Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Domowy Majdan Agi i Piotrka.


Recommended Posts

Zaczynamy!!! W Sylwestra 2003/2004 uroczyście i romantycznie zapadła decyzja, że będziemy miec DOM - zbudujemy sobie własny. I tak sobie to postanowienie leżało na boczku, czasem je wyciągaliśmy i marzylismy, jak to będzie pięknie - miekszaliśmy (nadal mieszkamy...) z moją mama. Ziemię mamy, działka jest piękna, blisko Warszawy (15 km, przy szosie lubelskiej), duża - 3.500 m2. Póki co, jest tam chata wiejska, letnia w sumie, choć jak byłam mała jedną zime tam spędziliśmy - mama topiła śnieg na piecu :wink: i duuuuży budynek, taki gospodarczy - będzie idealny na składowanie materiałów. Zobrazuję to w najbliższym czasie.

Wracając do DOMU - gdzieś tak w listopadzie doszliśmy do wniosku, że Piotrek wraca (już za pare dni będzie w domku :D :D :D) z Anglii - był tam od stycznia '05... I jakos tak sie porobiło, że zaczynamy starania o rozpoczęcie budowy DOMU - próbuje sobie to przypomnieć, jak to sie zaczęło, ale nie umiem tego do końca wyjaśnic. To chyba było przyczyną: moja przyjaciółka wzięła kredyt hipoteczny na spłacenie mieszkania - towarzyszyłam jej wiernie w formalnościach, jakoś tak jej łatwo poszło. Warunki kredytu rewelacyjne - nie mogłam uwierzyc, że teraz są takie możliwości, więc ot tak chciałam sprawdzić naszą zdolność kredytową, tylko sprawdzic 8) I jak sie okazało, jesteśmy świetnym materiałem na kredytobiorców :roll: I tak sobie rozmawialiśmy, z każdej strony obwąchalismy, obejrzeliśmy, posprawdzalismy i wogóle wykonaliśmy robotę detyktywistyczną odnośnie kredytów, zagadnień budowlanych (dzięki FORUM MURATOR za istnienie :wink: ) etc. i wyszło na to ,że budujemy :o :o :o Chyba tak to było mniej więcej... Plusem jest, że mamy mieszkanie (moje własne :) ), moja mama jest super mamą; bez najmniejszych problemów sobie razem mieszkamy - za zgodą Piotrka, zaproponowałam jej taką opcję; zbudujemy DOM z mieszkaniami dla nas i dla niej, a mieszkanie w Wawie później sie wynajmie albo sprzeda.

Ja: "Co ty na to, mamusiu?"

Mama: "A Wy chcecie ze mna mieszkac???"

Ja: "No tak..."

Mama: "Ale mają być wygłuszone ściany między moją garsonierą a Waszym apartamentem - nie chcę słyszeć NIC"

Była któregos razu na forum dyskusja z moim udziałem na temat mieszkania z teściową - chcemy mieszkac z mama i tyle.

 

I stanęło na tym, że zajęliśmy sie wyborem projektu. Po bojach i trudach, wielu wyrzeczeniach (głównie z mojej strony bo miałam starsznie wydumane marzenia), wstępnie MAMY.

 

http://www.domdlaciebie.com.pl/_domki/_bazant_lustro/p1-off.jpg

A to mój wymarzony DOM

 

W nastepnym odcinku dowiemy sie, jak wygląda nasza papierkowa droga. Musze troszke zarobić $$$ :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszło mi szybciej niz myślałam. Więc dalej lecimy z historia...

Zaczęłam zbierać konkretne info - sama bo Piotrek nadal daleko :( na piewrszy ogień wysłałam mamę :evil: . Ona zaprawiona w bojach, zna tam troche urzędników więc pojechała... Wraca po 6 godzinach pobytu w różnych wydziałach starostwa i gminie z rewlacjami takimi: Pomysł iście sztański wszystko opisane tym wątku. Zapomnijmy o tym - uznajmy to za chwilową niepoczytalność :roll: Załatwiła tylko ładną mapkę geodezyjną naszej okolicy w skali 1:1000 w cenie 70 PLN, która okazła sie bardzo pomocna później.

W sumie nic ciekawego nie załatwiła...

 

Następne nasze wspólne spotaknie z urzędami miało miejsce 02/01/2006 :D Piotrek przyjechał na Świeta i Sylwka do Polski :) :) :) Pojechaliśmy najpierw do Gminy i spotkaliśmy sie z panem Darkiem - pomógł nam wypełnić wniosek o warunki zabudowy. Złożyliśmy ów wniosek wraz z mapką geodezyjną i aktem notarialnym poświadczającym, że ziemia jest nasza. CZEKAMY...

