amalfi 16.03.2012 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2012 U mnie są 4, w porywach 5 warte uwagi. Papiery można skłądać do trzech wskazując kolejność wyboru. Wsazując dalszą niż pierwszą narażasz się na "strzelenie focha" w sytuacji, gdy sie do liceum pierwszego wyboru nie dostaniesz. Tu link do rankingu: http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3319&Itemid=791 Kryterium olimpijskie dla mnie bezwartościowe. Maturalne lepsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 16.03.2012 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2012 2mm, czyli to też niedochodowe... Szkoda. Ona musi mieć wolny zawód, bo do korporacyjnych ograniczeń nadaje się tak samo, jak ja. Jak wycieczka szła w prawo, to ja w lewo, jak dobrze, że moja szefowa to już zaakceptowała, ostatnio była u nas dość charakterystyczna rozmowa na temat planowania ewentualnych staży zagranicznych. Koledzy dobierali się ci we dwoje, tamci grupką. Na mnie popatrzyła i stwierdziła - a pani na pewno sama sobie załatwi i pojedzie niezależnie od reszty. Uznałam to za ukoronowanie mojej walki o samostanowienie Coż, młoda ma też to w genach. Zobaczymy. Ona twierdzi, że skończy cokolwiek (nawet medycynę) a potem pójdzie na ASP Licea będę oglądać za rok. Amalfi, popatrzyłam na ten ranking i jednak w pierwszej 50 z Łódzi jest tylko "jedynka" i liceum przy polibudzie, to ostatnie brałyśmy pod uwagę, ale oni profilują na przedmioty ścisłe, pod swoim kątem, najlepiej iść potem na Polibudę. Moje dziecie ma plan jak się nie uczyć a dostać do dobrego LO- wygrać olimpiadę. Najlepiej z angielskiego, co przy zdanym Advanced nie jest takie nierealne, choć koszmarnie nieuczciwe w stosunku do dzieci, które uczą się języka tylko w szkole. Sama jestem ciekawa Co do foteli, Aneta, wyglądają na bardzo wygodne, ale jednak celujemy w skórzane. Najlepiej tanio. Chyba, że mi coś skąś skapnie, to pojedziemy do Kielc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 16.03.2012 21:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2012 Radzę już się rozglądać i zbierać wywiad. Bo potem obudzisz sie jak ja i będziesz wydzwaniać po znajomych w gorączkowym pośpiechu. W tym sklepie w Kielcach są w różnej cenie. Na stronie wygląda to tak ekskluzywnie, ale tam jest masa hal z różnej maści ofertami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 16.03.2012 22:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2012 Z tego wszystkiego spędziłam właśnie duuużo czasu po raz kolejny przeszukując internet. Wyszło mi, że to wymarzone LO chyba jest poza zasięgiem, bo ma 4 miejsce w rankingu małopolskim, a moje dziecię czas w gimnazjum spędziło miło i bezstresowo, co nie zaowocuje jakimiś rewelacjami na świadectwie. Chyba dotarło do niej, że jakąś szansę zmarnowała, bo to jest ta wymarzona i pod każdym względem najlepsza szkoła (profile, dojazd idealny, lokalizacja blisko centrum i o krok od agencji, ponoć świetna atmosfera). Kolejne są już z niższej półki, więc bardziej szansowne. Każde ma zady i walety. No i naukę na zmiany! Massakra, zwłaszcza dla kogoś dojeżdżającego spod Krakowa. Zastanawiamy się, czy w ogóle próbować do tego wymarzonego, czy sobie odpuścić i wybrać jakieś trzecie z jeszcze niższej półki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 16.03.2012 23:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2012 Agduś, próbować. Zdecydowanie. Znajoma nauczycielka mi mówiła, że nie zawsze sie wybiera najlepsze świadectwa. Czasem sie dobiera towarzystwo. Ja przyjęłam następującą strategię (bo jeszcze przed nami test, którego wyniku na ten moment nie znamy): składamy do trzech: jednego z najlepszych, do obecnej szkoły, która ma też liceum i do takiego średniego, ale dogodnego dojazdowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 16.03.2012 23:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2012 Zaraz Ewa nas pogoni ze swojego wątku, bo to Jej jeszcze nie dotyczy. Chciałam jeszcze dodać, że bardzo dobrym źródłem informacji okazał się nauczyciel angielskiego Młodej. Udziela korków dzieciom z różnych szkoł i co ciekawego mi powiedział. Szkoła przodująca we