Zyzia 06.06.2006 06:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2006 Przedwczoraj mąż był na naszej działce - postępy żadne. Bardzo mnie to wkurzyło, bardzo. Dwa tygodnie stracone, bo nic się nie dzieje. Wczoraj już jako osobnik w pełni sprawny fizycznie, aczkolwiek jeszcze co nieco obolały pooperacyjnie, ruszyłam na poszukiwanie archeologów. Znalazłam ich o parę działek dalej, nawigowana telefonicznie przez naszego kierbuda dotarłam. Siedziało ich sześciu w dziurze osiem na osiem metrów i odkrywali małymi motyczkami skorupę ogromnego dzbana. No nie wiem czego dokładnie, dzbana czy kotła, ale oni pewnie wiedzieli. Uśmiechałam się jak słońce, grzecznie zapytałam jak to wygląda u nas, bo niby mieliśmy mieszkać już na wiosnę, tymczasem jest czerwiec a my nie możemy wbić łopaty. Zapytałam też jak mogłabym im pomóc, żeby praca poszła jakoś szybciej... Patrzyli na mnie jak na zjawę i nie bardzo wiedzieli co zrobić. W końcu zawołali kierownika wykopalisk czy jak mu tam... No, w każdym bądź razie głównego archeologa. Wyjaśniłam mu całą sprawę jeszcze raz, po czym wykazałam wzmożone zainteresowanie jego pracą i się zaczęło... Wiem już pod którym domem odkryli miejsce uczty kanibalów, wiem gdzie są największe znaleziska z epoki brązu itd. W rezultacie umówiliśmy się, że na nasze włości wkroczą DZISIAJ a za 2-3 dni jak tylko odkryją to, co tam jest, to do mnie zadzwoni i przyjedziemy zrobić zdjęcia i wysłuchać wykładu na temat: prehistoria pod naszymi fundamentami. Cieszę się. Bo wreszcie coś drgnęło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 12.06.2006 22:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2006 Oj dzieje się, dzieje... Archeologowie siedzš u nas już drugi tydzień. Okazało się, że znaleziska sš dosyć duże i dla archeologów bardzo atrakcyjne. Dzi po konsultacji z szefem wojewódzkim ziciły się moje żarty wypowiedziane w złš godzinę: archeologowie rzeczywicie wykopiš nam fundamenty małymi motyczkami. Będš u nas jeszcze co najmniej dwa tygodnie. A nasza parcela wyglada tak: http://bedrunka.blox.pl/resource/2006_06_090012small.jpg to okršgłe, to chata z pónej epoki bršzu (ok. 750 l. p.n.e.) na poczštku odkrywania. W lewym górnym rogu jest ponoć chata z okresu rzymskiego (ok. 400 r.n.e.) oraz dwa piece zachodzšce na siebie. http://bedrunka.blox.pl/resource/2006_06_090013small.jpg tutaj jest miejsce po piecu, obok resztki naczyń ceramicznych (w pištek wykopali 5 worków skorupek, widziałam na własne oczy), znalazły się też dwa kamienne toporki. W prawym górnym rogu jest jaka spalenizna, prawdopodobnie zwišzana z tym piecem, ale więcej dowiemy się w przyszłym tygodniu... I na koniec pawdziwa perła, ponoć nieczęsto spotykana w terenie. Osoby wrażliwe proszone sš o nieoglšdanie: http://bedrunka.blox.pl/resource/2006_06_120004_small.jpg jest to miejsce pochówku małego dziecka z okresu rzymskiego. Wiek znaleziska - jakie 2400 lat. Po lewej stronie od miarki wyranie widać bršzowš spinkę, natomiast po prawej srebrnš. Sš tam jescze bursztynowe koraliki. Była to prawdopodobnie dziewczyna w wieku 3- 5 lat. To ostatnie zdjęcie pochodzi z parceli obok. U nas na szczęcie znalazły się tylko koci zwierzšt. Nie wiem jak bym się czuła, gdyby było to u nas... Archeologiczne prace ratunkowe trwajš. Jeli pojawi się jeszcze co ciekawego, to będzie oczywicie relacja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 