Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Piękna ta glicynia. Bardzo wymagająca glebowo?

Może będziecie wiedziały, bo ja w ogrodnictwie to nie za bardzo. W zeszłym roku kupiłam obficie kwitnący różanecznik. A w tym roku miał tylko 3 kwiatki. Puścił jakieś pączki, myślałam, że jeszcze zakwitnie, a ta menda tylko nowe liście wypuściła. Czy on tak co drugi rok? Czy coś z nim nie tak?

 

Pamiętacie dyskusję o wspólnotach mieszkaniowych na starość?

http://www.dobrewiadomosci.net.pl/1301-grupa-najlepszych-przyjaciol-zbudowala-osade-aby-wspolnie-zamieszkac-na-starosc

W sumie to na starość większy dom nie jest potrzebny. Mnie by się jeszcze jeden malutki pokoik przydał, aby mieć możliwość izolacji od męża od czasu do czasu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do glicynii, to wymagań chyba nie ma, u mnie rośnie w piacho-ile i koło fundamentu. Może lubi cement? Przez pierwsze 3 lata nie kwitła wcale, potem zaczęła a teraz szlaje łącznie z wydawaniem owoców. Ciekawe, czy są jadalne. Inna sprawa, że pień i korzenie ma wystawione na południowy zachód i schowane między występem tarasu i domem. To ciepłe i przytulne miejsce. Poza tym, jak była mała, to ją okrywałam. Jak pień jej zdrewniał, to przestałam, ale może właśnie to lubiła? Koło mnie sąsiadka też ma glicynie rozpiętą luzem na ruszcie i kwitnie jej pierwszy raz od 10 lat!

 

Różanzcenik lubi kwaśne i dużo wody. Moje rosną albo tam, gdzie podlewam albo w takim miejscu na działce, gdzie zawsze jest wilgotno. Poza tym za radą DPSi wywalam pod nie regularnie fusy z kawy ;) Chyba im się podoba. A napewno podoba się mojemu mężowi, bo mi szklanki zostawia bez mycia "no bo fusy dla kwiatka" ;)

 

Co do domków, dla mnie jednak zbyt minimalistyczne. Jako domek na weekend- obleci. Do życia nie za bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadziłam go na zimę, bo jakoś tak mi zeszło. I machnęłam na niego ręką. Ale zimy prawie nie było i nie przemarzł. W tym roku go przesadzę. Trochę mi się nie chce za bardzo szaleć z roślinami, bo ten ogródek jak nie wygram w totka, będzie do sprzedania, ale w sumie, to może warto, aby ewentualnemu kupcowi się spodobało? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna ważna rzecz.

Jesli po kwitnieniu nie wyłamałaś w zeszłym roku wszystkich przekwitłych kwiatostanów, to w tym roku na tej gałązce nie będzie kwiatu, dopiero za dwa lata.

Przy większych krzewach to nie przeszkadza, są na tyle duże, że nawet połowa kwitnących pędów jest fajna.

Ale w młodych lepiej wyłamać, jeśli chce się rezultatów co roku.

Fusy jak najbardziej lubią, to doskonały kwaśny nawóz.

No i nie za dużo słońca, nie przepadają.

 

Domki nie podobają mi się, takie blaszaki bazarowe.

Idea fajna, ale w domu na emeryturę to bym chciała sypialnię, pokój dzienny, kuchnię, łazienkę i jakiśkolwiek mały ogródek, wtedy będzie idealnie.

No i żeby nie jakaś blaszana budka! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna ważna rzecz.

Jesli po kwitnieniu nie wyłamałaś w zeszłym roku wszystkich przekwitłych kwiatostanów, to w tym roku na tej gałązce nie będzie kwiatu, dopiero za dwa lata.

 

No popatrz, ja wyłamywałam z powodów czysto estetycznych, a tu się okazuje, że to głębszy sens miało. Moje azalie i rododendrony kwitną co roku jak na akord. Dużo kwaśnego torfu pod korzenie dostały, korę na wierzch, w cieniu siedzą, to im dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, no bez przesady. Luksusy to nie są, zwłaszcza pod względem powierzchni, ale stare domki kempingowe z wczasów pracowniczych jednak daleko do nich mają! Poza tym one (te domki znaczy) jakby w innym klimacie chyba stoją?

Dla mnie za małe jednakowoż, ale idea fajna.

Piszmy dalej, może ktoś na FORUM bądź co bądź BUDOWLANYM przeczyta i w Polsce zacznie budować. Jakby co, to możemy się zgłosić za jakiś czas na testerów (za darmo mogę testować, bez wynagrodzenia, pro bono).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Depesia. W tym roku go oprawię jak trzeba. :)

 

Tak, te domki mi przypominają najbardziej dziadowskie wczasy w Sobieszewie, gdzie nas zakwaterowano w domkach z eternitu. :D To było z 15 lat temu. Ale idea fajna.

 

W Sobieszewie jest super, moje rejony :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Sobieszewie jest super, moje rejony :D

 

Do Sobieszewa nic nie mam. Bardzo mi się podoba. :)

To może pamiętasz taki ośrodek z domkami z eternitu? Jeszcze nie było swobodnego dostępu do łaźni, tylko raz dziennie. Nie wspomnę już o tym, że nam dokwaterowali kierowcę na jedną noc (domek jednopokojowy) i do dziś pamiętam minę innych jak wyszłam rano z takiego maleńkiego domku z dwoma facetami.

