EZS 29.09.2013 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2013 (edytowane) no, konsensus poległ albo polega na tym, że oznajmiłam wszem i wobec, że przestaję się interesować maturą i młoda ma chodzić "do tatusia" i razem mają strategie wymyślać i co tam jeszcze.. Awantura była o kółko chemiczne, na którym pan (profilaktycznie, chcąc zmniejszyć liczbę uczestników do prawdziwie zainteresowanych chemią a nie chcących korków darmowych) ogłosił, że do matury nic z kółka się nie przyda i należy startować w olimpiadzie. . No, kółko dla olimpijczyków. . I młoda spanikowała. Chciała chodzić, ale zaczęła płakać, że tam idą ci, co byli w gimnazjum na olimpiadach, że nie ma szans, nie da rady. Jej pech, że miała w poprzedniej szkole kolegę z rodzaju geniuszów, który chemię miał w małym palcu i strasznie jej imponował wiedzą, rzeczywiście olbrzymią. No i ona się porównuje... a przy tym to lenistwo, w piątek jak rano wyjdzie o 8 to potem kółko a potem capoeira i w domu będzie o 21. No, a gdzie czas na komputer? Ale przegryzła awanturę, określiła lęki i ma próbować. Zobaczymy. Ja wcale nie cisnę, bo nie wiem, co to kółko jest warte, czy będzie ciekawe i wcale nie chcę za wszelką cenę ale szlak mnie trafił na rezygnowanie PRZED spróbowaniem. Nie znoszę uciekać A problemem domowym jest były zawód męża. On jest, niestety, mentalnie nauczycielem. No i musiałam wysłuchać, że podcinam dziecku skrzydła (bo mówiłam o korepetycjach, kurcze, na medycynę trzeba maturę napisać na 90-95% ! on tego nie rozumie! a to nie ja medycynę wymyśliłam, tylko młoda, ja wymyśliłam architekturę), bo chcę zmuszać dziecko do kółka (które ona chce ale się boi) i takie tam... Tu nie rozmowa potrzebna a awantura. Z nauczycielem się nie rozmawia, on i tak wie lepiej. A na dodatek ja też skrzywiona zawodowo, przyzwyczajona do podejmowania szybkich decyzji i również do "wiedzenia lepiej" Edytowane 29 Września 2013 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 29.09.2013 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2013 Ale jednak... spróbuje! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 29.09.2013 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2013 Moje dzieci twierdzą, że ja skrzywiona jestem, bo nauczycielka i dlatego tak ich pilnuję, nie zwalniam ze szkoły pod byle pozorem, zadania każę odrabiać (!!!), pieklę się o spóźnienia (to pierworodna) itd. A mnie się wydaje, że jak na nauczycielkę (niepraktykującą), to ja uosobienie łagodności i braku wymagań jestem! No nie zwalniam ze szkoły bez powodu, bo nie... widzę powodu. Gdyby Weronika w ogóle nie opuszczała, to bym jej raz na semestr pozwoliła nie iść do szkoły dla zdrowia psychicznego (przez całą podstawówkę dnia z powodu choroby nie opuściłam i mi biło w dekiel z tego). No ale ona opuszcza, bo się szlaja po wybiegach. Na szczęście od zeszłego roku już mi nie marudzi o zwalnianie jej z lekcji.Z zajęciami dodatkowymi też jestem niekonsekwentna. Weronikę namawiam, czasem gonię (bez większych efektów), młodszym muszę szlaban stawiać, bo nie wyrabiamy z czasem (one znaczy się) i finansowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.09.2013 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2013 Nie dziwota, że szlag Cię trafił, też bym pewnie tak zareagowała. Ja osobiście z moją Młodą postępuję podobnie jak Agduś z najstarszą - czasami gebę rozedrę, gdy przegnie, ale ogólnie nie wtrącam się w Jej sposób działania. Najważniejszy jest efekt a jaki będzie okaże się już na półrocze! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.09.2013 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2013 Najpierw drę ryja, że powinna coś zrobić, gdzieś iść, dowiedzieć się czegoś itp. Potem ona drze ryja. Drzemy obie. W końcu, kiedy już wszystko, co miałam do powiedzenia, wykrzyczę, użyję wszystkich argumentów, rzucam: a rób sobie, co chcesz, twoje życie, twój wybór. Ona dalej się ciska i albo się łamie, wyrzekając na wyrodną matkę terrorystkę, albo się nie łamie i robi po swojemu. I tak więcej bym nie ugrała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.09.2013 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2013 no, ja nie drę. Nie umiem to chyba taki feler genetyczny. Ale umiem być racjonalnie nieprzyjemna. Zobaczymy, piątek dopiero przed nami Dziś, po pwrocie z pracy i kontaktach z kilkunastoma informatykami różnego szczebla doszłam do wniosku, że albo tak źle trafiam albo tą dziedziną zajmują się wyjątkowo rozlazłe, niewychowane, niekulturalne i w końcu mało inteligentne osoby. Sama nie wiem, nie chcę uogólniać, może mam pecha? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.09.2013 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2013 No ja też nie drę zawsze. Wolę taktykę "a ja na to leję", ale czasem mnie ponosi. W sumie chodzi o to samo i skutek podobny - jeżeli sprawa jest do wygrania, to ironią i podpuszczaniem, że mnie to wisi zwiędłym kalafiorem, a zależeć powinno Młodej, potrafię wygrać. Znam sympatycznych informatyków, ale kontaktuję się z nimi wyłącznie prywatnie. Jacy są zawodowo - nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.09.2013 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2013 Znam sympatycznych informatyków, no, ja sympatycznosci im nie ujmuję. Badałam dziś sporą grupę, nie byli niesympatyczni ale koszmarnie niepoukładani i niewychowani, nieszanujący cudzego czasu, zapatrzeni w koniec własnego cudownego nosa... Może tak trafiłam albo ta firma ma taki profil pracownika Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 01.10.2013 05:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2013 Informatycy bardzo często zawodowo mają poczucie absolutnej wyższości nad każdym innym pracownikiem, także nad własnym szefem czasami, bo... każdy ich kiedyś potrzebuje, a ich wiedza jest tajemna niemalże w ich pojęciu. Są więc często tacy, jak piszesz. Ale normalnych też znam, choć to zdecydowana mniejszość. Z tym darciem to ja jestem często skrajna. Latam, wrzeszczę, gadam, przeżywam, żyć dziecku nie daję. No ale zależy mi tak bardzo, że nie umiem się powstrzymać, choć czasem należałoby. Całe szczęście, że moje chłopaki jakoś dały radę to wytrzymać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 01.10.2013 06:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2013 no, ja sympatycznosci im nie ujmuję. Badałam dziś sporą grupę, nie byli niesympatyczni ale koszmarnie niepoukładani i niewychowani, nieszanujący cudzego czasu, zapatrzeni w koniec własnego cudownego nosa... Może tak trafiłam albo ta firma ma taki profil pracownika opinia trafiona, znam tylko jednego fajnego i normalnego:cool: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 01.10.2013 15:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2013 TAR-cia, dlaczego mam nieodparte wrażenie, że to o T. chodzi:D Znam paru informatyków ... to niesamowicie dziwni ludzie są, a wiedza ich zaprawdę tajemna jest .... przynajmniej dla mnie:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 01.10.2013 17:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2013 akurat nie, tylko o jego kolege z pracy- informatyka. mezus nie jest stricte informatykiem tylko pracuje w tej branzy, choć na komputrach zna się bardzo dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.10.2013 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2013 Nasz forumowy Maksiu też komputerowiec ... wiedza iście tajemna, gdy zdarzało mi się korzystać z Jego pomocy to kazałam do siebie mówić jak do czterolatka, ale Facet jest bossssskiiiii!!!! Myślałam że Młoda jutro do szkoły pójdzie ale psińco, ciągle ten stan podgoraczkowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 02.10.2013 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2013 A objawy jakieś ma ?Ze szczególnych naciskiem na siusianie (pieczenie, częstośc). Czasami zapalenia dróg moczowych dają takie pełzające infekcje. Tudzież zatoki... Ile to dni?? Jak nic specjalnego nie widzisz a ona nie mówi, to daj jej nurofen forte w regularnych odstępach ze 2 dni a reszta wg objawów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.10.2013 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2013 Gardło Ją boli i kaszle, nic poza tym. Od niedzieli brała 2 x dziennie po 1 tabletce flucontrol med (albo jakoś tak, nie pamiętam a są na dole) i rutinol. No i neoangin 2 razy dziennie, ale temp. ciągle 36,8-37,1. To jakieś nienormalne jest!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.10.2013 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2013 tyle dni? idź do lekarza. Bo zapalenie zatok prawdopodobne (wziewne do nosa się daje) ale wykluczyć trzeba inne rzeczy po drodze, choćby osłuchać płuca . OK? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.10.2013 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2013 U lekarza nie byłam, Młoda ma się lepiej, w sumie już w środę po południu jakoś było. Wczoraj jeszcze zostawiłam Ją w domu, dzisiaj jest w szkole. Jeśli znowu sie coś przypałeta to już czekac nie będę tylko od razu do lekarza. Właśnie sobie przypomniałam, że powinnam zmienić lekarza .... z kołobrzeskiego na tutejszego. Młodą przepisałam 3 lata temu sama jeszcze korzeniami tkwię w Perle:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 04.10.2013 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2013 (edytowane) A jeszcze donośnie CIASTECZEK z poprzedniej strony (kurza stopa, ostatnio zaglądam co parę dni i zostaję strasznie w tyle..) - nie traciło się kontroli itp tylko - SUPER się słuchało muzyki!!! Noo i jaka zabawa, wszystko było tak cholernie śmieszne, że szok :D. Takie moje są doświadczenia. Ale od dawna już nie mam ochoty choć mam znajomych (w moim wieku, z dorosłymi dziećmi itp) którzy nadal lubią czasem coś np. przypalić . A mi jakoś odeszło już z 15 lat temu. Choć wspomnienia miłe. Edytowane 4 Października 2013 przez Gagata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 04.10.2013 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2013 Tylko przyszłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 06.10.2013 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2013 Też przyszłam .... wszyscy chyba w pracy .... może później jakiejs kawy dostanę .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.