Zdobyliśmy równiez warunki zagospodarowania przestrzennego w cenie 16 PLN - wiemy, że nasza działak jest wyłączona z planów zagospodarowania przestrzennego, nie wiemy tylko, czy to dobrze, czy źle :oops: :-?

Kolejny punkt to wizyta w Zakładzie Energetyki naszego rejonu - za 146,40 PLN złożyliśmy wniosek o określenie warunków technicznych dostawy prądu - mamy prąd na działce, ale nie wiem, ile kilowatów :oops: i wogóle jakoś ten prąd idzie dziwnie. Poza tym bedziemy burzyc chate wiejską więc od razu się dowiedzieliśmy, jak to załatwic przed i po rozbiórce - bo na budowie prąd musi BYĆ! Możemy sobie zbudowac tymczasowy słup drewniany za - bagatela - ok. 2,000 PLN.

Pare ładnych godzin nam to zajęło, a tak niewiele załatwiliśmy.

 

Z domu już skontaktowałam sie z gazownią via telefon bo nie wiedziałam, gdzie mam sie udac z tą sprawą: mamy przyłącze, taką żółtą rurkę pod samym domem, podciągnęli nam gaz sami z siebie pare lat temu - do tej pory nic nie płaciliśmy za montaż, nie korzystaliśmy - była sobie rurka poprostu. Byłam ciekawa, jak to będzie wyglądało teraz, bo chcemy używać tego gazu. Nic sie nie dowiedziałam, oczywiście :roll: Musze jechac i złozyć wniosek o warunki dostawy gazu - pewnie w podobnej cenie :roll:

W miedzyczasie, że tak sie wyrażę, uświadomiliśmy sobie, że aby zbudować DOM musimy rozwalic starą chałupę. Wątek założyłam rozbiórka, wiele sprzecznych opinii przeczytałam, w starostwie Piotrkowi powiedzeli, że potrzebujemy projektu rozbiórki, architekt od naszego nowego projektu nie wiedział i w sumie sie zamotałam troche. Ale podjęłam jeszcze jedna próbe wyrwania od urzędników konkretnych informacji odnośnie rozbiórki. Okazało sie, że musi być:

1/ zgłoszenie rozbiórki do starostwa na ich druku

2/ zgoda właściciela obiektu na jego rozbiórkę

3/ zaświadczenie z gminy, że nikt nie jest zameldowany w obiekcie przeznaczonym do rozbiórki

4/ mapka geodezyjna z zaznaczonym obiektem do rozbiórki

5/ charakterystyka budynku - rodzaj technologii, wielkość

6/ kolejność prac rozbiórkowych (tu nie wiem, jak to sformułować , przyjedzie jakaś koparka i najpierw rozwalę dach, potem ściany...?

7/ opis zapewnienia bezpieczeństwa na terenie rozbiórki (tu mi tylko ogrodzenie do głowy przychodzi i tablica z napisem "nie wchodzić!")

8/ ewentualnie zdjęcia lub szkic budynku.

 

O, i tyle. Nawet napisałam już pismo zawierające pkt. 2, 5, 6, 7 :) Po 15/01 jedziemy składać te papierki do starostwa...

 

Kolejna przerwa na pieniądze... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałam dla swojej, i innych zainteresowanych, wiadomości umieścić tu post z rachunkami. Będziemy zapisywać co i ile kosztowało. Chyba wolę się nawet nie domyślać jaka kwota powstanie ostatecznie :o

Na razie tylko tyci tyci, kropla w oceanie, wyszło. Nie będę tylko w to włączała kosztów paliwa i dojazdu - poprostu nie chce mi się tego liczyć 8)

 

70 PLN - mapka geodezyjna 1:1000

16 PLN - warunki zagospodarowania przestrzennego

146,40 PLN - podanie o określenie warunków dostawy energii elektrycznej

18 PLN - wypis z rejestru gruntów dla mieszkania

1.860 PLN - założenie księgi wieczystej dla mieszkania

------------------------------ stan na dzień 10/01/06

2.110,40 PLN

+

719, 28 PLN przyłącze 7 kw

------------------------------ stan na dzień 17/02/06

2.829,68 PLN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrazków kilka teraz będzie :)

