Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z byłą


Recommended Posts

To może macie jakieś dobre rady na to jak być uciekającym króliczkiem ?

 

Polecam ci książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", albo coś podobnego.

Osobiście nie czytałam, ale słyszałam dużo opinii i jak dla mnie wygląda, że o to ci chodzi.

 

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 120
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Babo , a może daj mu jednak trochę czasu na przemyślenie całej sytuacji . Nie znaczy to żebyście w ogóle zerwali kontakty , ale je trochę rozluźnili , nie spotykali się ale mieli kontakt telefoniczny , netowy , itp. Myślę , że dobrze by było zaplanować jakiś wspólny wyjazd . Oprócz romantymu takiej sytuacji będzie to też sprawdzenie jak sobie radzicie razem 24h na dobę .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja przemiana w zołzę byłaby chyba trudniejsza niż populisty w liberała ;)

 

Oczywiście, ze ja nie chcę zrywać tego związku albo stawiać warunków.

Wyjazd wakacyjny mama zaplanowany :)

A luźno to jest chyba na co dzień bo mieszkamy w pewnej odległości i widujemy sie zazwyczaj tak raz na tydzień :( Ale na szczescie dzieki charakterowi mojej pracy i jego zaległemu urlopowi udaje nam sie być razem po 3 / 4 dni i jest ekstra.

 

On już był na wyjezdzie u rodzinki coby nabrac dystansu i sobie wszystko poukładac. Zmartwił mnie jego pomysł sprzed kilku dni, żeby zerwac ze soba kontakty na jakis czas, to może podążać w kierunku, w o jakim mówił "Ponury".

 

Zaczęłam sie go pytać o długi weekend a on coś tam mamrocze... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyciśnij go z tym długim weekendem , wszak to najlepszy czas żeby bez zbytniego kombinowania mieć dużo wolnego ( dla siebie ) .

Mam niestety wrażenie jakby on się wycofywał i podobnie jak w poprzednim związku , nie potrafi tego zrobić wprost , tylko kluczy . Obym sie myliła .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuje sie idiotycznie, nie umiałam nawet utrzymac zwiazku, który jest taki fantastyczny... :(

To nie jest tak, że jesteś niespełna rozumu, że nie umiałaś utrzymać związku itp. Umiesz, jesteś mądra babka, która wie, że facet zamknięty, przygłuszony, trzymany na smyczy zrobi wszystko by zwiać. Tylko może być tak, że macie różne wizje bycia razem. Dlatego jedyną sprawą, która Cię może poganiać, jest - z racji wieku - macierzyństwo. Całą resztę można - skoro jest to wspaniały facet - dogrywać, choćby latami. Tylko nie masz żadnej gwarancji, że te lata nastąpią...

Zastanawiam się, co Was tak naprawdę łączy ? A raczej jego z Tobą ?

 

I jeszcze jedno. Z opisu wygląda, że Twojemu partnerowi z trudem przychodzi podejmowanie decyzji. A Ty, od dłuższego juz czasu, wymagasz od niego dokonywania zmian: definitywnego rozstania się z byłą, podjęcia decyzji co do dalszych Waszych losów, co do jego ojcostwa itd. Facet może czuć się zagoniony w kozi róg, w jakiś sposób zdeprymowany tym, że ciągle coś od niego chcesz. Może faktycznie on chce odpocząć od Ciebie - i to jest prawda, chce się przekonać o sile własnego uczucia, chce zobaczyć, co się przez ten czas będzie działo, czy się stęskni, czy wręcz przeciwnie - uzna "o, wreszcie mam masę wolnego czasu dla siebie".

 

Znasz go i sama musisz dojśc, czy to uniki, czy chęć zebrania myśli, rozważenia w sobie - właśnie na chłodno, bez emocji zwiazanych z obecnością bliskiej osoby obok.

 

Dla mnie mieszkanie razem jest warunkiem "bycia razem". Choć kiedyś, przez bardzo długi czas myślałem dokładnie odwrotnie :D [oddzielne sypialnie czy nawet oddzielne mieszkania]. Do tego trzeba dojrzeć, wyzbyć się jakiegoś sobiepaństwa, egoizmu, i może mi się to odrobinę udało.

 

Nawet nie wiem, czy Ci życzyć powodzenia, no bo jeśli....

Ale dogadania się z partnerem na pewno. Długi weekend to dobra okazja, pod warunkiem, że on nie będzie sie z Tobą czuł jak na galerach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie Wasze życzliwe rady. Zastanawiam sie jak być tym "uciekajacym króliczkiem", bo może faktycznie jakiś błąd popełniłam. Chyba ciamajda jestem...

