Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Ze stajnią pomysł niezły, ale coś mi w duszy gra, że jednak nie dla każdego ... mogłoby się okazać, że pacjenci przestali by traktować Twoje porady poważnie ;)

Agduś, jak to jakie kalumnie??? Te o przyklejeniu się do leżaka!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tia, pacjent jak nie dostanie 5 recept, to nie czuje się leczony. A już najgorzej kazać iść na basen ;) Mój mąż ma mi to za złe, jak marudzi, że go tu boli a tam strzyka. Życie by najchętniej prowadził kanapowca a potem się dziwi. Dobrze, że musi chociaz drzewo rąbać ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa, to mnie byś lubiła jako pacjentkę. Po pierwsze, nie chodzę do lekarzy, chyba że NAPRAWDĘ muszę (od kiedy mieszkam w Niepołomkach, byłam dwa razy). Po drugie, i to się mniej spodoba, jeżeli nie mam zaufania do lekarza, a ten mi przepisze coś podejrzanego (antybiotyk), to się mocno zastanawiam, czy ja aby na pewno mam go łykać. No ale jeżeli już zacznę, to biorę grzecznie wedle nakazu do końca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, współczuje, choć ja też się wyletniłam i mnie szyja boli :(. A może mnie boli ze stresu.... Przez ostatnie 4 dni pracowałam jak głupia, naukowo. Wstawałam rano, siadałam do kompa (nie odpalając netu, żeby nie kusiło) i siedziałam z małymi przerwami do 1-2 w nocy a potem śniły mi się literki.. i da capo. Miałam nadzieję, że zdąże wszystko zrobić przed wycieczką, ale nie, biorę chłam ze sobą :(. Ale i tak jestem z siebie dumna. przez kilka dni nauczyłam się obsługiwać program Statistika w zakresie mnie zadowalającym. Zabierałam się do tego od kilku lat płacąc kasę statystykom za obliczenia, a to takie łatwe :)

Jutro poznam DPSię :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poznałam ale w zasadzie bardziej czułam, ze po prostu spotkałam starą znajomą :)

Ciepła, z dużym poczuciem humoru, konkretna. Lubiłam ją i lubię nawet bardziej, co nie zawsze jest takie oczywiste przy przenoszeniu znajomości z netu do reala ;) I męża ma tek samo sympatycznego, jak ona sama.

Bardzo żałuję, że nie zostaliśmy do dzisiaj, ale zimno było... Zwiedzanie w deszczu i chłodzie nie jest przyjemne, byliśmy już tak zgęziali łażeniem po zimnie, że wczoraj uciekliśmy do tropical Island i tam mi też było zimno.. a podobno było w powietrzu 32st. termometr kłamał. Chyba to był mój błąd, bo trzeba było przenieść wycieczkę na wakacje i rozciągnąć na cały tydzien. Pomyślimy... W końcu do Berlina nie dojechaliśmy, byliśmy w Poczdamie, Berlin był zaplanowany na wtorek ale pogoda się rypła... A z całego zwiedzania mnie osobiście najbardziej podobał się nasz polski zamek w Gołuchowie, odwiedzony po drodze. Może uda mi się wkleić tu jakieś zdjęcia w spokojnej chwili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, zimno nie jest miłym towarzyszem podróży. I tak jesteście lepsi ode mnie, bo ja na Tropical Island nie byłam!

Dochodze powoli do siebie, współczuję bólu szyji - paskudztwo, nawet za fajnym faciem obejrzeć się nie można bez skrzywienia;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, a coś Ty taka wyrywna do oglądania się?!

Wyspa fajna jest! Dzieci wciąż nam trują, że chcą koniecznie tam znów pojechać. No a pogoda przegięła ostro! Pomyśleć, że ja się zastanawiałam nad Karkonoszami na ten weekend! Mielibyśmy się z pyszna!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie na tej wyspie brakowało wilgoci. Owszem, ciepło było (podobno, bo po wyjściu z wody zakładałam bluzkę z zimna) ale powinno jeszcze być ok 80% wilgotności i to dopiero by były tropiki, znaczy lasy deszczowe konkretnie. A tam było sucho na co od razu zareagowały moje zatoki zatkaniem nosa!

Co do dziecka, to ona żałowała Berlina. Jeszcze dzień wcześniej były ustalenia Berlin - wyspa i młode było za Berlinem ale rankiem przywitał nas śnieg! Spaliśmy w domku, bo stodołę okupowało takie młode, miłe małżeństwo, a domek na śnieg nie jest. tym bardziej, ze na noc wyłączałam grzejniki bo się bałam, ze coś się zapali. Więc spaliśmy w polarach, skarpetkach a mąż pod dwoma kołdrami i rano stwierdził, że zmarzł mu łokieć, który przez przypadek wystawił spod kołdry. Mnie marzł nos... Rano założyliśmy na siebie wszystko, co kto miał- ja miałam 2 pary skarpet, wełnianą podkoszulkę, bawełnianą podkoszulkę, polar cienki, polar gruby (200) i kurtkę przeciwdeszczową. Dlaczego nie zabrałam kożucha??? U Niemców śnieg nie padał, ale wiał tak koszmarnie zimny wiatr, że przewiewał do kości przez moje pokłady tłuszczu... Berlin odpadł, bo nie mieliśmy winety i musielibyśmy zostawić samochód na peryferiach i jechać jakimś transportem lokalnym na cały dzień, taszcząc te warstwy na sobie. Nic przyjemnego... Wyobrażacie sobie, jaką radochę mieli ludzie, jak się rozbierałam z tego wszystkiego na wyspie :)

Ech, będzie jeszcze okazja..

 

Dostałam od Anety zakwas i piekę chleb... Ciekawe. Nie miałam w domu mąki specjalnej - wzięłam co miałam. Żytną razową, co stała w domu ze 2 lata (wyglądała, jakby miała mole ale żadnego nie znalazłam, jakby co będzie wkładka), pszenną razową, bo zwykłą miałam samą tortową. Poza tym nie miałam formy, a byłam pewna, że mam. Zarobiłam ciasto i zonk. Zanim pognałam do Leclerka, ciasto zaczęło rosnąć. Potem je upchałam w formę (opadło), potem rosło sobie jeszcze kilka godzin a teraz się piecze. Idę obejrzeć.

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chleb jemy drugi dzień i nadal jest dobry. Jak fajnie, wreszcie mój mąż przestał marudzić "nie mam chleba na rano"> Dla niego chleb to podstawa egzystencji, dla mnie ewentualny dodatek, bo ja raczej jem to, co na chlebie ;)

Siedzę i piję sobie pyszny likier kawowy zakupiony u Niemców z myślą, że wypijemy z DPSiową rodziną. Ale tak byli zalatani, że się nie złożyło. Niech żałują, likier na prawdę super :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Teraz miesiąc czekania ... a potem znowu będą wybrzydzać. Jak ja tego nie lubię. Ale nic to, twardym trzeba być, nie miętkim..

 

Wczoraj byłam u ogrodnika. Wreszcie mam kwiatki w donicach i taką malutką sosenkę białą na skalniak. Ciekawe, wsadziłam 3 róże i tylko jedna z nich wystartowała. To nawet nie 50% :( Dwie pozostałe są zielone ale bez liści, nie chcą ruszyć. Dam im jeszcze trochę czasu, ale ile można czekać???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...