wszelkich rankingach owszem, przoduje, ale kosztem tego, że zadają tam jakieś niesamowite ilości materiału do nauczenia w domu. Dlatego już wiem, że moja sie do tego nie nadaje. Taki przykład, aby ślepo nie kierować się rankingami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 16.03.2012 23:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2012 Nie pogonię, bo temat też mnie interesuje. Chyba nauczyciel nie do końca miał rację. Ja widzę u mojej córki, jak duzo znaczy dobry nauczyciel. Dobry, czyli taki, któremu się chce i który umie uczyć. A miejsce w rankingu nie jest za darmo. Zadaje do domu - OK, ale musi sprawdzić i wyegzekwować wiedzę. Jeżeli zada dla poszerzenia programu, to to zaprocentuje, jeżeli zadaje bo nie zdąża z programem podstawowym - to nie będzie miejsca w rankingu Żeby dostać się na studia trzeba umieć więcej a na więcej czasu przy okrojonym programie nie ma. Jedyna droga, to dać część do zrobienia dzieciom. Przekleństwem jest kiepski nauczyciel - bo trzeba samemu nie dość że robić program, to jeszcze te rozszerzenia.. Rankingi były zawsze. Również w mojej młodości. I niestety, bardzo potwierdzały sie w życiu. Również z powodu "samoprzepowiedni". przykład - poszłam do klasy mat-fiz. Idąc wiedziałam, że to LO ma dużą zdawalność na studia scisłe. I miało. Ale ten fakt przyciągał do szkoły najlepszych. W mojej klasie był 3, może 4 uczniów bez czerwonego paska na wstepie. Już taki zestaw gwarantował sukces. No i sukces był. Do klas ogólnych dostali się ci, którzy nie zdali egzaminu dość dobrze, żeby dostać się do klas profilowanych. Potem dostawali "gorszych" nauczycieli a potem była "zdawalność" na studia 50%. Circle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 17.03.2012 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 Ja posłałam chłopców do najbliższego LO, z fatalnym poziomem nauczania, ale cisnęłam w domu. Obaj bez problemu dostali się na studia, w tym jeden w UK. Szkoła niekoniecznie jest determinantem edukacyjnej drogi dziecka, choć często tak bywa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 17.03.2012 17:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 Miałam taką koleżankę w liceum. Uczyła się świetnie. Miała bardzo dobre oceny. Problem w tym, że nie było o czym z nią rozmawiać. Nie miała absolutnie żadnych zainteresowań poza szkołą. Czas po lekcjach spędzała chyba tylko na nauce, bo ani do kina się nie dała wyciągnąć, ani na imprezy nie chodziła, ani do teatru (a chodzenie do teatru w niektórych kręgach było modne), ani muzyki nie słuchała, ani... no w ogóle kompletnie NIC!Wszyscy przeżyli szok, kiedy się okazało, że ona nie poszła na studia. Taka świetna uczennica!!! Kiedyś powiedziała komuś, że miała już tego dosyć. Dosyć nauki całymi dniami, dosyć walki o każdą ocenę. Skończyła szkołę policealną i poszła do pracy. Ciekawe, czy nauczyła się mieć swoje życie poza pracą.A moje dziecię pierworodne głównie ma życie. Szkoła to dodatek. Piekielnie inteligentna, a ma marne szanse na liceum z wyżyn rankingu. Żal? Pewnie, że żal. Jej też. Ale się nie zmieni. I, mam nadzieję, skończy jakieś LO, może wymyśli, co chciałaby robić w życiu i skończy studia (pewnie będą dla niej łatwiejsze niż szkoły, bo bardzo jest do mnie podobna, a dla mnie studia były łatwiejsze). I tak naprawdę o tym, czy znajdzie pracę i będzie w niej dobra, pewnie nie zadecydują oceny z gimnazjum, tylko trafność wyboru. No ale to nie będzie praca wymagająca precyzyjnej fachowej wiedzy, tylko coś twórczego raczej. Tylko taka mogłaby się jej spodobać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 17.03.2012 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 No właśnie dlatego ten nauczyciel odradzał mojej tę najlepszą szkołę (jak to określił dla cyborgów), bo Młodą zna od wielu lat. Wiele zainteresowań, jak trzeba, to nadrobi, poprawi, szóstkę dostanie, ale jak nie ma dnia, to nic sie nie zrobi i koniec. Dlatego tak się głowię nad szkołą, bo moja uczyć się jest w stanie tak z sercem tylko tego, co ją interesuje. Co do profili...... biologia super, chemia już mniej, polski rewelacja, historia mniej, WOS bardzo dobrze itd. No i bądź tu mądra.