziękuję za wsparcie. Zaczyna mi się już rozjaśniać o co tu biega. Wczoraj wieczorem zrobiłem eksperyment z "zagłaskania". Swietnie Jak jest dobra metoda to korzystać, korzystać z pomysłu dla neutralizacji przeciwnika. Inwestor jak widać dał bardzo celną wskazówkę jak "obsługiwać mamusię" Władcze charakterki mozna obsługiwać własnie przez manipulacje Pozdrawiam. P.S. Ale docelowo jednak rozbrat. Ewa39 prawdę mówi. Ty przetrawasz,żona przetrwa ale na dzieciach taka atmosfera nerwowości się odbije! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
js 10.01.2006 16:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 js ja jestem zdania, że niestety, ale żyjąc ze starszym człowiekiem pod jednym dachem, człowiekiem, który ma swoje nawyki, zasady, wady, ale i zalety, jedynym wyjściem jest się do tego wszystkiego przyzwyczaić, jeśli "rozejście się" nie wchodzi w grę. Nie zmieni się takiej osoby, za późno. Tzn można wypracować poprawne lecz wg mnie raczej niezdrowe relacje w domu, które jednak będą zdecydowanie odbiegały od przyjemnych, a powrót do domu po pracy di najprzyjemniejszych nie będzie należał, ale może się mylę. Dlaczego relacje niezdrowe? Teściowa nawet jeśli zmieni swoje postępowanie, to raczej na zasadzie obrażenia się i raczej tylko podczas Waszej obecności w domu nie będzie robiła tego, czego nie chcecie. A czy o to chodzi? Dzieci będzie wychowywała na swój sposób, bo uważa go za słuszny. Piszesz, że zajmuje się dziećmi i to "aż za bardzo się zajmuje". Niestety ale sami ją zaprosiliście do swojego życia, sami daliście jej pewną rolę do spełnienia (rolę babci opiekunki, gosposi), weszła w nią w taki sposób, jaki uważa za najlepszy, czyli całą sobą. A teraz oczekuje się od niej, że po godzinie powiedzmy 17:00 pójdzie do swojego pokoju i nie będzie się wtrącała w wieczorne życie rodziny. Ona po prostu taka nie jest, nie ma pewnie swojego życia, więc żyje Waszym Czy ona nie ma koleżanek? jakiegoś hobby, pasji? może by ją wysłać na wycieczkę, do sanatorium, tak w ramach podziękowania za dotychczasową pomoc, żeby odpoczęła, nabrała sił Ja poważnie piszę, niech zobaczy, że jest inne życie, że oprócz Was jest jeszcze świat, który jest ciekawy, ciekawszy może nawet Nie oczekuje się że po 17:00 "mamusia" pójdzie na półkę do szafy. Oczekuje się poszanowania prywatności, poszanowania swobodnego wychowania dzieci, poszanowania spokoju. Jeśli taki jest nasz i jej wybór, że chcemy aby pomagała to niech tak będzie ale niech zostaną zachowane granice przyzwoitości. Nie było umowy, że za pomoc będziemy płacić całkowitą i bezwzgledną uległością. Aby naswietlić jeszcze nieco tła to powiem że mamusia kiedyś zajmowała kierownicze stanowisko, nic wielkiego ale zawsze kierownicze. Problemy zaczęły narastać jak "mamusia" przeszła na emeryturę. Tak się akurat zbiegło ża ja w tym czasie bardzo dużo pracowałem zarabiając na dom i sprawy wychowawcze "mamusi" zostały niedopilnowane. Nie boję się że sprawy odbija się na dzieciach. Będe zmierzał w tym kierunku aby zaczęły babci współczuć i jej pomagać w niedoli ułomności i niedołęstwie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elvis 10.01.2006 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Nie wiem jak to zrobiles ale dokladnie opisales moja sytuacje. Ja po 4 latach nie wytrzymalem, zapozyczylem sie maksymalnie u buduje wlasny dom. Nawet zone udalo mi sie do tego przekonac.Powodzenia, nie daj sie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
js 10.01.2006 20:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Czy ta wizyta u psychiatry to aby konieczna ? Nigdy nie byłem i mam opory Nie bardzo wiem co miałbym mu powiedzieć i o jakie leki prosić. Majka napisz coś na ten temat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 10.01.2006 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2006 Czy ta wizyta u psychiatry to aby konieczna ? Nigdy nie byłem i mam opory Nie bardzo wiem co miałbym mu powiedzieć i o jakie leki prosić. Majka napisz coś na ten temat. Nie boj sie to on ma wiedziec a nie Ty. O wszystko Cie wypyta i sam zdecyduje co dalej. Tylko odpowiadaj szczerze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.