 

Dzięki "Ponury" za tę rację wieku - to jest coś co my kobiety lubimy ;) Tak poważnie to zdaje sobie sprawe z tego. A kiedy spotkałam kogoś kto wydaje mi się drugą połówką, to czemu nie mielibyśmy o rodzinie pomyśleć. Tylko no właśnie, może mamy inne wizje bycia razem, albo ja go za bardzo "przycisnęłam" niechcący. Albo to ja sie zakochałam a on nie :(

W tym problem, że ja chyba tez juz dorosłam i chciałabym być z kimś. Ten etap randek jest wspaniały, ale dla mnie to tylko etap przejsciowy dzięki któremu powinniśmy sie zbliżyć do siebie i poznać, a obawiam sie coraz bardziej, ze dla niego zupełnie wystarczający. Wolałabym być z kimś kazdego dnia, dzielić to życie.

Jedyna rzecz jaka powinna być osobna to komputer ;)

 

Dlaczego nie wiesz czy mi życzyć powodzenia? Dla mnie dogadanie sie z moim facetem=powodzeniu.

 

 

Dzięki dziewczyny (jak myślę) za podtrzymywanie mnie na duchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszystkie Wasze życzliwe rady. Zastanawiam sie jak być tym "uciekajacym króliczkiem", bo może faktycznie jakiś błąd popełniłam. Chyba ciamajda jestem...

 

Dzięki "Ponury" za tę rację wieku - to jest coś co my kobiety lubimy ;) Tak poważnie to zdaje sobie sprawe z tego. A kiedy spotkałam kogoś kto wydaje mi się drugą połówką, to czemu nie mielibyśmy o rodzinie pomyśleć. Tylko no właśnie, może mamy inne wizje bycia razem, albo ja go za bardzo "przycisnęłam" niechcący. Albo to ja sie zakochałam a on nie :(

W tym problem, że ja chyba tez juz dorosłam i chciałabym być z kimś. Ten etap randek jest wspaniały, ale dla mnie to tylko etap przejsciowy dzięki któremu powinniśmy sie zbliżyć do siebie i poznać, a obawiam sie coraz bardziej, ze dla niego zupełnie wystarczający. Wolałabym być z kimś kazdego dnia, dzielić to życie.

Jedyna rzecz jaka powinna być osobna to komputer ;)

 

Dlaczego nie wiesz czy mi życzyć powodzenia? Dla mnie dogadanie sie z moim facetem=powodzeniu.

 

 

Dzięki dziewczyny (jak myślę) za podtrzymywanie mnie na duchu.

a może, on jest jeszcze, na etapie krótkich spodenek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki "Ponury" za tę rację wieku - to jest coś co my kobiety lubimy ;) Tak poważnie to zdaje sobie sprawe z tego.

No wybacz, ale ciężko w poważnej rozmowie uciekać się do słodkości konwenansów i zasłaniać nimi sedno problemu. Zakładając, że Twój partner nie zechce założyć rodziny, a Ty bardzo chcesz mieć dzieci, zegar zacznie dość gwałtownie tykać - rozstanie, dojście do emocjonalnej równowagi, ktoś nowy, decyzja o założeniu z tym kimś rodziny, plus czas na urodzenie dziecka.. To są lata, nie miesiące...

Dlatego rozpatrywałem tylko ten problem - cała reszta nie jest pilna.

Wręcz przeciwnie, pośpiech w uczuciach jest dalece niewskazany :D

 

 

Dlaczego nie wiesz czy mi życzyć powodzenia? Dla mnie dogadanie sie z moim facetem=powodzeniu.

Nawet jeśli dowiesz się, że jego zachowania to preludium do rozstania ?

No dobrze, to powodzenia...

 

Widząc trudną sytuację nie umiem poklepać po ramieniu mówiąc "będzie OK, nie martw się". Zawsze jestem zdania, że to nic nie daje, raczej usypia czujność.

 

Ale przepraszam, jeśli byłem zbyt niemiły :( czy zbyt ponury ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam sie jak być tym "uciekajacym króliczkiem" *1, bo może faktycznie jakiś błąd popełniłam *2. Chyba ciamajda jestem...