22.06.2006 07:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Czerwca 2006 Szanowna Wycieczko, zapraszam do naszego małego prywatnego skansenu. Zbiory już wkrótce zostanš przeniesione do archiwów, do których zwykli miertelnicy nie majš wstępu. Za parę lat, po skatalogizowaniu, zostanš udostępnione w Muzeum Miejskim. A może nawet Narodowym, kto wie? http://bedrunka.blox.pl/resource/2006_06_200002small.jpg Narzędzie kamienne - oczywicie łupek, jak przystało na epokę kamienia łupanego. Znalezione w okolicach mojego gabinetu. Tego typu kamienie poddane obróbce były przymocowane do zagiętego kawałka drewna tworzšc co w rodzaju motyczki. http://bedrunka.blox.pl/resource/2006_06_200005small_1.jpg W okolicach wiatrołapu dumnie pręży się uszko od gara z młodszej epoki kamienia. Prawdopodobnie neolityczna kultura ceramiki grzebykowo-dołkowej. A teraz uwaga - orkiestra tusz! Zbliżamy się do największej atrakcji w naszym prywatnym skansenie... http://bedrunka.blox.pl/resource/2006_06_200009small_1.jpg Znajdujemy się między kuchniš a jadalniš. Ten pan po prawej to szef archeologów. Ta niezbyt powabna dziura w ziemi to piec do wytapiania rudy żelaza z okresu rzymskiego. To na dole, co wyglšłda jak wysunięty język, to resztki wytopionej rudy. Po lewej stronie pod płachtš znajduje się kolejny piec tego samego typu. Oba piece zostały zbudowane na terenie chaty z epoki bršzu, o której ówczeni mieszkańcy nie mieli zielonego pojęcia. A nawet gdyby mieli, to nie podejrzewam, że by ich to wzruszyło. To sš najciekawsze eksponaty. Guzika z bršzu już nie pokażę, bo podšżył do czeluci archiwów zanim zdšżyłam zrobić zdjęcia. W okolicach wiatrołapu i korytarza odkryto nowe złoża skarbów. Jeli dam radę (bo praca, praca mnie goni), to będzie kolejna wycieczka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 26.06.2006 05:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 W pištek szef archeologów obiecał mi, że dzi, czyli w poniedziałek, wygrzebiš resztę znalezisk i KONIEC wykopalisk pod naszym domem! Aż trudno mi w to uwierzyć. Archeologowie nie znikajš, przenoszš się do sšsiadów naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy. Pod ich domem zapowiadają się skarby co najmniej takie jak u nas. Rozmawiałam też w pištek z naszym Bobem Budowniczym - już wiedział o archeologach, bo doniósł mu nasz kierownik budowy. I dech w piersiach mi zaparło i lekko przysiadłam, bo w tym tygodniu obiecywał zaczšć z fundamentami. Muszš najpierw trochę zasypać te jamy i wšwozy po archeologach, więc bedzie to trochę bardziej skomplikowane, ale nie mogę pozbyć się natrętnej myli: czyżby się wreszcie zaczęło?Dzi wraca starsza córa z rajdu, pojadę po niš na dworzec i przy okazji zajrzymy na działkę, by pożegnać się z archeologami. W sobotę zmykamy na tydzień do Polski. Mam nadzieję, że po powrocie już zastanę wylane ławy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 30.06.2006 11:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2006 Zastanawiamy się mocno nad studniš wierconš na wodę użytkowš. Opłata za wodę i cieki jest u nas dosyć duża a z podlewaniem ogrodu o powierzchni 1200 m2 wodš wodocišgowš mam jakie 9 lat dowiadczenia. Nie bardzo mi się chce znów dobrowolnie pakować się w to samo. Złożyłam wczoraj zapytanie ofertowe z probš o wycenę kosztów takiej studni. Drugi wariant to