Arnika 04.09.2012 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2012 Ewa... ale Ty nie masz takiego i na ogródek się nie przeprowadzasz???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 04.09.2012 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2012 nie, ja mam nieoddychający i raczej nie na zimę.... Ale w ogródku bym chętnie pomieszkała.. Szkoda, że lato dopiero za rok... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 04.09.2012 20:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2012 Moje najmłodsze szczęście rozbiło namiot w ogródku.. i biwakowało całe 2 dni.. Ja w pierwszą noc umierałam ze strachu.. drugą już spokojnie.. Nie to, żeby ich ktoś porwał ( chyba za porwanie musiałabym dopłacić) , ale żeby nie zmarznąć, żeby było im ciepło i.. Nooo matka Polka się odezwała.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 04.09.2012 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2012 nie jestem matką polką. Na wywczasach miałyśmy każda śpiwór własny oraz jeden dodatkowy puchowy spiwór rozłożony do przykrycia. I ja ten spiwór bez wyrzutów sumienia naciągałam na siebie... pomyślałam sobie, że dzieciom jest zawsze ciepło (ja w swetrze a córka z podkoszulku to norma) a poza tym jak zmarznie, to mi zabierze (będziemy walczyć ) I faktycznie, nie marzła, po 2 dniach zapytałam ale stwierdziła, że jej ciepło. No i dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.09.2012 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2012 W Danii marzłam w namiocie okropnie! Spałam w bluzce, swetrze i flanelowej koszuli Andrzeja, że o legginsach i dwóch parach skarpetek nie wspomnę, a i tak budziłam się zmarznięta w nocy. Za to dzieci twierdziły, że im ciepło... O Andrzeju nie wspomnę, bo on w zimie pod namiotem do śpiwora właził ponoć w gaciach jedynie, a nie był to namiot zimowy, tylko zwykła wojskowa beczka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 04.09.2012 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2012 Ewa.. ale matka polka to ja... chyba bardziej nadgorliwa, niż ustawa przewiduje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.09.2012 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2012 Zauważyłam informację o doniczkach dla bambusów. Dzięki za radę. Ja też byłam matka Polka i w nocy budząc się z zimna najpierw przykrywałam młode. One jednak twierdziły, że im ciepło było. Chyba spały tak mocno, że ich zimno nie budziło.Za to pozwoliłam (nie bez wahań) na spanie pod gołym niebem u Brazy na trawniku. Nic z tego nie wyszło, bo pogoda nie pozwoliła, a potem młode same zwątpiły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 04.09.2012 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2012 Brawo dla pogody... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 05.09.2012 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2012 Mnie się marzy wygodny kamper, przyczepa też może być. I żeby koniecznie ten przedsionko - taras z namiotowym dachem i oknami na bokach i podwijanymi bokami, wiklinowe fotele i stolik, mały telewizorek w środku, no w ogóle - wygody! A w ogóle to marzy mi się rejs takim wieeeelkim statkiem pasażerskim, w jakieś piekne rejony, z wygodami i szykanami.Chyba w końcu kiedyś to zrealizujemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 05.09.2012 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2012 (edytowane) na takim statku pasażerskim umarłabym z nudów po dwóch dniach...Moje marzenie ro wynająć samochód i przejechać wszerz Amerykę pd. I żeby mieć jeszcze kogoś, kto zna tam realia, zeby nie trzeba było po hotelach ale raczej