ramsey1981 19.11.2006 01:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2006 Przeciez to zadna tajemnica, ze firmy realizujace domy pod klucz oszczedzaja na wszystkim: od jakosci materialow do jakosci wykonastwa. Powod jest raczej prosty - maksymalizacja zysku na kazdym domu. Gdyby mialy robic wszystko super dokladnie i z najlepszych materialow, to mialyby 2 razy mniej budow w roku i duzo mniejsza kase. Wiecie dlaczego nie oplaca sie robic dokladnie? Dlatego ze 95% ludzi buduje pierwszy i ostatni dom swojego zycia, wiec jesli wybiora wykonawce, to tylko 1 raz Jedyna pociecha, to ze na forum takim jak to, mozemy sobie ponarzekac na uslugi pana X i moze oszczedzimy klopotow komus innemu, ale i tak znajda sie chetni na uslugi "tanich" wykonawcow. pawel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janrenovate 19.11.2006 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2006 Będę szukała dorego fachowca - co prawda w przyszłą zimę, jak znam życie - do podłogi Merbau - do salonu 50 m kw. Jaki powinien być odpowiedni, uczciwy koszt fachowego położenia takiej podłogi ? Bardziej interesuje mnie wysoka jakość niż "jakoś taniej". Zapytaj najpierw takiego fachowca czy posiada higrometr:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna krupa 19.11.2006 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2006 Od niepamiętnych czasów słyszy się, że wykonawca to zlodziej i partacz. Ale my jakoś mamy pecha w tym roku bo często trafiamy na bardzo złych inwestorów. Teraz mieliśmy kończyć budowę, najchętniej bym go obsmarowała tu, ale niech mu dom stoi! I umowa była, i wszystko jak zawsze.... Na sam koniec budowy, zostało tak niewiele, miał wypłacić ostatnią transze, no i nie zapłacił, robota prawie na finiszu a on taki numer. Mam ZŁOŚĆ na takich inwestorów, bo sami nie wiedzą ile zdrowia kosztuje taka budowa, a oni tam maja ciepło mieszkać. Były takie dni gorące tego lata, że ciężko było, ale się robiło. Nie po 5-6 godzin, ale do wieczora, nawet do głowy mu nie przyszło dać chłopakom wody!!! Na zdrowy rozum, my wykonawcy chcemy wykonać pracę dobrze, bo najlepiej jak się przechodzi z ręki do ręki, z polecenia. I tym samym chcemy mieć zapłacone. Nikt za darmo nie robi!!!! Ten kto buduje czy remontuje musi liczyć się z tym, że może materiał podrożeć, czy w trakcie roboty chcą coś jeszcze a usługa przecież jest stała, bo umowa nas wiąże i mnie to ma nie interesować, że on zostawił tak naprawdę moją wyrobioną kase w hurtowni!!!!!Mam nadzieję, że to ten rok zakończy mój niefart. Wciąż jestem cierpliwa, ale ten ostatni to mnie tak wkurzył, że miałam ochotę narobić głupot. Nikomu nie życzę takich inwestorów!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
azb 20.11.2006 00:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2006 Zapłacić za jakość chętnie, ale nie przepłacić. Oferty na robociznę za stan surowy bez pokrycia dachowego do projektu D79 - od 23 do 57 tys zł. Najtańszy z wykonawców ma bardzo dobre referencje z co najmniej 5-ciu budów. Nie wiem czy ci z drugiego końca są lepsi, ale niewątpliwie mi wychodzi, że przy ich cenach lepiej mi się opłaca kupić dom od developera. A co od jakości, to jest takie powiedzenie: Jakość jest za darmo, ale nie jest prezentem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 18.12.2006 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2006 Komuś tu się pokręciło. Moi drodzy jest coś takiego jak sztuka budowlana, której uczą w zawodowych szkołach budowlanych i KAŻDY wykonawca zgodnie z obowiązującym prawem budowlanym zobowiązany jest ją stosować. Jeśli ktoś jest fachowcem kwalifikowanym i wie co robi a nie człowiekiem z ulicy ,który robi co umie, to jakość jest gwarantowana. Jeśli ktoś wykonuje swoją pracę na budowie niedbale i niezgodnie z zasadami sztuki budowlanej, to narusza prawo. Dlatego każdy inwestor robi przetarg i pyta tylko o cenę , bo robota musi być wykonana prawidłowo, inaczej wynagrodzenie w ogóle się nie należy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 18.12.2006 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2006 Komuś tu się pokręciło. Moi drodzy jest coś takiego jak sztuka budowlana, której uczą w zawodowych szkołach budowlanych i KAŻDY wykonawca zgodnie z obowiązującym prawem budowlanym zobowiązany jest ją stosować. Jeśli ktoś jest fachowcem kwalifikowanym i wie co robi a nie człowiekiem z ulicy ,który robi co umie, to jakość jest gwarantowana. Jeśli ktoś wykonuje swoją pracę na budowie niedbale i niezgodnie z zasadami sztuki budowlanej, to narusza prawo. Dlatego każdy inwestor robi przetarg i pyta tylko o cenę , bo robota musi być wykonana prawidłowo, inaczej wynagrodzenie w ogóle się nie należy. pomijam to, że jestem wykonawcą, ale jednego jestem ciekaw, czy Ty też zawsze w pracy jesteś taki corect, bo jeżeli nie, to za co Ci płacą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 19.12.2006 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2006 Nikt mi nie płaci, mam zyski z inwestycji na które zapracowałam u siebie. Możesz wpaść do mnie a pokażę Ci płytki położone przeze mnie amatorkę i przez różnych "fachowców". Jak szczęka Ci opadnie , nie będziesz zadawać więcej takich pytań. Nawiasem mówiąc jestem spod znaku Panny według chińskiego to kogut a jeden i drugi to pedant. Krótko mówiąc jeśli już coś robię to musi być perfekt. Kiedy na początku mej kariery zawodowej pracowałam jako siła najemna , byłam raczej stawiana jako wzór dla innych. Wykonywałam pracę szybko i bez błędów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mularz 03.01.2007 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2007 Jakość nic nie kosztuje. Kosztuje fachowiec który wie co to jakość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mularz 03.01.2007 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2007 Nikt mi nie płaci, mam zyski z inwestycji na które zapracowałam u siebie. Możesz wpaść do mnie a pokażę Ci płytki położone przeze mnie amatorkę i przez różnych "fachowców". Jak szczęka Ci opadnie , nie będziesz zadawać więcej takich pytań. Nawiasem mówiąc jestem spod znaku Panny według chińskiego to kogut a jeden i drugi to pedant. Krótko mówiąc jeśli już coś robię to musi być perfekt. Kiedy na początku mej kariery zawodowej pracowałam jako siła najemna , byłam raczej stawiana jako wzór dla innych. Wykonywałam pracę szybko i bez błędów. Też jestem Panna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 03.01.2007 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2007 Mularzu zapraszam do siebie, będziesz mógł pokazać swoje talenta w pracy. A jest co robić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mularz 04.01.2007 15:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2007 Mularzu zapraszam do siebie, będziesz mógł pokazać swoje talenta w pracy. A jest co robić. Dzięki za zaproszenie, ale u siebie mam roboty po pachy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katerhasser 11.01.2007 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2007 po ostatnich doświadczeniach powiem tak: jakość kosztuje ale fuszerka kosztuje min. 2 x tyle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 11.01.2007 18:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2007 po ostatnich doświadczeniach powiem tak: jakość kosztuje ale fuszerka kosztuje min. 2 x tyle ale to jest stara prawda, kto tanio kupuje, kupuje dwa razy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mularz 11.01.2007 18:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2007 po ostatnich doświadczeniach powiem tak: jakość kosztuje ale fuszerka kosztuje min. 2 x tyle ale to jest stara prawda, kto tanio kupuje, kupuje dwa razy ciepło, ciepło, ciepło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katerhasser 