Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

A co robi zootechnik????? I po czym to robi?

 

 

Wiecie, pojecie dzieciństwa radosnego jest stosunkowo nowe. Jeszcze 100 lat temu (i wstecz) dzieci nie miały wcale dzieciństwa. Jak poczytałam kiedyś rozkład zajeć Henryka VIII czy Elżbiety I to obciążenia współczesnych dzieci to pikuś. A przecież oni byli bogaci. Biedne dzieci po prostu szły do pracy fizycznej i nikt nie płakał nad brakiem dzieciństwa. Więc niestety, pracować musimy od małego, a tam, gdzie nie pracują to muszą uczyć się szybko biegać, żeby ich tygrys nie zeżarł. Nie ma lekko... Cieszmy się, że nie mamy tygrysów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zootechnik to poszukiwany zawód ..??

 

 

mysle, ze nie ... Ale patrzac na statystyki dzietnosci i dlugosci zycia, poszukiwanymi zawodami beda wszelakie profesje zwiazane z opieka nad osobami starszymi ... poczawszy od lekarzy, przez pielegniarki, rehabilitantow na animatorach kulturalnych, beauty therapist i paniach/panach od zakupow ;) skonczywszy :yes:

Niektore zagramaniczne korporacje juz zweszyly biznes w Polsce i zaczynaja weszyc mozliwosci ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy my aby już się dość wzbogacilismy na taki biznes? Bo sądząc po wysokości przyszłych emerytur i niechęci państwa do finansowania czegokolwiek, raczej osoby starsze nie będą mieć kasy na opiekę. Poza tym i tak Rosjanki na czarno "wyjdą" taniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poszukiwanymi zawodami beda wszelakie profesje zwiazane z opieka nad osobami starszymi ... poczawszy od lekarzy, przez pielegniarki, rehabilitantow na animatorach kulturalnych, beauty therapist i paniach/panach od zakupow ;) skonczywszy :yes:

 

i idąc tym tokiem myślenia, kupa ludzi kształci się właśnie w tych kierunkach i co ? i po niespełna dekadzie mamy najwięcej w europie osób wykształconych w branży i największe bezrobocie w tej materii, a uczelnie nadal z uporem maniaka, rok rocznie wypuszczaja tysiące młodych ludzi,którzy nie mają szans odnaleźć się na rynku. Nie ma szans zagospodarować tego potencjału terapeutów zajeciowych, fizjoterapeutów i geriatrów, nie w naszym kraju, gdzie emeryt liczy jak dotrwać do pierwszego, a ci co zamożniejsi, to jadą do SPA na Bora Bora

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie ma się co oszukiwać,przyszły takie czasy,że tytuł przed nazwiskiem nie jest już żadną nobilitacją, każdy ,nawet ćwiercinteligentny człek, mający trochę czasu i pieniędzy może skończyc studia. A tak naprawdę brakuje ludzi do pracy, brakuje fachowców rzemieślników.

I jak juz zapewne nie jedna z nas zauważyła, że czasem dniówka budowlańca to pensja miesięczna wykształciucha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie tak jest, lepszy fach w ręku zamiast kiepskich studiów. Ale z drugiej strony nie możemy tworzyć kraju sprzątaczek i murarzy, choć zapewne taki kraj jest marzeniem rządzących. podstawówka, gimnazjum (o okrojonym programie) i do roboty.

I teraz pytanie - czy studia powinny być elitarne na wysokim poziomie czy powszechne, na poziomie również powszechnym?

Na razie i tak mamy misz masz, w którym trudno się połapać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi, że w ogóle nie warto się kształcić, ... :o

 

:lol2:

 

http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/597576,w_polsce_dramatycznie_brakuje_lekarzy_zajmujacych_sie_osobami_w_podeszlym_wieku.html to tak w temacie geriatrow ;) Ciekawe jak dlugo trzeba aby "plaza" nasycila sie fachowcami ;)

Ostatnio przeczytalam, ze jakis zagraniczny koncern zachecony naszymi zatrwazajacymi statystykami starzenia zaczyna mocniej przygladac sie rynkowi inwestycji w tym temacie ...