zbiornik podziemny na wodę deszczowš - w tym przypadku jeszcze nie znam kosztów, ale przeraża mnie wizja NOWYCH WYKOPALISK archeologicznych na naszej działce. W przypadku zakopywania zbiornika i kopania rowów na rury zbiorcze byłoby to nieuniknione. W przypadku studni wierconej archeologowie nie majš żadnych zastrzeżeń. Poczekamy, zobaczymy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 10.07.2006 05:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Wrócilimy z urlopu. Od razu pojechalimy sprawdzić co dzieje się na naszej działce. Chyba trochę się działo, bo zobaczylimy co takiego: http://images4.fotosik.pl/64/6be4bb392b602b2c.jpg Najmłodsza córa była poczštkowo zaskoczona, ale póniej biegała wokół "domu". Tutaj zrobiła sobie krótkš przerwę przy wjedzie do garażu: http://images3.fotosik.pl/100/b3f2ce65ecd5e50f.jpg Dzi zadzwonimy do naszego Boba Budowniczego i dowiemy się co i kiedy będzie dalej. Ale ja się tak bardzo cieszę... ))))))) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 10.07.2006 19:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Raport z placu budowy - bo teraz to już BU-DO-WA, tak tak... Dzi koło południa zastalimy na budowie dwóch panów i taki oto widok: http://images2.fotosik.pl/101/6eff9ce01adffec0.jpg Ech, chyba się wreszcie zaczęło. Korzystajšc z tego, że mój mšż ma jeszcze dzi i jutro urlop, pojechalimy kupić mój wymarzony stół. Ja wiem, domu jeszcze nie ma a ja już stół kupuję. To przez ten upał... Ale ten stół nił mi się po nocach... W tym tygodniu go przywiozš. To ten: http://www.au-mex.cz/obr/nabytek-inter/7-berlin-set.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 12.07.2006 05:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2006 Nie wytrzymałam i pojechałam wczoraj zobaczyć jak to wyglšda u nas na budowie. Pustaki szalunkowe grzecznie ułożone na paletach zniknęły i stały się ciankami fundamentowymi. Beton był wylewany pod wieczór, bo około ósmej był jeszcze wilgotny. No to mamy cianki fundamentowe... Tyle razy oglšdałam je tutaj na forum i zazdrociłam szczęliwcom a teraz mam własne. Cieszę się i tyle. Dzi będš układać rury kanalizacyjne, jak się wyrobiš z zasypaniem cianek, to może pod koniec tygodnia wylejš chudziak... A potem 10 dni przymusowej przerwy technologicznej. A jeszcze nie tak dawno gocilimy na działce ekipę archeologów i wydawało się, że zostanš tam już do końca wiata... A tutaj dowód, że nie fantazjuję : http://images2.fotosik.pl/101/a8cc72a5aa8d4d38.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 16.07.2006 07:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2006 Nasz stół przyjechał w czwartek. Mšż wrócił pónym wieczorem z delegacji i od razu zmontowalimy dwa krzesła. W pištek przyszła kolej na dwa następne i stół. W pištek zajrzałam do sklepów w poszukiwaniu poduszek na krzesła, ale... ceny były niewspółmierne do jakoci. Stwierdziłam, że tak to i ja potrafię. Kupiłam materiał, wypełnienie i uszyłam poduszki sama. Prawda, trochę długo to trwało, bo maszyny do szycia nie wycišgnęłam już od paru lat. Ten workoholizm mi już zaczyna wychodzić uszami. Zapomniałam o wszystkich przyjemnociach. W sobotę dołšczyły do kompletu pozostałe 2 krzesła. A oto efekty naszej wytężonej pracy (no niech kto powie, że ładne ): http://images1.fotosik.pl/104/5c0e5be62a4158fa.jpg Na budowie też się co działo. Sš położone instalacje