jamles 11.03.2013 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2013 powiedzcie mi, czy to prawda z tymi ezgaminami do LO???? czyli co, jest zwolniona z egaminu??? Mnie się jakoś nie chce wierzyć, ale córcia twierdzi w upojeniu, że tak??? Matka, własnej córce nie wierzysz ja nie wiem ale jej wierzę, przecież wiedziała po co się uczyła a wogóle to Gratulacje dla Młodej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 11.03.2013 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2013 Ewa, paragraf 2 pkt.4 http://www.kuratorium.lodz.pl/data/other/nabor_2013.pdf więc chyba, mozesz spać spokojnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.03.2013 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2013 Przyłączam się do gratulacji! Nie dodam "a nie mówiłam", bo po co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 11.03.2013 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2013 Zajrzałam i - GRATULACJE! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wierzch 11.03.2013 18:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2013 Przyłączam się do gratulacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 11.03.2013 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2013 Za gratulacje bardzo dziekuję Młoda już trochę okrzepła i stwierdziła, że już drugi raz jej angielski skórę uratował (pierwszy raz jak chciał iść do gimnazjum i dowiedziała się, że do tego wybranego to musi mieć srednią 5,5 a tyyyle to nie miała, zdała do klasy językowej wówczas). Myślę, ze jakby się przyłożyła, to i za oceny by zdała do tej jedynki, ale teraz ma lajtowo Ja ze swojej strony smętnie policzyłam, ile mnie to kosztowało... najpierw mi w Anglii przejadła pół rocznego stypendium (bo jakbym jej nie brała, to bym żyła oszczędnie a nie wynajmowała mieszkanie w centrum za 1200 p miesięcznie ) a potem za kurs angielskiego płacę od 8 lat po 1500 zł rocznie. To daje 12 tyś zł. Hmmmm i a co mają robić dzieci, których rodziców nie stać??? Czego uczy szkoła jako taka??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.03.2013 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2013 No, języków to szkoła na pewno nie uczy! Klasa Magdy drugi rok męczy ten sam podręcznik. Kazali nabyć kolejną część we wrześniu, ale wciąż "kończą" ten z IV klasy. Weronika ma lekcje dodatkowe od przedszkola. Niby w Anglii się dogadywała, a w szkole miała tróję na semestr. Nic z tego nie rozumiem. Nie wiem, czy te lekcje, na które chodzą dodatkowo, są takie super, ale to chyba najlepsza z dostępnych tu szkół językowych. W każdym bądź razie te dzieci, które dodatkowych lekcji nie mają teraz, będą musiały mieć je w przyszłości, albo wyjadą za granicę i tam się nauczą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 12.03.2013 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Dzieci, których rodziców nie stać na diodatkowe lekcje uczą się same, jeśli chcą. Gratulacje dla Córci, wierzyłam w Nią cały czas!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.03.2013 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Braza, owszem, te super zdolne dadzą sobie radę. Ale takich jest niewielki procent. A te przeciętne? Zuza ma koleżankę, taki typ "uczusia", zawsze wszystko zrobione, średnia powyżej 5 a.. nie dała rady. Choć bardzo chciała i uczy się te też bardzo. I wiem, że wynik Zuzy nie jest wynikiem jej błyskotliwości a niebłyskotliwości tamtej, ale raczej po prostu władowanych pieniędzy w lekcje dodatkowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 12.03.2013 17:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Są rzeczy, których dziecka mogą się same nauczyć, a są takie, w których trza pomocy. Na ten przykład rozbraja mnie, kiedy ktoś bierze korepetycje z historii, albo narzeka, że pani z wiedzy o kulturze