To jest widok na wiejską chatę - tą do zburzenia. Z lewej strony jest droga dojazdowa, z tyłu sąsiad - dość nieprzyjemny typ :evil: , z prawej las, a za "plecami" jest kolejny sąsiad ze stajnią - pensjonatem dla koni - ten sąsiad jest fajny :)

http://upload.miau.pl/1/43636.jpg

 

Widok na sado - ogród spod tego pierwszego okna z lewej, które ledwo widać przez świerk na wcześniejszym zdjęciu.

http://upload.miau.pl/1/43637.jpg

 

Moja duma - SKALNIAK. Kombinuję, jak go uratować przed zniszczeniem bo tak trochę za bardzo na środku będzie podczas budowy... Widać na zdjęciu powyżej ślady wyjeżdżone przez samochody - ale osobowe, a tu ciężarówki będą mi orały podwórko... :-? :roll:

http://upload.miau.pl/1/43639.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną to wszystko :( Mamy za sobą spotkanie z architektem - wiemy, że nasz DOM w formie papierowej będzie nas kosztował:

projekt - 1.830 PLN - 5% (PROMOCJA :) ) = 1.738,50 PLN

adaptacja - 700 PLN

zmiany - 300 PLN

----------------

2.738,50 PLN

 

I wczoraj rozmawiałam z naszą geodetką - na przyszły tydzień wstępnie umówiłam się na działce, aby wytyczyła nam granice (coś jest nie tak z tymi naszymi granicami :-? - od północy sąsiad nam zabrał parę metrów) i sporządziła plan do celów projektowych. Za plan powiedzieła, że weźmie 500 PLN i wymyśli jakiś rabat - w ramach rabatu zaproponuję jej gratisowe wytyczenie granic działki :lol:

 

Martwi mnie też jeszcze jedna sprawa :( W tym roku mamy miec podciągnięty wodociąg, który pójdzie równo z drogą gminną, już spisałam umowę z gminą, że zgadzam sie na oddanie pod drogę parunastu metrów mojej ziemi, był architekt, wytyczył wodociąg, wszyscy sie zgodzili, była nasza geodetka i wyznaczyła drogę na mapie - rozchodzi się o to, że po oddaniu tych paru metrów zmienił mi sie numer działki: było 199/1, a jest teraz 199/5 - ta moja słynna mapka geodezyjna za 70 PLN ma juz właśnie nowy numer działki; a jak pojechałam do starostwa, do wydziału architektury po wypis i wyrys z rejestru gruntów to okazało się, że jest NIEZGODNOŚĆ numerów :o :o :o I nie dostanę tego dokumentu dopóki sie nie wyjaśnią numerki :evil: W gminie nikt nic nie wie :o W starostwie również nic nie wiadomo... Poprosiłam tą naszą geodetkę - Dorotkę - aby sie dowiedziała, o co chodzi; ona stwierdziła, że wszystkie dokumenty odnośnie tej sprawy wodno - drogowej złożyła w gminie na początku listopada i że może ten nasz sąsiad - nieprzyjemny typ - czegoś nie dopilnował ze swojej strony :evil: On też oddał trochę ziemi pod drogę - miał tylko spisac umowę z gminą o wieczyste użytkowanie gruntu pod drogę (czy coś takiego), tak jak my !!! A martwi mnie najbardziej dlatego, że póki nie będzie tej drogi gminnej to nie będzie WODYYYYY !!! A nam studnia praktycznie wyschła :cry: :cry: :cry: W lecie były już problemy z wodą, w październiku poziom wody w naszej studni wyniósł jakies 15 cm !!! Słyszałam, że jesli działka zostanie pozbawiona wody to gmina ma obowiązek dostarczyc cysterny, ale w praktyce wiadomo jak jest :roll: :cry: A bez wody nie ma życia... I budowania... W przyszłym tygodniu podjedziemy do gminy i wezmę ich w obroty :evil:

 