pod fundamentami. Jest minimalnej gruboci wylewka w garażu. Firma, która nam buduje dom, buduje też całe osiedle wokół nas. Podejrzewam, że zostało im trochę betonu i wylali u nas w garażu, żeby się nie zmarnowało... Byłam obejrzeć domek obok - na fundamentach jest wylewka o gruboci jakie 20 cm na oko, więc jestem spokojna. U nas wylejš pewnie w poniedziałek. Tutaj widać beton w garażu i kanalizę i wodę w pralni i kotłowni. Nie znam się na tym http://images1.fotosik.pl/104/3c838c3fa917bb9d.jpg To co tutaj, to ani chybi pršd elektryczny, ale to obok - nie mam zielonego pojęcia. Teraz to wyjdę na całkowitego ignoranta.... http://images4.fotosik.pl/67/15ad99dfb20a3275.jpg A tutaj dziura w fundamentach. No dobrze - niech będzie, że przepust . Fundamenty sš płytsze, niż w przypadku domów murowanych, bo ten nasz będzie jakby papierowy, to i lżejszy. Ale i tak mi się nie bardzo podobajš. http://images2.fotosik.pl/104/848aa3184eebeab3.jpg Tak, a teraz wracam do pracy nadrobić to, co w sobotę leżało odłogiem... Znów mnie goniš terminy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 17.07.2006 13:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2006 Rozmawiałam z kierownikiem budowy. Potwierdził moje przypuszczenia. W tym tygodniu powinien być gotowy stan zero. W sierpniu będzie gotowy stan surowy a potem się zacznie... Jutro muszę popędzić gocia od kuchni żeby już wreszcie przysłał plan instalacji, bo w sierpniu będzie potrzebny... Może faktycznie uda nam się wprowadzić jeszcze przed więtami? Jakby co to stół już mamy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 20.07.2006 06:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Nie wierzyłam, że kiedy się doczekam... MAMY STAN ZERO. Gdyby nie praca namolna, to pojechałabym w te pędy uwiecznić na zdjęciach. No nic, pojadę wieczorem, żeby dziecka w samochodzie nie upiec. Bo na dzi zapowiedzieli w prognozie 38 stopni w cieniu. Nie wiem jak to przeżyjemy - nie ma dokšd uciec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 21.07.2006 08:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2006 Maleńka relacja fotograficzna z działki, na której już kiełkuje nasz domek. Tutaj widok ogólny na tle budujšcych się po drugiej stronie ulicy bliniaków i szeregówek: http://images1.fotosik.pl/109/c5aa68d77643ca56med.jpg Tutaj jeszcze zaszalowana i solidnie podlana płyta. http://images1.fotosik.pl/109/5ca4335b1c037d42med.jpg Budki na przyłšcza: http://images1.fotosik.pl/109/e5acd59afdc39026med.jpg Przed wejciem do domu studzienka kanalizacyjna i woda. Wykopali nam sporš jamę - mam nadzieję, że kiedy zasypiš http://images1.fotosik.pl/109/bed51a0e327ad34emed.jpg Jeszcze raz ten sam widok z ulicy: http://images1.fotosik.pl/109/6d1ed9f5a60d8368med.jpg Tutaj nasza ulica w stanie szczštkowym (albo poczštkowym jak kto woli). Nasza działka zaczyna się w połowie murku po lewej zaraz za "rondem". Ta hałda ziemi wypełza włanie od nas. http://images1.fotosik.pl/109/b91a989b728629ffmed.jpg A tu nasza ulica z drugiej strony. http://images1.fotosik.pl/109/068dc5478a74b60e.jpg I to by było na tyle. Teraz przerwa technologiczna na dojrzewanie. Betonu, rzecz jasna, bo ja to już lekko przejrzała jestem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 31.07.2006 10:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2006 Chwilę nie pisałam, bo nic się nie