 

 

ad.1 parafrazując jadną taką : kiedy jesteś dobra bądź bardzo dobra, ale zła bądź jeszcze lepsza 8)

 

ad.2 nie oceniaj siebie zbyt surowo - nie ma nic złego w tym, że wiesz i mówisz o swoich potrzebach, planach i oczekiwaniach

łatwo jest mówic o tym czego się nie chce ( patrz Twój facet) , trudniej sprecyzować i wyartykułować to czego się pragnie

Ty to juz wiesz i nie ma powodu - w imię dobra związku - udawać że jest inaczej

i to nie jest tak, ze tylko Ty jestes odpowiedzialna za powodzenie bycia razem, do pielegnowania związku potrzeba dwóch ogrodników, i żebyś się po pachy urobiła, pracowała "za dwóch" nic z tego nie wyjdzie

 

 

w sumie, jak nie masz nic ciekawszego do roboty :wink: to możesz czekać, "dawac sobie czas" , dociekac czy może ma "kryzys bliskości" ?, a może w typie Piotrusia Pana ?, a może leniwy , a może...mozna tak majdrować i się bujac jeszcze długo, pytanie czy warto ?

 

moja babcia mawiała " wpędza Cię w lata, dziecko" - nic to, ze jej diagnoza zapadała tak po dwóch miesiącach znajomości :) , ale to przedwojenne pokolenie z silnie rozwiniętym instynktyntem samozachowawczym i wiarą w siłę intuicji

 

może spróbuj im zaufać ( intuicji i instynktówi )

 

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczy ponoć wszystkie wyniesione, nie załatwiona jeszcze jedna formalność...

Niestety ni z tego ni z owwego pojawił się mały problem kilka dni temu :(

Wszystko jest super i to jest wspaniały facet i ja sie z nim ekstra czuje. Zawsze twierdził, że w przyszłości chciałby mieć rodzinę, stworzyć dom. Nie muszę chyba dodawać, że ja tym bardziej. Jednak pewnego razu powtórzyłam mu słowa kolegi, że w naszym wieku nikt normalny nie wchodzi w stałe związki (jesteśmy po 30). I on sie ztym zgodził (??) Osobiście uważam, ze każdy wiek jest dobry, a ten wyjątkowow dobry ;) Mamy pracę, każdy ma swoje mieszkanie i jesteśmy wystarczająco młodzi coby mieć dzieciaki. Ale okazało się, że jestem chyba jedyną idiotką w okolicy i mam jakieś chorawe poglądy.

Zaczełam z nim rozmawiać na ten temat i on stwierdził, ze on nie wie czy wogóle chciałby dążyć do tworzenia wspólnego domu, czy chciałby mieć dzieci. Niby to zawsze było jego marzenie, ale teraz wydaje mu sie ze jest już za stary na to. Twierdzi, że smutno wraca mu sie do pustego mieszkania, patrzy na czyjes dzieci... Ale jednak on nie wie czy chciałby dążyć do bycia z kimś w przyszłości.

Tylko, że on twierdził do tej pory, że oczywiście ze by chciał mieć dom.

Ja mu nie stawiałam żadnych warunków, ani nie mówiłam, że natychmiast musi sie decydować. Stwierdziłam, że gdyby wszystko wciąż sie dobrze ukłądało, to czemu nie mielibyśmy w przyszłym roku zacząć myśleć o o podjęciu decyzji.

Tuż przed świętami postanowił sobie wszystko poukładać, przemyśleć i wyjechał na urlop. I ok. Stwierdził, że strasznie tesknił, chciał żebym do niego dojechała. Spotkaliśmy sie po świetach, było znowu ok i nagle dowiedziałam sie, ze może powinniśmy odpoczać od siebie, nie kontaktować sie jakiś czas itp. Oczywiście aj sie na to nie zgodziłam, bo to dziecinada i tylko pogłębi problem a nie rozwiąże.

 

Co o tym myślicie? Czy nalezy mi sie puchar liderki wśród idiotek?

 

 

Wiesz ja dałabym sobie spokój z tym facetem!!

Jestes młoda kobietą niezależną i na pewno spotkasz kogoś kto bedzie chciał założyć rodzinę prawdziwą z dziećmi!! :)

To co on tobie wmawia to tylko słowa!!

Może była dziewczyna juz jest obok niego i stąd ten czas na przemyślenia z jego strony!

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babo.. jak chcesz być jego kobietą ale tylko gdy mu sie zachce być z Tobą to ja dziękuje za taki układ!!

Moja koleżanka niezamęzna juz od 10 lat spotyka sie z żonatym facetem .

Jego żona wie o ich związku ale nie próbuje tego rozwiązać .Wiesz dba facet o dzieci , dom a z doskoku spotyka sie z moja kolezanka.

Wiesz ja nie zazdroszczę kumpeli wręcz współczuję!!

Bo i latka jej lecą a taki układ jest dobry ale do czasu.

Zawsze pierwszeństwo bedzie miała zona i dzieci o ona ...

A w twoim przypadku może i jego pierwsza kobieta!!

 

Tak więc daj sobie z tym bezjajecznym facetem spokój!! :)

To jakiś mięczak!!

