Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Żyję, ale co to za życie?

Wpadam na forum jak po ogień i gnam do pracy. Ale czytam! Czytam u wszystkich, tylko czasem nie mam czasu pisać :)

Jakiś taki okres mi się zrobił, że kilka rzeczy się ponakładało, dodatkowo do rodziców 2 razy w tyg jeżdżę, 3 razy po południu w pracy i tydzień mija sama nie wiem, kiedy. Z mamą psychicznie lepiej ale fizycznie strasznie nieporadna się zrobiła. Walczy, walczy ale też ma doła, bo widzi, co się dzieje :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macham, macham. Usiłowałam napisać list do redakcji w sprawie Mirka, ale przecież nie mogę napisać, że potrzebne są wózki po 9 tyś bo... ? Jeżeli aktywne kupi się już za 2-3 tyś. Musi mi dobrze uzasadnić, dlaczego akurat takie chce i ja to muszę medycznie rozpatrzeć. Bo niestety, u nas bardzo firmy żerują na niewiedzy niepełnosprawnych. Jak to się mówi- wygenerowanie popytu na nieuświadomione potrzeby. A ci nieszczęśni rodzice łykają jak kaczki nowinki, których w życiu nie użyją, no bo dla dziecka trzeba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie z tym się bardzo zgodzę... dodam jeszcze od siebie, bo znam takie mamy stuk kilka, kupują bardzo drogie wózki.. bo są modne i jedna mama ma dla swojej pociechy to i druga też kupić musi, a że to nie z własnej kieszeni tylko z fundacji.. to co... mogę, .. mogę... To mi się nie podoba... Gdyby jedna czy druga musiały odłożyć na potrzebny wózek.. kupiły by dobry a nie modny...

Aż w głowę zachodzę... skąd takie ceny wózków.. i innego sprzętu.. wiem atesty , homologacje i inne takie tam patenty.. ale we wózkach... ?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zupełnie innej beczki, chociaż też wózkowej. Kiedy się idzie polską ulicą i patrzy na wózki dziecięce, to jakie są? Ano w zdecydowanej większości piękne i wypasione, takie, co to widać, że drogie jak cholera były. Pewnie niektóre używane i odkupione albo dostane, ale najczęściej wyglądają na nowe - znaczy kupione dla tego właśnie dziecka, rzadko widać przechodzone. Wiadomo - jest becikowe albo rodzina się zrzuci, albo kogoś po prostu stać. Szok przeżyłam w Danii - dzieci tam dużo, na oko więcej niż w Polsce, społeczeństwo raczej nie biedniejsze, a wózki? No mówię Wam, nie uwierzylibyście! Stare, jeszcze takie na paskach (miałam taki dla Weroniki), samoróbki (na własne oczy widziałam wózek przypominający te, w których się bańki z mlekiem woziło - pudło na kółkach - a w nim dwie ławeczki naprzeciwko siebie i na nich trójka dzieci w różnym ale zbliżonym wieku), siedzące dziecko w głębokim wózku (bo po co kupować spacerówkę, skoro tamten jeszcze dobry?). Żadnego szpanu i zadęcia! Rowery - to samo! Zwykłe, często stare, podrapane, bez bajerów - takie, żeby na nich jeździć, a nie pokazywać.

Żeby było jasne - nie piję tu do zakupu wózka inwalidzkiego, bo się zupełnie nie znam na tym, jaki powinien być, co mieć i ile kosztować! Tak mi się skojarzyło z postem Arniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, koleżanka została dyrektorem, to sobie musiała zmienić samochód. Wcale nie dlatego, że jej pensja wzrosła, ale starym "nie wypadało" jeździć :) To takie paradoksy chyba typowe dla kraju na dorobku. Pamiętasz, co pisała Chmielewska z "drugim paleniem fajki"? To o Duńczykach było właśnie. W ciągu życia Duńczyk najpierw palili fajkę, bo było tanio a papierosy były drogie. Potem mógł już drogie papierosy a na koniec- znowu fajkę, bo już nie musiał potwierdzać statusu i udowadniać, że go stać. My jesteśmy na etapie papierosów, na zachodzie już dawno palą fajkę :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mówię Wam, nie uwierzylibyście! Stare, jeszcze takie na paskach (miałam taki dla Weroniki), samoróbki (na własne oczy widziałam wózek przypominający te, w których się bańki z mlekiem woziło - pudło na kółkach - a w nim dwie ławeczki naprzeciwko siebie i na nich trójka dzieci w różnym ale zbliżonym wieku), siedzące dziecko w głębokim wózku (bo po co kupować spacerówkę, skoro tamten jeszcze dobry?). Żadnego szpanu i zadęcia! Rowery - to samo! Zwykłe, często stare, podrapane, bez bajerów - takie, żeby na nich jeździć, a nie pokazywać.

 

Co do wózków samoróbek, to często takimi posługują się nianie-Tagesmutter, które pod swoją opieką mają kilkoro dzieci. Można zobaczyć wózki z dopiętym siedzonkiem rowerowym, z ławeczkami i setki innych wariacji. To nie wózki na kilka miesięcy, ale na kilka dobrych sezonów.

 

A rowery... Też kupuję, szczególnie dzieciom, wyłącznie używane. Bo używa się je praktycznie codziennie, a pogoda taka sobie, dzieci rzucają, gdzie popadnie, a oficjalne parkingi dla rowerów bardzo rzadko mają zadaszenia, bo rowerów parkujących są dziesiątki. Więc nowy w krótkim czasie wygląda tak samo jak ten, który został zakupiony już jako używany. A jeszcze się zdarza, że ktoś gwizdnie spod szkoły lub stacji metra, więc strata używanego roweru to mniejsza strata, choć strata :)

 

A co do reszty jak najbardziej się zgadzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraj na dorobku .... pięknie to brzmi! Mam wrażenie, że my bardzo długo będziemy światu udowadniac, że jesteśmy na dorobku - nowy TV, nowy samochód, nowe meble - bo nas stać! Trochę to śmieszne, trochę smutne ale trzeba się przyzwyczaić!

 

Wiecie co mnie najbardziej wkurza od pewnego czasu?? Wszędzie, na każdym kroku trąbienie o "WOLNOŚCI" i specjalnie uzyłam tu wielkich liter!! W "Mieście Kobiet" była rozmowa nt. szczepień i jedna z mam-przeciwniczek nie uzyła żadnego innego argumentu przeciwko poza tym, że: "jestem wolnym człowiekiem i mogę decydować"! No cholera jasna, takich przykładów można mnożyć, to polskie zacięcie w sprawie wolności jest wręcz groteskowe!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli uznamy prymat wolności, to cóż, ma prawo nie szczepić. Na tej samej zasadzie, na jakiej inna matka ma prawo usunąć ciążę, tu też w grę wchodzi wolność. A osoba dorosła i świadoma powinna móc się zabić zgodnie z prawem i nie należy jej przeszkadzać - to też element wolności. Oczywiście, w pewnym sensie ta wolność ogranicza wolność innej osoby, czy nieurodzonego dziecka, czy niezaszczepionego, które może zachorować. Ale przyjmujemy chyba, że wolność mają mieć tylko dorośli, dzieci nie mają nic do powiedzenia. Ale jeżeli dorośli, to dlaczego ratuje się samobójców?

To takie myślenie pełne sprzeczności...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...