braza 29.11.2015 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2015 No bo po co pracować?? O wiele fajniej i wygodnie jest psioczyć, wymagać i żądać!!! Mnie niezmiennie zadziwia płakanie tych wszystkich, których bliscy wyemigrowali zarobkowo, naprawdę! Wiem, że to w wielu sytuacjach jedyne wyjście, żeby godnie zarobić i o to można mieć do rządzących pretensje, że nie dają ludziom takiej możliwości prawnie (inne pytanie, co to znaczy godziwy zarobek, ale to temat do następnej dyskusji). Mój Szanowny, mężowie kilku moich koleżanek od lat są poza domem, zarabiają. Na pewno więcej, niż przeciętny Polak, nie neguję tego ale ... Przecież to był mój/nasz wybór!!! Nikt kijami nie wyganiał! Jest to uciążliwe, jest patologiczne ale ja wiedziałam co robię! I do kogo mam mieć teraz pretensje i płakać w rękaw?? Owszem, można mieć pretensje to instytucji państwa jako takiej, że nie umożliwia ludziom godnie pracować za godne zarobki skoro jednak tak jest i podejmujemy decyzję o emigracji to do cholery nie chlipmy w rękaw każdemu, kto sie napatoczy tylko zostawmy to dla siebie!!! Jesteśmy roszczeniowi, chcemy mieć wszystko tu i teraz i to najlepiej jak najmniejszym kosztem! Powiedzenie: "Co by tu robić, żeby się nie narobić i żeby zarobić" jest cały czas aktualne! Jeśli ktoś stoi "wyżej" od nas to nie próbujemy równać do niego tylko łapiemy go za kostki i ściągamy do naszego poziomu!! Bo tak jest łatwiej i przyjemniej!! A każda nasza pożalsięjakikolwiekboszszeeee władza to właśnie ci typowi Polacy - sfrustrowani, obarczający całą winę za swoje niepowodzenia innych!! Matko, tyle lat miałam gdzieś politykę i na co mi przyszło :sick: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 29.11.2015 16:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2015 Rząd powinien dać każdemu (bez względu na wykształcenie, zdolności, chęć do pracy, uczciwość)- pracę (lekką, zgodną z oczekiwaniami i dobrze płatną)- mieszkanie (przyzwoite)- darmowe leczenie (na najwyższym światowym poziomie)- wysoką emeryturę (jak najwcześniej)- wysoką rentę - darmowe żłobki, przedszkola i szkoły każdego poziomu- darmowe podręczniki- zasiłki wszelakieChyba to już było? Znaczy miało być, bo wyszło, jak wyszło...Z czego ma dać? A kogo to obchodzi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 29.11.2015 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2015 No właśnie: "Kogo to obchodzi?" Głupota ludzka nie zna granic! Jeśli komuś się coś daje to innym trzeba zabrać, to jest stała niezmienna! Jak ograniczony trzeba mieć umysł, żeby tego nie zauważać? Pewnie, najlepiej udawać, że nic to nikogo nie obchodzi, skąd biora i komu zabierają ale gdy przychodzi do zabrania nam .... ooooo wtedy to jest największa niesprawiedliwość na świecie!!! Nawet mi sie w doopę tak myślących nie chce kopac, bo szkoda mojej energii!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.11.2015 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2015 Rząd powinien dać takie prawo, żeby w jakiś sposób broniło najsłabszych ale nie powodowało patologii. Nie wiem, gdzie jest ten złoty środek. Ale wiem, że jeżeli mamy całkowicie sami dbać o siebie, to rząd nam nie jest potrzebny. To jest właśnie ten dziewiętnastowieczny kapitalizm. kraje zachodu przerobiły go dość dawno i odeszły od niego, my sobie zafundowaliśmy po 90 r. I nie chcemy odejść. Braza, wszyscy wyjechać nie mogą. Nie będą nas chcieli w takiej masie Ludzie chcą jakiejś stabilizacji. czytałam ostatnio, że ludzie bezrobotni lepiej oceniają swoją sytuację, niż pracujący na umowach śmieciowych za najniższą stawkę. Tak moze być. Do bezrobocia można się przyzwyczaić przy ograniczonych potrzebach, to jest stan stabilny. Chudo ale tak samo. A co mają zrobić ci, którzy pracują wynajmowani przez firmy tu tydzień, tam miesiąc. Ci na samozatrudnieniu, którzy wcale nie czują się powołani na przedsiębiorców i bynajmniej nie mają zarobków przedsiębiorców, lecz najniższą krajową albo nic. To jest huśtawka. Ludzie nie wytrzymują. Ci roszczeniowi krzykacze to jednostki. Ogół chce stabilności. platforma ją zabrała, PIS jej nie da. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 29.11.2015 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2015 To nie do końca tak, że nikt nie rozumie podstawowej zasady brania i dawania. Najważniejsze jest to, żeby przy władzy byli ci, którzy dadzą nam, a tym "innym" zabiorą. Tylko raz jesteś "swój", a raz "inny".Z jednej strony drapieżny kapitalizm, a z drugiej rozdawnictwo. Jeżeli nie możesz być kapitalistą, lepiej być beneficjentem rozdawnictwa. Nikt nie chce być pośrodku.Jeszcze nikt chyba nie wymyślił, jak mądrze pomagać. Nie dawać - źle, bo ci naprawdę bezradni z głodu poumierają, a z nimi niczemu niewinne dzieci. Dawać - źle, bo się przyzwyczają, nie będą mieli motywacji, żeby coś zmieniać (zresztą system karze tych, którzy coś dorobią i o złotówkę przekroczą limit, bo wtedy odbierze im całą pomoc i w efekcie będą pracowali, a mieli mniej) i co najgorsze nauczą dzieci, że tak się najlepiej żyje.Jeżeli ktoś rozwiąże ten problem, to Nobla powinien dostać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.11.2015 16:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2015 Ano własnie, jak to zrobić?? Rząd niech przynajmniej nie przeszkadza! Nie twierdzę, że US i ZUS nie są potrzebne ale czy muszą mieć takie kompetencje i możliwości??? Toż obydwie instytucje rżną obywateli jak obieraczka marchewkę nie przejmując sie nikim i niczym!! Maja możliwości policji, prokuratury i sądownictwa w jednym - podatkowo-emerytalna ich mać!!!! Ewa, ja nie twierdzę, że wszyscy mamy wyjechać. Ale jeśli już ktoś wyjechał i tam pracuje to niech nie chlipie, bo to w końcu był jego wybór (w mniejszym lub większym stopniu)! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.12.2015 22:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2015 Szlak mi trafia dostęp do forum. Może poglądy mam nieodpowiednie? Miałam małe zawirowania w domu, latorośli prawko poszło połowicznie więc temat nadal pozostaje aktualny. Poza tym okazało się, że jej wiedza biologiczna przypomina gęstą dżunglę (to, co przerabiała i umie) poprzecinaną przez liczne plamy całkowitej pustynnej ignorancji. Kontrastowy krajobraz spowodował podjecie decyzji o olaniu biologii. Po konsultacjach stawiamy na przedmioty ścisłe, co ogranicza liczbę potencjalnych uczelni do jednej. Bryndza. Nie mam siły jeszcze na politykę, choć wynik TK, nie powiem, rozbawił mnie, szczególnie po nocnych poczynaniach prezydenta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.12.2015 14:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2015 Jak nic "Night President" utkwi w pamięci narodu już na zawsze Trzymaj się i pozdrowienia dla Zuzki!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 04.12.2015 16:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2015 Połowiczne gratulacje, da radę... no kto jak nie Ona! A ze zdanego prawka dziecięcia to powinnyśmy się cieszyć bardzo umiarkowanie, bo jeszcze nie wynaleźli jeździdeł na wodę. Miesięczny 30 zeta, a do baku stówka tygodniowo to nie za wiele O polityce się nie wypowiadam bo postanowiłam nie kląć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.12.2015 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2015 Arctica, podziwiam Cię. Mnie się nie udaje, niestety. Moje jedyne pełnoletnie na razie.nie chce prawka. Na szczęście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.12.2015 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2015 Też o polityce przestaję, nadal nie oglądam żadnych wiadomości. Trzymam kciuki za Zuzę przy prawku, a już obowiązkowo przy egzaminach naukowych wszelakich! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 04.12.2015 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2015 Prawko drugie podejście 20. Wiecie na co mnie najbardziej szlak trafił? A może szlag? Że za 10 minut wzięli 140 zł. Nawet z placu nie wyjechała, przytuliła się do słupka i won z samochodu. To są zarobki!!! Powinni w zasadzie pół oddać, bo na miasto nie pojechała O! Mam postulat. Pójdę do Kukiza Piję wino i jest mi wszystko jedno. Zaraz sobie pójdę oglądać Upstairs Downstairs, bo się pojawiły na YT. W ubiegłym roku też były przed świętami a potem skasowali. Muszę się spieszyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 04.12.2015 22:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2015 Zda następnym razem.. Już gdzieś podnosili , że WORDy zarabiają krocie na oblanych egzaminach.Nie martw się.. mój starszak też z placu nie wyjechał za pierwszym razem... stres go zjadł na łuku ... za drugim zdał... i nie chciał robić prawka jak miał 18 lat.. ot dziwny, ja nawet myślałam, że wcale nie pójdzie, i wreszcie dorósł... , a teraz jeździ wszędzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.12.2015 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2015 Szlag. Kurczę, rzeczywiście te egzaminy są coraz bardziej wkurzające. Podejrzewam, że większość jeżdżących od lat teraz by nie zdała, chociaż jeżdżą bezpiecznie. Za to ci, którzy zdają, ponoć dużo wypadków powodują. Jakoś im się mija ta niska zdawalność z bezpieczeństwem i skutecznością szkolenia oraz sprawdzania umiejętności. A kiedy nie wiadomo, o co chodzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 04.12.2015 22:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2015 no ja na bank bym nie zdała Pomijam fakt, że nie trzymam rąk na kierownicy, przynajmniej nie obu, ale jeżdżę za hmm dynamicznie. Ciekawe, czy na egzaminie można przyspieszyć przy wyprzedzaniu? Aha, nie wyprzedza się.. Nic to i tak samochodu teraz nie dostanie. Choćby dlatego, ze ja na trzy nie zarobię a benzyna też kosztuje. Ale prawko mogłaby mieć, niech nabiera mocy urzedowej aż sobie kupi samochód Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 05.12.2015 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2015 Zda, w końcu zda.Niech się skupi na nauce, to ważniejsze, prawko można potraktować nieco po macoszemu, wyluzować, w końcu się uda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 05.12.2015 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2015 Próbowałam testy.. oblałam...Nie wiem, chyba bym też jazdy zlała... Jeżdżę już prawie 29 lat (w lutym będzie) , bezpiecznie, nie spowodowałam żadnego wypadku czy stłuczki, za to mnie przywalili... Nie mam żadnego mandatu (noo dwa miałam w sumie w swoim życiu, za nie manie świateł i za linię ciągłą, bo nie było żywcem gdzie zawrócić w nocy i to ze dwadzieścia kilka lat temu) nie miałam punktu karnego nigdy, Nie jeżdżę mało, bo swoim samochodem w roku robię 33 000 km.. mało to nie jest jak na kobietę i to niepracującą... Potrafię przejechać w 6,5 godzin z południa nad morze, no chyba, że są korki, to się nie da... Daję radę jeździć po Polsce, ale i za granicą też daję sama jak muszę radę, i to bez GPSu tylko z mapą..Myślę, ze jakbym musiała to może bym się skupiła i dała radę, ale oni podchwytliwi są... i mogło by być różnie... Samochód kupisz jak będzie niezbędny... ja kupiłam starszakowi( właściwie dołożyłam połowę) jak wyjeżdżał mi paliwo, i jak zabierał na coraz to dłużej i