działo. Beton dojrzewa, szalunki już zniknęły, nasz domek "się robi" w fabryce - wycinajš go. Za jakie dwa tygodnie już powinien stać... W tym tygodniu wkroczy geodeta, naniesie nasz przyszły dom na mapy katastralne. Niby powinno się nanosić po osišgnięciu okrelonej wysokoci budynku, ale w naszym przypadku jest to trochę kłopotliwe, bo jednego dnia sš fundamenty a następnego już stoi cały budynek. Ot, przepisy nie biorš pod uwagę nowych technologii... Budynek musi być naniesiony na mapie jak najszybciej ze względu na hipotekę. Nadal rozważamy kwestię studni wierconej - koszt nas przeraził, bo wychodzi na jakie 145 000 złotych. Okazuje się, że musimy wiercić jakie 35 metrów - to dlatego takie koszty. Druga możliwoć to zakopanie zbiornika na wodę deszczowš i odprowadzenie wody z dachu. Koszt operacji 3/4 tego, co studnia, ale... nie ma gwarancji, że woda będzie zawsze. Kolejne utrudnienie to widmo ponownego wkroczenia archeologów, bo przecież kopania będzie co niemiara... Brrr.... Cały czas się zastanawiamy. Woda wodocišgowa w naszym regionie jest nieziemsko droga, więc podlewanie ogrodu z wodocišgu jest ... kosztowne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 03.08.2006 05:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2006 Nic się nie dzieje, więc wrzucę parę zdjęć z ostatniej wizytacji w lipcu. Tak wyglšda płyta pod dom bez szalunków. Pomiędzy dwiema warstwami jest zbrojenie, bariera przeciwradonowa i izolacja. Biały parterowy domek na wprost należy do brata sołtysa, od którego kupowalimy działkę. Między nim a nami będš mieszkać nasi sšsiedzi, których zabieramy z sobš z dotychczasowego miejsca zamieszkania. http://images1.fotosik.pl/121/78ca3a7e0c13cf95.jpg A tutaj "robi się" domek sšsiadów z drugiej strony. Na moje oko brakuje jeszcze podbitki. Przed otynkowaniem wyglšda nieszczególnie. Między nami a nimi jest jeszcze jedna działka, na razie wolna. http://images4.fotosik.pl/76/55ed8c03c51f0952.jpg Tak wyglšdajš z bliska szeregówki zbudowane (a może raczej poskładane) w tej samej technologii, co domek sšsiadów no i nasz, jak już go "przytnš" http://images4.fotosik.pl/76/3ee63e9690a840ff.jpg A tutaj szczęliwa Mimi na placu budowy. Piasek, żwirek i kamienie spowodowały, że nie moglimy jš namówić na powrót do domu http://images4.fotosik.pl/76/16ece9ef44128ad9.jpg A tutaj mieszkamy od dziesięciu lat. http://images4.fotosik.pl/76/fcb9ce37e08a4f06.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 22.08.2006 13:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2006 Dom miał już stać, ale... trochę popadał deszcz i nie było suchego drewna na więźbę. Teraz już ponoć jest, więc dramatyczne przejście ze stanu "zero" do "surowy otwarty" odbędzie się za tydzień - dokładnie we wtorek. Mój mąż z wrażenia wziął sobie urlop... Mam nadzieję, że wszystko wypali, bo dłuuuuuuuuuuuugo czekaliśmy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 23.08.2006 14:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 Dzi zadzwonił nasz Bob the Builder i stwierdził, że zapomnielimy wybrać kolor dachu i że mam na to godzinę, bo muszš dzi pomalować drewno na podbitkę. Och, jak ja lubię co robić w stresie - w cišgu godziny pod presjš wybrać mój pierwszy własny dach. Najpierw konsultacja z nastoletniš córkš, potem z mężem - pierwsze starcie. Potem telefon do tecia - akurat miał dekarzy na dachu - remontujš swój domek. Po konsultacji z dekarzami tecia i teciem przyjęłam do wiadomoci zobowišzujšcy i złowrogi ciężar słów męża: "dobra, niech będzie czarny, ale jak będzie goršco w lecie, to cię zabiję." Nastolatka szczęliwa, bo chciała czarny. Ja wahałam się pomiędzy czarnym a ciemnowiniowym. Mężowi było wszystko jedno, byle nie czarny, ale najchętniej winiowy. I tak to jest - zawsze jestem porodku, bita ze wszystkich stron Wtorek potwierdzony - jedziemy na piknik patrzeć jak budujš nasz dom. Mšż z tej okazji wzišł sobie urlop. Niespotykane zjawisko bioršc pod uwagę, że widujemy go tylko rano i w nocy jak wraca - bo praca i praca... Dom to było jego marzenie. Jak widać, wielkie marzenie, skoro zdecydował się wzišć urlop by popatrzeć jak się ziszcza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 29.08.2006 14:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Taki brzydki dzień - leje i wieje, zimno jak... A nasz dom się włanie buduje. No dobrze, składa się Nie bardzo miałam możliwoć pojechać z samego rana. Pojechałam koło dziesištej. Zastałam właciwie prawie cały parter... Tak wyglšda zalšżek naszego domu od ulicy. Po lewej garaż, potem okienko do pralnio-kotłownio/wc, otwór na drzwi wejciowe i okno mojego gabinetu: http://images2.fotosik.pl/144/98d793f34d6866ba.jpg a tak wyglšda z drugiej strony, od ogrodu: po lewej bedzie salon połšczony z kuchniš po prawej. Za samochodem garaz: http://images1.fotosik.pl/152/8ad467ffffa471e7.jpg Tutaj garaż od tyłu: http://images3.fotosik.pl/143/47ee27ebb6f555e1.jpg Tutaj leżš jeszcze różne fragmenty domu do poskładania... zupełnie nie mam pojęcia co to W głębi widać nasz salon, na razie jeszcze bez cianek działowych oddzielajšcych od korytarza i mojego gabinetu http://images4.fotosik.pl/107/44f0b37813a7e6df.jpg Jakie takie małe to wszystko... Gdzie ja pomieszczę te moje wymarzone sofy? A może to tylko takie złudzenie optyczne? Dzi jeszcze muszę jechać po papiery do naszego Boba Budowniczego - ponieważ nasz dom z niczego nic jakby wyrósł metr nad ziemię, nasza działka niniejszym awansowała na budowlanš. Muszę odebrać mapki od geodety z naniesionym domkiem i zawieć jutro do urzędu katastralnego. Przy okazji sprawdzę dzi jeszcze postępy... Łoj, jak ja się cieszę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 29.08.2006 22:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Wieczorem zwizytowałam budowę, oto efekty pierwszego dnia pracy: Widok od poludnia, na dole po lewej pokój dzienny, po prawej okno kuchenne, na gorze po lewej pokój Nastolatki, po prawej pokój Najmłodszej.http://images2.fotosik.pl/144/5da876a0cbf56ed8.jpg Widok od wschodu. Tam, gdzie ta szara ciana, będzie komin. Wyszedł nam przy cianie w sypialni. http://images1.fotosik.pl/153/8548e332b4912773.jpg Widok od pn-wsch. Nad wejciem do domu będzie łazienka, pod niš kotłownia + pralnia.http://images4.fotosik.pl/107/6fc0d19fc33e5c84.jpg Zdjęcia wnętrz zrobię jutro - mam randkę z elektrykiem, będziemy ustalać gdzie co i jak.Jutro w ogóle czeka mnie wesoły dzień - z samego rana do urzędu gminy uwierzytelnić podpisy, potem pieronem do urzędu katastralnego na drugi koniec Pragi - jak znam życie to zejdzie gdzie do trzeciej, potem na budowę - o pištej randka z elektrykiem a potem jeszcze praca mnie czeka, bo na pištek mam kobylaste zlecenie. Czyli żegnaj przespana nocko... To wszystko oczywicie w towarzystwie dwu i pół letniej wszędobylskiej. Chyba się zaczęło.