AmberWind 25.07.2012 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2012 Gdzie tu dbać o prestiż, skoro nas skundlili przez ileś lat socjalizmu a teraz dokończyli dzieła.. No to macie kundle. Bardzo madre slowa! Rzeczywiscie lekarz to jeden z zawodow, ktory powinien wiazac sie z ugruntowanym autorytetem i prestizem. Tak jest - i slusznie - w wielu cywilizowanych krajach. A my mamy skundlone kundle Strasznie to przykre, przede wszystkim jak sie rozmawia z takim np. zadufanym w swojej cywilizacji Amerykaninem. Pare tygodni temu prowadzilam z takowym dyskusje na temat m.in naszej skundlonej sluzby zdrowia, skundlonego systemu szkolnictwa oraz prestizu lekarza w USA ... Oj ... prawie na noze poszlo, a zaczelo sie calkiem niewinnie od medycznych studiow. Zadufany Amerykanin mowi, ze jesli w USA rodzina chce wyksztalcic dzieciaka w byle collegu, to zadluza sie w bankach wszelakich na srednio na glowe 30.000 baksow. No dobra ... a ja na to, ze w naszym skundlonym kraju, to za darmo szkola, ale wiadomo jak jest ... raz lepiej, raz gorzej bo nauczyciele to slabo zmotywowani, a system szkolnictwa jakis taki niedoskonaly. I gdy juz przelknelam pigule porownania na stopniu srednim, moj zadufany rozmowca - co to jak sie wydalo lekarzem dopiero bedzie - pyta a ile u nas studia medyczne kosztuja, bo u nich to rodzice musza sie zadluzyc na co najmniej dodatkowych 100.000 - 150.000 baksow, aby dzieciaka na medyka wyksztalcic, o pozniejszych szkoleniach, stazach, kursach i specjalizacjach nie wspominajac, bo na to wszystko wyksztalcony dzieciak sam bedzie po barach, hotelach i nocnych dyzurach zapierdzielal, aby w koncu po 10 - 15 latach latach nazwac sie lekarzem z prestizem, z zaplaconym w polowie dlugiem za uczelnie, blyszczacym, czarnym autem w garazu i druga zona, na szczesliwym, pelnym sukcesu widoku Na zakonczenie tej wyliczanki padlo znamienite pytanie ... padlo i zawislo w powietrzu ... A ile u Was kosztuja studia medyczne i jak dlugo rodzina i nowy_zadny_prestizu_rasowy medyk bedzie splacal??? Ekhmmm ... szybko mysle, kalkuluje ... stancja, ksiazki, dojazdy na uczelnie, obiad w barze mlecznym, korki dla wiecznych studentow, lekcje angielskiego dla tych mniej zdolnych ... no ale jak tu przebic te 100.000 USD??? Koniec, koncow wypunktowal mnie za socjalistyczna darmoche na studiach, brak jasnego systemu zwrotu kosztow w przypadku odwidzenia sie pracy w kraju, naburmuszone miny medykow, wieczne frustracje, pretensje i roszczeniowo wyciagnieta lapke i po darmowa edukacje i po wyzsze zarobki a nawet po lapowki ... I jak tu patriotycznie bronic naszego kraju, jak dowiesc skundlonego systemu i wyzysku? No rece czlowiekowi opadaj ... Ale jak to mowie, life is brutal, prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 25.07.2012 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2012 Amber, USA są skrzywione w drugą stronę, tam z tym prestiżem też bywa różnie . Ja pracowałam w GB. I tam są darmowe szkoły, studia jeżeli płatne to tyle, że da się to z pensji zapłacić, biorąc pod uwagę rozliczne stypendia, granty i inne, są płatne staże a lekarz nie klepie biedy. Angielski lekarz, bo obcokrajowcy to już różnie.. Ale przede wszystkim atmosfera jest inna. Pracowałam w outpatient czyli bez ubranka szpitalnego. Ale nie poszłabym do pracy w dzinsach i swetrze, po prostu ten prestiż zaczyna się od ubioru, zachowania, uprzejmosci (bo leczą też różnie), czasu na wykonywanie pracy a kończy się na samochodzie w garażu. A u nas bezpłatne studia są, owszem, dla tych, co inwestują wcześniej to mają potem bezpłatne. Dla biednych są zwykle płatne (oprócz małej grupy bardzo zdolnych) a medycyna to, o ile pamiętam coś ok 8 tyś za semestr. 