Zochna 23.02.2014 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 Clarks ma generalnie dosyć pańciowe fasony, ale akurat ten model i baleriny są fajne. I ceny w Polsce są katalogowe - czyli wysokie, dlatego warto obejrzeć i poprzymierzać, a kupić na przecenie w UK Albo w internecie, np na amazon uk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 23.02.2014 14:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 W zeszłym roku zaczęłam się zastanawiać nad sobą. Wystąpiłam w trampkach, takich normalnych, bez upiększeń, szarych, z zamkiem od środka, bo za leniwa jestem na sznurowanie tych wyższych. Odziedziczyłam je po średnim dziecku, które wyrosło, zanim zdążyło podniszczyć. Koleżanki orzekły, że "się odmładzam". Primo: jakim cudem nie zauważyły, że ja w trampkach chodzę latem od kiedy mnie znają? Secundo: może rzeczywiście w moim wieku nie wypada? Tertio: czy coś ze mną jest nie tak, że mam w d..., czy mi wypada czy nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 23.02.2014 16:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 Agduś, nie masz presji pracy... Ja z psem też śmigam w traperach i trekingach i "żółtej kurtce" ale jak raz zimą poszłam w onej kurtce i z kijami piechotą, to mnie na korytarzu nie poznawali i... może dobrze... Jednak miałam spódnicę w plecaku i szpilki na zmianę w pracy Przy pacjentach to jakoś nie wypada a poza tym ciągle i znienacka mam coś oficjalnego, jak cię widzą tak cię piszą ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 23.02.2014 17:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 W zeszłym roku zaczęłam się zastanawiać nad sobą. Wystąpiłam w trampkach, takich normalnych, bez upiększeń, szarych, z zamkiem od środka, bo za leniwa jestem na sznurowanie tych wyższych. Odziedziczyłam je po średnim dziecku, które wyrosło, zanim zdążyło podniszczyć. Koleżanki orzekły, że "się odmładzam". Primo: jakim cudem nie zauważyły, że ja w trampkach chodzę latem od kiedy mnie znają? Secundo: może rzeczywiście w moim wieku nie wypada? Tertio: czy coś ze mną jest nie tak, że mam w d..., czy mi wypada czy nie? :eek:o mnie pisałaś??? Ewa pani chirurg co to mi pęcherzyk żółciowy rok temu wyrwała chodzi w dżinsach, polarze i trekach:D... a ordynator onej to w ogóle jak łachmaniarz... widać znają swoją wartość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 23.02.2014 17:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 :eek:o mnie pisałaś??? Ewa pani chirurg co to mi pęcherzyk żółciowy rok temu wyrwała chodzi w dżinsach, polarze i trekach:D... a ordynator onej to w ogóle jak łachmaniarz... widać znają swoją wartość one w pracy to chodzą w "mundurkach", jak to chirurdzy. Ja nie. A poza tym nie jest dobrze, jak lekarz jest łachmaniarz. Jak byłam młodsza, to też udowadniałam mojej mamie, że ważne co się umie a nie jak wygląda itd. A potem zrozumiałam, ze dbałość o siebie jest postrzegana jako dbałość o wszystkie swoje sprawy w tym zawodowe i zdyscyplinowanie. I chyba tak jest. Co do ordynatorów... hm teraz ordynatorem się tylko BYWA i to czasem krótko. To nie jest wielki honor. Co innego profesor, nim się JEST Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 23.02.2014 17:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 i jakos przyjemniej do takiego lekarza sie chodzi niz do łachmyty byle to dzialalo w dwie strony, pacjent tez czysto i czysty powinien przychodzic:cool: ostatnio jak bylam u alergologa to babeczce serdecznie wspolczulam, przede mna byl mlody lepek a tak od niego capilo, ze masakra:sick: ja do pracy ubieram sie roznie zaleczy czy mam spotkania czy na przyklad na budowie siedze. w kazdym razie zawsze mam zapasowy stroj i buty w bagazniku na przebranie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 23.02.2014 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 Tamten ordynator to w ogóle odrębny temat jest... bo oprócz tego, że wygląda nietego to jeszcze niesamowicie gburowaty jest... a ordynatorem jest od 12 lat, nie wiem czy to dużo czy mało:rolleyes:... za to wcale mi nie przeszkadzało, że tamtej chirurgiczce dżinsy spod kitla wystawały:no: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 23.02.2014 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 dużo teraz taka biegunka kierownicza jest, że trudno się połapać... Znajoma ostatnio stwierdziła, że pracuje na oddziale z trzema byłymi ordynatorami e, sama mówisz spod kitla. Jak idę do szpitala i mundurek zakładam, to też się nie stroję, bo nie ma po co Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 23.02.2014 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 no ale dzinsy wcale nie sa nieelegancke, zalezy co do nich zalozysz. za to dresu sobie nie wyobrazam w pracy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 23.02.2014 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 Nie no dres - wg mnie nie do przyjęcia, jednak jakiś dress code obowiązuje. Jak pracowałam to też w garsonkach i pantofelkach latałam. I to prawda, że dbałość o swój wygląd jest ważna, bo jak cię widzą, tak cię