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 30.08.2006 12:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2006 Wczoraj wykrakałam, że się zaczęło... Rano o ósmej uwierzytelnienie podpisów u nas we wsi na urzędzie - musielimy czekać aż będzie wolna sekretarka sołtysiny, bo wszystkie damy, które się tyam zajmujš, sš na urlopie. Potem do domu i niby wiedziałam jakie papierzyska mi potrzebne i miałam komplet, ale dobry duch mnie podkusił, żeby zadzwonić do urzędu katastralnego. Oj, dobry to był duch, opatrznoć czuwa nade mnš, bo na pozwoleniu na budowę brakowało pieczštki z datš uprawomocnienia się, bez której pocałowałabym klamkę. No to co - Najmłodszš w samochód, rogalik w łapę i dawaj 35 km do urzędu, pod który podlegamy. Miałam szczęcie, że pani, która wydawała nam pozwolenie nie była na urlopie. Ale i tak ponad dwie godziny w plecy, bo kolejka... Potem do domu, dzieciaka na nocnik, wydrukować wniosek, na którym musiałam dopisać datę uprawomocnienia się i dawaj dzieciaka w samochód i jedziemy do następnego urzędu. Znów jakie 30 km w jednš stronę, zupełnie innš. W urzędzie odstałam swoje w niewłaciwym ogonku - pół godziny w plecy. Zemszczšc łagodnie pod nosem żeby dziecka nie stresować trafiłam wreszcie do właciwej urzędniczki. No, gdyby poszło gładko, to węszyłabym jaki podstęp. Musiałam oczywicie wyruszyć na poszukiwania kopiarki i powielić co niektóre załšczniki. Następne pół godziny w plecy. Wniosek złożony - teraz tylko czekać. Mam godzinkę na odpoczynek i wio na budowę - bo elektryk... W międzyczasie załatwiam ubezpieczenie i papierzyska dla banku do następnej transzy. Pozytywne w tym wszystkim jest to, że w żadnym urzędzie nie zapłaciłam ani grosza... Oprócz 8 zł za uwierzytelnienie dwóch podpisów. Wieczorem wrzucę kolejne fotki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zyzia 31.08.2006 05:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2006 Kiedy przyjechałam na budowę musiało oczywicie lać jak z cebra. Było zimno, ręce nam marzły kiedy z panem elektrykiem planowalimy co i gdzie będzie w naszym domku. Trwało to prawie dwie godziny. Na górę nie wchodzilimy, bo w międzyczasie panowie montowali dach i zabrali nam drabinę. No, ich drabinę, nie naszš, gwoli cisłoci Przemarzłam, bo okna zaczynali zakładać dopiero, kiedy odjeżdżałam. W międzyczasie zrobiło się ciemno, więc fotki wnętrz... no nie wyszły. Wrzucę parę z zewnštrz: Trochę się zmieniło od wtorku, ale jakby nie było, to już roda, drugi dzień montażu. W poniedziałek była tylko goła płyta http://images3.fotosik.pl/145/24fb44a8927a0733.jpg I jeszcze od frontu: http://images1.fotosik.pl/154/1b965562029cb1cc.jpg Fajny ten domek. Jestem zadowolona, choć po wczorajszym dniu jestem tak zmęczona, że jeszcze nie mam za bardzo siły się cieszyć. M;imo wszystko czuję, że to "nasze" miejsce. W przyszłym tygodniu wchodzi ekipa elektryków - będš cišgnšć kable elektryczne, wiatło, TV, kable sieciowe i do alarmu. W międzyczasie inna ekipa położy dachówkę a potem przyjdš "gispo-kartoniarze" zrobić ciany. Chyba dobrze zapamiętałam kolejnoć... Teraz mam zadanie bojowe - wybrać wannę, kabinę prysznicowš, dwie umywalki i dwa sedesy. Mhm... wanna, która mi się podoba, jest trochę droga... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.