Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Dziękuję bardzo.

Powiem, że chyba wasze kciuki pomogły. Była godzina na egzamin, myslałam, że zejdę, godzina to masa czasu. Aż okazało się, że.... jeden pan prof leciał z Gdańska samolotem i wiał wiatr i samolot się spóźnił. I w rezultacie zostało im pół godziny, bo nie mogli przedłużyć, bo zaczynała się Rada Naukowa :) :) A te pół godziny to było w sam raz, żeby nie zalęgły się głupie pomysły... Więc było baaardzo OK.

Jak się cieszę, że mam to za sobą, uffff.

 

Obiad był bardzo dobry i chyba miły. A te ziemniaki było to purre z oliwą truflową i mówię wam, coś pysznego!!! Całe jedzenie było bardzo dobre i moge polecić restaurację, o ile ktoś się wybiera do Łodzi ;) Choć może nie tylko w Łodzi? Bo to jest z Revelo Group, oni mają restauracje "we młynie", w których też można dobrze zjeść i niedrogo. Sprawdziłam, jednak wszystkie są w Łodzi... No, może się rozwiną :)

W każdym razie carpaccio było cudowne, mięso miękkie, ziemniaki super a tiramisu poprawne.

A jutro normalny dzień pracy... Hm, powiem, że nawet więcej, niż normalny, bo przez ostatnie dwa tygodnie wszystko spychałam na bok i jutro runie mi na głowę... W każdym razie do świąt NIE MAM ZAMIARU SIĘ UCZYĆ ;)

 

 

Jamles, rybka nie pływała, ale ja poszłam sobie do sklepu bo w lodówce było światło, tylko, rodzina jest wyrozumiała, ale pies jakby mniej :)

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cicho, głucho, na forum nieruchliwie :)

rozumiem, że wszyscy domy pucują i wypieki robią...

Ja nie. Pucować się nie opłaci, bo pies lnieje i odkurzamy 3 razy dziennie, łazienki to przeleciałam przy okazji a kuchnia jest na bieżąco. Gotować za wiele nie będę, bo mi się nie chce. W 1 dzień idziemy do moich rodziców, w 2 przyjeżdza szwagierka ale zapowiedziała, że tylko na ciasto. No to ciasto muszę upiec i szlus. I tak od mamy dostanę zapas jedzenia na tydzień. Więc nadal odreagowuję stresy. Z tego wszystkiego najbardziej mnie bawi, jak ktoś mówi "pani profesor". Po pierwsze przyzwyczaiłam się do doktora, to tytuł zwyczajowy lekarza, więc mam go od 20 lat, niezależnie od właściwego doktoratu :) Po drugie nadal jestem doktorem, bo nikt mnie na profesora nie mianował ani na stanowisko na razie też nie powołali. Ludzie są dziwni, ale jak lubią, to niech se mówią....

Nie lubię Wielkanocy. Takie wybrakowane te świeta. Raz że w sumie smutne (bo śmierć), dwa że krótkie i żadnego dodatkowego wolnego się nie wydłubie i odpocząć się nie da, trzy że wiosną w pracy zawsze jakieś takie urwanie głowy i te świeta są ni w pięć ni w dziewięć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie. Co roku jeździmy do teściowej, wiec nie chce mi się niczego w domu robić. W tym roku upiekłam babkę piaskową do szkoły, a Andrzej drożdżową, to też i do domu się upiekły przy okazji. Mazurka bym zrobiła, tak trochę z ciekawości, czy mi wyjdzie, ale po grzyba mam piec? Przeca nie zabiorę, bo to by było jak wożenie drewna do lasu. Dekoracji mi się nie chce robić, bo raz, że na krótko, dwa, że i tak nas nie będzie. W tym roku wyjątkowo dekoracja się zrobiła, bo do szkoły nacięłam pogiętej wierzby i dzieci powiesiły na niej plastikowe jajeczka, króliczki i inne takie - mam tego od groma, nawet nie wiem, skąd.