źle tłumaczy, a w pełni rozumiem, że można nie pojmować matematyki czy fizyki. A już co do języka, to wieści, że ktoś sam się jakiegoś od podstaw nauczył wprawiają mnie w podziw i zdumienie (albo odwrotnie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 12.03.2013 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Dzieci wybitnych i baaardzo zdolnych i bardzo bardzo ambitnych i kujonów jest mniejszy odsetek od tych przeciętnych i słabszych.. same dzieciaki nie potrafią się nauczyć, potrzebują pomocy osób trzecich i tu mówię o podstawówce czy gimnazjum , a średnia szkoła to zależy.. albo jadą na dopach i dostach, albo.. jest różnie.. Ci najlepsi dają sobie radę..I znów wracamy do dyskusji o podstawach programowych, że są za trudne i wymyślone z kosmosu, że nie tworzyli ich nauczyciele tylko .. hmm , właściwie nie wiadomo kto.. niewyżyty naukowiec.. Ja jak czytam niektóre treści zadań to się moooocno zastanawiam o co autorowi chodziło... I jak ma sobie dać radę mój Emil jak musi się uczyć trudnych podstaw programowych tak jak zdrowe dzieci... bez książek dla dzieci z lekkim upośledzeniem te dzieci uczą się z "normalnych" podręczników.... Noo jak???????A ministerstwo problemu nie widzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 12.03.2013 18:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Za to w LO klasa humanistyczna ma jakiś dziwny program przedmiotów ścisłych i przyrodniczych. Z chemii uczą się o konserwacji żywności i o kosmetykach, z fizyki też jakoś tak tematy brzmią jakby z książki popularnonaukowej dla dzieci. I szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. "Moja" fizyka w LO to była naprawdę fizyka, teoria i zadań mnóstwo i wzory do zapamiętania i... nic z tego nie pamiętam. Z chemii obliczałam w pocie czoła stężenia molowe i wzory reakcji chemicznych pisałam i... też nie pamiętam wiele (chociaż chyba więcej niż z fizyki, bo nauczyciela miałam dobrego, a z fizyki beznadziejnie beznadziejną babę). No i co lepsze? Kosmetyki i konserwacja żywności, czy stężenia molowe? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.03.2013 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Są tacy ale... Mam kolegę Chilijczyka. Perfekt angielski, doktorat robił w Hong-Kongu i nauczył się chińskiego. Wypytywałam czy angilskiego nauczyli go w szkole.. Tak, w szkole.Ale... prywatnej Czyli jak u nas. Przy tym zdolny językowo bardzo, ten chiński łyknął a to nie jest łatwe, to język atonalny czy jakoś tak. W każdym razie nawet taki zdolny a sam angielskiego się nie nauczył, miał prywatne lekcje... A co do nauki historii.. hm ja nawet to rozumiem Miałam przykład w liceum. W pierwszej klasie mieliśmy super geografkę. Napiszę ku chwale - pani Wieczorek się nazywała. Klasa ją uwielbiała, zyliśmy geografią, nawet ci, co z przedmiotów humanistycznych uznawali tylko matematykę, tej geografi się uczyli. W drugiej podobnie. W trzeciej pani urodziła dziecko i siedziała w domu a my mieliśmy z taką starą prukwą i.. średnia w klasie z przedmiotu wynosiła 2,3 To 0,3 to zasługa chyba jednego kolegi, który uczył się wszystkiego, łacznie z książką telefoniczną. Pod koniec 3 klasy groziło połowie klasy pozostanie na drugi rok z ... geografii. I wierz mi, to nie była nasza zła wola, ani manifestacja młodzieży, ta kobieta nie nadawała się do nauczania a u nas umysły były ścisłe i do pamięciówki nienawykłe. Nam trzeba było wytłumaczyć. W 4 klasie średnia wróciła łącznie z panią W do porządniego poziomu. Oczywiście, że nikt z nas nie wpadł na pomysł korepetycji w 3 klasie, w sumie ta geografia nam wisiała, nikt nie szedł w tym kierunku, ale jak był dobry nauczyciel, to i my się uczyliśmy, jak nie - to nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.03.2013 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 