Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

No właśnie, brak mi brodzika "technicznego"

Brak mi spiżarni, pralni, suszarni. Wybudowałam za mały dom albo apetyt mi wzrósł :) I pomyśleć, że w bloku miałam sypialnio-gabinet, salomo-gabineto-sypialnię a pranie suszyłam nad wanną i cieszyłam się, że mam takie duże mieszkanie. Teraz mam dwa razy większy dom i się nie mieszczę.

NAwiasem mówiąc mam od kilku dni klawiaturę z podświetlanymi literkami i dziś w pracy klęłam, bo na zwykłej już nie widziałam liter!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dziewczyny proponuje pojsc w moje slady i wybudowac drugi dom :lol2: u mnie juz teraz bedzie pralnia, wanna pralnicza (bardziej dla psow niz prania), spiżarnia z duza kuchnia i dla mnie najwazniejszy podcien, ktory ochroni nas przed wiatrem ale i przed nadmiernym sloncem. i w ogole to wszystko bardziej przemyslane, wiekszy wiatrolap ( w starym goscie w kolejce stali w kotłowni lub za drzwiami by sie moc rozebrac i powiesic), w tym pelen luz. za to salon wcale nie jest wiekszy - bo nie potrzebuje. lazienki wielkosciowo tez podobne jak w starym domu tylko bardziej ustawne. ale najbardziej cieszy brak skosow i schodow, na stare lata jak znalazl :)

 

a ja nie moglam sie przyzwyczaic do klawiatury podswietlanej i zmienilam sobie na moja stara wysluzona ktora ma problem ze spacja i z "b" ale za to dobrze mi sie na niej pisze. mnie w szkole uczyli metody pisania bezwzrokowego wiec rybka tak naprawde czy jest podswietlana czy nie :D

Edytowane przez TAR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ba, wybudować drugi dom! Nie mam gdzie. Wróć, nawet mam i kiedyś przez moment był taki pomysł, żeby ten zostawić Zuzi a na tyłach wybudować taki mały dla nas. Ale to już by był domek na starość. Jeszcze za wcześnie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatrołap mamy duży, spiżarkę (albo coś w tym rodzaju) wystarczającą. Brakuje mi zdecydowanie technicznej łazienko-pralni. A tak właściwie, to miejsca na wiadro i mopa, bo sama pralka w łazience mi nie przeszkadza, nawet wygodna jest, ale miejsce do suszenia by się przydało. Miało być na strychu, ale przecież nikomu się nie chce łazić na strych z miednicą, w dodatku zimą tam za zimno. Nie wspomnę już o stopniu zabagnienia strychu przydasiami. Mamy za duże pokoje dzieci (dzieci z nich wyrosły).

Nowy dom? Może... Ten sprzedamy, kiedy się dzieci wyniosą i kupimy albo mniejszy albo mieszkanie. Mieszkanie lepsze, bo mniej roboty przy nim i nie trzeba się martwić o wiele rzeczy, ale nie ma kominka i może mieć słyszalnych sąsiadów za ścianami. Na razie nie mam zamiaru się tym martwić, chociaż projekt domku dopracowuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i jestem po konferencji, wszystko mnie boli. Najgorzej było wstać dziś o 6 rano!!! Na miejsce dojechałam przytomna w połowie, dobrze, że ruchu nie było i samochód sam się prowadził.

Jutro biorę wolne od nauki i jedziemy z Zuzą do portu, znaczy do mojego ulubionego M&S. Potem pójdziemy na obiad, mąż stwierdził, że woli nie mieć obiadu i nie chodzić po sklepach :rolleyes:

Aaa, były fotele masażowe. Ale same fotele bardzo drogie i nie takie fajne. Za to mieli super nakładki na fotele, takie przenośne. Cena 3000 a masowało jak szatan. Nawet bym chyba sięna to skusiła, jak bym miała takie wolne 3 tysiące. Ale nie mam. Muszę zrobić okulary i złamałam ząb. Ech...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mchy u mnie. Paproci na razie nie ma. Ale już powoli wiosna. Ptaki oszalały. Wczoraj sikorka atakowała nasze okno. Chyba jej się spodobało wnętrze w celach lęgowych ale nie umiała zauważyć szyby. Siadała na parapecie i startowała do domu, po czym spływała po oknie. Bardzo zdeterminowana była, dwa dni jej zajęło zrozumienie, że przezroczyste nie znaczy że nie ma. Ale założę się, że jakbym okno otworzyła, to bym miała gniazdo. I co, jeszcze bym jej dzieci musiała niańczyć :)

Lubię wiosnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o kurczę , komarów nie ma u nas, ale kleszcze mogą być. Muszę po obrożę jechać.

