Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Szczepienie się załatwia w przychodni. To znaczy ja sobie zakupiłam szczepionkę w aptece (na receptę) zaszczepiłam męża a mąż mnie. Ale tak normalnie, to w przychodni powinni szczepić, najwyżej może być odpłatne. Dzieci mają ostatnie szczepienie z kalendarza chyba w 19 rż a potem mają 9 lat spokoju i dalej już same muszą pilnować.

 

 

 

byłam dziś w Warszawie. Czy możecie wyobraxić sobie, co wymyśliło PKP???? Otóż trzeba kupić bilet na konkretny pociąg. Chciałam powrotny a pani mnie pyta, na który pociąg. A bo ja wiem, o której będę wracać?? A, to mam wiedzieć. No i nie kupiłam na zapas. Paranoja.

Idę spać, bo jutro znowu wstaję przed 6 żeby być o 6-40 na dworcu.. SPAĆĆĆĆ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PKP ze wszystkich sił walczy o klienta! Kiedyś można było kupić po prostu bilet i pojechać w danym dniu (w razie dłuższej trasy nawet w ciągu trzech dni) dowolnym pociągiem. Jeżeli miało się bilet na osobowy, a wybrało się pociąg pospieszny, to wystarczyło dokupić dopłatę do pospiesznego. Odwrotnie można było jechać bez problemu. A teraz? Intercity, Interregio, przewozy regionalne, TLK... Na każdy inny bilet. A teraz jeszcze w ramach jednej linii trzeba wybrać konkretny pociąg... Co by tu jeszcze spi... panowie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuźwa.. ostatni raz jechałam z K-c do Warszawy na studiach.. no i raz na turnus z młodym.. przeklęłam ten wyjazd,....

Nie wiem jak i gdzie kupuje się bilety, jak jeździ pociągami.. bo wszędzie samochodem. Tym bardziej, że nie jeżdżę sama.. zawsze z mężem lub z Emilem.. a już we dwoje mi się pociągiem nie opłaci np do W-wy.. nad morze to i może.. ale.. ja nie lubię być uziemiona.. a, że transport mam tani bo zagazowany, to i taniej jeździć autem niż pociągiem..

Choć nie powiem, jak Ewa jeździ w celach szkoleniowych, to łatwiej i szybciej i bez zmęczenia za kółkiem jest w W-wie niż samochodem...

Też bym kolej wybrała jakbym sama jechała..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez ostatnie trzy lata jeździłam do Brazy albo od Niej wracałam pociągiem. Kuszetką - luksusowo. Pierwszą klasą - wygodnie. W zeszłym roku oszczędnie pojechałyśmy drugą klasą, a z powodu zmian w rozkładzie jazdy z przesiadką. Koszmar! W tym roku pojedziemy autobusem, mimo protestów dziecków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do Agdus jechałam autobusem i z tego powodu byłam mega szczęśliwa! Spokój, cisza, bez dodatkowych "ozdobników" w postaci zapijaczonych gęb! No i szybciej, niz pociągiem! Jesli mam możliwość wyboru to zawsze wybieram autobus!

 

W taka trasę też bym sie nie odważyła jechać sama! Zgubiłabym się już w najbliższym wiekszym mieście na bank!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się bardzo, że zazwyczaj omija mnie wątpliwa przyjemność poidróży publicznymi środkami transportu. :sick:

Mamy z Sołtysem ten luksus, że sami regulujemy swój czas. :D

Jak teraz wracaliśmy od Brazy to jechaliśmy omijając główne trasy.

Braza - piuerwsza połowa tej trasy, którą jechaliśmy FA-TAL-NA, dziury na drodze do Czaplinka to autostrada przy tym, nigdy przenigdy tamtędy nie jedź! :no:

Ale za to jak już dotarliśmy do swoich lubuskich opłotków - wracaliśmy z długiego weekendu pustą drogą, bez najmniejszych zatrzymań (pojedyncze auta, mniej nawet niż w dzień powszedni), droga zrobiona, szeroka, porządna, a my nie tłoczyliśmy się w korku na głównej trasie, gdzie wszyscy cisnęli się, wracając z długiego weekendu.

