ziaba 24.01.2006 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2006 Szykuję się do podjęcia decyzji o uśpieniu mojej najmilejszej Lali. Nie umiem skazywać jej nadal na cierpienia wieku matuzalemowego, nie umiem faszerować jej co dzień lekami nie myśląc , ż to tylko złudne poczucie polepszenia jej stanu. Wystarczy nie dać wieczornej dawki i tragedia. Lala ledwie co chodzi, wyjście na dwór to katorga, potrafi wywrócić się na podłodze i nie móc wstać. Widzę jak cierpi. Nie umiem jednak wezwać weterynarza i ją zabić. Wielbimy ją niemożliwie.Jej cudne mądre oczy tak nas kochają, jej ciepły jęzor i wielki ogon wyrażają nalepsze uczucia..Lala nam śpiewa, gada do nas jak by chciała powiedzieć : to, że nie mogę chodzić, nie oznacza że można mnie uśpić. Tak strasznie chciała bym by już była wiosna, słonko które ona tak wielbi.Moja staruszka ma najlepsze warunki jakie może mieć psina.Termofory na łapiny, kołderka pod boczki, masę miłości i...... i myśl, czy tak wolno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 24.01.2006 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2006 Współczuje Ci strasznie...też stałam przed taką decyzją 5 lat temu,tyle,ze moja dobermanka miala raka,byla juz sparalizowana,oslepła i robiła pod siebie więc wtym wypadku przedłuzanie jej zycia srodkami przeciwbolowymi byloby okrucienstwem z mojej strony.Podjełam więc tą straszną decyzję i wezwalam weterynarza do domu.W Twoim przypadku jezeli sunia nie odczuwa jakiś strasznych bóli to moze warto się z tą decyzją wstrzymać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylwiapsik 24.01.2006 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2006 Nie mam słow pocieszenia!!!!!!!!!!!!!!!! Twój wpis pobudził wyobraźnię też mam ukochane 2 zwierzaczki.Nasi ulubieńcy tak nas kachają trudno podjąć decyzje o śierci już czy jeszcze nie ( problem eutanazji) Czy lekarz nie daje szans na dalsze życie z lekami i czy wiąrze się to z wielkim bólem ????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 24.01.2006 12:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2006 Sunia jest zdrowa jak ..koń . Dokucza jej tylko ( aż ) problem stawowy. Dostaje leki na artretyzm, niedługo sięgnę po sterydy. To starość, Lala ma 17 bodaj lat. Pięknie jje, jest wesoła..tylko straszny problem 4 sfatygowanych stawów. Żeby 2 łapy - nie było by problemu, wózeczek i napęd własny Ale Lala jest dużą kobietą, waży ponad 50 kg no i nie jest z małych piesków. Starość się Panu Bogu nie udała . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 24.01.2006 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2006 W tej sytuacji to ja bym się chyba nie zdecydowała. Ma problemy z poruszaniem się, ale jest zdrowym, psychicznie w pełni sprawnym psem. Gdybyś ją teraz uśpiła, myślę, że do końca życia zadawałabyś sobie pytanie czy dobrze zrobiłaś. Za bardzo ją kochasz, żeby nie mieć potem takich dylematów. A swoją drogą....straszne musi być patrzeć jak męczy się Wasza ukochana przyjaciółka. Właśnie ryczę....masz rację z tą starością Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 24.01.2006 14:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2006 Sunia jest zdrowa jak ..koń . Dokucza jej tylko ( aż ) problem stawowy. Dostaje leki na artretyzm, niedługo sięgnę po sterydy. To starość, Lala ma 17 bodaj lat. Pięknie jje, jest wesoła..tylko straszny problem 4 sfatygowanych stawów. Żeby 2 łapy - nie było by problemu, wózeczek i napęd własny Ale Lala jest dużą kobietą, waży ponad 50 kg no i nie jest z małych piesków. Starość się Panu Bogu nie udała . Ziaba to w takiej sytuacji ja bym jednak się nie zdecydowała.Daj jej jeszcze pozyć dopoki nie cierpi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 24.01.2006 17:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2006 Kłaniam się Wam nisko za dobre słowo. Ciężko jest kochać staruszkę. Ciężko jak cholipka.Chciała bym , by Lala żyła jeszcze 20 lat z okładem.I byśmy mogły kiedyś we dwie kulawe pierdoły podreptać na spacer.Ona zziajana, ja zdyszana... Dziękuję Wam , strasznie dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 28.01.2006 23:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 Witaj, wrociły stare wspomnienia po przeczytaniu Twojego postu, przeżywaliśmy to już i wiem co czujesz, taka decyzja to coś strasznego a najgorsza jest bezradnośc