16 za rok... razy 6. Odnosząc to do zarobków, to chyba w USA taniej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 27.07.2012 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2012 A TUTAJ opis naszej rzeczywistości w służbie zdrowia. Lekarka opisała, męża musiała leczyć... On profesor, neurochirurg chyba. Nie dali rady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 27.07.2012 15:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2012 Ewa - dzisiaj poszło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.07.2012 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2012 OK, dzieki. Przeczytałam... Płakać się chce. Rozumiesz chyba, dlaczego czasem jestem taka rozgoryczona. Ja nie wierzę w służbę, ale w minimum przyzwoitośći. W sumie wystarczyłoby przyzwoicie wykonywać swoje obowiązki i nawet w obecnych warunkach byłoby lepiej. A nie taki skundlony tumiwisizm... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 28.07.2012 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2012 No właśnie - właśnie o tym piszę.Takie olewatorstwo losu pacjentów.Wdupiemanie ludzkiego życia i zdrowia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 28.07.2012 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2012 Zawód lekarz to nie służba ani powołanie, okey, więc co to jest? Po co przysięgi, skoro z góry wiadomo, że i tak co 2-gi jej nie dotrzyma? Żeby nie było - bardzo szanuję ogrom pracy i nauki, jaki lekarze (przyszli lekarze) muszą włożyć w to, żeby tymi lekarzami zostać, ale krew mnie zalewa, gdy okazuje się, że zostając lekarzem wielu traci poczucie zwykłej ludzkiej przyzwoitości - czy to jakaś zależność?? A może po prostu system jest do dupy i najwyższy czas go zmienić?? Czy indywidualne konta ubezpieczenia zdrowotnego coś by zmieniły?? P.S. Jak do tej pory nie mam na szczęście zbyt traumatycznych przeżyć ze służbą zdrowia, ale czytając choćby takie właśnie artykuły dreszcze mi po plecach przechodzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 28.07.2012 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2012 Znam ten artkuł. Kiedyś nawet go przytaczałam na jakimś szkoleniu. Często jest tak, że do lekarza czy innego pracownika służby zdrowia pewne rzeczy docierają dopiero wtedy jak sam stanie wobec problemu albo gdy zachoruuje, albo zachoruje ktoś bliski. Dawno temu moj kolega ginekolog opowiadał, że nie rozumiał, że pacjentki mogą się wstydzić nagości, czy opowiadania o swoich problemach. Dla niego to był kolejny przypadek do załatwienia i tyle. Aż sam potrzebował pomocy urologa, którym okazała się młoda pani doktor. I mówi, że zrozumiał, jak można się czuć poniżonym, bo ta pani doktor go nie oszczedzała w czasie badania. A wśród lekarzy jak w każdym środowisku są i wspaniali ludzie (Ostatnio miałam do czynienia z takim laryngologiem) i kanalie (też ze dwa lata temu takiego spotkałam i dziękuję Bogu, że mnie coś tknęło i zabrałam brata do innego szpitala, bo pewnie już by nie żył). