amalfi 07.01.2012 00:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2012 Podam taki przykład. Szukałam kogoś, aby mi posprzątał raz w tygodniu dom (prawie każdy weekend wyjazd lub dodatkowa praca, codziennie koło 17, 18 wracam do domu). Chciałam kogoś poleconego, bo wiadomo, że boję się tak z ogłoszenia. Znalazła się jedna. Polecała koleżanka - sąsiadka kandydatki. Podobno bardzo biedna i jakby co, to chętnie weźmie jakieś ciuchy, bo troje dzieci, dwie dorastające córki itp. Jak powiedziałam, że interesuje mnie piątek, to pani stwierdziła, że odpada, bo wtedy leci.. jakiś serial. Wzięła podobno jakieś prasowanie, bo przy tej czynności można oglądać telewizję. I co się okazało? Pani nie pracuje, mąż też nie, a czasem bvierze jakieś roboty na czarno. Trójka dzieci, mieszkanie z zasobów gminy, wszystkie remonty na koszt administracji, czy tam czego, wymiana okien też, talony na obiady dla całej rodziny, dopłaty do czego sie da. A dla poważnie chorego człowieka na zasiłek nie ma. Ewa, jednym słowem masz ruch w interesie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 07.01.2012 01:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2012 rany Julek, ale mi się watek rozrósł !!!!! Nigdy tu takiego ruchu nie było jak to problem to sie wyniesiemy do hyde parku Podam taki przykład..... takich przykładów to niestety na pęczki. To ja z innej beczki, ale ciągle o opiece społecznej nota bene z Wrocławia Moja koleżanka,młoda wtedy osoba, zachorowała na raka, tak sie to wszystko pokomplikowało,że straciła słuch (radio i hemoterapia fatalnie ja wyniszczyły) w miedzy czasie zmarli jej rodzice, została sama. Nie będę opowiadać całego jej życia od tamtej chwili,ale objął ja opieką mops , bo ręta po rodzicach ledwo starczała na leki i tak: W mops -ie było zgłoszone,że dziewczyna jest głucha, mimo to pracownik wpisał w papiery, że podopieczny unika kontaktu , nie wpuszcza pracownika do domu ...no ale skoro pani puka do mieszkania i oczekuje ,że głuchy człowiek telepatycznie wyczuje,że ktoś czeka za drzwiami - to sorry,miała wysłać sms, wtedy błyskający i wibrujący telefon kolezanki dał by znać ,że pani przyszła. Pracownik społeczny na pierwszej wizycie (jak juz do nie doszło) zaproponował by sprzedała mieszkanie, bo po co jej takie duże, przecież wystarczy jej jeden pokój i ewentualnie jakaś kuchnia Nic to,że wynajęcie pokoi studentom było jej głównym źródłem utrzymania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 07.01.2012 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2012 Malka, ależ zostańcie, gość w dom... Ciekawe, co w tym jest. To chyba faktycznie brak zdolności organizacyjnych. Taka narodowa skaza? A może nigdy nie myśleiśmy, że organizacja jest tak ważna? I szkolenia, które u nas są czysto teoretyczne i oderwane od rzeczywistości... O czym myślę?Ano, mieszkałam w GB. Jedna zasadnicza różnica - tam petent w adninistracji był dobrze traktowany. Znaczy jak weszłam w progi to od razu znajdował się ktoś, kto się mną zaopiekował, wysłał, pilotował, pomagał, poleciał z papierami, pomógł wypełnić. Organizacja. Nie wiem, czy panie urzędniczki były zyczliwe bardziej czy mniej, niż u nas. Ale tam każda miała wdrukowane w pamięć, że siedzi na stołku żeby mi pomóc! Nie ważne, czy chce czy nie. MUSI. U nas jest jakoś inaczej. Są życzliwe urzędniczki, czasem bardzo sie wysilają i bardzo pomagają, ale widać z mety, że jest to ich osobista życzliwość. Że jak którąś ząb będzie bolał, to wyśle mnie do diabła i też nic się nie stanie. One po prostu są nieprzeszkolone, puszczone na żywioł i jakoś będzie. Jak jest miła, to dobrze, jak jędza, to gorzej. I nie ma się co dziwić, że cały system szwankuje, jeżeli premier zamiast myśleć jak przeprowadzić konieczną przecież reformę w sposób najmniej uciążliwy dla pacjentów, myśli jedynie jak zrobić swoje a winę za uciążliwość zwalić na kogoś (kogo się ga, stąd próby - może na lekarzy, może na apteki, jak się nie uda, to może NFZ będzie beee, zobaczymy). To takie ogólne rozważania, które niestety do nikąd nie prowadzą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 07.01.2012 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2012 Niestety, wciąż pokutuje u nas ta roszczeniowość nierobów. Najgorsze, że taka pani od prasowania przy tv uważa, że jej się należy wszystko, bo przecież nie ma. A nie ma na własne życzenie!!! Gorzej, jak ktoś chory i nie ma, bo nie może zarobić. Wtedy się nie nalezy, bo przecież nie jest alkoholikiem, nie jest byłym więźniem, nie jest patologią społeczną. Ot, taki kraj... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.01.2012 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2012 Przesłałam wszystkie pytania koleżance i czekam na odpowiedź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 08.01.2012 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2012 ............... Ano, mieszkałam w GB. Jedna zasadnicza różnica - tam petent w adninistracji był dobrze traktowany. Znaczy jak weszłam w progi to od razu znajdował się ktoś, kto się mną zaopiekował, wysłał, pilotował, pomagał, poleciał z papierami, pomógł wypełnić. Organizacja. Nie wiem, czy panie urzędniczki były zyczliwe bardziej czy mniej, niż u nas. Ale tam każda miała wdrukowane w pamięć, że siedzi na stołku żeby mi pomóc! Nie ważne, czy chce czy nie. MUSI. U nas jest jakoś inaczej. Są życzliwe urzędniczki, czasem bardzo sie wysilają i bardzo pomagają, ale widać z mety, że jest to ich osobista życzliwość. Że jak którąś ząb będzie bolał, to wyśle mnie do diabła i też nic się nie stanie. One po prostu są nieprzeszkolone, puszczone na żywioł i jakoś będzie. Jak jest miła, to dobrze, jak jędza, to gorzej. I nie ma się co dziwić, że cały system szwankuje, jeżeli premier zamiast myśleć jak przeprowadzić konieczną przecież reformę w sposób najmniej uciążliwy dla pacjentów, myśli jedynie jak zrobić swoje a winę za uciążliwość zwalić na kogoś (kogo się ga, stąd próby - może na lekarzy, może na apteki, jak się nie uda, to może NFZ będzie beee, zobaczymy). To takie ogólne rozważania, które niestety do nikąd nie prowadzą... Nie do końca masz rację - urzędniczka w UK niczego nie musi. Ona po prostu jest w pracy a pracę się szanuje. Poza organizacją pracy istnieje coś takiego jak mentalność społeczeństwa i szacunek dla pracy. A w słowniku przeciętnego mieszkańca polandii nie istnieje takie pojęcie jak "szacunek dla pracy" a jego mentalność jest bliższa krajom, nazwijmy to, poradzieckim niż cywilizowanym krajom Europy. No i dlatego jest jak jest. Niestety. A poza tym w tym kraju non-stop są jakieś wybory albo premiera albo prezydenta albo jeszcze jakieś inne. Więc trzeba wspierać leni, nierobów itp. element żeby głosował na właściwą partię - proste i jasne jak słońce. pozdr. ps. trochę późno, ale wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.01.2012 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2012 Jeśli ten kraj naprawdę tak wygląda, to ja sobie poszukam małego domku w Ribadeio ... nożesz qurwa mać!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 08.01.2012 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2012 2mm masz dużo racji, choć mam wrażenie, że w wielu dziedzinach to się już zmieniło. Hmm, teraz tak pomyślałam, bo chciałam znależć przykład i ... nie znam Bo faktycznie - urzędy - nie. sklepy - oj, czasem jak za komuny, kupuj i spadaj. Szpitale - hmmm, różnie bywa. Szkoła - szkoda gadać! Czy gdzieś już się zmieniło podejście do wykonywanej pracy??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 08.01.2012 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2012 no właśnie, gdzie? - urzędy, szeroko pojęta administracja - dno kompletne albo poniżej dna,- szpitale etc. - róznie bywa choć też nieciekawie,- szkoły - nie wiem ale chyba też dno,- handel - no o handlu to nasze społeczeństwo nie ma pojęcia co widać w większości sklepów po tzw. "handlowcach", "asystentach ds. sprzedaży" etc.- wszelkiej maści "fachowcy" - też kiepsko ale fachowcy wszędzie są podobni,- banki itp. - tu mam dobre skojarzenia ale może to subiektywna opinia? - ??? oczywiście wszędzie są wyjątki ale to jedynie potwierdza regułę......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 08.01.2012 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2012 Nie tak dawno gdzies rozmawialiśmy o urzędach. U nas w gminie naprawdę miło i bez problemu. Podobnie w Urzędzie Skarbowym w powiecie. Tak więc u nas w urzędach coraz lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 08.01.2012 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2012 DPSia, ale problem, czy to zmiana systemowa, czy wyjątek? A poza tym ty się nie liczysz, to granica z Niemcami, inna mentalność. Jakby tak ktoś z dużego miasta na wschodniej ścianie powiedział, że się zmieniło, to bym się zastanowiła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 09.01.2012 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2012 No ładne kwiatki, JA SIĘ NIE LICZĘ... Agduś ostatnio też opowiadała, że w ch urzędzie gminy też miło i w ogóle. Myślę, że jednak powoli, ale chyba dokonują się zmiany. Tylko czemu tak powoli? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 09.01.2012 16:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2012 U nas w Urzędzie Gminy rzeczywiście miło się załatwia sprawy. W US w Wieliczce też. Za to w UG - masssakra!W sklepach spożywczych po staremu.W szkole podstawowej... lepiej nie mówić, bo gdybym zaczęła, powstałaby tyrada nie do przeczytania!!! Za to w społecznym gimnazjum (takim bez czesnego) inny świat - znaczy taki normalny, jak powinien być. I w przedszkolu, zwykłym samorządowym też świetnie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 09.01.2012 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2012 Czyli jednak nastepuje zmiana mentalności - kiedyś byłoby źle wszędzie, bez wyjątku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 09.01.2012 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2012 a widzisz, nie. Bo nadal zależy od humoru i widzimisię pani z okienka. Jak jest ogólnie miła, to będzie się miło załatwiało. Jak się trafi niemiła - to nikt jej słowa nie powie. Nie wywalą jej, nie polecą po pensji. Nie sprawią, żeby chciało jej się. A zmiana by była, jakby wszędzie było tak samo, kompetentnie, szybko i wcale nie musi być miło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.01.2012 22:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2012 Bo u nas większość petentów (nie cierpię tego słowa ) mimo obsługi poniżej poziomu lamperii, zagryzie zęby, wyżali się na jednym czy drugim forum i nic z tym nie zrobi. A gdyby tak uprzejmie a stanowczo poprosić o sumienne wykonywanie obowiązków, jeśli to jest bezskuteczne, to taka biurewka jedna z druga ma jakiegoś przełożonego, prawda? Mnie swego czasu do szewskiej pasji doprowadziła pani w kancelarii sądowej, z nią już nie gadam, teraz tylko dzwonię ,że będę i akta na mnie czekają - podane z usmiechem na ustach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 10.01.2012 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2012 ..... ty się nie liczysz, to granica z Niemcami, inna mentalność..... też mieszkam po niemieckiej stronie (przedwojennej), wcześniej przed granicą (zollamt za płotem), ale mentalność chyba w większości wschodniomiasteczkowa to co złe jest łatwiej przyswajalne, władzy trudno się pozbyć i lepiej być panem niż sługą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 10.01.2012 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2012 Eeee tam, czarnowidze jesteście i polskie marudy! Jest lepiej i już, a będzie coraz lepiej! Howgh! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.01.2012 22:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2012 Zawsze można mieć nadzieję. Uff, skonstruowali jakąś poprawkę do tej idiotycznej ustawy o lekach. Nie macie pojęcia, jak się stresowałam każdym pójściem do pracy. Koszmar. Dlaczego ja mam mieć wrzody żołądka bo pan premier musiał na siłe przeforsować bzdurę? Przecież od czerwca lekarze uprzedzali, ze to nie przejdzie? To nie, musiał sprawdzić.. Wiem, miał nadzieję, że napuści na nas pacjentów a mu nie wyszło i teraz jak notowania rządu zaczęły zjeżdzać, to otrąbił odwrót. Ale ile kosztowała mnie ta nerwówka, pacjentów -leki na 100%, pisać się nie chce... A. i jak ma być lepiej, skoro premier z wdziękiem potrafi oznajmić - uznawajcie prawo za niebyłe, na razie nie musicie go stosować! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.01.2012 22:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2012 Ewa, ale jak to było (jest) ,że jeden lekarz bez wahania wystawiał recepty "po staremu", a inni mieli stresa?o co chodzi?Byłam po recepty dla młodego (drogi lek, różowa recepta), pani doktor zapytała - jak u was z ubezpieczeniem, ja na to jest i sprawa zamknięta, recepta w ręce z R-ką .A mojego brata przegonili po zusach by doniósł zaświadczenie o niezaleganiu ze składkami. Nie ogarniam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.