Gość 08.02.2006 07:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 Gafinka, wczesniej chwalilo Cie kilka osob za pomoc przy wyborze zwierzakow. Ja wlasnie mam pytanie do Ciebie. Moja Ina wzieta 3 tygodnie temu ze schroniska w Jel. Gorze nie chce jesc. pomijajac to, ze jest bardzo wybredna i niezwykle "delikatna" jesli chodzi o jedzenie. Niektore psy jedza lapczywie i wszystko z miseczki, jak leci. Ona wybiera powoli male kawaleczki ( oczywiscie mieska ) i wynosi do pokoju, gdzie je zjada i wraca po nastepne. Jest srednim pieskiem ( wazy 15 kg ). Daje jej gotowane miesko drobiowe albo watrobe z ryzem lub kasza na zmiane i warzywami. Ale je bardzo malo. Ma na razie normalny talerz do zupy i kiedy naloze pelen, to zjada ok. 1/5 porcji. Czy to naturalne ? Teraz kupilam jej tez sucha karme - Royal - pierwszego dnia zjadla spora ilosc, a teraz pokarm stoi nietkniety od dwoch dni. Jest napewno zdrowa, ma duzo energii, ale czemu nie je ? I jak z nia postepowac w takich sytuacjach ?Chetnie bym ja pokazala, ale nie umiem wklejac zdjec ( moze bys wkleila ze strony schroniskowej ? bardzo prosze ) - jest na http://www.jelenia.schronisko.net - jest tam dzial - "znalazly dom" - moja Ina to schroniskowa Hera. Bylabym wdzieczna za wklejenie jej zdjecia. I oczywiscie za odpowiedz na moje pytanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 08.02.2006 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 To jak rozumiem jest Inahttp://www.jelenia.schronisko.net/images/adopcje/sup3/332.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 08.02.2006 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2006 A teraz o apetycie. Teorie o na temat psów niejadków są dwie Częstochowska i Krakowska. A tak na powaznie. W wielu książkach i wielu praktyków powie , pies nie zagłodzi się wieć nie ma się co przejmować. Ci zalecają - aby jedzenie nie było dla psa dostępne przez cały czas a żeby podawać jedzenie o w miarę jednej porze ( porach) na krótko kilka minut i zabierać. Czasem ten sposób pomaga. Ale czasem - sama mam psa, który przez większą część życia był niejadkiem i ten sposob nie działał - tzn. pies potrafił nie jeść 4 - 5 dni i tracić sporo z masy - a jest to amstaff wiec wyglądał głupowato taki charci amstaff. Tak więc niestety łaknienie jest także cechą osobniczą ( jak i u ludzi) i są psy które pochłoną każdą ilość jedzenia jak i te które są niejadkami całe życie. A tak na marginesie - Royal jeśli chodzi o smakowitość jest jedną z nachętniej jedzonych przez psy karm - choć oczywiście można spróbować z innymi karmami, ale pies który dostaje gotowane jedzenie z reguły woli gotowane. Możesz w gotowanym wprowadzić tylko jedną modyfikację - zamiast kasz i ryżu spróbować makaron - są psy które kiepsko trawią kaszę i ryż i im bardziej odpowiada makaron. W konsultacji z lekarzem można podawać witaminy - odpowiedni zestaw witamin zwiększa apetyt - oczywiście o ile zwiększenie apetytu jest konieczne - i tutaj takzę należy skonsultować się z wetem czy uznaje, że waga psa jest w porządku czy powinien ważyć więcej. W przypadku psa ze schroniska przydałoby się takzę zrobić ogólne badania krwi, aby wykluczyć zaburzenia łaknienia w wyniku jakiejś choroby i na pewno przy psie ze schroniska bardzo ważne jest odrobaczenie i to najczęściej więcej jak jeden raz - po najczęściej psy są zarobaczone. Opis tego jak sunia je - zabiera jedzenei i wynosi gdzieś - nasuwa mi jeszcze jedno przypuszczenie. Jesli sunia jedzenie zabiera jakby "chyłkiem" ( pozycja taka jakby skulona i pies przemyka się jakby się chował) i stara się z nim pójść gdzieś gdzie nie ma ludzi albo np. pod stół może to wskazywać na to, że nie czuje się bezpieczna przy jedzeniu - co po schronisku jest bardzo prawdopodobne. Na to jest jedno lekarstwo - po pierwsze miska psa powinna stać w miejscu gdzie pies moze czuć się bezpiecznie ( np. nie w trakcie komunikacyjnym) i powinnismy psu dać zjeść w spokoju - tzn. nie asystować mu i nie wpatrywać się czy pies