Tak jeszcze parę słów na temat tego sąsiada - nieprzyjemnego typa, skrócę to do typa... To taki wredny cwaniak, paskudny burak prosto z szeregów leppera :evil: Nie cierpię go, głównie za problemy przy wytyczaniu drogi i jeszcze za męczenie psów go poprostu nienawidzę - złapał bezdomnego psa, pies go dziabnął, ten go stłukł i przywiązal do budy, zostawiłana trzy dni bez wody i żarcia - dobrze, że mój sąsiad numer dwa, ten fajny, jest na miejscu i gania dwa razy dziennie z jedzeniem do tego psiaka biednego :cry: Ponadto ten typ wytrzasnął skądś dwa charty (te takie cienkie psy, bardzo wysokie i chude) - przypuszczam, że ukradł bo napewno nie kupił - i rozmnożył sukę, a potem ją trzymał w zasranej oborze z tymi szczeniakami :evil: :evil: :evil: Chwalił się, że sprzedał po 500 PLN za sztukę szczeniaki, bydlak jeden. Grrrrr :evil: Jak ja go nie znoszę, i jego wiedźmowatej żonki też - babsko pochodzi z najgorszej rodziny we wsi - najgorszej, bo najwredniejsze baby z niej pochodzą - nikt ich nie lubi, już moi rodzice mieli problemy z jej ciotkami i matką, a teraz ja będę się użerać z tą małpą; okoliczne wsie pełne są jej pociotków bo to jak szrańcza sie rozprzestrzenia :evil: Mają sie też budować koło nas - bo narazie to też tam stoi taka wiejska chałupa, stodoła i obora po ich dziadkach. Ech... :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do diabła ciężkiego :evil: @$#%^&* Mój dobrodziej z gminy - pan Darek, który wszystko wie, od poniedziałku idzie na 2 tyg urlop :evil: A to oznacza, że moje warunki zabudowy będzie opracowywał ktos inny :evil: Bo kierownik jeszcze nikomu tego nie przydzielił - leży wniosek od 02/01 i czeka na zbawienie chyba :-? Sie zeźliłam od rana, no :evil: :evil: :evil:

 

Ale jest i dobra wiadomość - w miarę dobra :roll: Nasze dokumenty odnośnie drogi i wodociągu już są skompletowane i czekają na podpis pani kierownik :roll: Tylko nie ma pani kierownik i nie wiadomo kiedy będzie - młode ciele w referacie powiedziało: może będzie dziś, a może jest na urlopie dziś...?

Ech... :roll: :roll: :roll:

 

CZEKAĆ to słowo chyba najbardziej znienawidzone przez mnie ostatnio. A i czynność nie najprzyjemniejsza... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nudzę się troszkę, a że nawet podświadomie tylko o moim DOMU rozmyślam, to pokażę Wam, mili forumowicze, od czego zaczęłam, jeśli chodzi o wybór projektu; zakochałam się w tym projekcie. To MURENA przez długi czas gościła w moim sercu i była urządzana według mojego gustu i wogóle oszalałam - wydrukowałam sobie obrazek i chodziłam z nim wszędzie, wogóle nie dopuszczałam możliwości, że może powinnam się zastanowić i zmienić koncepcję :lol:

 

http://www.domywstylu.pl/projects/visual/murena_w1.jpg

 

Mogę powiedzieć, że mi przeszła moja landara Murena - całkiem. Dzięki forum (i mojemu Piotrkowi), ja naiwna blondynka, uświadomiłam sobie własna niewiedzę i nauczyłam sie liczyć :wink: Bo jednak nie mamy kieszeni bez dna :cry: A nawet mamy pewne ograniczenia :cry: Jak już wiedzialam, czego mam szukać i na co mogę sobie pozwlić przy wyborze projektu, znów rzuciłam sie w wir wertowania katalogów biur projektowych, głównie na literkę A. Byłam troszkę podłamana bo za nic nie było takiego projketu jak sobie wymarzyłam - czyli taki, na który spojrzę i będę wiedziała, że to mój DOM. Pewnie też tak macie :) W każdym razie, kiedyś w nocy zrezygnowana już mocno, przeglądałam www i weszłam na stronę ARCHIMAATU, przerzucałam te domy jeden po drugim i mały przebłysk - wpadł mi w oko ten mój BAŻANT, dodałam do ulubionych. Spodobał mi się, choć szukałam czegoś cokolwiek innego - bardziej jak Murena 8) Patrzyłam na ten projekt, patrzyłam - pokazałam Piotrkowi: powiedział, że spełnia wszystkie jego wymagania :) , pokazałam mamie: też jej się spodobała, nawet przyznała, że Murena była dla niej jakas taka za monumentalna :) Wtedy moja wyobraźnia poszła w ruch - i już wiedziałam, że jedyną przeszkodą powstrzymującą mnie przed posiadaniem BAŻANTA mogą być warunki zabudowy i zagospodarowania :roll: :-? :evil: Dlatego też wstrzymujemy się z kupnem projektu do czasu otrzymania tychże warunków - CZEKAMY... :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Tu Piotrek. Agnieszka w pracy, a ja kombinuję skąd wytrzasnąć kasę :-? Jak na złość klient zrezygnował z remontu i nie mam roboty, może ktoś potrzebuje dobrego glazurnika :wink:

