Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

U mnie to problem bywa jedynie z transportem, jak mnie nie ma. Bo co do ubrania, spakowania itd to młoda chowana przez tatusia musiała wykazywać od małego dużą samodzielność a wręcz instynkt samozachowawczy..... Nie ma śniadania? trudno. Butów? trudno. Założyła coś na siebie? No, coś. tatusiowie na drobiazgi nie zwracają uwagi, musiała się nauczyć sama :rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wklejam, bo trzeba, żeby jak najwięcej osób to zobaczyło. Liczę na wybaczenie za OT. :hug:

 

Rozmawiałam z Majką.

I z Tomkiem też!

Póki co, sa w Komturii.

Majce potrzeba jednak, żeby Tomek ewakuował się z nią do Wawy, bo przecież na odległość o niego nie zadba, to są setki drobnych i większych rzeczy, o których tylko ona wie i tylko ona o niektóre sprawy potrafi właściwie u Tomka zadbać.

Natomiast - jest kłopot.

Majka bardzo by chciała sprzedać/zamienić swoje dotychczasowe mieszkanie w Warszawie na inne.

Mają mieszkanie z 5 pokojami i otwartą kuchnią, ładne, ale na trzecim piętrze bez windy.

Potrzebna im... kawalerka na parterze.

Jeśli znacie kogoś, kto chciałby takiej zamiany w Wawie, dajcie znać - dla Majki i Tomka to bardzo ważna sprawa.

Trzeba wynająć póki co jakąś taką kawalerkę dodatkowo, a tamto mieszkanie przygotować do sprzedaży, odświeżyć, odmalować trochę.

Może ktoś ma zbędną farbę i trochę czasu...?

Im szybciej tamto mieszkanie się sprzeda/zamieni na parter, tym mniej kosztów dla nich, bo krótszy dodatkowy wynajem.

jest jeszcze jedna prośba - zna ktoś sensownego notariusza w Wawie?

Żeby sprzedac to mieszkanie w Wawie, Majka musi mieć przekazane wszelkie pełnomocnictwa.

20 lat temu zrobili to z Tomkiem oboje na siebie, ale... od tego czasu zmieniły się dowody osobiste.

Tomek nie zawsze pamięta adres tego mieszkania, żeby go podać notariuszowi.

Jeden notariusz już potraktował Majkę jak oszustkę, która chce zbić interes na chorobie męża...

Jeśli zna ktoś notariusza, który przyjedzie do nich w Wawie i zrobi takie pełnomocnictwo, nie przyjmując z góry, że Majka to oszustka - BARDZO by pomógł.

 

Teraz o Tomku.

W czasie rozmowy uśmiechnięty, choć słychać, że bardzo jeszcze słaby, ma bardzo krótki oddech i zadyszkę.

Pozdrawia wszystkich, mówi, że bardzo jest wdzięczny za wsparcie i pamięć.

Trochę się nam obojgu z tego wszystkiego oczy spociły...

 

No.

Czyli 3 sprawy:

1/Kto zna rozsądnego i ludzkiego notariusza?

2/Kto zna kogoś, kto chciałby kupić mieszkanie w Wawie/zamienić kawalerkę na 5 pokoi?

3/Kto mógłby pomóc w odświeżeniu tego mieszkania, żeby przygotować je do sprzedaży?

 

Pomoc w załatwieniu tych spraw byłaby wielką ulgą dla Majki, która znowu wszystko ma na swojej głowie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPSia zastanawiam się, czy nie na grupę warszawską to dac. Bo co ja mogę z Łodzi albo ty z za Poznania? Nie znam zadnego prawnika nawet w Łodzi a co dopiero z Wawy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli możesz to przeklej, Ewa, dobrze?

To bardzo dobry pomysł, ja nie przekleje, bo od momentu wprowadzenia zmian w forum kompletnie przestałam się tutaj orientować, mam swoje subskrypcje i tylko tam wchodzę, foruma nawet nie oglądam w całości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziękuję. Opakowanie kozy ciągle ulepszamy, muszę nową fotkę cyknąć. Zaczynam podejrzewać, że mój mąż ma nowe hobby - postarzanie domu ;)

 

A ja siędzę i się boję. Znaczy siedzę z żołądkiem zawiązanym w supeł i usiłuję się uczyć... Znam nazwiska recenzentów, wielkopomna chwila się zbliża. Nie piszę więcej, bo będę się bała jeszcze bardziej... Za max miesiąc się wszystko wyjasni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, wytrzymasz miesiąc? ;) ja na zmianę czytam forum- czytam mądre książki - stawiam pasjansa.......

 

DPSia, nogę obejrzał w locie ortopeda i powiedzu\iał, jak sama przypuszczałam, że tylko naciągnięte wiezadła. No to poprzestałam na tej wiedzy. mam oszczędzać... Poszłam sobie u nas na krioterapię ale jeszcze bardziej zaczęło boleć, to zrezygnowałam. Teraz robię sobie laser, jak zdołam się do niego dopchać. Jak podziała, będę polecać pacjentom :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, współczuję bardzo. Ja za 2 tygodnie też będę musiała sie obstawić na dłuższy czas mądrymi książkami. A pogoda wcale nie sprzyja wysiłkowi intelektualnemu. Poleżało by sie z jakąś letką gazetką, a nie z takimi cegłami drobnym drukiem pisanymi. :(

 

Ewa, nogę owiń liściem z kapusty. Mówię poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Phi, wcale się nie boję!