zjadł. Tego typu objawy ( jeśli mają podłoże lękowe) ustępują - jedna czasem potrzeba wiele czasu na to, aby pies poczuł się u nas " jak u siebie". Moja najstarsza sunia zmieniała swoje zachowanie przez wiele miesięcy - najpierw cały czas miałam wrazenie, że jakby przeprasza, że żyje i nie czuje się do końca pewna. Podobnie psiaki, które znam i adoptowali moi znajomi. czasem dość dużo czasu musi upłynąć - nawet około roku, aby zachowania psa stały się radosne i aby był pewny siebie w kazdej sytuacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.02.2006 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Bardzo dziekuje, Gafinko za zdjecie mojej Inusi. I jednoczesnie mam prosbe , aby wszyscy ogladajacy je wysilili, jak najbardzej moga, swoja wyobraznie , bo Inusia wyglada teraz jak polaczenie dlugowlosego owczarka niemieckiego z owczarkiem collie . Jest lsniaca i puszysta, a jej siersc w dotyku jest taka milutka, ze jej mizianie jest prawdziwa przyjemnoscia ( dla niej zreszta rowniez ). Czy widzicie to, kochani ? To na zdjeciu to smutny obrazek brudnej samotnej bidulki. Teraz Inusia jest u nas juz 3-ci tydzien i bardzo sie zaaklimatyzowala, jest wesola i uwielbia sie bawic wszystkim, co wpadnie jej w zabki ( ostatnio kapciami meza - oczywiscie pod nasza nieobecnosc ). Jesli chodzi o jedzenie, to dziekuje, ze mnie pocieszylas, ze psiak sie nie zaglodzi. Jest mi jej bardzo zal, kiedy wiem, ze ma pusty brzuszek ( mimo, ze na wlasne zyczenie ). Moja poprzednia sunka - mala sareneczka - tez nie jadala po kilka dni, ale karmilam ja sama "na sile" papkami z mieska, warzyw i kaszy lub ryzu - i tak przez cale 14 lat. Stad sie wziely moje pytania o apetyt psa, bo nigdy nie mialam tu wlasciwie "normalnej sytuacji" z psim uwielbieniem jedzenia. Ale wczoraj juz bylo lepiej. Ina dostala gotowane udo z ryzem i marchewka ( ryz ugotowalam na rosole z uda ) i zjadla to na 3 raty w ciagu 4 godzin. Dzisiaj rano dojadla z miseczki pozostale drobinki mieska i ryzu. Stwierdzilam przy tym, ze konsystencja jedzenia jest tez w jej przypadku istotna, bo dalam to jedzenie po prostu na sucho ( wymieszalam sypki ryz z kurczakiem ), bez polewania, jak poprzednim razem, rosolem - ona widac tak woli . Staram sie jej dogadzac ( narazam sie przy tym na zlosc meza, ktory sie tylko puka w czolo, ale to przeciez moja kochana psina , a jak sie wspaniale odwdziecza ! Ale taktyka z dawaniem jej jedzenia o jednej porze bez dostepu do "stolowki" przez caly czas i tak wprowadze . Suchy pokarm - Royal - zjada chetniej z reki niz z miski. Odrobaczylismy ja juz, to bardzo wazne. Zstanawiam sie tylko, czy ta informacja o szczepieniu przeciw wsciekliznie jest zgodna z prawda, bo ponoc zdarza sie, ze mowia, ze pies jest zaszczepiony, a w rzeczywistosci - nie. I czy w takim przypadku mozna jednak ja zaszczepic ( nie zaszkodza jej dwie szczepionki ? ) ? Wybierzemy sie wiec jeszcze raz do p. doktora. Dzieki jeszcze raz i pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ozzie 09.02.2006 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 Zuzia, fajnie czytac to co napisalas o swojej suni, ciesze sie, ze znalazla fajny domek i kochajaca ja rodzine , Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 12.02.2006 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2006 Ja w związku z korespondencją prywatną napiszę pare słów dalej o adopcjach psów i o tym czego można i trzeba się spodziewać oraz o tym co trzeba robić a czego nie trzeba. 1. Najlepszym pomysłem jest pojechanie po psa całą rodziną. Mniej ważne jest to przy szczeniętach i psach łagodniutkich, bardzo istotne jest to przy psach dorosłych z mocnym charakterem. Obserwowałam bowiem przypadki iż pies przez długi czas nie do końca akceptował osobę która nie zabierała go ze schroniska - tzn. zaakceptował i pokochał żonę i dzieci i to do tego stopnia, że początkowo uważał, ze powinien bronić ich przed " obcym małżonkiem". 