A wczasy i tak były fajne, bo towarzystwo było swietne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobieszewa nie znam ale domek w Chile mi się podoba. Byle nie w Chile, bo tam trzęsienia ziemi jakieś. I drogi takie mocno górskie, z widokami, że hej ;)

 

Wreszcie dziś ciepło. Jadęjutro rowerem do przcy. Koniec z metalową puszką!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie do roweru zniechęca tylko śnieg albo ulewa, no ale ja mam mniejsze dystanse do pokonania i nie muszę wyglądać elegancko na mecie.

 

Domek w Chile ładny, ale nie chciałabym takiego - jak w Polsce ogrzać taką kubaturę? W ogóle to podobają mi się wysokie pomieszczenia, jeżeli są odpowiednio duże i doświetlone, bo inaczej to wychodzi wnętrze latarni morskiej. Jednak podobają mi się platonicznie, bo nie lubię ani marznąć, ani nieekologicznie ogrzewać niewykorzystywanej przestrzeni nad głową. Dlatego nasze pokoje są, jak na domek, dość niskie. I nie przeszkadza mi to, że mam sufit na wysokości blokowej. Widziałam domy z antresolami, wysokie pomieszczenia na parterze, pustka nad salonem i wejścia do pokoi na górze z antresoli. Piękne. Widziałam też dom, w którym salon był bardzo wysoki, ale za mały do swojej wysokości i strasznie nieprzytulny.

 

A domek do testowania ma być mały, zgrabny, ale nie za mały. Salon, sypialnia i pokój wielofunkcyjny (gościnny, pracownia), garaż w bryle, kuchnia, łazienka przy sypialni i malutka dla gości oraz koniecznie kanciapa na szczotki i odkurzacz. I duuuże okna. Do tego ustalone godziny koszenia trawników dla wszystkich sąsiadów i żadnych krzyczących dzieci. Kurczę, wynosi się człowiek z miasta w poszukiwaniu ciszy, a na wsi co sobotę od rana do wieczora słucha kosiarek i wspaniale bawiących się dzieci sąsiadów... Na razie mnie to nie wkurza, tylko zachęca do filozoficznych refleksji, ale na starość tolerancja może mi sie radykalnie zmniejszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie bawiace sie dzieci i kosiarki to najmniejszy problem, gorsze sa te dorastajace "dzieci", ktorym tatus zarabiajacy w norwegii/irlandii czy gdzies tam kupuje stare bmw/audi/mesia wklada tam maximum glosnikow i napier.....na cala okolice, albo sasiad z kryzysem wieku mocno sredniego in plus kupuje imitacje suwa i chwalac sie pokazuje ile mocy maja jego glosniki puszczajac na cala okolice "majteczki w kropeczki lub podobne", albo troskliwi rodzice kupujacy swej pociesze quada jezdzacego non toper wzdluz waszego plotu, bo przeciez macie nowa usypana droge a pod oknami mamusi bylby za duzy halas, albo nowi budujacy przyjezdzajacy raz na tydzien i w ramach porzadkowania dzialki smrodzacy na cala okolice wielkim dymiacym ognichem, nic to ze masz swiezo wyprane pranie na ogrodzie a teraz jest zakaz robienia wszelakich ognisk ale panstwo przyjezdzaja tylko w soboty, bo w tygodniu przeciez pracuja. a ja to co, do cholery nie pracuje?!?!?! w sobote chcialabym zazyc swiezego powietrza a nie wdychac smrody z ich ogniska, w ktorym pala smieci. tak wymieniac mozna bez liku, podsumowujac kosiarki i male dzieci to nie problem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak zawsze znajdzie powody do narzekań. I mówię o sobie, żeby nie było.... Jak 10 lat temu sprowadziłam się na swoją ulicę, to narzekałam, że towarzystwo sąsiedzkie w dojrzałym wieku i jakoś tak sennie w okolicy. Obecnie towarzystwo zostało dziadkami, doszły dwie młode rodziny z małymi dziećmi i powstała silna ekipa przedszkolaków, które dają czadu od rana do wieczora, komunikując się darciem albo ciągnięciem kija po sztachetach. I czasami tęsknię za dawnymi czasami. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To u mnie jest dobrze...

Mieszkam na końcu świata, dzieci małych sztuk 3 ale do nas nie dochodzą, choć dziś sprzątałam chusteczki dziecięce z trawnika (ktoś był z dzieckiem wózkiem na spacerku), głośników w samochodach nie mają.. nawet mojemu synowi odmówiły posłuszeństwa i dobrze, chodzą sarny, bażanty, ptaki śpiewają...

Jest dobrze :)

Kosiarka.. no cóż.. czasami sąsiad kosi czy jeden czy drugi, a czasami i ja.. ale nie drażni mnie to.. tak musi być...

Gorzej przeszkadzało mi koszenie w blokach.. bo tam na raz odpalili kilka kos i tak buczało, że nie mogłam wytrzymać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...