i świadomość, że to nieuniknione, to boli najbardziej. Jak widzę jesteś z Warszawy, jeśli zechcesz to poradź się dr Wilczyńskiego, to jedyny weterynarz któremu można zaufać w takich sprawach. Przyjmował w lecznicy na 1Sierpnia, zadzwoń i pogadaj, może przyjedzie do domu, on jeździ na wizyty a może pomogą sterydy lub coś innego? Spróbój, zrób co możesz, temu człowiekowi można ufać ma wielkie serce dla zwierząt. Pozdrawiam Ciebie i Lalę, trzymajcie się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.01.2006 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2006 I ja wspolczuje Twojej psinie i Tobie. Obie cierpicie. Potrafie to zrozumiec, bo moja Iga miala niewydolnosc krazenia i mdlala przy kazdej probie podnoszenia sie z poslania. Nosilismy ja na dwor, aby sie zalatwila, trzeba ja bylo przy tym trzymac, bo sie przewracala ( miala 14 lat ), ale nigdy bym sie nie zdobyla na podjecie decyzji o uspieniu jej. Odeszla sama, na moich rekach...teraz 8 stycznia. Cierpialam.....ale postanowilam, ze jej smierc nie pojdzie na marne i wzielam ze schroniska sunie, ktora byla nieszczesliwa i byc moze nie przezylaby tam dlugo.....ZYCIE ZA ZYCIE.Pozwol Lali zyc i kochac Cie jak najdluzej....nigdy sie nie dowiesz, co jest dla niej lepsze....ale moze wlasnie radosc ogladania Cie codzien..........ale to tylko moje odczucia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 30.01.2006 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2006 Brawo Zuzia, niski ukłon dla Ciebie za dzielność i decyzję o wzięciu psiny, To wspaniale, że dałaś jej szansę na godne i szczęśliwe życie, oby więcej takich ludzi. (A na Forum sprawa Saby i nikt nie chce pomóc, to smutne). Pozdrowienia dla Lali Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.01.2006 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2006 Och, dzieki tyberian za te slowa uznania, ale to nic wielkiego. Sprawy Saby rzeczywiscie bardzo smutna, ale tak jak setki podobnych. Codzien siedze na forum http://www.dogomania.pl w dziale "psy w potrzebie" - niesamowite psie historie i ta walka ludzi o uratowanie psiakow..... ten moj wyczyn to kropla w morzu potrzeb. Uwielbiam psy, a najbardziej te niekochane, niechciane i pokrzywdzone, stare i brzydkie - moi bliscy juz sie boja, co to bedzie, jak sie juz przeprowadzimy z wynajmowanego mieszkania do nowego domu... . Tuzin tych, o ktorych pisalam wczesniej, stworzen bedzie hasalo po moim pieknym ogrodzie ! - pieknym - do czasu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tyberian 30.01.2006 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2006 Witaj Zuzia, jestes Wielka, popieram , ja też kocham wszystkie zwierzaki, ich "uroda" nie ma znaczenia, mam 8 sztuk, to jest siedem psów + kota Teodora. Więcej nie dam rady wziąć, w kolejności było to tak: Max, Laura, Saba,Amelka no i 3 podrostki: Sam, Lord i Baron na a od niedawna Kot Teodor. Pozdrawiam, trzymajcie się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 31.01.2006 06:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2006 Pozostając z szacunkiem dla Waszej postawy i wielkich chęci utrzymania swoich zwierzaków w dobrej kondycji oraz zapewnienia im wszelkich wygód i ciepłych uczuć chciałbym zauważyć, że czasem uśpienie nie jest rzeczą złą. Wręcz przeciwnie - jest aktem miłosierdzia. Nie ma co deklarować, że "nigdy" się nie uśpi zwierzaka. Czasem po prostu trzeba - dla jego dobra. Oamiętajcie o tym, podejmując decyzje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baru 31.01.2006 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2006 Ja musiałam podjąć taką decyzję, 10 dni temu minęło dwa lata . Dalej mam "świczki" w oczach jak myślę o Kim. Miała raka, tylne łapy wysiadły jej zupełnie - dopóki jeszcze dała radę ustać, żeby się załatwić - wynosiliśmy ją w kocu na pole. Przestała jeść, piła i wymiotowała... Nie było już dla niej ratunku Zawieźliśmy ją do lecznicy, a potem pochowaliśmy na działce - pilnuje nam domku cały czas. Od września mieszka z nami następny czarny egzemplarz, ale tym razem bardziej futrzasty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.03.2006 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2006 Witaj ziaba. Czy sie trzymasz ? Obojetne, jaka podjelas decyzje - jestesmy z Toba - za milosc i oddanie psinie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.