Dziś miałam domowe "przygody". Jutro są imieniny mamy, stwierdziłam, ze zrobię dobry sernik i dobry obiad. No to rano wstawiłyśmy z młodą sernik i biorę się za wołowinkę, miała być w postaci zawijańców z wnętrzem z boczku i ogórka itd, a tu telefon. Mama poszła do sołtysa i upadła na schodach. Dzwonił ojciec, bardzo przerażony. Nie umiał powiedzieć, co jej jest, tylko, że leży i nie może wstać. Oczami wyobraźni już widziałam złamanie szyjki k udowej. Wezwali pogotowie. Arek był stosunkowo blisko nich, bo w markecie, to go wysłałam a sama na biegu galowy strój na siebie- w perspektywie widziałam już wędrówki po ortopedii i użeranie się z tym, niespecjalnie u nas sympatycznym, gatunkiem lekarzy. No ale na szczęście skończyło siędobrze, pogotowie przyjechało, mamę postawili i tylko potłuczona. A ja w szpilkach, kolczykach i wełnianym super-eleganckim płaszczu wylądowałam w biedronce. W końcu, jak już wyszłam z domu, to zrobiłam zakupy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko Ewa, coś ostatnio sporo sensacji masz nam do przekazania!!!!

 

Kleszcze są, jednego już z kici ściągałam. Komary się budzą w domu ... psia krew, i muchy! Ale poza tym to sikorki pyszczą straszliwie, cały tabun ich lata. Żurawie wrzeszczą, gęsi wrzeszczą, kaczki dzikie też wrzeszczą ... co za rozdarte towarzystwo to normalnie szok!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas nikt nie wrzeszczy. Nawet mnie się nie chce ostatnio.

 

Ewa, współczuję nerwów. A tak przy okazji - czy mając w perspektywie kontakty z polską służbą zdrowia należy koniecznie się odstawiać na elegancko? Tak pytam, bo może, nie daj Swaroże, kiedyś się przydać ta informacja. Wprawdzie moja mama ostatnio korzystała z prywatnej służby zdrowia i nikt się nie odstawiał, a i tak byli mili, ale w razie W taka wiedza może się przydać.

 

Przy okazji naocznie stwierdziłam, że kasa czyni cuda. Otóż pani doktor ortopeda, która w przychodni ma opinię niemiłej, opryskliwej, nieprzyjemnej, nieuprzejmej (to te delikatniejsze określenia, które słyszałam), która podobno nie dotyka pacjenta zadowalając się krótką rozmową, która moją znajomą wywaliła z gabinetu, bo ta zadała pytanie o inną część swojego ciała niż miała na skierowaniu, pół kilometra dalej, w przychodni prywatnej wstaje, kiedy pacjent wchodzi, wita się podając rękę, uprzejmie i cierpliwie słucha, dokładnie bada, wszystko wyjaśnia i uśmiecha się lekko przez cały czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:hug:

Ewa zdrówka dla Mamy, a Tobie siły....:hug:

 

 

Ja nawet przy "garnkach" jestem ubrana, dres zakładam do sprzątania, do ogrodu, ale najlepiej i gotowanie i sprzątanie wychodzi mi w koszuli nocnej...

Jak się przebiorę to już mi nic nie idzie...

W razie "W" to jestem gotowa... zawsze... bo już nieraz życie pokazało mi, ze trzeba biegiem w samochód wsiadać i jechac, a to do szkoły, a to do babci.. nawet i wieczorem.... czasami boję się napić piwa... ale za to mój mąż ani kropli alkoholu nie spożywa to jakby co to kierowce mam...

Nie stroję się, ale kolczyki mam zawsze, bo w nich śpię... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sernik klapł trochę, ale zawsze klapie :)

 

Co do pytania o służbę zdrowia, cóż ortopedia to faceci a facet jest wzrokowcem. Na elegancką kobietę reaguje inaczej, niż na niezadbaną. To raz. Dwa, że ortopedzi często mają taką skarbonkową przypadłość, a zadbanie świadczy o kasie, czyli zwiększa potencjalne możliwości. Nie opłaca się spuszczać od razu.. Trzy- dodaje pewności siebie.

Generalnie ubiór przydaje się wszędzie tam, gdzie ktoś w jakiś sposób może nas złupić ;) W sklepie też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wezmę to sobie do serca, chociaż aktualnie od dłuższego czasu moim priorytetem jest wygoda. W dresie nie chodzę, ale coś innego niż spodnie to u mnie rzadkość. Mam do tego bluzki bawełniane na co dzień i koszulowe na elegancję, swetry, sweterki... Za to lubię naszyjniki wszelakie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zakupiłam ostatnio kilka sukienek.... i lubię je :) A chodzę często w spodniach... do spodni bluzki eleganckie, albo raczej ładne sweterki...

Zawsze na ręce kilkanaście brzęczących bransoletek, dużo ich i zazwyczaj zwracają uwagę, na drugiej zegarek i też ostatnio bransoletka, na szyi zwykle bardzo duży wisior.... na palcach duże pierścionki, takie naprawdę duże... generalnie biżuteria nie jest mała...

Myślę , że może być;)

I tu Ewa ma racje... nic się od lat nie zmieniło.. "jak cie widzą tak cie piszą... " ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...