Znów mamy mały przestój, przede wszystkim czekamy na reakcję urzędów, głównie na warunki zabudowy. Śnieg też nie ułatwia sprawy, bo geodetka nie może zaznaczyć granic działki i nie możemy grodzić lasu, choć pewnie i tak nie udałoby się wbić łopaty :(

Czekamy też na odpowiedź z banku, a jakże. Na pewno na coś jeszcze czekamy, ale to wie Aga, ona się zajmuje papierkami.

Ciekawe co powie na to, że bazgrze jej w dzienniku :D

To czekanie nas wykańcza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Typowe, męskie podejście :-? Baba do papierków, a facet będzie poważniejszymi rzeczami zajmował - jak baba przeczyści drogę :roll:

 

Póki co, załatwione mamy sprawy związane z drogą. Mam nadzieję, że wezmą się za tą drogę jak tylko zima w miarę zmięknie, a jak ruszą z drogą to równocześnie będzie powstawał wodociąg :D U tego naszego sąsiada - typa - nie ma kropli wody w studni ! Ach, właśnie! Ten typ może być przydatny - zajął się gazem, był w gazowni, gadał z kierowniczką i będzie załatwiał - mam nadzieje, że podzielimy sie kosztami przekopywania rur, aby szły równo z drogą i przyłącza konkretnego - bo na razie to mamy tylko tą samotną, żółtą rurkę w ziemi :wink:

 

Zamówiłam już plan do projektu u geodetki - będzie w przyszłym tygodniu. I umówiłam sie z przemiłym panem Emilem ze składu budowlanego, aby mi wycenił materiały konieczne do powstania DOMU. Mamy ten skład jakies 2 - 3 km od działki i liczę, że po sąsiedzku uda mi sie coś wywalczyć z cenami, a już napewno nie odpuszczę im transportu GRATIS, jeśli sie zdecydujemy kupowac u nich :lol:

 

Ponadto, czekamy na decyzje z banków - złożyłam wnioski do DOMBanku i MILLENIUM. Zdecydowaliśmy sie najpierw wziąć pożyczkę hipoteczną bez określania celu (4,5 % w CHF, 0% prowizji, 0 za wycenę, 0 za wcześniejszą spłatę - w obu bankach), a potem jak już ruszymy, przekształcić to w kredyt hipoteczny na wykończenie domu - czyli tzw, kredyt budowlano - konsolidacyjny. Czasem się gubię w tych bankowych pojęciach :roll: A tak swoją drogą to straszne matoły pracują w tych bankach - zadzwoniła panienka. aby potwierdzić moje zarobki: odbieram telefon, panna pyta: czy tu pracuje taka a taka Agnieszka, zarabia tyle i tyle, ble, ble, ble - wszystko potwierdziłam, a na końcu się pannica pyta: a z kim rozmawiałam...? :-? :roll: Powiedziałam: główna księgowa bo samemu sobie nie można potwierdzać zarobków; ale z drugiej strony przecież się podpisuję własnoręcznie i osobiście, że zarabiam właśnie tyle! Moja mama miała taki przypadek niedawno: jest sobie dyrektorką w pewnej firmie, wzięła kredyt, wypisała sobie sama zaświadczenie o zarobkach (w końcy sama sobie płaci, prawda?), a tu bank stwierdza, że nie wolno sobie samemu takich zaświdaczeń wypisywać! A kto jej ma wypisać skoro ona właśnie jest szefem??? W końcu ściagnęła księgową z urlopu, aby ona takie coś jej podpisała i już bank się nie czepiał... :roll: Może dla niektórych jest to oczywiste, ale mnie wkurza i jest BZDURĄ :evil:

 

Oddam się lepiej mało konstruktywnemu oczekiwaniu na warunki zabudowy i zagospodarowania niż smędzeniu na forum 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Coś skrobnę w moim dzienniku - tracę zapał jak nic sie nie dzieje; byle do wiosny :)

 