Ty jesteś taka mądra, że na pewno wszystko pójdzie jak z płatka, nie ma sie w ogóle czym przejmować.

Możesz forumować, laserować się i pasjansować, i tak dasz radę z palcem w... bucie. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem..

Mam tylko nadzieję, taką słabiutką, że się nie mylicie Bo ci, co mnie będą pytać umieją 10 razy tyle, co ja :( Wiem, ze dużo umiem, ale relatywnie jestem... cieniutka. No nic, JAKOŚ musi być :)

Noga już lepiej i bez liścia. Rehabilitacja czyni cuda..

Ja nie rozumiem naszych władz. Tak patrząc nawet po mnie - gdybym poszła do lekarza, dostałabym ze 2-3 tygodnie zwolnienia. Może nawet gips albo ortezę. Siedziałabym w domu, ZUS by mi płacił zwolnienie, same straty. A wystarczyło kilka szybkich zabiegów i za 2-3 dni bedzie OK. To nie, na rehabilitację dostać się to cud. U nas dba się jako tako o leczenie ale zapobieganie i wczesna rehabilitacja leży a w wielu przypadkach by wystarczyły i oszczędności jakie!

Nie umiemy liczyć, znaczy państwo nie umie liczyc..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jeszcze dziwniejsze - państwo nie umie słuchać, bo nie wierzę, że lekarze, którzy idą na ministra zdrowia, nie wiedzą tego, co Ty i nie mówią, komu trzeba.

Nie da sie wytłumaczyć wszystkiego niewiedzą państwa.

Tylko - skąd ta indolencja i brak dobrej woli państwa? :jawdrop:

 

Co do przepytywania - NA PEWNO mamy rację.

I oni na pewno wiedzą tam, że Ty nie masz jeszcze im dorównać wiedzą, tylko osiągnąć pewien pułap. :yes:

I Ty ten pułap już dawno osiągnęłaś. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś odniosłam wrażenie, że ortopedia to najprostsza specjalizacja medyczna - wystarczy umieć wypisać skierowanie na RTG i potem skierowanie do gipsowni. No przynajmniej ja tak byłam załatwiana. I ci przede mną w kolejce... I ci za mną...

A rehabilitacja? Nigdy takowej nie miałam poza sytuacją, kiedy ojciec załatwił mi na lewo wizytę u znajomego lekarza w szpitalu. Nawet bez gipsu i kolejki się obeszło. Podłączali mnie do prądu i naświetlali przez czas jakiś i kolano doszło do siebie. Bez znajomości pewnie dostałabym gips i tyle. Bo kiedy inny lekarz (państwowy) zdjął mi gips z całej nogi (drugi raz rozwalone to samo kolano), to na wychodne dał mi takie oto szczegółowe zalecenia dotyczące rehabilitacji "I teraz pani to sobie rozćwiczy." Po miesiącu w gipsie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zostałam w dzieciństwie potraktowana podobnie po zoperowaniu kolana.

Najpierw lampa jakaś, solux chyba, a potem zalecenie: "proszę córkę często brac na plażę i kazać jej spacerować po wodzie, kolano się rozćwiczy bez zbytniego obciążania. Więcej niż 90* i tak nie zegnie, ale to w niczym nie będzie jej przeszkadzało w życiu."

Po roku siadałam na piętach, ale ćwiczenia to sobie sama wymyślałam. :jawdrop:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie!

 

Niestety u nas pojęcie rehabilitacji znają głównie emerytki. Czasem tak się układa, że na oddziale mamy salę "fitness" czyli 10 pań z jakimis tam zwyrodnieniami, które sobie przyszły do szpitala na ogólne usprawnienie. A osoby prosto po zabiegach, którym ta rehabilitacja pomogłaby wrócic do pracy po 2 tyg- takie czekają w kolejce. Pół roku czasem. Alebo same się wyrehabilitują (lepiej lub gorzej) albo siedzą to pół roku na zwolnieniu.

Tak na prawdę to szpital powinien byc dla tych po zabiegach a dla pań powinny być oddziały dzienneterapeutyczne , gdzie by sobie mogły trochę pocwiczyć, trochę pograć w karty, poplotkować, kupić obiad a na noc do domku. I o tym też nikt nie mysli..

Nawiasem mówiąc już chyba pisałam - moja mama, jak przyjechała do mnie do GB pilnowac dziecka, to już po tygodniu znalazła sobie koło domu taki dom seniora i jak dziecko było w szkole, to ona tam chodziła. Mogła bezpłatnie a za 5 funtów miała masaż, biblioteczkę, bez ograniczeń herbatę i jakieś ciasteczka typu digestive, pół godziny gimnastyki i sporo pań w jej wieku do gadania. Do dziś wspomina, jak dobrze tam jest seniorom... Można? Można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...