noclegi typu obóz, hostele, no najbliżej tubylców.. Dopiero jak się mieszka między ludźmi to można poznać kraj, hotele, statki - to nuudua.. Strasznie zazdrościłam kiedyś takiemu młodemu niemcowi, koło którego siedziałam w samolocie i z nudów gadaliśmy - on opowiadał mi jak trafił do Brazylii, że ma tam kumpli, że właśnie leci odwiedzić jednego w SaoPaulo a potem razem jadą do drugiego w Montevideo a że nia mają kasy, to jadą stopem... Ja za przelot płaciłam 6 tyś, on leciał za 1.500, jakąś promocję wyłapał. Ale..był facetem (a ja nie), był młody (ja średnio) i miał znajomych w Brazylii (wtedy nie miałam)... Może kiedyś pojadę z młodą "śladami Capoeiry"??? Edytowane 5 Września 2012 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 05.09.2012 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2012 Ewa - dobry wieczór Zajrzałam wreszcie (idąc śladem ciekawych dyskusji) i ...... : Mnie się marzy kamper, taki niewielki (niektóre to prawdziwe pałace). Już mam taki plan na przyszłość, że kiedy dziecka się wyniosą, dom sprzedamy, kupimy mieszkanko i kampera. To jeden z wielu moich planów... TEŻ MYŚLĘ O CZYMŚ TAKIM OSTATNIMI CZASY. Ha. Ale niewiele wiem na temat kamperów... Na razie. Co do kwater nad polskim morzem - fakt, że mają sezon dwa miesiące w roku powoduje, że przez te dwa muszą zarobić na 12.... Oferta faktycznie słabiuuuutka.... No - ale skoro chętni są mimo to? (bo chyba są?) Zawsze kiedy zdarza mi się byc w polskich miejscowościach nadmorskich zastanawiam się DLACZEGO wyglądają tak smętnie? Takie wyjątkowe położenie - wybrzeże! Ja rozumiem - prywatni inwestorzy są różni, ale co z WŁADZAMI?? Z jakąś polityką proturystyczną? Dla mnie polskie morze jest tak fantastyczne, że o każdej porze roku mogłabym tam jeździć (latem najmniej chętnie). Myślę, że nie tylko ja.. Jakby było gdzie fajnie pomieszkać to może i sezon by się wydłużył. A zdrowy nadmorski klimat jest przecież aktualny cały rok! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 05.09.2012 19:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2012 Gagata, bardzo mi miło Z tym naszym morzem to chyba troszkę jest inaczej, niż wszyscy myslą. Wiem o tym skądinąd a mianowicie z mojego wyjazdu kilka lat temu "sladami Chmielewskiej" na mierzeję... mieszkaliśmy wtedy u typowych rybaków i własnie gospodyni kiedyś, pijąc ze mną kawę na tarasie tak popatrzyła naokoło i mówi "a wie pani, że na tej ulicy to tylko dwoje nas miejscowych zostało? Reszta to obcy, rudery pokupowali i postawili na ich miejscu domy dla letników a sami w warszawie i tylko wynajmują kogoś do sprzątania i odbioru kasy" Tak więc te 2 miesiące na cały rok to niektórzy, reszta to biznes. A jeżeli tak, to po co mają dbać o wygląd? No i pewnie caloroczne to się nie opłaca, bo uż jakiś pracownik by musiał być na stałe i grzać trzeba... Ja też lubię morze poza sezonem. Niestey, dziecko w wieku szkolnym przesądza o terminie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 05.09.2012 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2012 (edytowane) No, te dzieci w wieku szkolnym to kłopot jest. Morze poza sezonem to i ja lubię.W tym roku zacumowaliśmy w Gdańsku celem zwiedzania. Był sam Gdańsk, Westerplatte, Hel, Gdynia, Oliwa, Malbork i do Sopotu wpadliśmy wieczorkiem przelotem. Tak dla wyedukowani progenitury się wybraliśmy. Program był napięty, więc plażowania tyle co na Helu troszkę. Wieczorkiem w Sopocie patrzyłam z podziwem na tłumy przewalające się po deptaku i zastanawiałam się, ile by mi musieli zapłacić, żebym chciała tam spędzić urlop. Duuuuuużo! A te tłumy duuuuużo płaciły