piszą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 23.02.2014 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 No pewnie, że fakt niepracowania daje mi luz w kwestii ubioru i rozumiem, że nie każdy ma tak dobrze. Wprawdzie mnie by nie przeszkadzał lekarz czy też profesor płci dowolnej w dżinsach, byle wiedział, co robi albo co mówi. W spódnicy, żakiecie czy marynarce też mi nie przeszkadza. Ja, pracując bądź co bądź wśród ludzi i dla ludzi, starałam się wyglądać przyzwoicie, czasem nawet spódnicę zakładałam i nawet malowałam się, ale i w dżinsach do pracy chadzałam. Zresztą dzisiaj byłam w dżinsach (czarnych), bluzce koszulowej i długim żakiecie w teatrze. Kurczę, odzwyczaiłam się od chodzenia w spódnicach i kieckach! Jeszcze latem czasem mi się zdarzy, ale kiedy mam rajstop szukać i butów zimowych, które by pasowały, to mi się odechciewa natychmiast. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 23.02.2014 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 Została mi jedna spódnica, czarna, przed kolano. Nie Pamiętam już kiedy ją miałam na sobie. Moje ukochane buty - trapery, adidasy i trampki, ciuchy: dżinsy, polary, golfy (zimą) bluzy sportowe w cieplejszej porze roku. Ale ja tak jak Agduś - nie jestem zobligowana pracą! A u lekarza, gdy byłam tydzien temu to mnie zamurowało ... nop bo skubany przystojny!! Zastanawiam się, czy jeszcze na coś nie zachorować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 23.02.2014 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 Ja mam kilka spódnic. Jesienią nawet zastanawiałam się nad zakupem dżinsowej, bo wygodna, prasować nie trzeba, do wszystkiego pasuje i nawet na rowerze może bym w niej spróbowała jeździć. Niestety w naszym sklepie nie znalazłam odpowiedniej i mi przeszło. Te pozostałe trzeba prasować, wprawdzie wiszą w szafie, ale w szafie ciasno, więc i tak się mną. Za to nabyłam kilka marynarek i moja elegancja na teraz to spodnie, bluzka bawełniana lub koszulowa oraz marynarka. Królowa żadna mnie na audiencję nie zaprasza, więc mi wystarcza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 23.02.2014 22:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 Żakiety mam chyba trzy, dwa dostałam. Tak sobie właśnie myślę, że jakby tak trzeba było na audiencję ... no to nie mam w czym!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 23.02.2014 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2014 No ja przede wszystkim z butami będę miała problem, jakby co. Mam jedne śmieszne baletki, ale za mało eleganckie. Natomiast zimą królowa zobaczy mnie w śniegowcach z Decathlonu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 24.02.2014 06:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2014 Ja lubię spódnice, są wygodne i nie uwierają nigdzie.Nawet jako strój roboczy często wolę spódnice różne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 24.02.2014 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2014 No z tą wygodą spódnic to chyba przesadziłaś ... Zimą do królowej to ja w traperach z CCC bym poszła, ale latem ... zostają mi japonki, sandały z CCC i trampki:wiggle: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 24.02.2014 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2014 Dlaczego przesadziłam? Nie uwiera w kroku, nie ogranicza ruchów (przecie ołówkowej nie założę do ogrodu), nigdzie nic nie uciska i nie trzyma. Jak dla mnie - zdecydowanie spódnica. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 24.02.2014 20:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2014 Wolę spodnie, jednakowoż. Nie uciskają mnie (większość została mi z czasów przed odchudzaniem), nie mną się (mam głównie dżinsy), można przyjąć dowolną pozycję, wleźć na drabinę...No ale ta rozmowa przeradza się w dyskusję o wyższości Wielkanocy nad świętami Bożego Narodzenia. Najwyraźniej się nudzimy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 24.02.2014 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2014 (edytowane) No, DPSia jest spódnicowa, ja wolę spodnie Miałam dziś porąbany dzień. Najpierw omal bym nie wjechała w cudzy samochód - wyjeżdżałam z bocznej ulicy, rozglądałam się 5 razy i nagle słyszę trąbienie, za mną skądś jest samochód. Skąd???? Nie było go nigdzie. Fakt że był idealnie szary - w kolorze jezdni- i pewnie nie włączył świateł, bo jednak bym go zobaczyła. A tak wtopił się. Potem w pracy nie odpalił mi komputer, zbiesił się rzutnik. Przyszłam do domu - włączyłam alarm. Jak dzwoniłam do ochrony musiał mi się jakoś wklepać też numer domowy. Więc lecę odebrać, a tam głucho. Nakrzyczałam, że jakiś idiota dzwoni i się nie odzywa. Mąż sprawdził numer i mówi - dlaczego dzwoniłaś do domu? To byłam ja. Dzwoniłam sama do siebie. Jak jechałam do spółki, to już baaardzo uważałam. Taki dzień... Pies wlazł pod moje biurko. Ledwie się zmieścił i dyszy ze strachu. Czego sie boi? Na dole pan mąż bawi się nawigacją i pies boi się głosu pani mówiącej "brak sygnału z satelity". Autentycznie! Edytowane 24 Lutego 2014 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.