A, pisałyśmy razem Arnika, ze za trudne a Agduś, że łatewe :) Bo jest i tak i tak. Ogólnie uczę się trochę z Zuzą i widzę, że poziom spadł był. Na łeb... Ale z drugiej strony, Arnika, czy Emil po tej szkole ma prawo iść dalej? Znaczy czy mają też testy 6 klasisty itd? Bo jeżeli tak, to muszą mieć taką samą podstawę. I może to i dobrze, bo nie klasyfikuje dzieci, nie odbiera szans. tylko, niestety, wymaga więcej pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 12.03.2013 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Dzieci wybitnych i baaardzo zdolnych i bardzo bardzo ambitnych i kujonów jest mniejszy odsetek od tych przeciętnych i słabszych.. same dzieciaki nie potrafią się nauczyć, potrzebują pomocy osób trzecich i tu mówię o podstawówce czy gimnazjum , a średnia szkoła to zależy.. albo jadą na dopach i dostach, albo.. jest różnie.. Ci najlepsi dają sobie radę.. I znów wracamy do dyskusji o podstawach programowych, że są za trudne i wymyślone z kosmosu, że nie tworzyli ich nauczyciele tylko .. hmm , właściwie nie wiadomo kto.. niewyżyty naukowiec.. Ja jak czytam niektóre treści zadań to się moooocno zastanawiam o co autorowi chodziło... I jak ma sobie dać radę mój Emil jak musi się uczyć trudnych podstaw programowych tak jak zdrowe dzieci... bez książek dla dzieci z lekkim upośledzeniem te dzieci uczą się z "normalnych" podręczników.... Noo jak??????? A ministerstwo problemu nie widzi... Arnika, tak jest mniej tych dzieci, ale dlaczego ciagle i wszem równa się w dół ? Ja uważam,że za dużo jest materiału, ale czy on jest trudny....nieeee Mówię o klasie IV Sp A co do podstawy programowej , juz Ci gdzieś pisałam, że zgodnie z rozporządzeniem, nie może być w szkole specjalnej taka jak w masówce, choćby z tego powodu, że ilość godzin jest inna (w masówce większa). Szczegóły w rozporządzeniu z 7 lutego 2012 (zał.2) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 12.03.2013 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Ja nie wiem, czy za łatwe. Wiem, że łatwiejsze. Czy to dobrze? Z jednej strony, jak napisałam, ja niewiele pamiętam z tego, czego nas uczono i jakoś z tym żyję. Z drugiej, gdybym nie poszła na polonistykę tylko na coś ścisłego, to pewnie taka śmieszna chemia jak dzisiaj by mi nie wystarczyła. Nie wiem, jak wygląda chemia w klasach biol-chem obecnie - może po staremu. Niby dobrze, bo po co przyszły polonista, czy inny filozof ma liczyć stężenia molowe. Z drugiej źle, bo może dzieciak zmieni swoje zainteresowania (jak ja) i wtedy będzie mu trudniej nadrobić materiał. Czyli trzeba wierzyć, że gimnazjalista w pełni świadomie podejmuje decyzję na całe życie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 12.03.2013 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Ja nie mówię,że łatwe, czy za łatwe, sama ostatnio o pomoc prosiłam przy zadaniu na poziomie klasy 6, bo wzorcowo się zamotałam Ponoć to co teraz jest w podstawie, ma zmusić do myślenia, a nie tępego odtwórczego zaliczania, a wcześniej sakramentalnych trzech Z . No zobaczymy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 12.03.2013 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 No nie koniecznie równaj w dół... Ale są dzieci co nie dają rady, są w szkole specjalnej, na "normalną" nie ma szans...Ewa.. czy pójdzie do gimnazjum.. Tak.. specjalnego w tej samej szkole specjalnej i dalej jest już chyba dla "naszych " dzieci zawodówka też specjalna ucząca jakiegoś zawodu...Z zawodem to raczej nie będzie większego problemu bo on jest niesamowicie sprytny technicznie i manualne, sam dętkę sklei i wymieni, sam rower naprawia, czasami nie daje rady to na serwis trzeba oddać.. ale próbuje..Sam karmnik dla ptaków wymłodził, z majstrami zbrojenia robił, strzemiona kręcił.. zawsze coś majstruje... Da