Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

fajna ta smycz ale w sumie wolę trzymać w ręku, bo... mogę w każdej chwili puścić. Gdybym miała psa na smyczy, to nic by się nie stało, bo biegłby spokojniej a smycz zawsze z ręki można wypuścić. Ale ona biegła luzem a instynktu samozachowawczego nie ma za grosz :(

Kolano nadal spuchnięte ale już zaczynam je powoli rehabilitować. Twarz - nic poważnego ale wygląda upiornie...

Do pracy oczywiście poszłam. Jak pomyślałam, że miałabym iść do POZ to już wolałam do pracy, mniej męczące :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, wczoraj miałam własnie takie coś... Kuśtykam sobie o kuli do apteki a przede mną kuśtyka menel o dwóch kulach i zaczepia ludzi pewnie o kasę. Ludzie, wyglądałam jak jego druga połowa, dobrze, ze mi nic nie dawali, ale patrzyli bardziej na mnie, niż na niego. Potem dopiero sobie przypomniałam, jak wygląda moja twarz :D

 

Do lekarzy nie lubię chodzic, bo dużo zawracania glowy. Pewnie, jakbym sobie nic nie mogła sama wypisac, to bym poszła po receptę. A tak nie mam bodźca. Szczepionki kupiłam sama, szczepiła mnie koleżanka z pracy, maści mam, kulę mam, L4 nie wezmę bo po co, w pracy usiadłam sobie za biurkiem i przesiedziałam cały dzionek ciężko pracując głową... Jutro do szpitala raczej nie pójdę, bo na obchodzie faktycznie nie wytrzymam, ale u mnie w przychodni to jak w domu :) A w spółce to pacjenci sami mi plecki podstawiali do słuchania, żebym się nie fatygowała, nawet pupy z krzesełka ruszyć nie musiałam....

Tylko racje żywieniowe muszę obciąć bo przez ten totalnie siedzący tryb pupa rosnie a to jeszcze troszkę potrwa :(

I w domu nic nie muszę robić :lol2:

 

Oglądałam te rowerowe smycze. Ta od Amber to strasznie wypasiona. Na aledrogo są takie prostsze ale też fajne bo się przypina za siodełkiem czyli na tylną oś. Jak pies nawet pociągnie, to znacznie mniej szkodliwe, bo najwyżej tył odjedzie a to łatwiej skorygować. Przemyślę sprawę...

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dwa laserki i już nóżkę zginam.... kurcze, jak ja mam dobrze z tą rehabilitacją... tak powinien być leczony każdy pacjent z ostrym stanem, a u nas zanim dojdzie na rehabilitację, to się robi już przewlekły a efekty w przewlekłych zmianach są znacznie gorsze :( A i wiedza ludzi nie tegez... jak mówię o ćwiczeniach, płukaniu zatok i innych wymysłach, to większoć pyta - a gdzie tabletka??? I widzę ten zawód w oczach, jak mówię, że niepotrzebna, że trzeba trochę wysiłku włożyć i będzie OK. Taki punkt widzenia nie jest popularny u nas.

 

Jak pieknie jest w ogrodzie! Perukowiec jest caly w kwiatach (czyli będzie miał olbrzymią perukę ;) ), glicynia rośnie i pachnie, piwonie już startują.. wszystko w tym roku tak się śpiezy, że aż się boję, o czym te roślinki wiedzą, o czym nie wiemy my????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jestem wyjątkowa, bo wolę takie inne niż tabletkę. Za to do lekarzy nie lubię chodzić, żeby nie było za idealnie.

Pewnie niedługo sprawdzę, jak to jest dla zwykłych śmiertelników, bo moje kolanko najwyraźniej jednostronnie wypowiedziało umowę, która głosiła, że może mi się dać we znaki (ja mu się dałam), ale dopiero na starość. No chyba, że ono usiłuje mi coś zasugerować... Tak czy inaczej, postanowiłam być rozsądna i zareagować od razu, nie czekając, aż mi wakacje zepsuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś, współczuję tej drogi przez mękę! A tak przy okazji ... zażądaj zadośćuczynienia od kolana za zerwanie kontraktu !

 

Mój perukowiec to młody grzdyl jeszcze, ciekawe czy w tym roku zakwitnie? Jedna piwonia (najmłodsza, tegoroczna) zakwitła, reszta jakby się przymierza, ale jakoś tak nieśmiało. Już im zapowiedziałam, że w razie odmowy zakwitnięcia wypirzam (czy ja to poprawnie napisałam??) je z ogrodu na zbity pysk!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że piwoniom to wsio ryba, czy poprawnie napisałaś - je skutek interesuje wyłącznie. Moje stare kwitną. Jedna tegoroczna też się wysiliła, pozostałe jeszcze zdecydowanie za małe, więc im wybaczam. Mróz załatwił mi część kwiatków na winogronach i liście orzechów włoskich. Nie lubię go!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aaa, u nas nie byli. , to znaczy troszkę moze byli, bo mój wujo twierdz, że mu truskawki zmroziło, chyba mroziło punktowo, bo moje truskawki 5 metrów dalej mają się świetnie. Ale ja podlewałam a on nie ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tych facetów od ogrodów też nie było - na szczęście.

 

Pewnie masz rację Agduś, że piwoniom to rybka .... ale jak nie zakwitną, to wont!! Dzisiaj dojrzałam, że na perukowcu takie maciupeńkie kiście się pojawiły - czyżby miał zamiar kwitnąć???

 

Truskawek będzie sporo, jeśli jakieś nieprzewidziane wypadki nie nastąpią, za to czereśnie i gruszę mszyca zaatakowała, na gruszy dodatkowo jakieś takie włochate brązowo-czarne dżdżownice siedziały ... nożesz q...a mać!!!!! Jak z tym dziadostwem walczyć, to wiem - opryski albo "obcinka", ale czy jest jakiś sposób, żeby do tego nie dopuścić???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, Braza, jak na moim agreście pojawiły się takie małe liszki, to wzięłam silne okulary i pęsetą je WSZYSTKIE zapakowałam do słoiczka. Robota beznadziejna ale efekt jest. Znaczy nadal mam agrest a 3 lata temu po takim nalocie robali prawie padł był...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...