Cóż, do przodu z prądem narazie: okazało sie, że mamy 3 kw na działce i musimy dopłacic 728 PLN za dodatkowe 7 kw; nie mam papierów, aby sie wykłócać, że napewno było więcej prądu skoro mój ojciec w latach 80/90 prowadził tam produkcje gwoździ :evil: ; w archiwum zakładu zgodzili sie, że był kiedyś wiekszy przydział, ale dostali zlecenie od właściciela (nie na piśmie!!! ), aby zmiejszyć przydział - moja mama zaprzecza, aby takie zlecenie miało miejsce, ale już im daruję. Tak na marginesie: termin przyłączenia na umowie jest 17/01/2008 !!! Pan z zakładu powiedział, ze to taki umowny termin... Żeby sie nie przejmować bo napewno będzie szybciej... :evil: Dobrze, że moja mama się zakolegowała z jakimś elektrykiem z zakładu ponieważ podczas rozbiórki będzie nam potrzebny taki fachman, co by zrobił taniej słup tymczasowy :wink:

 

Dzwoniłam dziś do mojej Gminy w sprawie warunków zabudowy - mój miły pan Darek bardzo optymistycznie przykazał zadzownic w czwartek: mam taka maleńką, maciupką, tyci, tyci nadzieję, że bedą gotowe już niebawem do odbioru te moje upragnione warunki :D Będę mogła kupić mój DOMEK w formie papierowej !!! :D Tak bym chciała już !!!

 

I w miare dobra wiadomośc: bank MILLENIUM chce mi dac kasę ... Tylko musze jeszcze donieść jakies zaświadczenie i MAMY $$$ :) :) :)

 

Śledzę ten wątek o tanim budowaniu domu i widzę bardzo mało ludzi, którym udało sie tanio wybudować dom... :( Póki co, jeszcze sie zastanawiamy (Piotrek mój sie zastanawia... :wink: ) nad technologią, ale skłaniamy sie do bloczków komórkowych (beton komórkowy albo gazobeton: Piotrek: ratuj mnie bo ja nie wiem, o czym ty mi mówiłeś!!!) , ocieplenie wełną choć ostatecznie pewnie będzie styropian jako tańszy... Wstepnie chatka nasza została wyceniona przez Pana Emila ze składu bud do stanu surowego otwartego na 80 - 90 tys zł (materiały + robocizna), dochodzi koszt rozbiórki starej chałupy, stan zamkniety, a wszystkie instalacje i wykończenie robi Piotrek SAM + z moją mizerną pomocą 8) Co z tego wyjdzie pod wzgledem finansowym - zobaczymy... :-? Prawdziwe wyceny będa jak już będę miała projekt w łapce - oby jak najszybciej !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja, Piotrek, pisze pod swoin nickiem, bo dostalem OPR za używanie konta Agi :-)

Jeśli chodzi o oszczędności w budowaniu, to planuje taki zmiany:

1. Zamiast Porothermu beton kom. już znalazłem za 4.41 za sztukę (24cm/ pięćsetka) - chyba nieźle, co? w koncu po znajomości 8)

2. Ocieplanie styropianem, a nie wełną

3. Blachodachówka zamiast ceramicznej - nad tym ubolewam, ale cięcie kosztów ponad wszystko! (a może nie?)

 

To narazie wszystko, nie za wiele można planować bez projektu.

Jak już będą te cholerne WZ to trzeba będzie się zabrać za rozbiórkę starej chałupy. Najpierw jednak musimy znaleźć kogoś z koparką i małym apetytem finansowym :D

Ostatnio patrzyłem na allegro i znalazłem koparkę za 8 tys zł, tak pomyślałem, ze kupię , sam wyburzę, a potem zajmę się tym zawodowo!!! To oczywiście żarcik, hi hi :lol:

 

A, właśnie!!! MAMY PSA!!!!!! Suczka, nazwaliśmy ją Kora. Jest strasznie ładniutka, oceńcie sami:

http://izydorek.pl/sunia_min.jpg

Ma 10 tygodni i jak dorośnie to będzie z Panem kopała fundamenty :-)

 

No, to tyle. Aga coś wkrótce napisze, mam nadzieję, że się wszystko ruszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam ponownie, to znów ja. Agnieszka coś się zniechęciła, więc ja pisze.

Ostatnio zdarzyło się troche, a więc:

 

Już prawie mamy kredyt :-), choć było kiepsko. Decyzję z Mille mieliśmy już od dawna, ale chcieli poświadczenia z zusu o składkach i oczywiście ubezpieczenia. ZUS oczywiście przysłał nie to co trzeba, a decyzja wżna tylko miesiąc :( Naszczęście Aga poszła do ZUSu, poprosiła, pomarudziła i się udało. Ubezpieczenie to już była formalność (kosztowna - 750zł), więc cały komplet dokumentów jedzie dziś do banku i nic nam już nie zrobią 8)

 

Pozatym Aga dostała dobrą pracę wczoraj, a ja tydzień temu, ale szczęście co?? Już nie martwię się tak bardzo o finanse, uff.