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 28.07.2012 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2012 Zawód lekarz to nie służba ani powołanie, okey, więc co to jest? Po co przysięgi, skoro z góry wiadomo, że i tak co 2-gi jej nie dotrzyma? .. A po co od razu wielkie słowa? Może by tak zacząć wymagać po prostu uczciwego wykonywania swoich obowiązków przez wszystkich. Z poszanowaniem człowieka? Wszystkich, czyli również panienkę na poczcie i urzędnika w urzędzie... Ja wiem, ile znaczy wprowadzenie prostych standardów. Np musisz wstać, jak wchodzi pacjent. Musisz wstać po wizycie i podać mu rękę. To są standardy NHS. Dyscyplinuje to jak jasny gwint. Wprowadza element spokoju (nie ma "następny proszę" zanim wyjdzie poprzedni), zmusza jakoś tak samoistnie do pogadania z pacjentem jak z człowiekiem. No bo jak podać rękę, jak się kogoś spławia? Jak olać, jeżeli się wyszło po niego i zaprosiło do pokoju? Wtedy zostaje jeszcze czasem brak wiedzy, zdarza się, nikt nie jest alfą i omegą. Ale traktując człowieka jak człowieka łatwiej mu powiedzieć - przykro mi, nie wiem. Proszę iść do innego lekarza, może on coś wymyśli. Angole mają tzw służbę zdrowia beznadziejną, bo oszczęsdnościową, ale w traktowaniu człowieka jak człowieka są dobrzy. Cieszę się, że coraz więcej naszych lekarzy tam jeździ, byle tylko nie tracili przyzwyczajeń po powrocie. No i żeby zajmowali jakieś ordynatorskie stanowiska i wpływali na narybek, bo niestety u nas już narybek ma fatalne przyzwyczajenia... hmmm przypuszczam że wyniesione ze studiów (programowe szmacenie studenta, skąd ja to znam, zaczyna się od nadętych księżniczek w dziekanacie zajmujących ze wstrętem posadę urzędniczki) lub jeszcze wcześniej - wpojone przez olewających nauczycieli. I kółko się zamyka!!! PS. Już od kilku lat nie ma przysięgi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 29.07.2012 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2012 Eeeeee, wcale nie miały zabrzmieć, jak wielkie słowa, a faktycznie tak zabrzmiały. Właśnie o tę przyzwoitość ludzką chodzi, o nic więcej. Wszystkiego nikt nie wie, lekarz też ma prawo do niewiedzy, ale tak jak piszesz, niech się przyzna do tego i poprosi o pomoc tych, którzy wiedzą więcej. Na pewno wszystkim wyjdzie to na zdrowie:yes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Yeti 29.07.2012 09:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2012 Ja tylko z krótkim pytaniem wpadłem, ale widzę, że w zły moment trafiłem -nadal mam wstręt do wypowiadania się w temacie służby zdrowia, NFZ, zasad emerytalno-rentowych, itp. Jednak, żeby do tematu nieco nawiązać, spytam może w ten sposób: Jak tam pacjenci których ci podesłałem? Reanimacja jeszcze trwa, czy zeszli na skutek wysokiej gorączki i/lub odwodnienia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.07.2012 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2012 yetuś, czy ty nie pomyliłeś lekarzy??? Aaaaa choinki! Żyją obbie, jedna ma się świetnie a druga dobrze. mam nadzieję, że tak zostanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.07.2012 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2012 Nie mam pojęcia, jak się nazywa lekarz od roślinek ... chyba dzięcioł .... ale Ty Ewcia zrób jeszcze specjalizację weterynaryjną a już będziemy mieć zupełnie prywatną i prawdziwą służbę zdrowia:D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.07.2012 18:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2012 nie nie nie, weterynaria i pediatria nie dla mnie. Ja musze pogadac z człowiekiem a jakoś ani dzieci ani psy gadac nie chcą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 31.07.2012 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2012 Szkoda, qurna, a tak mogłoby być fajnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 31.07.2012 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2012 No jak nie, jak tak? Toż Franek prywatną przychodnię ma u Ciebie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 31.07.2012 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2012 A po co od razu wielkie słowa? Może by tak zacząć wymagać po