Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Rasia, 2 kilo to nie grób, szybko zejdą ... polecam szpadel i parę krzaczków - dobra dieta, na mnie działa:wiggle:

 

Niczego nie piekłam, miałam zamiar niczego nie gotować ale w końcu dałam się namówić i zrobiłam golonkę ... sama chętnie zjadłam, taka dobra wyszła:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w pierwszy dzień świąt byłam na weselu. Paru gości zapowiedziało, że przyjadą do mnie na poprawiny. Myślałam, że żartują.... Nie żartowali. :D Pierwszy raz po świętach nie będę zmuszona wywalać resztek jedzenia. :)

 

Moja golonka też wyszła dobra. Do kapusty dodałam tarte jabłko (odgapiłam przepis od koleżanki) i wyszło rewelacyjnie. Polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie weszłam jeszcze na wagę, ale jutro chyba się zdecyduję. Dziś jeszcze dojadamy tort i babkę gotowaną:)

Najgorsza tu jest moja mama, jak u niej człowiek nie pęknie z przejedzenia, to znaczy że pości. W niedziele prawie pękłam, wczoraj podobnie bo była wizyta w drugą stronę. Dziś już lepiej a jutro ... lodówka dojdzie do stanu normalnego czyli jedno danie i jogurty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsza tu jest moja mama, jak u niej człowiek nie pęknie z przejedzenia, to znaczy że pości.

 

ooo to mamy tę sama mamę ;)

 

 

z tym,że moja lodówka do stanu sprzed świąt dojdzie gdzieś za tydzień (zamrażarka za miesiąc) bo szanowna mamusia przekonana,że trójka dzieci,to jak pluton wojska i własnie na tylu chłopa nagotowała i napiekła - na wynos.

Bo przecież dzieci świąt nie obchodzą, to niech choć dobrego (czytaj - dużo) zjedzą.....

 

kocham moją mać - mój slubny jeszcze bardziej.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malka, zapas kotletów schabowych i mielonych to mam na półtora tygodnia :) Ale na szczęście ciasta się konczą a mama wetknęła nam jedynie 3 czekolady (takie po 250g), więc szybko pójdą i wrócimy do normalności ..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co, mam się chwalić ? Może któraś wpadnie :)

 

mam 2 litrowe pudełka bigosu, blaszkę, taką keksówkę pasztetu, 40 cm boczku rolowanego, 8 rolad schabowych z pieczarkami, słoik litrowy sałatki jarzynowej, pudełeczko sałatki jakiejś przekładanej - nie wiem czy smaczna, bo jeszcze nie jadłam :oops: 10 udek z kurczaka pieczonych, jakieś bliżej niezidentyfikowane mięso w sosie -tyle pamiętam bez zaglądania do lodówki Aaaa i ciasta...dużo ciasta.....

 

mogę wyżywić mały ośrodek pomocy społecznej przez trzy dni....

 

Ktoś stanie w szranki z moją mamusią? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że u nas mięsiwa to góra dwa razy w tygodniu (nie licząc np. kaszy ze skwarkami czy spaghetti carbonara, w których mięso jest dodatkiem a nie podstawą), to mnie by takie zapasy wystarczyły na miesiąc albo i dłużej!

Tyyyle czasu bez gotowania...

Co ugotować jutro? Najbardziej nie lubię wymyślać, tym bardziej, że istnieją może ze trzy potrawy, które lubią wszystkie moje dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No moja mama tak ma od zawsze :oops:

 

Dla mnie też największy ból to wymyślić obiad, gotowanie to już przyjemność :)

Teraz tylko dla młodego trzeba będzie gotować, on z tych paskud co to większość potraw go koli w zęby...chyba,że nasmażę naleśników to uszczęśliwię go jak nie wiem co :)...a my tydzień na wałówce mamusi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam zapasów od mamusi... :(

 

Ale 5ci litrowy pojemnik sałatki jarzynowej sami zrobiliśmy, karczki, szynki, rosół, buraki, bigos, 2 ciasta ( już wyszły..) , sałatka z ananasem, i inne dobrości... robiłam sama...

Na wynos dostałam tylko od teściowej pasztet i sernik na zimno....

Lodówka pomimo, że ma 2 metry wysokości nie mieściła wszystkiego... dobrze , że w garażu zimno było :)

Zostało tylko co nie co... wracamy do normalności, ale miałam też gości w I i aż do II dnia świąt, to większość jest zjedzone... uffff....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ja już od dziś miałam nie grzeszyć, ale poszłam do szpitala a tam w pokoju lek cały stół zastawiony, bo kazda poświatecznie coś przyniosła. No i znowu jadłam :(

Ale już jutro NIC! Chyba sobie glodówkę zrobię na dobry poczatek albo ze dwa dni "dukania", to dobre do wejścia w dietę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj nie wytrzymałam, była czekolada i jeszcze ciasto. Ale dziś wygrałam! Pacjentka mi dała czekoladki. O rany, jak ja chodziłam cały dzień koło nich. Miałam je w pamięci! Ale nie otworzyłam. I zostawiłam w szpitalu... To jest uzależnienie od słodyczy. Ja wiem to. Jak się nie przerwie ciągu, to się je i je i je i tyje. Wytrzymałam, najgorsze dwa dni. Potem już słodycze nie ruszają. Więc byle jeszcze jutro :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...