12.01.2007 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2007 Poproszę Was o opinię - rzecz dotyczy wykonania obudowy kominka. W zeszłym roku zawezwałem fachowca (z polecenia), który ułożył mi kanały DGP (grawitacyjne) i zrobił rysunki i pomiary obudowy wkładu. U kamieniarza zostały wykonane elementy kamienne wg rysunków ale wszystko nastąpiło z opóźnieniem. Ponieważ inni wykonawcy mnie wystawiali do wiatru nie mogłem wpuścić kominkarza na 2 umówione terminy. Potem on miał zajęty kalendarz a od października przestał w ogóle odbierać telefony (chociaż obiecał, że będzie mnie miał na uwadze). Po 2 m-ca daremnego dzwonienia i puszczania smsów umówiłem się z gościem współpracującym kiedyś z zakładem kamieniarskim, który robił mi obudowę. Tuz po nowym roku facet przyszedł i wziął się do roboty. Dostał rysunek, pogadaliśmy, dogadaliśmy cenę. Miał zacząć w środę 3 stycznia i skończyć najpóźniej w sobotę. Ponieważ na budowie był inny fachowiec, już nie zaglądałem aż do piątku wieczorem (w robocie całe dnie do nocy). I co się okazało... totalna klapa Facetowi coś nie pasowało, więc poprzycinał kątówką moją obudowę i zamontował ją po swojemu. Ale diabeł tkwi w szczegółach Chłopina się starał, myślał pewnie, że wyciągnie ode mnie więcej kasy, no bo sie namordował, ciął, poprawiał rzekome złe obliczenia poprzednika... A wystarczyło wylko poregulować całość ustawieniem wkładu... on się tłumaczy, że nóżki wykręcone były już maksymalnie, a ja "przecież można było podstawić podkładki"... rozwiązanie tak trywialne, że aż śmieszne. Efekt: gość zepsuł mi materiał, zrobił inaczej niż chciałem, jak spojrzę na kominek, zawsze będę klął. No nic, zobaczę w sobocie przy odbiorze jak to będzie wyglądało - niech skończy, wypucuje, dopracuje, wyczyści. W sobotę przyjechałem o 15, jeszcze się kończy - miałem przyjechać za 3-4 godziny. Przyjeżdżam po 20.00 a tu dalej nie posprzątane... Gość ma ciężką mowę mój majster też To się wku..łem! W pewnym momencie kominkarz spadł z drabinki (szpachlował wokół kratki), to ja wtedy zrobiłem rozpierduchę. Kominkarzowi kazałem się ubierać i spadać do domu, bo tego wieczora żadnej roboty nie odbiorę a on ma pokazać sie jak wytrzeźwieje. wszelkie próby tłumaczeń obu Panów (1 piwo) zgasiłem: "milczeć! kitu mi nie wciskać" Kominkarz: :ale mogę jutro (w niedzielę) przyjść i skończyć? Ja: proszę bardzo, nie może ale musi, tylko w formie. Do dzisiaj się nie zgłosił choć zostawił telefon (nie mam jak do niego zadzwonić ), kontówkę robocze portki i jakieś szpachelki. Złotówki mu za robotę nie zdążyłem wypłacić na szczęście a z zaliczki na materiał rozliczył się co do grosza. Mój drugi "rezydent" budowlaniec dłubiący się w poprawkach tynkarsko, gładziowo, malarskich, notabene, stryj, którego za zdradę nielicho sponiewierałem, na drugi dzień wyspowiadał się bez bicia, że tamten, mieszkaniec ulicy Wileńskiej chwalił się szerokimi kontaktami towarzyskimi i że sobie od czasu do czasu lubi popłynąć. Czekając na mnie nie wytrzymał i poszedł do sklepu po piwo. Kupił go całą reklamówkę za ostatnie swoje pieniądze, bo przecież zaraz miał mieć zapłacone. Jak zasmakował jedno to wziął drugie i 3 godziny przed zakończeniem roboty wysypał się... Nie jestem osobą, która wykorzystuje każde potknięcie, żeby potrącać wykonawcy, zbijać cenę, wyganiać ale co mam zrobić w tym przypadku? Znajomi mówią o miękkim sercu i twardej d..., żona mówi zapłac mu coś - narobił się... Gdyby jeszcze skońcył wtedy w sobotę... Fakty: nie zadzwonił do mnie, jak sobie uroił, że mu sie wymiary nie zgadzają i podjął bez pytania decyzje o cięciu, w moim przekonaniu to był pierwszy błąd, który wywołał efekt domina. Jak jedno przyciął, to musiał i drugie, trzecie, podkuwać ściany itd. Efekt różny od założonego, ogólnie skucha. Rozebrać się nie opłaca, można tylko pokochać tak jak jest. Ale teraz jak za to