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zapoznaniu się z "materiałem dowodowym" mogę przedstawić przebieg zdarzeń.

1. Sponiewierany i wielokrotnie zdradzony pan X. (nazwisko zmienione dla potrzeb śledztwa) dryfuje przez życie bez określonego celu i sensu.

2. Los uśmiecha się do pana X. - poznaje Babę B.

3. Pan X. pod troskliwą opieką Baby B. odzyskuje siły i leczy sercowe rany.

4. Odzyskawszy siły pan X. nie potrzebuje już lekarza - powoli odsuwa się od Baby B.

5. Zaangażowanie Baby B. męczy pana X. W jego planach nie ma dla niej poważniejszej roli (żony i matki jego dzieci) - może tylko rola czułej opiekunki i kochanki.

6. Złowrogi cień dawnej kobiety X. przysłonił krainę szczęśliwości Baby B.

7. Prawdopodobieństwo seksu między panem X. i panią X. bliskie 100% - on odpoczywa od Baby B. a ona (pani X) ma dużą wprawę w działaniach dywersyjnych "na boku". Może to ją nawet bardziej "kręci" i teraz jej dawny X. jest dla niej bardzo atrakcyjnym partnerem. A on wciąż kocha panią X... . :wink:

 

Przykro mi Babo B. - z tej mąki ciasta nie będzie. Najwyżej zakalec. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zapoznaniu się z "materiałem dowodowym" mogę przedstawić przebieg zdarzeń.

1. Sponiewierany i wielokrotnie zdradzony pan X. (nazwisko zmienione dla potrzeb śledztwa) dryfuje przez życie bez określonego celu i sensu.

2. Los uśmiecha się do pana X. - poznaje Babę B.

3. Pan X. pod troskliwą opieką Baby B. odzyskuje siły i leczy sercowe rany.

4. Odzyskawszy siły pan X. nie potrzebuje już lekarza - powoli odsuwa się od Baby B.

5. Zaangażowanie Baby B. męczy pana X. W jego planach nie ma dla niej poważniejszej roli (żony i matki jego dzieci) - może tylko rola czułej opiekunki i kochanki.

6. Złowrogi cień dawnej kobiety X. przysłonił krainę szczęśliwości Baby B.

7. Prawdopodobieństwo seksu między panem X. i panią X. bliskie 100% - on odpoczywa od Baby B. a ona (pani X) ma dużą wprawę w działaniach dywersyjnych "na boku". Może to ją nawet bardziej "kręci" i teraz jej dawny X. jest dla niej bardzo atrakcyjnym partnerem. A on wciąż kocha panią X... . :wink:

 

Przykro mi Babo B. - z tej mąki ciasta nie będzie. Najwyżej zakalec. :(

 

Trafne podsumowanie !!!

Babo po tak wnikliwej analizie już powinnaś wiedzieć co zrobić!! :D

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie mogę oprzeć sie wrazeniu, że gdy baba wywali to "ciasto" :wink: - grzecznie acz stanowczo :D , wtedy może facet wstrząśnięty dojdzie do należytych wniosków,

a jeśli nie?

coż, na takiego szkoda czasu, trza szukać tego, co podobnie jak baba dojrzał do czegoś wiecej niz randkowanie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babeczko,

Nie bij w siebie.

Facet, ktorego kochasz widzi, że jestes dobrym człowiekiem. Dobrych ludzi nie chce się ranić.

Wiesz, ja myślę że on sam chcia(ł) wierzyć w to że może z Toba ułozyc sobie życie, sam widział, że to dla niego zdrowe, sensowne. Tyle ze nie ma tego w sercu.

Mówiąc Ci te wszystkie rzeczy sam sobie je wmawiał, miałas byc jego zwierciadłem dla tych rzeczy bo nie było ich w nim samym.

Wybrał Ciebie, bo potrzebował kogoś, żeby sie samemu przekonać.

Jak dla mnei to rodzaj subtelnego instrumentalnego traktowania. Zapewne niezamierzonego.

 

Nie słuchaj teskstów o "tykaniu zegara", sa okrutne. Tak łatwo komus to pisać, jest w tym jakis rodzaj arogancji. Wielka mi sztuka powiedziec kobiecie po 30tce ze jej "zegar tyka". Coż za cel ktos sobie wybrał? Ale się wykazał subtelnością wyboru celu!

 

Nie bij w siebie. Zastanawiasz się, martwisz, szukasz sposobu na to żeby budować, naprawiać, starasz wykorzystac swoja inteligencję, próbujesz od każdej strony. Nie bierz tego wszystkiego na siebie. Jestes sensowna kobietą do "bycia z nią". A on....myślę ze seks między nimi kwitnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...