często samochód...Teraz pracuje, zarabia sam, dba o niego i leje do baku. Zuza da radę... Jak zda prawko, nich jeździ ile tylko może... bo bez praktyki , to po co jej prawko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 05.12.2015 22:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2015 No, ja zdałam na prawko, dostałam je i nie jeździłam, bo nie miałam czym i po co. Znaczy czym, to bym miała, bo ojciec niedługo wcześniej kupił auto, a że sam mając prawko nie jeździł, bo nie miał czym, to i okazało się, że już nie umiał. Autem jeździł mój brat, który zrobił prawko trochę wcześniej (miał kurs w ramach nauki w technikum). Ja na początku trochę jeździłam, ale raz pożarłam się o auto z mamą i był koniec jeżdżenia. Kilka lat później poznałam Andrzeja, a on miał autko i namawiał mnie do jeżdżenia. Jednakowoż już mi to nie sprawiało przyjemności, bo już nie umiałam, a wygodniej było wozić się obok kierowcy niż uczyć od nowa. Za kierownicę wsiadłam, kiedy już absolutnie musiałam - Andrzej pracował w Krakowie, ja zostałam z dziećmi w domu, któraś zachorowała i trza było jechać do lekarza. A później była budowa i musiałam jeździć, ale pewnych spraw już nie przeskoczyłam. Kraków nie dla mnie, długie trasy też. Niepołomice, okolice, przedmieścia Krakowa i tyle.Dlatego nie poganiam Młodej, żeby robiła prawko, bo teraz i tak by nie jeździła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 06.12.2015 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2015 Widzisz, Agduś, ja też nie jeździłam wiele lat. Najpierw ojciec mi tak średnio miał ochotę dawać swój, potem wyszłam za mąż i kupiliśmy własne ale był to rzęch i się bałam. Ciągle się psuł, ciągle mąż pod nim leżał i dłubał, bałam się, że wyjadę i nie wrócę. A jak kupiliśmy lepsze, to była presja, że jak coś zepsuję, to nie będzie nic a dziecko było małe i bez samochodu kicha. W sumie wcale nie miałam presji, mieszkaliśmy w bloku, obok tramwaj, autobus, do pracy pieszo 20 minut a do sklepu razem. Nie czułam potrzeby. Aż do czasu, gdy zaczęłam dodatkowo pracować. I nagle się okazało, że muszę jeździć po całej Łodzi i mam pół godziny między jedną pracą a drugą i a to tramwaj się rozkraczył a to autobusy padły a ja muszę, bo pacjenci czekają. No i tak dojrzałam do jeżdżenia. Nie miałam też złudzeń, że mąż mi da rodzinny samochód, więc kupiłam sobie własny. Najpierw była trasa dom-praca i praca- praca a potem się okazało, że zaczęłam specjalizację i mam kursy to w Wawie, to konferencję w Wiśle. Pociągiem musiałabym brać dodatkowy nocleg przed i po, samochodem mogłam jechać rano a wrócić wieczorem. No i pojechałam. I powiem wam, że za moje największe osiągnięcie życiowe uważam, że jeżdżę. Czuję się niezależna. Wolna. Chcę na urlop to nie uzgadniam, nie proszę się, wsiadam i jadę. Chcę do sklepu na drugi koniec miasta, to wsiadam i wio. Bez łaski. Kocham wolność w każdym aspekcie, też komunikacyjnym :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 06.12.2015 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2015 Pewnie, że lepiej jeździć niż nie jeździć. No ale mnie na razie właściwie wystarcza ten zasięg, który mam. Owszem, parę razy się zdarzyło, że lepiej by było, gdybym mogła pojechać do Krakowa, ale jakoś to ogarnęliśmy. Parę razy pojechałam, wprawdzie tylko po Hucie musiałam jeździć, ale duuuużo mnie to kosztowało. Jednakowoż kiedy tkwimy w wielkim korku, musimy pokonać rozgrzebane skrzyżowanie z policjantem w białych rękawiczkach i tabunami wkurzonych kierowców trąbiących na wszystkich, to ja WIEM, że nie dałabym rady. Normalnie bym wysiadła, zostawiając auto na środku tego bajzlu, i poszłabym sobie dalej na piechotę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.