 

No i baaaaaa ... najlepiej siedziec i krecac noskiem mamrotac, ze zaraz wszystkiego i wszystkich bedzie pod dostatkiem ... moze tak i bedzie. Ale kto powiedzil, ze w jednym zawodzie mamy tkwic cale zycie? :cool:

 

A studia niech pozostana takie jak sa :-) W pelni dostepne z wieloma prosciutkimi kierunkami. Dzisiaj ksztalcic kogos, oznacza zarabiac pieniadze, wiec ja to widze jak normalna strefe biznesu. Natomiast trzeba miec nadzieje, ze ktos kto wybiera marna uczelnie, marniutki kierunek nie zyje marzeniami o unikatowym wyksztalceniu i bardzo unikatowej przewadze na rynku pracy :p

No nic ... znikam ... czekaja mnie dwa kobylaste egzaminy wiec wracam do dziobania :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ostatnie zdanie z artykułu "A w całym kraju mamy 100 czynnych lekarzy tej specjalności." - a ilu zostało wykształconych w ciągu ostatniej dekady ??

 

Ja nie mówię, że Polska cierpi na nadmiar specjalistów, ja twierdzę ,że kształci "nadmiar" i pół biedy jeśli na prywatnych , płatnych studiach, ale to temat na inna dyskusję, choć nie...Ewa pytasz jakie studia, czy elitarne, czy dla wszystkich jak leci . Ja jestem zwolenniczką płatnych studiów i systemów stypendialnych (wzorem zachodu), od renomowanych uczelni państwowych po małe prywatne szkółki wyższe.

Wychodzę z głębokiego przekonania, że nie każdy musi być magistrem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby nie każdy musie, ale dzisiaj jest wiele zawodów, w których trzeba mieć co najmniej wykształcenie średnie. Jeżeli tak dalej pójdzie z obniżaniem poziomów w szkołach średnich i na studiach, to niedługo odpowiednikiem dzisiejszej matury będzie egzamin magisterski.

 

Już wiele lat temu pewien znajomy, dużo starszy ode mnie biznesmen, wpadł na pomysł, że fajnie by było, gdyby przed nazwiskiem właściciel formy miał magiczne trzy literki "mgr". Jako że się znaliśmy, doszedł do wniosku, że najłatwiej mu będzie iść na filologię polską i zapłacić mi za pisanie wszystkich prac zaliczeniowych. Jak sobie wyobrażał egzaminy - nie mam pojęcia! Choćbym nie wiem jak się starała, udawać czterdziestoletniego faceta nie mogłabym. Nawet chyba sie zapisał, ale szybko zrozumiał, że to tak nie działa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że mamy nadprodukcję magistrów - przyzwoite wykształcenie zawodowe pomaturalne lub średnie - to by wieeele pomogło.

Ale najpierw trzeba by zbudować system edukacyjny, który prawidłowo odpowiada na potrzeby edukacyjne państwa w korelacji z danymi demograficznymi.

Tego nie ma i zapewne jeszcze długo nie będzie.

Nie mówiąc o tym, że studia w PL są w dużej części zbiorem absurdów, zwłaszcza uczenia każdego studenta filozofii, logiki matematycznej czy temu podobne pomysły.

Na zachodzie, który jest pod względem edukacji dużo bardziej konkurencyjny, nikomu do głowy nie przychodzi, żeby studentom filozofii czy kulturoznawstwa kazać zdawać egzaminy z logiki matematycznej!

Niezależnie od faktu, że logika nie jest taka zła, potrafi być nawet interesująca.

Ale to jest marnowanie czasu studentów i pieniędzy podatników na to, aby gromada wykładowców miała zapewnione godziny pracy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem to już ma miejsce.

 

Zgadzam się. Pójdę nawet dalej. Widzę to na przykładzie moich studentów (studia podyplomowe), że robią coraz to nowe podyplomówkii zupełnie "od czapy" i nie korespondujące z aktualnym zajęciem ani z pokrewnymi tylko po to, aby w razie czego mieć w szufladzie jak najwięcej papierków, bo nie wiadomo, co i kiedy sie może przydać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówiąc o tym, że studia w PL są w dużej części zbiorem absurdów, zwłaszcza uczenia każdego studenta filozofii, logiki matematycznej czy temu podobne pomysły.