właśnie za to przewalanie się po deptaku! I wiecie co? Bardzo ich lubiłam! Bo skoro są tam, to nie ma ich gdzie indziej!Woda w zalewie przypominała to szczawiową, to zgniły kapuśniak, to znów brokułową - krem. Brzydziłam się wejść do niej, kiedy wieczorkiem spacerowaliśmy po plaży w Gdańsku. I wstydziłam się, że należę do gatunku ludzkiego, kiedy patrzyłam na koszmarnie zaśmieconą plażę. Koszmarnie!!! A kosze na śmieci stały co dwadzieścia metrów. Jeno ciężko było do nich trafić widocznie... Co do jakiejkolwiek sensownej polityki w miejscowościach nadmorskich, to chyba rok temu pisali o tym w Polityce. Nie ma szans, bo każdy ma jakiś interes! Jeden, żeby ze swojej działki wycisnąć ile się da grosza, inny, żeby sprzedać każdy kawałeczek ziemi inwestorom (a co za tym idzie przeznaczyć go pod zabudowę bez względu na wszystko), a jeszcze inny, żeby zarobić na tym, co ma jak najwięcej, hołdując wszelkim gustom i bezguściom.W efekcie nie ma świętości - nie ma ochrony przyrody, krajobrazu, wybrzeża, bo z tego kasy nie będzie. Przecież letnik przyjedzie bez względu na to, czy jego ośrodek stoi na wydmach, które powinny być chronione, czy też nie. Nawet lepiej na tych wydmach, bo morze bliżej. Każdy koszmarek architektoniczny przejdzie, jeżlei się posmaruje, gdzie trzeba. Albo i bez smarowania, bo przecież któżby to oceniał pod względem urody czy pasowania do krajobrazu?! Najlepszym przykładem są hotele Gołębiewski (wprawdzie nie nad morzem, ale w górach widziałam dwa i oba po prostu powalają brzydotą i szpecą krajobraz niewyobrażalnie). Pomijając szpetotę - o gustach ponoć się nie dyskutuje - w Karkonoszach pan inwestor niby przyjął do wiadomości warunki zabudowy, ale spokojnie postawił zgodnie z zamierzeniem hotel o piętro wyższy niż mu wolno było. I co? I nic! Pan inwestor ma taką kasę, że mu ochrona krajobrazu może dyndać zwiędłym kalafiorem! I tak jest wszędzie, niestety. Edytowane 5 Września 2012 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 05.09.2012 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2012 Ja to mam obok siebie... w warunkach zabudowy dla naszej dzielnicy dają zabudowa parterowa z poddaszem, budownictwo jednorodzinne. To dają "szaraczkom" Bo deweloper to może zbudować blok 3 pietrowy i jego warunki jakoś nie obowiązują. No i obok budują Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 06.09.2012 05:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2012 I chyba musi wiele pokoleń minąć, nim w tym kraju przestanie decydować kumoterstwo i przekupstwo, jak w każdym biednym i prymitywnym kraju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 06.09.2012 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Czyli rysuje nam się pełniejszy obraz pn. "Dlaczego nad polskim morzem jest ... tak a nie inaczej". Łącząc kwestie do kupy - Polacy jeżdżą nad polskie morze , bo tu jod itp, jeżdżą więc głównie ze względu na dzieci. Dzieci maja rok szkolny, więc terminy jednie lipcowo-sierpniowe. Jadą więc wszyscy na raz w te dwa miesiące w roku i gdzieś się przespać muszą. Śpią więc w tym co jest, złorzecząc i męcząc się, ale śpią. Po co więc cokolwiek zmieniać, skoro popyt jest, a nawet "nadpopyt" a poza latem przyjadą niedobitki, co w hotelu przenocują, bo po sezonie taniej (fakt!) i się zmieszczą, te nietypowe niedobitki co to lubią polskie morze po sezonie i nie maja dzieci w wieku szkolnym na raz. Dla niedobitków nie warto więc w cokolwiek inwestować. CBDU, niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 06.09.2012 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2012 dodam jeszcze, że nad