Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

Raczej wynik różnic charakteru i przyzwyczajeń z domu rodzinnego (po tylu latach jeszcze!). W moim rodzinnym domu meble wedrowały średnio raz na kilka miesięcy. Ponieważ czasy były cieżkie i wymiana średnio realna, to choć miejsca zmieniały. mam to we krwi :) U mojej teściowej jak zdjęcie stanęło na komodzie, to stało w tym samym miejscu aż się wryło w politurę. Więc przestawienie tostera było traumą, przy mnie nie pierwszą i nie ostatnią :cool:. Może tylko mało dyplomatycznie załatwiłam całą rzecz tym razem :lol2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im mniejsze mieszkanie mieliśmy, tym częściej meble po nim wędrowały. Najfajniej było w pracowni, gdzie 20 m2 podzieliliśmy na przedpokój, kuchnię, salon, sypialnię, później pokój dziecinny, a po trosze łazienkę. Coraz to zarządzałam przemeblowanie. Najpierw był pomysł, potem rysowaliśmy meble w skali, wycinaliśmy je układaliśmy na kartce, żeby sprawdzić, czy na pewno się zmieszczą. I po każdym przemeblowaniu było więcej miejsca!!!

 

W mieszkaniu blokowym też meble wędrowały, ale już rzadziej. A w domu coraz to coś nowego przybywa, więc przemeblowywanie niepotrzebne. Co gorsza w każdym pokoju jest szafa wbudowana, której nie da się przesuwać... Już wiem, że w następnym domu postawię na luźne meble.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędrówki z meblami to było moje ulubione zajęcie, no lubię zmiany:D Gdy mieszkaliśmy z Szanownym w 1 pokoju z kuchnią to też, jak Agduś, zrobiłam z tego jednego 3 - Szanowny nie mógł z podziwu wyjść!! Teraz już mniej jeżdżę, więcej miejsca mam to i po co...

 

Ale Twojego Męża poniekąd rozumiem, gdy ktoś mi w lodówce poprzestawia to się wściekam, bo .... bardzo często sięgam po coś nawet nie zaglądając, no i wtedy wychodzi tzw. Zonk:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak mam po wakacjach - gości-dyżurnych mamy nad wyraz porządnych i dom zastajemy posprzątany pięknie, ale pierwsze, co robię, to przestawiam z powrotem talerze w szafce, bo ktoś zamienił miejscami stosiki głębokich, płaskich i małych, przekładam sztućce w szufladzie do właściwych przegródek, przewieszam ścierkę...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak rany, no ja też lubię, żeby wszystko stało na swoim miejscu, pod warunkiem, że ja to miejsce ustalę. Toster stoi aktualnie na właściwym miejscu i tylko mój mąż o tym nie wie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, mam zdjęcie plisy. Aczkolwiek znowu zdjęcie nie chce być duże a jak klikam na nie, to żadne okno edycji się pokazać nie chce. jakiet

ś fanaberyjne to forum :confused:

2012-11-28 22.53.48.jpg

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

plisy to materiał, choć sama mam wątpliwości, jak na nie patrzę ;)

a toster - sęk w tym, że on był (i jest) używany raz na pół roku i cała awantura była to jedno uzycie na pół roku :) Teraz sobie stoi w kąciku i nadal nikt go nie potrzebuje, tak samo jak nie porzebował wcześniej :p on jest używany tylko wtedy, jak ja nie upiekę chleba i trzeba jeść kupny (czyli niejadalny). A ja piekę regularnie :)

 

Co zrobiłaś zdjęciu???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeee, to ja bym chyba do szafki wpakowała - raz na pół roku, to mozna wyjąć, a tak to trzeba co tydzień kurz wycierać ;)

 

 

A ten materiał, to się nie wyprości jak sie będzie tą plisę zwijać i rozwijać i zwijać....?

 

a zdjęcie ...no otwarłam u siebie skopiowałam,i wkleiłam jako duże :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa, jaki piękny chlebek tam leży! :D

Za mną zaczynają coraz częściej bułeczki chodzić, chyba odkurzę mój przepis na bułki dla leniwych, domowe takie, co się łatwo robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kwiatek już z parapetu wyleciał, bo para z czajnika go wykańczała ;)

toster ma tą wadę, ze jest biały a reszta sprzętu czarna. Więc mi nie pasuje. Ale trzymam go ze względów sentymentalnych, przyjechał z nami z GB i pewnie się nie zepsuje do końca świata, więc nie ma jak go wywalić... Moze go pomaluję na czarno? Albo na mosiądz szlagmetalem obłożę? Schować tak całkiem nie mam gdzie, ja mam dużo szfek hen pod sufitem ale stamtąd to już by nie zszedł wcale. A w szafkach podręcznych nie mam dla niego miejsca.

 

Grila sobie kupiłam! Ale super!!! Mieliśmy 'kanapkowca" i jakoś tak niechcący dwa razy zwaliłam go na podłogę. Drugiego nie przeżył. Był zatem pretekst, żeby nowego kupić, a ja się uparłam na taki raczej gril niż kanapkowiec. Też składany ale o większej mocy i bez tej kanapkowej podziałki. No i jemy teraz co dzień bejcowane mięsko z grila. Super jest, chudziutkie, dobre i w 5 min gotowe. Co za wynalazek!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że w domu, to zwykły gril elektryczny. HB PM1801DS. W dodatku wcale nie kupiłam najlepszego! Lepszy był Philips i po niego poszłam do sklepu, bo akurat w necie nie znalazłam. A chłop obejrzał tego HB i się uparł. Gorszy jest z dwóch przyczyn - nie zdejmuje się płyt do mycia i w necie kosztował 50 zł taniej! Ale o tym dowiedziałam się dopiero w domu :sick:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...