2. Po adopcji psa kiedy znajdzie się już u nas w domu starajmy się nie dać ponieść ogromnemu współczuciu i nie rozpuszczajmy psa. Powiedzmy sobie, że jego zły okres już minał i teraz będzie bezpieczny - więc nie ma powodu, aby totalnie się nad nim rozczulać i pozwalać psu na wszystko. Od początku pozwalajmy psu na to, na co będziemy mu chcieli pozwalać później. 3. Dajmy psu czas na pełną akceptację nowych warunków. Musimy być przygotowani na to, ze mogą upłynąć dni ale nawet miesiące w których bedziemy obserwować zmiany zachowania i czasem trzeba trochę poczekać na to by pies w pełni poczuł się u nas jak u siebie w domu. 4. Na początku nie spuszczajmy psa ze smyczy - bo może uciec. Musimy się liczyć z tym, ze może uciec w sytuacji całkiem nietypowej np. pobiec za samochodem, który wydaje mu się samochodem jego poprzedniego właściciela. Poza tym może mieć jakieś dobre lub złe skojarzenia z czymś i dokąd nie poznamy ich istnieje ryzyko, ze pies zachowa się w jakiś sposób nietypowy w momencie kiedy pojawi się to "coś" co mu się kojarzy z czymś dobrym lub złym ( to może byc wszystko - samochód, parasol ale także człowiek określonej postury czy w określony sposób ubrany.) 5. Przygotujmy się na to, że w początkowym okresie pies może za nami chodzic jak cień. Gdzie my tam on - on poprostu za nic nie chce nas stracić z oczu. Ten objaw ustępuje w momencie kiedy pies poczuje się już pewnie w nowym domu, kiedy uzna, że to jego dom a nie miejsce tymczasowe z którego moze znów trafi do schroniska. 6. Musimy być przygotowani na to, że pies może nabrudzić w domu - także dorosły. W schronisku psy nie wychodzą czasem tygodniami i miesiącami z boksu - tak więc nawet psy nauczone czystości i bardzo jej przestrzegające muszą nauczyć sie załatwiać tam gdzie śpią. To tragiczna nauka - obserwowałam psy, które nie załatwiały się tak długo w boksie, że nawet wymiotowały ze zdenerwowania i bardzo cierpiały - ale w końcu musiały się tego nauczyć. Ten problem najczęściej nie jest zbyt powazny i ustępuje natychmiast gdy pies zorientuje się, ze teraz nie musi już czekać dniami i tygodniami na spacer tylko wychodzi na spacer regularnie. Ale warto być przygotowanym na to, ze na początku mogą zdarzyć sie "wpadki" i warto np. zwinąć piękny nowy dywan. 7. W przypadku psów dorosłych często zdarza się awersja do psów obcych - i to jest największy problem - bo czasem nie ustępuje nigdy. Tu też postarajmy się zrozumieć mechanizm tego zachowania. ( to moja własna teoria a nie naukowa ale wydaje mi się, że słuszna) Psy w schronisku siedzą w dużym zagęszczeniu - muszą walczyć z innymi psami o miejsce do spania o dostęp do miski i także o dostęp do człowieka. Dlatego wiele z nich w okresie kiedy ma już swego człowieka, swoją miskę i swoje posłanie uważa chyba, że za wszelką cenę trzeba bronić tego co się zyskało. Najczęściej taki psiak spokojnie akceptuje inne psy ktore już mamy czyli wszystkich domowników ( także tych 4 nożnych) ale na spacerach wobec obcych psów zachowuje się agresywnie. 8. Jesli wprowadzamy psa nowego do stada a mamy inne psy - postarajmy się zapoznać je na neutralnym gruncie. Nie wprowadzajmy psa obcego od razu do domu lub do ogrodu. Chyba, że mamy psa który wiemy , że z radością i pełną akceptacją przyjmuje inne psy u siebie. Najlepiej jest jednak wyjść na spacer z naszym domownikiem i tam zapoznać psy i razem wrócić już do domu. 9. Jesli mamy inne psy na początku usuńmy to o co psy mogą się pokłócić - zabawki, gryzaki itp. To są rzeczy z powodu których najczęściej dochodzi do konfliktu miedzy "rezydentem' a nowo przybyłym. Tyle na początek.Będę rozwijała temat . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 13.02.2006 18:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2006 Ekstra! Rozwijaj, rozwijaj! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 14.02.2006 15:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2006 Super Grafinka,Twoje rady są bardzo cenne więc pisz,pisz.