 

Tak więc jak już kasa wpłynie, to ostro ruszamy. W tym tygodniu chcę sporządzić wniosek o pozwolenie na rozbiórkę chałupy i planuję znalezienie kogoś z koparą. Będzie się działo :wink: Niech no tylko zima puści!

 

Dla formalności podam, że pies mnie gryzie, a pozatym ciągle śpi na kolanach :roll: Dziś idzie na ostatnie szczepienie i będzie mogła sikać na dworze, NARESZCIE!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Małe sprostowanie - Aga zmieniła prace :) I Aga sie nie zniechęciła tylko nie ma czasu... ZUS w sumie nie kosztował NIC tylko ksiegowa dała doopy i były źle wyliczone składki za ostatni kwartał. Ponadto, mój kochany - mamy juz wniosek na rozbiórke, włącznie z dokumentacją fotograficzną, starzejesz się przez tą budowę :wink: ...? Kopare też pewnie będziemy mieć nagraną - były pracownik mojego ojca zajmuje sie takimi usługami koparkowo - rozwalającymi. To tyle tytułem sprostowania.

 

Dodam od siebie, że:

1/ warunki zabudowy będą pod koniec lutego - miły pan Darek opracował je na podstawie naszego wybranego, ale jeszcze nie kupinego projektu i teraz czekamy na pieczątka

 

2/ mamy już nową umowę z energetyką o przyłączenie tych dodatkowych 7 kw, co nas kosztowało 719, 28 PLN

 

3/ mamy już mapki projektowe od naszej geodetki za kwote 500 PLN

 

Aby dostac kredyt musze jeszcze zrobić cesje praw na rzecz banku na polisach na życie i mieszkanie oraz złożyć wnisoek o wpis do ksiśegi wieczystej. W sumie formalność - ale pewnie dopiero w przyszłym tygodniu - jak dobrze pójdzie - dostaniemy €€€€€$$$$$$$...

 

Jednak, z całym walentynkowym szacunkiem :wink: , faceci o papierkach mają zielone pojęcie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porządkuję zdjęcia właśnie i znalazłam właśnie aktualne fotki naszej działki.

 

http://upload.miau.pl/1/49816.jpg

 

widok spod lasu

 

 

http://upload.miau.pl/1/49818.jpg

 

i widok spod barmy - jeszcze nie istniejącej :wink:

 

Mniej więcej w tym samym miejscu stanie nowy dom - troszkę tylko będzie do lewej przsunięty - teraz chałupa stoi krzywo wzgledem granicy działki.

 

Nie mogłam sie powstrzymać - wstawiam zdjęcie mojej Kory kochanej, piątej baby w domu, po mnie, mojej mamie, dwóch kocicach. Mój Piotrek biedny - rodzynek wśród stada bab :wink:

 

http://upload.miau.pl/1/49819.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Do diabła ciężkiego !@#$%^&* :evil: :evil: :evil: Postawiałam sobie za punkt honoru, że dziś obdzownię Gminę i Gazownię. Gazownia miała czas do 24/02 na opracowanie moich warunków przyłącza tej głupiej, żółtej rurki, a tu doopa blada! Nie ma!!! Pani sie kajała, ale nie ma jeszcze opinii z technicznego działu odnośnie mojej rurki. Co mnie to obchodzi? Ja już chcę to mieć !!! :evil: :evil: :evil: Chcę wiedzieć, czy coś płacę, potrzebuję tych warunków przyłącza gazu i już! I co z tego, że ja chcę...? Nie mam, może będą pod koniec tygodnia...

 

A Gmina...? Zagubiły sie moje warunki... Jestem spokojna... Nie dam sie wyprowadziac z równowagi... Jestem spokojna...

- Gdzie one są? - pytam jakies cielę w wydziale budonictwa bo mój pan Darek jest nie osiągalny w chwili obecnej (ukręcę mu łeb, jak sie nie znajdą :evil: ) - No... Może u koleżanki...?

