DPS 10.11.2015 07:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 Także bardzo tego nie lubię - mam tę radość, że poza sezonem (w sezonie już nie, niestety) gotuje Babcia - laba i radosny pisk! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 10.11.2015 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 a ja bardzo lubie gotowac a moja rodzina jesc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 10.11.2015 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 Tarcia, może byś chciała pogotować u mnie latem? Oj, miałabyś pole do popisu! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.11.2015 18:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 No, na jutro mam gęś Chyba chcą zaszczepić w Polsce hamerykańskie zwyczaje, bo trwa zalew gęsi w sklepach. Po 10 zł/kg. No to kupiłam, będzie jak w ameryce. Na razie sobie leży posolona, ale nie bardzo wiem, co z nią dalej. nie nadzieję, bo to tylko pół gęsi. Chyba dołożę jakiś owoców i upiekę w piekarniku ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 10.11.2015 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 Tarcia, może byś chciała pogotować u mnie latem? Oj, miałabyś pole do popisu! Moze bym i miala ale urlopu nikt mi nie da ani w pracy ani w domu no i nie umiem na piecu gotowac a u ciebie chyba tak sie gotuje? a poniewaz nadal garow nie mam a dziala tylko jedna patelnia na obiad zrobilam krewety w maslanym sosie podsmazone na czosnku i papryczkach ostrych czerwonych. pychoty:cool: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 10.11.2015 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 Ewa do gęsi pomarancze i jabłka, mozna tez miodem z odrobina piwa karmelowego do tego obsmarowac, bedzie pyszna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.11.2015 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 Moją potencjalną chęć gotowania i tak zabiłby regulamin karmienia naszych dzieci:1. Nic nowego. Wszystko, co nowe, nieznane jest podejrzane i lepiej tego do ust nie brać.2. Żadnych gotowanych ani duszonych warzyw.3. Z warzyw mogą być ogórki (zielone - ale nie mizeria, kiszone i konserwowe), marchewki (surowe), kapusta kiszona. 4. Dania jednogarnkowe są podejrzane, bo może rodzice próbują w nich coś przemycić.5. Zupy, poza ogórkową i rosołem, są niedobre.6. Pierogi ruskie, leniwe, kopytka, naleśniki i makaron z serem są dobre.7. Ziemniaki, ryż i kasza gryczana są złe. Są oczywiście pewne odstępstwa - np. Małgo jada pomidorową, Magda pierogi z grzybami, bigos i kapuśniak, ale wtedy trzeba ugotować coś innego dla drugiej. No i jak tu lubić gotowanie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 10.11.2015 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 U nas regulamin był znacznie prostszy - MUSISZ zjeść to, co ci podano.I zjadali, nie było zmiłuj.Poza faktem, że starszy w ogóle był koszmarnym niejadkiem, wojny prowadziłam przez wiele lat, aż... zaczęło się dojrzewanie i przyszedł wilczy apetyt.Teraz, dorosły, jada normalne ilości. Uff. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 10.11.2015 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 Moją potencjalną chęć gotowania i tak zabiłby regulamin karmienia naszych dzieci: 1. Nic nowego. Wszystko, co nowe, nieznane jest podejrzane i lepiej tego do ust nie brać. 2. Żadnych gotowanych ani duszonych warzyw. 3. Z warzyw mogą być ogórki (zielone - ale nie mizeria, kiszone i konserwowe), marchewki (surowe), kapusta kiszona. 4. Dania jednogarnkowe są podejrzane, bo może rodzice próbują w nich coś przemycić. 5. Zupy, poza ogórkową i rosołem, są niedobre. 6. Pierogi ruskie, leniwe, kopytka, naleśniki i makaron z serem są dobre. 7. Ziemniaki, ryż i kasza gryczana są złe. Są oczywiście pewne odstępstwa - np. Małgo jada pomidorową, Magda pierogi z grzybami, bigos i kapuśniak, ale wtedy trzeba ugotować coś innego dla drugiej. No i jak tu lubić gotowanie? hmm pachnie mi tu niezlym rozpieszczeniem kulinarnym to co one jadaja poza pizza, makaronami, pierogami, bigosem i pomidorowa? cos uboga dieta:yes: U nas regulamin był znacznie prostszy - MUSISZ zjeść to, co ci podano. I zjadali, nie było zmiłuj. Poza faktem, że starszy w ogóle był koszmarnym niejadkiem, wojny prowadziłam przez wiele lat, aż... zaczęło się dojrzewanie i przyszedł wilczy apetyt. Teraz, dorosły, jada normalne ilości. Uff. tez bylam niejadkiem a teraz jadam prawie wszystko byle nietłuste i jak najmniej czosnku i zeby nie było swinka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.11.2015 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 u mnie też nikt nie wybrzydza, a jeżeli to i tak je, bo nie ma nic innego Pierogi są za bardzo pracochłonne a kopytka mój mąż czasem robi, jak go chęć przyciśnie. Bo oczywiscie każdy może sobie ugotować, co chce. Inni chetnie się pożywią Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.11.2015 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 Nie wiem, czy to moja wina, czy niejadkostwo odziedziczyły po mnie, ale ciężko to przeskoczyć. Miałam wrażenie, że prędzej umrą z głodu, niż zjedzą coś, czego zjeść nie chcą.Monotonna? Nie do końca aż tak, bo ja wymieniłam te nieliczne rzeczy, które lubią wszystkie dzieci. Jest wiele takich, które jedzą indywidualnie albo ostatecznie bez zachwytu zjedzą. Nie wymieniałam też owoców, bo tego się nie gotuje. Pierworodna, w miarę dorastania i zwiedzania świata, akceptowała coraz więcej smaków, a ja coraz mniej się przejmowałam jej wybrzydzaniem. Mam nadzieję, że i młode dorosną do normalnego jedzenia. Magda je więcej rzeczy niż Małgo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 10.11.2015 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 Ja też nie lubię gotować... ale gotuję jak dla wojska.. zawsze w wielkich garach... i podobno nieźle... ale i tak nie polubię gotowania... Agduś.. płatki z mlekiem im daj... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.11.2015 23:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2015 A Ty myślisz, że co jedzą codziennie na śniadanie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 11.11.2015 07:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2015 o właśnie śniadanie... zapomniałam... też jem płatki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 11.11.2015 07:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2015 A moi muszą jeść co im dam, i w nosie mam, że nie mają na to ochoty. Mężuś tylko paciaj wszelkiej maści nie ruszy więc wszystko jednogarnkowe i zapiekanki odpadają. O ma coś z Monka a młodego nic nie jest w stanie zmusić do zrobienia sobie jeść więc musi jeść co mu dam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 11.11.2015 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2015 a młodego nic nie jest w stanie zmusić do zrobienia sobie jeść więc musi jeść co mu dam to się nazywa efekt przystosowania charakterystyczny dla młodzieży, szczególnie. "mam ochotę na.... to sobie zrób... a, to właściwie nie mam ochoty na nic... a co jest w lodówce?" I temat zamknięty. Podobnie jak na hasło "zabierz na górę sweter" młoda zabiera sweter ale nie dotknie stojącego obok proszku, który też musi iść na górę do łazienki i ona o tym doskonale wie. Ale co mówić o młodzieży. Ostatnio miałam taką sytuację w pracy. dzwoni nasza "recepcyjna", że szefowa prosiła o znalezienie 3 kart pacjentów z uszkodzeniem błędnika. Mogła sama to zrobić, ale nie, za dużo pracy a to moi pacjenci. No niech jej, znalazłam te 3 karty i położyłam jej przed nosem bez komentarza.Dzień, drugi mija, karty leżą. W końcu dzwoni do mnie sekretarka, czy szefowa może te karty dostać? O, same nie poszły??? Panienka ani przez moment nie poczuła się, że to jej obowiązek i to dla niej było polecenie. Zwaliła pracę i cześć. Żartowałam potem z szefową, że źle sformułowała polecenie, powinna powiedzieć "proszę znaleźć i przynieść", bo samo znaleźć nie uruchamia dalszego ciągu logicznego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 11.11.2015 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2015 Ja u młodszego obserwuję fascynujące zjawisko. Jak jest u siebie w Wawie i przyjeżdżamy, to w kuchni pilnuje jak pies i prawie z ręki nam wyrywa kubki i talerze, żeby natychmiast je umyć.. Jak tylko [przyjedzie do domu - ślepnie... Pytałam go, czy wie coś na temat etiologii tego zjawiska u niego, ale twierdzi, że mam omamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 11.11.2015 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2015 U mnie też nie było nigdy jakiegoś grymaszenia, nie chcesz nie jedz, ale zrób sobie sama coś innego, ot i wszystko! Zresztą sama ogólnie lubię wiele rzeczy ale i też takich, których nie lubię lub nawet nie mam ochoty spróbować znalazłoby się sporo... C'est la vie! A wiesz Ewa, to bardzo ciekawe spostrzeżenie, które ja też mam od pewnego czasu! I za diabła nie potrafię w żaden logiczny sposób wytłumaczyć skąd się bierze ten hamulec w uruchamianiu dalszego ciągu logicznego?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 11.11.2015 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2015 przypuszczam, ze wygodanie zrobić nic ponad konieczne i może się uda, ze resztę zrobi ktoś inny.O ile w domu zwykle przechodzi (znajduje się ten, co zrobi), o tyle w pracy rzecz niebezpieczna lub wymagająca finezji. DPSia, twój syn po prostu stał się w domu gościem a gość nie sprząta. Trzeba się pogodzić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.11.2015 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2015 Śmiem podejrzewać, że Weronika w akademiku po prostu nie może mieć takiego bałaganu jak we własnym pokoju. Gary też myć musi, bo brudnych do szafki nie schowa, a zostawić SWOICH nie może, bo zrobią się czyjeś inne. W domu była od czasu wyjazdu raz, ale nie zwróciłam uwagi, czy nawyki ma akademikowe czy domowe. Za krótko była.Z wycieczek moje dzieci niezmiennie przywoziły dyplomy za porządek w pokojach. Nie wiem, jakim cudem się to działo, bo w domu na żaden taki dyplom nie zasługują.Jednak nie zawsze tak jest. Kiedyś moja mama weszła do pokoju dziewczyn z piątej klasy podczas wycieczki i zwróciła uwagę na nieprawdopodobny kipisz. Na to jedna z dziewczynek odparła, że w domu sprząta pani Kazia, wiec ona nie umie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.