Porządki też zlałam. Gdyby była prawdziwa wiosna, to by mi się chciało wiosenne zrobić, ale wiosny nie ma, a świątecznych mi się nie chce robić. Od jutra miałam działać w ogrodzie, ale zapodali znów paskudną pogodę, więc mój zapał na nic się nie zda. Może w domu coś ogarnę, coby się całkiem nie zmarnował?

Takie święta - nie święta. Bez atmosfery dla mnie. Ciekawe, czy dzieci będą chciały na Emaus iść. Czy już wyrosły z niego? Bo ja z powrotem dorosłam, ale Andrzej nie lubi. No ale to dla niego nie jest wspomnienie z dzieciństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mi dobrze czytać takie rzeczy, juz wiem, że nie ja jedyna :oops:

 

Najbardziej podobała mi się mina jednej z koleżanek ( biadolących ile to roboty przy porządkach przedświątecznych, jaka to już zmęczona i w piątek to urlop musi wziąć bo się :nie wyrobi"),jak to ją uświadomiłam,że nie sprzątam na święta, bo przecież porządek to trzeba mieć cały czas ;)

mina warta milion dolców :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie marudzcie na te Swieta :-) Ja kazde swietowanie uwielbiam celebrowac! Spotkania z rodzina czy przyjaciolmi bezcenne :-) I wcale nie trzeba sie az tak napracowac ... Chyba atmosfera wazniejsza :-)

O maaatko, zrobilam dzisiaj takie tiramisu, ze nie wiem czy dotrwa do Wielkiego Piatku ;)

BTW czy w sobote obowiazuje post? Bo nie wiem co na obiad zapodac ... grillowanego lososia w cytrynowo-koperkowej marynacie, czy pyszna szynke w chlebowym ciescie ;)

 

Ewa jeszcze raz gratuluje! Teraz wypocznij i zbieraj sile na kolejna edukacje :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym postem w sobotę to sprawa niejasna...

u nas zawsze był barszcz biały na kiełbasie - a to przecież nie jest danie postne! Ale kiełbasy nie jeść do święcenia ... ? .... Znowu mój tata zwykle nie jadł nic aż do swięconki a potem zaczynał święta.. sam, bo ja z mamą czekałyśmy niedzieli jedząc ale właśnie ten barszcz i jakiegoś śledzia :) Zawracanie głowy.

 

Agduś, Emaus to co to? Bo ja wiem tylko o mszy o 6 rano, na którą nigdy nie dotarłam. A może coś pomyliłam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emaus to takie wieeeeeelki odpust w lany poniedziałek. Dawniej (za czasów mojego dzieciństwa) pójście na Emaus wiązało się z dużym ryzykiem oblania wodą z Rudawy (taka rzeczka na krakowskim Salwatorze), obecnie naród jakiś spokojniejszy się zrobił albo policja skuteczniejsza od milicji, bo od kiedy chodzimy z dziećmi, nikt nas nie oblał z wiadra, ani nie przerzucił balonu z wodą nad tramwajem.

Dzieci odkryły, że coraz mniej rzeczy na emausowych stoiskach je interesuje. Ja szukam takich, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa, ale nie kupuję, tylko oglądam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa... odpoczywaj i niech rodzinka Cie rozpieszcza :)

 

Agduś.. ja też nie miałam pojęcia co to Emaus...

Ja lubię natomiast oglądać w Zakopcu te wszystkie straganowe badziewia.. często tam bywam.. i powiem, ze wcale mnie się nie znudziły.. może magia bazaru??? Ale tylko tak jak w muzeum.. oglądam.. :lol:

 

Ja też nie lubię Wielkanocy... ale cóż.. jest i koniec.. mam nawet zjazd babciów w I dzień świat... to ja już od jakiegoś czasu robię i wigilię i wielkanocny obiad ( bo na śniadanie w życiu bym się nie wyrobiła;) ) , ale obiad to pikuś.. potem ciacho.. znaczy sernik.. bo u nas tylko to ciacho każdy zajada bez pamięci...

 

Porządki mam na bieżąco.. raz lepsze , raz gorsze, ale w brudzie nie zarastam.. tylko po zimie okna trzeba pomyć na gwałt.. a to zrobiłam już dawno i jakoś jest OK :)

Ja w sumie to lubię okna myć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...