sobie chłopak radę.. oby tylko ciut lepiej czytał... reszta wiedzy potrzebna.. ale ogólna... i tak niewiele z tego zapamięta..Za to z wycieczek ciekawych sporo wynosi, świat poznaje, z doświadczeń, podoba mu się... Mówisz Agduś o chemii.. ja jestem chemikiem analitykiem, po technikum.. i też już niewiele pamiętam.. ponad 25 lat nie używana chemia.. a prace dyplomową obroniłam na 5 .. i laboratorium i badania miałam w jednym paluszku.. a na studia nomen omen wybrałam geografię... jeżdżę bez GiePeeSów...bbbbrrrr, używam tylko mapy.. jak gdzieś z młodym jadę to jemu mapa na kolana i pokazuj mi palcem jak mam jechać, śledź drogę.. itd... Nigdy bym nie poszła uczyć do szkoły.. przenigdy... więc nie uczę,, nie nadaję się... Za to jak starszak miał jaką s klasówkę z gegry... wziełam podręcznik i czytam.. i włosy mi się jeżą... takie bzdury i dziwaczne opisy.. Zamknęłam książki, wzięłam mapę, atlas i pokazywałam wówczas młodemu starszakowi, opowiadałam.. był jedyny co dostał 5 z klasówki.. a dzieci było kilkoro bdb... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 12.03.2013 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Czy trudne, czy łatwe tego tak się po prostu określić nie da, ale moim zdaniem za dużo jest informacji bardzo często kompletnie niepotrzebnych. Wiem, że my Polacy sami o sobie lubimy mówić, że wiemy bardzo dużo już choćby w porównaniu z takim Amerykaninem, co to nawet nie wie, jak się nazywa stolica sąsiedniego stanu a u nas byle 10-latek wymieni wszystkie stolice przynajmniej Europy ... I fajnie, dużo wiemy, zaganiamy inne narodowości w kozi róg ale gdy przychodzi do jakiegoś logicznego wyciągania wniosków z tego, czego się nauczyliśmy to wymiekamy, bo nasz system nie uczy logicznego myślenia i wyciągania wniosków, nie uczy też umiejętności poszukiwania wiedzy w innych źródłach tylko ładuje to wszystko, co ktoś kompletnie oderwany od rzeczywistości sobie akurat wymyślił. Może jednak przydałoby się ograniczyć wtłaczanie do głów - idąc torem Agdusiowego myślenia - molowego stężenia czegoś tam a większą uwagę skupić na umiejętności wyszukiwania potrzebnej w swojej dziedzinie wiedzy?Ale to tylko moje zdanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wierzch 12.03.2013 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Arnika, życzę Ci powodzenia.Ja osobiście większym szacunkiem darzę, ze względu na kwalifikacje zawodowe, dobrego specjalistę po zawodówce niż profesora posługującego się na wykładach tym samym od 20 lat zestawem folii. A poza tym, szczególnie w dzisiejszych "postępowych" czasach dużą wagę przywiązuję do kultury osobistej a ta wcale nie musi iść w parze z poziomem wykształcenia. Myślę, że o jakości wychowania również warto pamiętać. Poziom spadł na pewno, równanie w dół jest widoczne.Ze strony państwa brakuje koordynacji systemu kształcenia z rzeczywistymi potrzebami gospodarki.Szkolnictwo zawodowe praktycznie unicestwiono reformą z końca lat 90-tych, młodym ludziom i ich rodzicom wmówiono, że jeśli nie skończą studiów, to będą nikim. O ile dawniej korepetycje były domeną uczniów słabszych, o tyle teraz tylko edukacja pozaszkolna lub elitarne szkoły średnie są gwarantem uzyskania ponadprzeciętnego wykształcenia średniego. Teraz praktycznie wszyscy muszą zdać do następnej klasy, a ponad połowa absolwentów szkół średnich idzie na studia.Pod tym względem bijemy na głowę wszystkie kraje wysokorozwinięte w Europie, chociaż to ich gospodarki bardziej potrzebują wysokiej klasy specjalistów.Jest to z założenia chore, ponieważ tylko 10-15% populacji jest w stanie sprostać wymagającym studiom wyższym.Konsekwencją jest armia bezrobotnych młodych ludzi i to pomimo masowej emigracji na Zachód właśnie w tej grupie wiekowej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.