Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Oczywiście palenie TAKIE jest inne niż palenie papierochów. Lepiej nie stosować tej samej zasady przy "zaciąganiu"... :D

Ciasteczka super, polecam, kiedy jeszcze byłam młoda i chętna na TE RZECZY :cool: to ciasteczka baaaardzo lubiłam - tylko trzeba było uważać i nie zeżreć za dużo - działały z pewnym opóźnieniem (coś jak poczucie nasycenia po obiedzie - po 10 minutach ..) ale baaardzo milo :yes::yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja niewinna jak ta lelija jestem :rolleyes:

Może dlatego, że odtruwałam wysterczającą liczbę ćpunów, żeby się zniechęcić...?

Jednego nie zapomnę - młody chłopak, koniarz, wprost ze stajni go przywieźli, rozdzialiśmy go na Rkę i tak stałam i patrzyłam - takie ciacho i taki dureń :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez względu na to, ile wypiłam, zawsze miałam kontrolę nad swoimi poczynaniami. Ciekawe, czy po ciasteczkach też bym miała.

Kumpel mojego brata podobno chciał wybiec na jezdnię i głaskać samochody, bo on widział kolorowe zwierzątka, jak z kreskówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o matko... nie wiem, nigdy nie miałam omamów wzrokowych.Słuchowych też nie :)

Kiedyś, jak byłam młoda, miałam ochotę spróbować. Ale nie miałam dostępu ;) Potem dostęp może by się znalazł, ale nie było już ochoty.

 

Pokłóciłam się dziś z rodziną. Do doopy. Mamy różnice charakterologiczne. Ja jestem człowiek walczący. Nie ma dla mnie słowa "niemożliwe" "nie dam rady" i tym podobnych. Zawsze próbowałam zacząć a potem.. jakoś szło. Czasem trudno i z wysiłkiem, ale szło. Oczywiście gdy chciałam coś tam osiągnąć i uważałam, że warto się wysilić. Dlatego do szału doprowadza mnie stwierdzenie, że ktoś czegoś nie zrobi, bo nie da rady. Ostatecznie zgadzam się na takie stwierdzenie PO ZACZĘCIU. Była próba, nie wyszło, wymagało zbyt wielkiego wkładu / wysiłku. No, zdarza się. Ale stwierdzenie NA WYROST oznacza tylko niechęć do wysiłku na starcie lub totalny brak wiary w siebie. No i mieliśmy scysję wychowawczą....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem powiedzieć. pewnie jedno i drugie pospołu. Przypuszczam, jedno rozgrzesza drugie. Wiesz, nie dam rady więc co się będę wysilać. A nawet jakbym moze i się wysiliła, to przecież nie dam rady. Podbudować wiarę w siebie można tylko w praniu. Czyli zaczyna się coś robić i ..o ... wychodzi :confused:

Ale jest ryzyko, że włączy sie lenistwo i nie wyjdzie. I zupełnie będzie do dooopy. Powinnam kazać i pilnować i tu, podobno, działam niepedagogicznie. Mam dość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem niepedagogiczna, bo różnie dzieci traktuję. Intuicyjnie. Mam wrażenie, że jednemu lepiej odpuścić i dać się sparzyć, bo z pilnowania nic nie wyjdzie, drugie trza motywować i trochę pilnować, trzeciego nie motywować, ale pilnować czasem, nie dając poczucie, że czuwam nad wszystkim i sama nie musi się pilnować, bo mama trzyma rękę na pulsie. I tak niekonsekwentna jestem, przez tę intuicję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy popełnia kiedyś błędy wychowawcze, cyborgów wychowawczych nie ma.

Pedagogika jest bardzo pożyteczną nauką, niemniej intuicja rodzicielska i znajomość natury własnego dziecka to największe atuty wychowawcze rodziców.

Czasem trzeba odpuścić, żeby sparzyli się sami.

Im są starsi, tym częściej tak trzeba, niestety.

Ale przecież rodzina i tak wie, że ciśniesz nie dlatego, że lubisz cisnąć, tylko dlatego, że Ci zależy.

Docenią to, zobaczysz. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zazdroszczę, ale wspieram duchowo ile mogę! Z Mężem musicie ustalić wspólny front bo nie ma nic gorszego niż rozbieżności w działaniach. Czasami to cholernie trudne, wiem bo sama jestem mało konsekwentna (moja Córcia wiele na ten temat mogłaby powiedzieć) a Szanowny może wymuszać u mnie konsekwencję tylko wtedy, gdy jest w domu.

Na stwierdzenie: "... nie da się" mam jedna odpowiedź: "Nie da sie wsadzić parasola do d...y i tak go otworzyć, ale już nad tym ponoć pracują". Moja Rodzina nienawidzi tego stwierdzenia:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo jakieś takie proktologiczne...

Nie możesz tego o hełmie wdrożyć?

 

Niekonsekwencja jest też wtedy, kiedy ma się trzy córki i każdą traktuje inaczej. Z drugiej strony, jak traktować tak samo, skoro są różne i na każdą to samo inaczej działa? Dobrze, że w różnym wieku, to zawsze tym można uzasadnić, chociaż pierworodna mi wypomina czasem, że kiedy była w wieku Magdy to...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie uważam, że takie samo traktowanie każdego dziecka jest fatalnym błędem, bo jak pisze Agduś, każde dziecko innym jest i innego traktowania wymaga.

Kocha się każde równie mocno, ale traktuje się inaczej, bo inaczej się nie da po prostu!

Ewa, trzymam kciuki za szybki consensus rodzinny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze powiedziawszy pierworodnej to ja właściwie już nie "traktuję". Mówię otwarcie, co i jak, bez podchodów, i daję wybór. Ona jest już wystarczająco dorosła, żeby sama podejmowała pewne decyzje dotyczące przyszłości. Ja mogę tylko radzić, wyrażać opinię. Jak sobie pościele, tak się wyśpi.

Dzięki temu coraz rzadziej się kłócimy.

Młodsze pewnie dłużej pozwolą kierować sobą. Stara nie - taki typ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...