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 17.03.2012 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 No właśnie! Jakbym o mojej czytała - biologia tak, ale chemia nie, polski tak, historia ujdzie, WOS wymazać, plastyka tak, informatyka (grafika komputerowa, projektowanie czegokolwiek) nie... I tak dalej... Niby wedle założeń tej reformy, powinni móc dowolnie wybrać dwa przedmioty rozszerzone, czyli np. polski i biologia. Niestety w praktyce muszą jak dawniej wybrać KLASĘ z rozszerzonymi przedmiotami, które są z góry narzucone. Tyle dobrze, że teraz jest więcej klas do wyboru. Za moich czasów mogłam iść do klasy humanistycznej, na biol-chem, mat-fiz albo do ogólnej. Teraz jest np. polski-historia + media, historia-WOS, biologia-geografia (można ominąć chemię) itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 17.03.2012 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 2mm, czyli to też niedochodowe... Szkoda. Ona musi mieć wolny zawód, bo do korporacyjnych ograniczeń nadaje się tak samo, jak ja. a co teraz jest dochodowe? powiedzmy sobie szczerze - czasy kiedy prawie z niczego można było zarobić minęły bezpowrotnie. Jak również te, kiedy zaraz po szkole można było dostać kilka średnich krajowych wynagrodzenia. To było i już nie wróci, nie ma się co oszukiwać. jak tak dalej pójdzie to do kasy w lidlu albo tesco będą przyjmować tylko po doktoracie, taka jest mniej więcej wartość obecnych szkółek (no oczywiście nie wszystkich ale 98%). jak Twoje dziecko zna angielski (mam na myśli znajomość języka, nie jakieś papierki czy certyfikaty bo to jest dobre tylko w PL) to niech idzie do szkoły w Londynie. Ludzie z takich dzikich krajów jak PL mogą dostać stypendia itp. Jak będzie dobra i zdolna to może dostanie się na praktykę do Goldman Sachs czy innego banku i Swiat stoi otworem. Do korporacji mozna się przyzwyczaić i dają zarobić a wolny zawód? w polandii???? pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.03.2012 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 Do korporacji trzeba mieć predyspozycje psychiczne. Mam wielu pacjentów tego rodzaju, więc wiem, czym się kończy brak takowych. Wybór zawodu TYLKO dla kasy, to koszmar. Zawód musi być zgodny z predyspozycjami, a pracować można to tu, to tam. . Co do szkoły w Londynie - mają dość niski poziom w państwowych a na prywatną raczej nas nie stać. Na studiach na pewno będzie chciała jechać, choć na rok na jakieś stypendium, i pewnie pojedzie. Ale żeby tam zyc... Można, jak się zarabia ponad 2000 funtów. Moja kolezanka Greczynka lekarz tuż przed phD miała na rękę 1400 i mieszkała w pokoju za szczurami, bo na to tylko było ją stac. Pewnie w City można dostać więcej, tyle, że my wychodziłyśmy z pracy o 17, a ci z City rzadko przed 20. Co to za życie? Nie lubię wyścigu szczurów. Pracować należy tyle zeby praca interesowała, nie męczyła za bardzo i dawała dochód wystarczający. Zawód trzeba mieć taki, żeby można było pracować więcej i zarobić więcej - jak trzeba - lub spasować i zarobić wystarczająco, ale oprócz tego żyć. PS. Mogłabym brać 10 dyżurów w miesiącu, co 3 lata zmieniać samochód i na wakacje jeżdzić do Afryki. Po 50 dostać pierwszy zawał. Po 55 zastanawiac się - gdzie, do cholery to zycie minęło. To ja wolę kupić stare fotele i iść z psem na spacer, jak mam ochotę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 17.03.2012 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 PS. Mogłabym brać 10 dyżurów w miesiącu, co 3 lata zmieniać samochód i na wakacje jeżdzić do Afryki. Po 50 dostać pierwszy zawał. Po 55 zastanawiac się - gdzie, do cholery to zycie minęło. To ja wolę kupić stare fotele i iść z psem na spacer, jak mam ochotę trudno sie nie zgodzic ... ale z drugiej strony tak juz jest, ze albo tyrasz i masz dochodowa profesje, albo masz wolny czas i strednie dochody ... Jakos nie znam innej drogi. Przekorne jest to zycie ... masz kase i swobode alokacji dochodow, ale nie masz czasu aby z tego w pelni korzystac. Mozesz tez wybrac opcje z wolnym czasem ale brakiem kasy na ekscytujace podroze czy inna forme spedzania tego wolnego czasu ... Kazdy musi zadecydowac co dla niego najlepsze BTW alez te czasy sie zmieniaja ... moi rodzice nie wybierali liceum czy studiow dla mnie ... w pelni moglam o sobie stanowic i z pewnoscia nikt w mojej rodzinie nie mial bolu glowy czy wybrac pierwsze czy trzecie liceum w rankingu, czy to najblizej domu, czy najdalej ... Doprawdy dzisiejsza mlodziez jest taka ... bezwolna? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 17.03.2012 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 I za to, między innymi, tak Cię lubię, Ewa. Choć masz także mnóstwo innych zalet. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 17.03.2012 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 Do korporacji trzeba mieć predyspozycje psychiczne. Mam wielu pacjentów tego rodzaju, więc wiem, czym się kończy brak takowych. Wybór zawodu TYLKO dla kasy, to koszmar. Zawód musi być zgodny z predyspozycjami, a pracować można to tu, to tam. . Co do szkoły w Londynie - mają dość niski poziom w państwowych a na prywatną raczej nas nie stać. Na studiach na pewno będzie chciała jechać, choć na rok na jakieś stypendium, i pewnie pojedzie. Ale żeby tam zyc... Można, jak się zarabia ponad 2000 funtów. Moja kolezanka Greczynka lekarz tuż przed phD miała na rękę 1400 i mieszkała w pokoju za szczurami, bo na to tylko było ją stac. Pewnie w City można dostać więcej, tyle, że my wychodziłyśmy z pracy o 17, a ci z City rzadko przed 20. Co to za życie? Nie lubię wyścigu szczurów. Pracować należy tyle zeby praca interesowała, nie męczyła za bardzo i dawała dochód wystarczający. Zawód trzeba mieć taki, żeby można było pracować więcej i zarobić więcej - jak trzeba - lub spasować i zarobić wystarczająco, ale oprócz tego żyć. PS. Mogłabym brać 10 dyżurów w miesiącu, co 3 lata zmieniać samochód i na wakacje jeżdzić do Afryki. Po 50 dostać pierwszy zawał. Po 55 zastanawiac się - gdzie, do cholery to zycie minęło. To ja wolę kupić stare fotele i iść z psem na spacer, jak mam ochotę 2 tys. GBP miesięcznie jak na Londyn to są grosze. No ale jak się pracuje do 17-tej no to tak płacą bo niby dlaczego mają płacić więcej? Coś za coś bo nie ma nic za darmo. Ale jak wolisz spacerować z psem...............? It's up to you Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.03.2012 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 Doprawdy dzisiejsza mlodziez jest taka ... bezwolna? Pewnie jest taka i taka. Mnie też nie wybierali rodzice - ale ja sama dokładnie oceniłam własnie odległość od domu i miejsce w rankingach. Może już nie musieli się zastanawiać? A wybór odpowiedniego liceum daje po prostu nadzieję na mniej czasu spędzonego na korepetycjach, wic sądzę, że jest istotny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.03.2012 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 2 tys. GBP miesięcznie jak na Londyn to są grosze. No ale jak się pracuje do 17-tej no to tak płacą bo niby dlaczego mają płacić więcej? Coś za coś bo nie ma nic za darmo. Ale jak wolisz spacerować z psem...............? It's up to you Ech, ta ekscytacja cyferkami.. Miałam taki okres w zyciu... Już mi się nie chce. Wolę psa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 17.03.2012 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 Ech, ta ekscytacja cyferkami.. Miałam taki okres w zyciu... Już mi się nie chce. Wolę psa... jedni wolą psa i stare fotele etc. a inni cyferki grunt, żeby wszyscy byli zadowoleni z tego jak jest i w razie czego nie narzekali Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.03.2012 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2012 zawsze będziemy narzekac, to takie polskie Przede wszystkim trzeba pamiętać, że nasze ciało (i umysł) muszą nam posłużyć jeszcze kilkanacie a może kilkadziesiąt lat. Trzeba znależć złoty środek między mieć a być. No i życie ucieka. Po 40 coraz szybciej i szybciej. Przecieka przez palce. W pędzie ginie ciekawość świata (nie mylić ze zwiedzaniem ) ... Lekarz bez tej ciekawości staje się... konowałem, pracownik - wyrobnikiem itd.. To tak ogólnie, filozoficznie, wiosna przyszła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.