Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

mama ok

pies żwawszy. Na antybiotyku. W USG zmiany w tej macicy, w środę idziemy do innego weta, bo tam, gdzie byliśmy (akurat dyżur mieli) to coś nie halo. Pewnie ją zoperujemy ale to już po urlopie. Jak to dobrze, że mnie tknęło jak jeszcze był początek.

uciekam do pracy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, dopiero teraz mogę poczytać. Weta mamy ale w soboty nie działa. Najpierw chciałam poczekać do poniedziałku, ale potem pomyślałam, że nawet kiepski lepszy, niż żaden i pojechaliśmy na dyżur. I dobrze, że nie czekałam, bo byłoby gorzej. teraz to jedziemy jutro na dobre usg a potem pójdziemy do tych naszych kobitek z pytaniem- co dalej.

jak dobrze, że wyjeżdzam.

Mężowi zostawiam kontrolę mamy u okulisty

Za to w sierpniu pewnie operacja psa, Zuzy prawko i zęby. Żeby się nie nudzić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż urlopuje później, dziecko ciągle ;)

Nie da rady zostawić rodziców, psa i wyjechać. Nie mamy zastępstwa, więc się dzielimy. I powiem prawdę, ja bardziej odpoczywam sama (z córką) niż z mężem. Okropnie męczą mnie uzgodnienia, co robimy a czego nie. On jest bardzo stadny, ja wręcz odwrotnie, każde stado (nawet własne) rodzi we mnie bunt. Wyjazd we dwoje (troje) ma plusy ale jak się nie da, to nie żałuję ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lubie na wczasy jezdzic z moim mezem, on tak samo jak ja nie jest stadny, na urlopie lubimy sie wybyczyc, ponudzic, poopitalac, dobrze zjesc - wszystko bez planu, uzgodnien jak nam w duszy gra. jestesmy mocno kompatybilni. Nie nadajemy sie na wyjazdy grupowe czy co gorsza zorganizowane, brr.

sama nie lubie wyjezdzac :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, ale we dwoje to nie ma innej opcji, jak:

1. zarządzać kimś- mój mąż chętnie, ja też, być zarządzanym- nie ma chętnych

2. uzgadniać - męczące, i tak całe życie uzgadniamy kompromisy, na wakacjach chcę odpocząć

Wolę sama lub z dzieckiem - ona ma łagodny charakter ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze dzieci, nawet to najstarsze, wciąż chcą z nami na wakacje jeździć. Może gdybyśmy mniej interesujące rzeczy robili, to by się odkleszczyły, ale...

Jeździmy sami, bez planów. Na wyjazdy stadne się kompletnie nie nadajemy.

Uzgodnienia? Hmmmm... No, uzgadniamy... Zazwyczaj to, co ja wymyślę... Ale staram się uwzględniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam uwielbiam plażowanie.. leżaczek.. zamknięte oczy.., szum fal..

Taki błogostan to dla mnie ...

Wyjeżdżam zawsze z synem, bo starszak już samodzielny od lat, albo z mężem i synem, czasami udaje nam się we dwoje gdzieś wyskoczyć...

Ja tam lubię jak mam podane do stołu, jak nie muszę myśleć czy jest chleb, ale nie lubię na stałą godzinę jeść śniadania czy kolacji.. znaczy od do tak a nie na konkretną godzinę... Lubię małe dziurki, ale by było wszędzie blisko.. kawa, piwko, morze... i może to być mały zwykły czysty pokoik a nie kilku gwiazdkowy hotel...

Jeżdżę od lat w tą samą dziurkę bo jest nam tam dobrze... wszędzie indziej jest to samo, ale straganowy cyrk okropny i ludzi masę...

Zagraniczne wyjazdy... cholibka.. nie chce mi się już chyba.. bo długo się jedzie.. ostatnio zaliczyliśmy Francję autokarem i to nie było aż takie złe, pomimo iż długo to spać można było i wszystko w nosie, samochodem męczące... trzeba latać...

Jak mam zwiedzać.. to szósty bieg mi się włącza... nie nadążysz za mną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas rzeczywiście z zarządzaniem nie ma specjalnego problemu, bo Sołtys charakteru łagodnego, ale staram się jak Agduś, uwzględniać postulaty i zachciewajki.

Leżeć/siedzieć nie znoszę, lubimy SPOKOJNIE zwiedzać.

Niespiesznie, leniwym krokiem, na luzie i bez parcia. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas raczej uzgadnianie ale nie meczace, szybko i konkretnie. zwiedzanie jak juz to leniwie, wolimy raczej obserwacje zycia miejsca, w ktorym akurat jestesmy, chcemy "pochłonąc" klimat-atmosfere i dopiero wtedy mozemy pozwiedzac ewentualnie.

 

Wiolcia tobie nie włacza sie 6 bieg raczej 10 turbo speed:rotfl::lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję bez bicia, że zwiedzamy na turbodoładowaniu. Znaczy miasta, żeby zobaczyć, co warto, i jechać dalej. Przyrodę zwiedzamy wolniej, ale bez wylegiwania się na plażach. W tym roku raczej miasta nas czekają, chociaż w razie upałów morze blisko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam lubię wymieszane: trochę pozwiedzać, trochę się pobyczyć, połazić gdzieś nawet bez sensu, kawę wypic .... Ja chcę bogostanu na urlopie - to znaczy chciałam, bo teraz od lat 6 mam błogostan cały czas ;)

Wyjazd? Albo z córcią albo sama od czasu, gdy mieszkamy w Brazoczysku, inaczej się nie da tak jak u Ewy. Mi samotny wyjazd w niczym nie przeszkadza ale i obecność Szanownego też zawadą nie jest! Ot, taki kameleon ze mnie, umiem sie przystosować :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem strasznie zachłanna - zobaczyć jak najwięcej, zapamiętać, sfotografować, wspominać. Jeżeli się byczę, to na całego, jeżeli zwiedzam - też na całego. Ostatnio nawet nauczyłam się byczyć we własnym domu. Trudniej niż w Brazoczysku, ale się da.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...