prostu uczciwego wykonywania swoich obowiązków przez wszystkich. Z poszanowaniem człowieka? Wszystkich, czyli również panienkę na poczcie i urzędnika w urzędzie... Jak najbardziej, trudno jednak zrównać skutki olewania obowiązków przez panienkę na poczcie , ze skutkami takiego zachowania lekarza.. Tak że morale mogłoby być jednak wyższe (no bo ten prestiż , no nie). Skoro ma byc prestiż , bo jest ogromna odpowiedzialność, to oprócz kasy - powinno być tez odrobinę więcej niż zwykłe wykonywanie obowiązków. Ja mam tzw mieszane uczucia - wydaję mi się czasami , że tak naprawdę to samym lekarzom to bagno systemowe jest na rękę.. Pewnie, że nie wszystkim indywidualnie - ale jako grupie zawodowej. Lekarz, do którego chodzę prywatnie, jest ordynatorem w szpitalu. Od 07.00 do 10.00 jest na oddziale, przeprowadza zabiegi - od 11.00 dp 14.00 przyjmuje prywatnie w dwóch miejscach (he he ), o 14.00 wpada na oddział na obchód, po godzinie wypada na dalsze prywatne praktyki... Świetny specjalista. Na oddziale jest bogiem..pacjenci drżą przed nim nie mniej niż personel. W prywatnym gabinecie stosuje standardy ,o których pisałaś w nawiązaniu do NHS. Acha, na oddziale częściowo też, ale w stosunku do grupy "swoich " prywatnych pacjentów . Zresztą większość to "swoi". No to co to jest ? Prywatny biznes w służbowych godzinach, z wykorzystaniem "państwowego" sprzętu i leków do zabiegów ? Może być komuś takiemu źle ? Wiem ,że nie można uogólniać , ale nie jest to też jedyny przypadek który znam. I trudno się dziwić, skoro "system" to umożliwia. I takim grubym rybom ma zależeć żeby to zmienić ? O rany, przepraszam , że się tak wywnętrzylam Ale miałam ostatnio do czynienia z różnymi "służbami" społeczeństwu - i szkoda gadać. Na marne pocieszenie dodam, że w moim smutnym rankingu w kategorii beznadziejności prowadzi "służba" sądownicza. Dobranoc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 31.07.2012 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2012 cześć Zochna, oczywiście, że masz rację. Ale ja właśnie o takim skundleniu pisałam...Że to jest na rękę? A pewnie. Dlatego oddolnie nic się nie zmieni. Standardy musiały być narzucone i tyle. Pewnie, że standardy powinny być wyższe dla lekarza niż panienki z poczty. Ale pamiętaj, że taki lekarz nie rodzi się lekarzem, nie przychodzi znikąd. Zanim zacznie studia już przechodzi niezłą tresurę lekceważenia ludzi. Potem już jest tylko gorzej. PS - uwielbiałam zasłatwiać sprawy w lokalnych urzedach w GB. U nas skreca mi się żołądek na samą myśl... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 31.07.2012 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2012 to bardzo prawda. Tylko kto nam wprowadzi te standardy, skoro nauczycieli nie ma, ech. Tym bardziej, wielki szacunek dla Lekarzy, którym się chce, mimo wszystko Ja w ogóle uwielbiam Brytyjczyków - za ich self-respect (a z tego się bierze szacunek dla innych też..) i za poczucie humoru Pomieszkiwałam w Londynie za czasów studenckich ( kupę lat temu to było, niestety ..), pracuję w firmie brytyjsko-francuskiej - he he-mieszanka mocno kontrowersyjna . Anglicy mają piękny dystans. I bardzo są aktualnie dumni z ceremonii otwarcia Olimpiady Słusznie zresztą Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 01.08.2012 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2012 Ale brytyjski common sense to mit, zwłaszcza jak spojrzeć na to, jakie okna oni mają u siebie, jakie krany, jaki brak jakichkolwiek ociepleń... Na fm zostaliby delikatnie wyprowadzeni z błędów budowlanych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.