Byliśmy bardzo zadowoleni, że wybraliśmy trasę boczną, o niebo lepiej się jechało! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, do wawy jeżdżę pociągiem, bo raz, ze mam wtedy 3 godziny dziennie na naukę (a za kółkiem nie) a dwa, że krócej się jedzie teraz do warszawy (autostrada) niż przez warszawę w porannych korkach. Więc zysk żaden. Już rozważałam nawet, zeby dojechać do pociągu w jakiś opłotkach, ale czasowo też zysk żaden.

Co do jazdy autobusem mam niemiłe skojarzenia, jechałam ostatnio ze 3 lata temu i autobus stawał w każdym pcimiu pchając się oczywiście w korkach do centrum. To już pociąg wychodził niebo lepiej, szybciej.

Co do jeżdżenia w trasy - teraz przy tych DPSach to naprawdę spokój. Przez miasta maszyna prowadzi, nie trzeba w mapę wślipiać. Ale ja wolę autostrady, nawet płatne, od krajowych opłotków. Z jednej przyczyny - na bocznych drogach najbardziej boję się pijanych rowerzystów i dzieciaków po wsiach, tudzież zwierzątek różnych :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale TA konkretna droga nie leci przez wsie, to droga z Krosna Odrzańskiego przez Słubice i Chojnę do Szczecina.

Prawie żadnych wsi po drodze, pusto, porządnie - super!

Tylko wałówkę i picie warto wziąć swoje, bo MOP - ów też nie ma zbyt wielu, nawet o bar trudno w Lubuskiem. :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze wolałam pociągi od autobusów. Głównie dlatego, że do czasów studenckich bez aviomarinu nie wsiadałam do niczego, co miało opony na kołach. Z wyjątkiem gazików i łazików - te były tak przewiewne i tak twarde zawieszenia miały, że mnie nie muliło na krótszych trasach. A poza tym rzygałam jak kot.

W pociągu nie. Mogłam jeździć dowolnie długo. W pociągu można też wstać i wyjść na korytarz, jeżeli nie ma tłoku, w autobusie trza siedzieć.

No ale teraz wszystko zdziczało, pociągi też. Ja jeździłam sama z Opola do Krakowa będąc w siódmej klasie i czułam się bezpiecznie. Teraz nie pozwoliłabym Weronice jechać samej nawet ekspresem.

 

A z tymi barami w Lubuskiem to prawda - czarna dziura! Latem można chociaż na jagódki jakieś się zatrzymać... I drogi dziwne - miedzy miejscowościami niezłe, a przed wsią trzeba wrzucić dwójkę, bo poniemieckie kocie łby się ostały! Nie mówię, że wszędzie, ale jeszcze często sie trafia.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiaaaaaa, i chałupa cała się telepie jak tylko jakieś cięższe auto jedzie, u nas wszyscy mają popękane domy, bo w czasach przedunijnych tędy stadami tiry jeździły, żeby z przejścia na przejście przejechać, bo gadali sobie przez CB gdzie krótsza kolejka.

Ja ich rozumiem, ale co krwi te kocie łby nam napsuły, to nasze, chałupy tak się trzęsły, że wszystkie szklanki i talerze w szafkach dzwoniły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spróbuję powstawiać zdjęcia

po pierwsze - coś je moją kosodrzewinę. DSCF0389.jpg

opryskała ją przeciw grzybom ale czy to grzyby?

 

No i teraz mój domek w panoramie, po prawej widać jakiego molocha nam budują, na szczęście nie za samym płotem ale po skosie

DSCF0383.jpg

 

A tutaj moja duma - klon palmowy dwukrotnie przesadzany i przyjął się!

DSCF0379.jpg

 

i ulubiona karagana, trochę z tyłu rośnie i jeszcze nie kwitnie ale ładna jest i tak :)

DSCF0373.jpg

 

na koniec ślicznie kwitnąca pigwa (pigwowiec, ten krzak, drzewo też mam ale na razie nie kwitnie)

DSCF0387.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...