zapłacić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikita 24.01.2007 11:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2007 Powinien zadzwonić to po pierwsze.Szkoda, że nie zajrzałeś w trakcie prac- ale czy to by coś pomogło, jak już zaczął kuć. Ja też nie zawsze dogadam się z fachowcami, zostaje mi albo "pokochać", albo zmieniają. Co do tego przypadku facet powinien sam wrócić i skończyć (chyba zabalował jak go jeszcze nie ma), sama bym go na razie nie szukała. Jak juz wróci spytaj się jakie on widzi rozwiązanie sytuacji.Ja bym zapłaciła, ale nie wiem czy uzgodnioną cenę. Wszystko zależy z jakim podejściem gościu wróci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kid 24.01.2007 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2007 Babcia miała takie przysłowie : Chytry traci dwa razy. A moja mówiła,że pazerność zabija.Jeśli ktoś weźmie w jednym roku dużo zleceń to później odbija się to na wykonaniu i to cała prawda/są jeszcze wyjątki jak to w rególe bywa/.Z czterech kolegów murarzy których znałem trzech już nieżyje/nadmiar roboty i nadmiar alkoholu/,przykre ale prawdziwe.Co do efektów ich pracy niewypowiem się bo o zmarłych źle sie nie mówi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Betsi2006 29.01.2007 15:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Od niepamiętnych czasów słyszy się, że wykonawca to zlodziej i partacz. Ale my jakoś mamy pecha w tym roku bo często trafiamy na bardzo złych inwestorów. Teraz mieliśmy kończyć budowę, najchętniej bym go obsmarowała tu, ale niech mu dom stoi! I umowa była, i wszystko jak zawsze.... Na sam koniec budowy, zostało tak niewiele, miał wypłacić ostatnią transze, no i nie zapłacił, robota prawie na finiszu a on taki numer. Mam ZŁOŚĆ na takich inwestorów, bo sami nie wiedzą ile zdrowia kosztuje taka budowa, a oni tam maja ciepło mieszkać. Były takie dni gorące tego lata, że ciężko było, ale się robiło. Nie po 5-6 godzin, ale do wieczora, nawet do głowy mu nie przyszło dać chłopakom wody!!! Na zdrowy rozum, my wykonawcy chcemy wykonać pracę dobrze, bo najlepiej jak się przechodzi z ręki do ręki, z polecenia. I tym samym chcemy mieć zapłacone. Nikt za darmo nie robi!!!! Ten kto buduje czy remontuje musi liczyć się z tym, że może materiał podrożeć, czy w trakcie roboty chcą coś jeszcze a usługa przecież jest stała, bo umowa nas wiąże i mnie to ma nie interesować, że on zostawił tak naprawdę moją wyrobioną kase w hurtowni!!!!! Mam nadzieję, że to ten rok zakończy mój niefart. Wciąż jestem cierpliwa, ale ten ostatni to mnie tak wkurzył, że miałam ochotę narobić głupot. Nikomu nie życzę takich inwestorów!!!! Katarzyno, A co powiesz na wykonawcę, który miał zapłacone za wszystkie wykonane prace na bieżąco a nawet i trochę więcej ( czasem nawet część przed zakończeniem etapu - bo miałam zaufanie). Miał wykonać porawki z zapłaconego etapu i przejść do kolejnego a tu........ w dniu, kiedy pieniądze wpłyneły na jego konto on mi mówi, że nie będzie dalej budował bo nie mam do niego zaufania!!!!!!!!!!!!!!!!! Była podpisana umowa, kary umowne za zerwanie kontraktu i co? Nie mogę odzyskać pieniędzy, wykonawca nie odbiera poczty, telefonów i w ogóle ma mnie gdzieś. Przez to , że dom został nie skończony w umówionym czasie, mam dużo kłopotów natury organizacyjnej i psychicznej. Na razie nie będę wymieniała tu jego nazwiska ani nazwy firmy, ale dobrze by było, aby inni się na niego nie nacieli. Nikomu nie życze takiego wykonawcy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wybrałam firmę, która buduje od zera do wykończeniówki, wiem, że był to wyższy koszt niz jakbym budowała sama. Ale na prawdę nie mozna nikomu ufać!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam Betsi PS: a może skończycie moją budowę ( od stanu surowego otwartego do "pod klucz" + poprawki z poprzednich etapów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.