polskie morze z dziećmi jeżdżą w dużym stopniu babcie lub opiekunki - bo ci nie pojada za granicę, albo rodziny z faktycznie małymi dziećmi, których nie chcą męczyć dłuższą podróżą lub samochodu nie mają, lub mają krótki urlop. No i masochiści. . Bo jeżeli chodzi o taniość, to zysk już niewielki w stosunku do "zagranicy" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 06.09.2012 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2012 Chyba racja z tymi babciodziadkami, bo rodzice to pewnie wolą wyskoczyć do Chorwacji - w tej samej cenie przy wszystkich jej plusach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.09.2012 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2012 No, dziś było zebranie w szkole. Chyba ze 2 godziny bo... my, rodzice, mamy dość. W zasadzie zupełnie zignorowaliśmy panią wychowawczynię i jej potrzeby a dyskusja była - dlaczego nasze dzici mają tyle godzin. I tak mają więcej, niż inne klasy, bo mają więcej angielskiego, łącznie wychodzi im 37/tyg, to już prawie etat. W czwartki młoda wychodzi o 16,30 !!! Ale, żeby były to choć godziny z matematyki czy polskiego, to co to to nie, dodali im godzinę WOSu (pani od śpiewu ma prowadzić), mimo, że się skończyć miał w 2 klasie i 2 godz informatyki, która też była skończona a w dodatku prowadzona była tak nieciekawie, że pewnie dzieciaki więcej wiedzą, niż "pani" . No i o to się zrobiła awantura. Pani wychowawczyni tylko popiskiwała, że ona nic nie może. W końcu ktoś poprosił o zaszczycenie nas przez panią dyrektor własnoosobowo. Przyszła i zaczęła tłumaczyć, że to ramówka, że musi być tyle... Ale po dość napastliwych pytaniach jakoś jej się ta ramówka skurczyła, niepostrzeżenie zaczęła skręcać, ze może na życzenie rodziców coś odjąć... Nożesz ty... To męczą dzieciaki, żeby pani godziny miała z byleczego.. To już by wymyślili jakieś repetytorium do egzaminu, ale nie, tu potrzebny byłby matematyk czy polonista a nie pani od spiewu... No cóż, zobaczymy co z tego wyniknie. ta wychowowczyni młodej jest do bani, takka bezwolna kukła, byle mieć święty spokój... Więc na koniec stwierdziliśmy, że nikogo nie interesuje bycie w trójce klasowej, niech sobie sama będzie. Była przerażona, że kazali jej wybrać trójkę a ona nawet jedynki wybrać nie może Ciekawie się robi ..... Witaj szkoło! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.09.2012 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2012 E, to u mojej młodej było wręcz baśniowo! Trójka się wybrała (z moim udziałem), wychowawca się szybko wyprodukował, wyjaśnił, że etyka może być albo na 9 i 10 lekcji albo o siódmej rano, załatwiając sprawę ewentualnych chętnych. Na religii mają "okienko". Pluć się? Odrobi w bibliotece lekcje z innych przedmiotów i poplotkuje z koleżankami. A gdyby etyki miała uczyć katechetka, to już lepiej, żeby jej nie było. Są większe problemy, bo w którejś drugiej klasie jest 37 osób na polskim (nie wiem, czy na innych przedmiotach mniej, ale o polskim mówili rodzice). Pani dyrektor stwierdziła, że inaczej się nie da, bo... bla, bla, bla... pieniądze, gmina... A tak w ogóle, to nie jest problem, w szkole średniej może być tylu uczniów w klasie i to nie rzutuje na wyniki, bo przecież oni i tak mają się sami uczyć... Taaaaa.... Ciągle się czyta, że w Polsce coraz mniej uczniów, a nauczycieli nie ubywa... A ja mam wrażenie, że jest ich za mało, skoro klasy liczą 37 uczniów! Bo zamiast zwalniać nauczycieli, powinni zmniejszać klasy. No ale na zmywaku w WB można pracować bez dogłębnej znajomości literatury ojczystej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.