Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Bo ja wczoraj na konferencji byłam. Ech... Najpierw pomyliłam teatry. A prowadziłam warsztaty od rana. wyszłam sobie z domu o przyzwoitej godzinie, pojechałam do Nowego, gdzie byłam pewna, że wszystko się odbywa. Znalazłam miejsce parkingowe, zapłaciłam, poszłam do teatru a tu ... głucho. No to łapię za telefon i do sekretartki, okazało sie, ze impreza w Jaraczu, szefowa wściekła bo już już zaczynamy a mnie nie ma. Ludzie, co ja przezyłam. Przez 4 minuty dojechałam do Jaracza a jakie przepisy łamałam po drodze, to nawet nie wiem. Miejsce znalazłam cudem pod teatrem, Jak wpadłam, to mnie rozbierali z płaszcza i butów po drodze współpracownicy, potem nic nie mogłam znaleźć.. Wpadłam na salę, jak szefowa kończyła wstęp. Przedłuuużony wstęp. Że mnie nie zamordowała od razu, to sama jej się dziwię. Ja bym zamordowała siebie.. Potem szefowa mnie cały dzień przedstawiała mojej komisji habilitacyjnej, bo byli w komplecie na konferencji ale nie chcieli być wszyscy jednocześnie w tym samym miejscu, więc siedziałam w VIProomie i robiłam miny. O 17 miałam wystapienie nr 2 i znowu stres bo sesję prowadziła moja pani recenzent. Potem kolacja i znowu oficjalne rozmowy. Wieczorem już sama nie wiedziałam, komu ja podałam rękę pierwsza a komu nie powinnam, do kogo zapomniałam się uśmiechać itd. I jeszcze ustalenia - jadę na drugi dzień do dyrektora, nie jadę, jadę o 12, nie muszę, jedzie sam profesor z szefową. Nie osiwiałam tylko dlatego, że mam farbowane włosy. Nawet upić się nie mogłam, bo prowadziłam samochód. Moją jedyną pociechą było, że 2 czy 3 osoby z tego profesorskiego towarzystwa znam dobrze i bardzo lubię, miałam do kogo gębę otworzyć nie bojąc się, że powiem coś nie tak...

A dziś o 7 rano prowadziłam warsztaty. Potem krótki kurs do przychodni, przyjęłam 15 pacjentów, wróciłam do teatru, był ciąg dalszy przedstawiania mnie, jeszcze pogadałam o Franiu z jego lekarzem i o 18 koniec.

Potem poszłam sobie do Manufaktury i kupiłam kieckę, bo musiałam odreagować :)

A jutro jadę na drugą konferencję, ale tam już tylko słucham. Jak to dobrze!!!

 

To już wiecie, dlaczego mnie nie było.

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo, Kochana...

Jak na jakiś czas dostaniesz fiksum dyrdum, to jesteś usprawiedliwiona, zaprawdę!

Widzisz - dlatego takie mądre jak Ty robią doktoraty i różne takie inne.

Inni by sfiksowali! :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj odreagowuję cd. Kupiłam sobie krem i chromolę odchudzanie, wypiłam pół butelki. Jutroooo wooolne. Znaczy nic nie muszę przygotowywać, nie mam w najbliższej znanej mi przyszłości żadnego wystąpienia, mam napisać 3 publikacje ale to nie zająć. Wooooolne...

 

Kiecka to zwykła pódnica wiosenna. Droższa była halka-połówka. Nie wiem, dlaczego to taki deficytowy towar? Od kilku miesięcy szukam, bo mam kilka spódnic, które się frywolnie zachowują a własnej podszewki nie mają. No i nie ma. Więc jak w triumphie zobaczyłam, to jakby mi ktoś w kieszeń napluł. Kupiłam nie patrząc na cenę (98zł!!!).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie umiem.

nateriał halkowy robi się chyba overlockiem czy czymś w ten deseń... W każdym razie nie mam czegoś takiego i, mówiąc prawdę, nie chce mi się. W końcu czy ja muszę pracować na 2 etatch i jeszcze walczyć z tematem szycia, do którego nigdy nie miałam zapału ani umiejętności? Nie. Co innego, gdyby można było na drutach zrobić, może na to bym poszła.

A własnie, zobaczyłam w sklepie super sweterek za 140 zł robiony w stylu "na drutach na przeźroczysto" i już się rozglądam za włóczką. To mogę sobie sama zrobić w cenie włóczki (pewnie też niemałej :()

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooo, a tego to zazdraszczam - ja jakoś nigdy nie nauczyłam się przyzwoicie na drutach robić, a szkoda mi, bo przepiękne rzeczy mozna zrobić.

Półhalka z podszewki, taka na gumce - łatwiejszej rzeczy do uszycia chyba nie ma na świecie. ;)

Jak coś, to podeslij materiał, uszyję Ci i po sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półhalka z podszewki, taka na gumce - łatwiejszej rzeczy do uszycia chyba nie ma na świecie. ;)

Jak coś, to podeslij materiał, uszyję Ci i po sprawie.

 

dziękuję za chęci, na razie kupiłam i mam, szkoda, że nie zameldowałam o zamiarze kupna przed jego dokonaniem :)

Tyle mojego, ze za tą kasę otrzymałam produkt z jakiegoś super-śliskiego materiału z silikonowymi wstawkami i innymi bajerami..

 

Właśnie po miesięcznej walce z mikserem KA poddałam się i zrobiłam chleb ŁYŻKĄ W MISCE. Przez miesiąc jedliśmy jakieś zakalcowe pokurcze wyrabiane przez ten p.... mikser. Dziś znów mam piękny chlebek. Po kiego grzyba go kupowałam, jeżeli ciasto piekę raz na miesiąc a chleba on nie umie??????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, kupiłam sobie mebel.... Muszę w ten sposób na niego patrzeć i odkurzać co 3 dni. A jak przyjdą goście, to go będę wystawiać na środek kuchni, żeby nikt nie przeoczył ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie ma. U mnie miał głównie robić chleb (nie umie) i czasem ciasto. Nie doszłam jeszcze czy umie rozmieszać mięso mielone, bo na razie nie robiłam kotletów. Ale mam w planie, to sprawdzę. Owszem zrobił mi pyszne naleśniki z serem (masa serowa cud miód) ale to rzadkie danie w moim domu. Ciasta też robi dobrze i pianę cudownie bije, ale dla człowieka na diecie to mała zaleta. Raczej wada, bym powiedziała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podstawowej. Z przystawek jest do robienia makaronu - czym nie jestem zainteresowana, maszynka do mięsa - również nie. Jedyne co jest warte zastanowienia to przystawka do tarcia ale na razie kasy nie mam, może na gwiazdkę sobie zażyczę :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, maszynkę do mięsa to bym rozważyła.

Jak kupujesz gotowe mielone, to nigdy nie wiesz, ile jest mięsa w mięsie, a tak kupisz kawał łopatki, przemielisz, na porcje podzielisz, wrzucisz do zamrażarki i gotowe.

Jakbym miała taką końcówkę do robienia makaronu, mmmm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...