- To ja mam wiedzieć, na którym biurku one leżą?! - nadal pytam spokojnie

- No nie... Ale wie pani, ile my tu tego mamy? - cielę odpowiada

- Ale mnie interesuję akurat moje, konkretne, na określone nazwisko - nadal spokojnie, leciutko podnosząc głos odpowiadam

- A może są nadal w Starostwie...? - rzekło to cielę ZE ZNAKIEM ZAPYTANIA

- Ale skąd ja moge wiedzieć, gdzie one są, pytam Panią???!!! - spokojnie, ale zjadliwie odpowiadam

- To ja poszukam...? - znów ze ZNAKIEM ZAPYTANIA, czemu ona się mnie pyta, co ma zrobic...???

 

Kazałam jej szukać i obiecałam, że zadzownie koło 14 - chyba tyle czasu jej starczy... i może uda mi sie ścignąć szanownego pana darka - jeszcze mi nie podpadł, ale jak mi gdzieś upchnęli te warunki... Grrrrrrr :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Witam po kolejnej przerwie. Tak się obawiam, że nikt nie będzie czytał tego dziennika, bo nic się tu nie dzieje! Chciałbym, żeby to zależało ode mnie :-(, niestety kłody pod nogi rzuca nam teraz bank. Co chwila chciał nową dostawę dokumentów, Aga tak się zirytowała, że kazała oddać papiery i bez łachy! Poszliśmy do rezerwowego banku - Santander (ładnie brzmi) i tu jak narazie wszystko idzie jak po masełku, tyle, że trzeba "za swoje" zapłacić za wycenę ~500PLN :roll:

No nic, czekamy, podobno ma się odbyć bez problemów, zobaczymy.

 

Tak bym chciał zacząć w zamierzonym terminie, przeglądam dzienniki innych forumowiczów i ogarnia mnie zazdrość.

 

A, właśnie, bym zapomniał, mamy warunki przyłącza gazu! Są bardzo dobre - gaz w każdej chwili może zacząć płynąć, musimy tylko opłacic wykonanie skrzynki przy domu i pokryć koszt faktycznej instalacji z granicy działki do kotła! Bardzo się cieszymy!

 

Papierkowe roboty prawie są skończone i załatwione pozytywnie, więc czekamy tylko na upragnione TAK z banku i jazda! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Jest nieźle: bank przydzielił nam kredyt, kasa może być na koncie nawet w ciągo 2tyg.!!! :D Nareszczie dobre wieści.

Może to oznaczać, że wkrótce zaczynamy, w związku z tym zaczynam szukanie wykonawcy. Jeśli ktoś może polecić kogoś w Warszawie, to bardzo proszę.

Zostało więc jeszcze pozwolenie na budowę, ale to już będzie formalność.

Wszystko to znaczy też, że w naszym dzienniku zacznie się coś dziać, bo jak narazie jest nudno, Aga całkiem straciła zapał.

 

Co ciekawe wybraliśmy już wannę do domu :) , był duży problem, bo codziennie mam do czynienia z tym towarm i jakoś nie miałem nigdy problemu z doradzaniem klientom, ale gdy przyszło do wyboru dla siebie, to miałem nie lada dylemat, ale wybrałem: Ravak Rosa I - dobry stosunek cena/ jakosc, tansza niz Rosa II ;-) i podoba sie Agnieszce!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Jestem zapracowana, praca jest wszędzie, żyję pracą i ledwo wyrabiam na zakrętach - te Święta byly wpaniale, tak potrzebowalam odetchnąć...

 

Ale do rzeczy - mamy warunki zabudowy !!! HURRRRRA :lol: Mamy przyłącza gazu i pradu, ale nie mamy jeszcze kasy - jutro bedzie wte albo wewte z bankiem - mija czas waznosci decyzji kredytowej... Tak zwlekalismy, zastanawialismy sie, ze chyba juz starczy, co? Nie jest to moze kredyt z tych "the best of", ale sama sobie jestem winna - podsumowujac: czasem jestem ciezka idiotka :( Czlowiek uczy sie na błędach...

 

Coz, to tak tytulem wstepu do dalszej czesci dziennika. Wrzucam wiosenne zdjecie naszej drogi wjazdowej ze szpalerem tuj - cholerne krzaczki przyprawiaja mnie o ataki szału; nie chcą rosnąć od 6 lat :evil: A tak z nimi cuduje - raz je zostawiam w spokoju, raz polewam cudownymi nawozami, a one NIC. Jak je wsadziłam, to są :evil: Ale mam i sukces hodowlany: ponizej moj kasztan, wyhodowny z małego kasztanka :D

 

http://upload.miau.pl/1/61438.jpg

 

http://upload.miau.pl/1/61439.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...