Na zachodzie, który jest pod względem edukacji dużo bardziej konkurencyjny, nikomu do głowy nie przychodzi, żeby studentom filozofii czy kulturoznawstwa kazać zdawać egzaminy z logiki matematycznej!

Niezależnie od faktu, że logika nie jest taka zła, potrafi być nawet interesująca.

Ale to jest marnowanie czasu studentów i pieniędzy podatników na to, aby gromada wykładowców miała zapewnione godziny pracy!

A tu właśnie mamy pytanie - czy studia mają być ściśle specjalistyczne, czy studia to są studia. W dawnym rozumieniu. To znaczy, że ktoś , kto skończył studia, to był KTOŚ. Ci, co chcieli zawodu, szli na zawodowe politechniki. Na Uniwersytet szedł ktoś, kto miał być elitą intelektualną kraju. Ale niekoniecznie mieć zawód ;) I to chyba jest dobre założenie. Od zawodu to jest trudna do studiowania polibuda, również medycyna (choć nas przemianowali z akademii na uniwersytet właśnie w celu podkreślenia pozazawodowości studiów) i inne Akademie rolnicze i hutnicze.

 

NAwiasem mówiąc, Aneta, to z Cambridge Univ, z matematyki:

"courses on Physics and courses on Logic and the Philosophy of Mathematics." fakt, nieobowiązkowe, choć recommended

są jeszcze inne, jak historia matematyki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idea studiów w dawnym rozumieniu jest piękna. Taki prawie człowiek renesansu... wszechstronnie choć niepraktycznie wykształcony... Na pewno humaniści, filozofowie, teoretycy w różnych dziedzinach i ludzie o szerokich horyzontach są potrzebni. Iluś tam jest potrzebnych. Byle nie za dużo. Ale za to na najwyższym poziomie. Jednak więcej potrzeba nam specjalistów, zawodowców przygotowanych do wykonywania konkretnych badań, zawodów, czynności. Logicznie rozumując, można by to regulować ilością miejsc na poszczególnych kierunkach. Więcej by było sfrustrowanych, że się nie dostali na wymarzony kierunek, ale młodsi szybciej by się otrzepali z tej frustracji i znaleźli dla siebie inny kierunek. Gorzej, kiedy pojawiają się tłumy frustratów, którzy pilnie studiowali przez pięć lat, żeby obudzić się z tytułem i ręką w nocniku, bo ich ciężka i mozolna (albo lekka i przyjemna) praca zda się psu na buty. A tu już ma się konkretne latka, rodzice niecierpliwie pytają "kiedy się wyprowadzisz?", a pracy niet. Niestety studia to towar, taki sam jak każdy inny. Jest popyt - trzeba zapewnić podaż. Jeżeli nie państwowa uczelnia, to prywatna "akademia", "szkoła wyższa" czy ostatecznie pomaturalna da każdemu możliwość studiowania dowolnego kierunku. I w sumie, czemu nie? Jeżeli kogoś interesuje filozofia egzystencjalna, niech ją zgłębia do woli - byle wiedział, że robi to dla przyjemności, a nie dla przyszłej pracy i nie miał potem pretensji do państwa, rządu, starszego pokolenia, młodszego pokolenia, własnego pokolenia, układu, spisku, masonów i cyklistów, że nie może się realizować w wymarzony sposób.

 

A tak z innej beczki: czy nasz kochany NFZ refunduje badania w kierunku toksoplazmozy kiedykolwiek? Znaczy, czy jakikolwiek lekarz ma prawo wypisać skierowanie na takie badanie tak, żeby było zrealizowane bezpłatnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A tak z innej beczki: czy nasz kochany NFZ refunduje badania w kierunku toksoplazmozy kiedykolwiek? Znaczy, czy jakikolwiek lekarz ma prawo wypisać skierowanie na takie badanie tak, żeby było zrealizowane bezpłatnie?

 

 

Nie wiem czy aktualnie refunduje, ja robiłam badanie ze skierowaniem od ginekologa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ja na pewno nie płaciłam za to badanie, robiłam jakieś 12 lat temu gdy planowałam zaciążyć i mało tego, miałam je powtarzane chyba 2, lub 3 razy,ale dlaczego to już nie pamiętam :oops:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...