Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Kurcze.. a może ktoś będzie staż robił, jakieś badania.. nie wiem. wiesz, że lekarze potrzebują zakwaterowania.. wówczas Tata by mógł np w ciągu dnia przyjeżdżać.... albo koleżanka z bloków.. taki "urlop" w mieście, nawet jak pracuje... to odskocznia z bloków... bo wraca na działkę i do domku....

Dziś nikt w domu nie trzyma kosztowności czy pieniędzy.... więc pod tym względem spokój... a telewizor każdy ma...:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

nie zazdroszcze dylematow

 

Wiola ty masz szczescie, ze masz komu Inke zostawic, my co najwyzej malego smroda mozemy podrzucic naszej fryzjerce ale duzego smroda nie osmiele sie nikomu zostawic, za duzo klopotow sprawia i boje sie, ze by sie zaglodzil na czas naszego wyjazdu.

 

 

ale pomyslcie my jednak jestesmy odpowiedzialni a ile osob na wakacje wyrzuca/porzuca zwierza? nasze maja wielkie szczescie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TARcia, my jesteśmy po prostu normalni i dorośli. Ci, co wyrzucają są jak duże dzieci. Niezależnie od wieku. Idę o zakład, że ich niedorosłość przejawia się nie tylko w wyrzuceniu psa.

 

Wiola, tata 30 km nie dojedzie co dzień. A koleżanka właśnie chyba ma nadmiar odpowiedzialności. Rozumiem to. To tak jest - im bardziej człowiek świadomy i odpowiedzialny, tym bardziej się boi. 20 lat temu miałabym multum takich znajomych. Ba, nawet tak bywało. Teraz się zestarzeliśmy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano znam ten problem z opieką nad domem i zwierzyńcem, oj znam. Teraz tez się zasanawiam, czy w październiku będziemy mogli spokojnie polecieć do Irlandii na ślub znajomego, czy ja będe musiała zostać. Niby koleżanka z Kołobrzegu się deklarowała, bo bardzo Jej się podoba u mnie ale jak to faktycznie będzie??

Mój zwierzyniec mało wymagający, ale dom w lesie, nie każdy ma takie mocne nerwy:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiozłam wczoraj młodzież z klasy mojej córki i słyszę stwierdzenie, że "szkoda, że rok szkolny się kończy"! Dziwna ta młodzież jakaś ;) ale też sympatyczna. Ta jej klasa taka inna od tego, co widzę wokół. Okazało się, że wszyscy mówią o piciu a jak zrobili imprezę, to nie było alkoholu. Na wycieczce nawet na piwo nie poszli. Nie ma tam bogatych snobów, nie patrzą na markowe ciuchy, nie szastają pieniędzmi. Sądząc po zawodach rodziców to nie ma tam biednych dzieci, ale jeżeli mają pieniądze, to dyskretnie. jednak są jeszcze normalni, porządni ludzie :confused:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko uwierzyć, że 100% osób w klasie licealnej to taka z natury wspaniała młodzież. Musiało się jednak zdarzyć coś, co sprawiło, że "nie wypada" pić, chwalić się stanem posiadania i snobować. Czy to zasługa szkoły, czy "silnej grupy" w klasie? Jeżeli szkoły, to czapki z głów przed nauczycielami! Jeżeli "silnej grupy", to czapki z głów przed nimi. A rodzicom pogratulować tylko!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie szkoły a może.. Nie wiem. Trochę chyba "snobizm na grzeczność" Jak to mówi Zuza - po co ona ma się buntować, skoro ja ciągle czekam, kiedy ona zacznie? Może to ten mechanizm - na wycieczce nauczyciele oczekują rozrób no to klasa grzeczna... ;) Brak buntu jako wyraz buntu :D A może trochę snobizm szkoły? Oni bardzo się identyfikują, ostatnio Zuza opowiadała, że jej kolega po szkole poszedł do Manufaktury coś zjeść - w mundurku. Spotkał panią od czegośtam, która od razu się zainteresowała, czy on już po lekcjach. Był po lekcjach i nie o to chodzi, a o ten mundurek.. przynależność do elity ;) nie super komórka, nie markowe buty ale mundurek...

Ale od wieków ludzie tą szkołę albo uwielbiali albo niecierpieli. Z moich znajomych większość uwielbiała.

 

napaliłam w kominku :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas całkiem ciepło było przez cały dzień. Wieczorem się uprzejmie rozpadało, podlewa ogródek i świeże zasiewy. A ja olałam zapalenie krtani, w długi weekend szlajałam się co wieczór do późna, marznąc, bo nie wzięłam ciuchów odpowiednich na opolskie chłody i wyhodowałam sobie coś inszego (lekarz uznał to coś za zapalenie płuc, ale moim zdaniem panikował trochę). Czuję się jak zewłok, ale przygotowywać się do wyjazdu trzeba. Czy jeżeli już muszę raz na kilka lat zachorować, to koniecznie w takim terminie, kiedy nie mam czasu na chorowanie???!!! Szanse na udział w niedzielnym biegu na 8 km widzę raczej marnie... A po wakacjach wracam, biorę jakąś broń palną i idę do lekarki - jeżeli jeszcze raz mi powie, że nie widzi powodu do leczenia moich zatok, to wyjmę konkretny argument i poproszę o skierowanie do laryngologa! Howgh!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć Rasia :)

 

Podlewać też muszę, bo nie pada. Jest chłodno, wieje taki niemiły wiatr, który wysusza resztki wody z ziemi. Nie lubię podlewać, jak jest zimno, żadna to przyjemność.

 

Agduś, nie żartuj. Jeżeli lekarz już mówi o zapaleniu płuc, to znaczy, że coś słyszy. W płucach słyszy i tego czegoś być tam nie powinno. A wy macie zamiar po namiotach się szwendać w północnym zimnie! Żadnego biegu, serce wykończysz. I generalnie zagoń dziecka do roboty, bo jak słaba jesteś, to sobie wyhodujesz do tego zapalenie mięśnia sercowego jako powikłanie. Tfu, tfu. Zakop się na choć jeden dzień do łóżka a do wyjazdu nie wyłaź z domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że Agduś posłucha przynajmniej Ewy ....

 

Moja córcia co prawda szczęśliwa, że rok szkolny się kończy, ale z drugiej strony ani razu nie słyszałam od Niej w tym LO niczego z serii: "Ja nienawidzę tej szkołyyyyyy!!!!".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słucham, słucham... Od kiedy zawiódł mój system zlewania problemów z krtanią (do tej pory niezawodny), to już nie wiem, czego się trzymać...

Jeden dzień w łóżku był. Z tym niewychodzeniem to kicha - awykonalne, ale staram się nie przeginać. Zresztą ma się ku lepszemu wyraźnie. A o biegu za żubrem w niedzielę już nie marzę (cholera mnie bierze, kiedy o tym myślę!).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...