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.02.2006 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2006 Gafinka, super porady. Jestem pewna, ze wiele osob po przeczytaniu Twoich porad stwirdzi, ze nie taki diabel straszny...i pomysli, ze moze fajnie byloby uratowac takie biedne stworzenie ze schroniska, ze moze warto pokazac takiemu zwierzaczkowi, ze ludzie nie sa tacy zli i potrafia pokochac psiaka tak jak na to zasluguje. A wierzcie mi, ze zasluguja na to, jak nikt i nic na swiecie. Mimo tego, ze popelnilismy juz sporo bledow w wychowywaniu naszej Inusi ( oczywiscie ja nadmiernie rozpieszczamy i pozwalamy na wszystko, bo to taki biedny psiaczek.....no i mamy za swoje - nasza psinka powoli wlazi nam na glowy ), to juz od zaraz zaczynamy je naprawiac. Zaczelam od jedzenia. Koniec z zostawianiem na 24 godz. pelnej miski . Przedwczoraj dostala jesc o 17-tej, zjadla niewiele i schowalam jedzenie do nastepnej pory karmienia - nastepnego dnia o 17-tej. Poskutkowalo ! Wczoraj zjadla wszysciutko . Na podwieczorek dostala jeszcze kurze lapki. Sluchajcie wiec Gafinki i nie bojcie sie klopotow z psiakiem ze schroniska, odwdzieczy sie za to po stokroc . Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 23.02.2006 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2006 Od wczoraj mieszka z nami czarna ślicznotka z wieluńskiego schroniska. Jechaliśmy po nią wiele kilometrów, ale każdy był tego wart. Jest niesamowicie spokojna, łagodna i nieśmiała. Dwa dni temu została wysterylizowana i teraz chodzi w gustownym kaftanie, żeby sobie nie powygryzała szwów. W drodze ze schroniska była idealnie grzeczna. Noc przespała bardzo spokojnie, o ile spała bo raczej czuwała sądząc po tym jak dzisiaj mocno chwilami spała w ciągu dnia. Na spacerach jest przyklejona do nogi, ale zaczyna się rozkręcać i dzisiaj już nawet podobały jej się zaczepki chłopaków (mojego Bakcyla i szczeniora sąsiadów). Merda ogonkiem jak nas widzi, pozwala sobie wszystko zrobić. Jest przesłodka. Nie mogę się doczekać kiedy zdejmiemy szwy i będzie można ją wykąpać Nie wiem jakie życie miała przed schroniskiem i co ją spotkało. Jest ufna, ale jakby pogodzona z losem. Miała szczeniaki. I ma złamany jeden kieł. Niesamowite będzie patrzeć jak nabierze coraz więcej radości życia Tak wyglądała w schronisku: http://www.schronisko.wielun.pl/adopcje/Jagna/Jagna_3.jpg A tak już spała dzisiaj w domu: http://img60.imageshack.us/img60/6212/obraz3095yb.jpg A tu ze swoim nowym kumplem: http://img98.imageshack.us/img98/5289/obraz3088jd.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monka 23.02.2006 20:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2006 Jagna widzę że wreszcie dopięłaś swego Sunia śliczna, na pewno szybko się u was zadomowi i okaże swoją wdzięczność i oddanie za przyjęcie jej do domu. Powiem szczerze że wyglada naprawdę dobrze. Niedawno minął rok od kiedy mieszka z nami suczka schroniskowa. Moja Mama szukała naszego kundla włóczykija w schronisku i natrafiła na nią. To był szok jak ten pies wyglądał, szkielet pokryty skórą a ogon podwinięty pod siebie tak, że prawie nie było go widać. Teraz to całkiem inny pies mojej mamie jest tak wdzięczna za uratowanie życia (w takim stanie w jakim była nie miała szans przeżyć zimy w schronisku) że broni jej jak lwica, nawet przed mężem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 23.02.2006 20:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2006 Monka, ja też byłam zaskoczona, że panienka jest tak dobrze odżywiona. Widać, że pani Ewa bardzo dba o swoje psy Ale i tak widać, że psychika tego psa pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Ale przed nami sporo czasu, żeby naprawić co się da. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ozzie 23.02.2006 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2006 Jagna, sliczna ta twoja sunia, niech sie wam dobrze chowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 24.02.2006 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2006 jagna...psina jest cudowna...zobaczysz jaka będzie oddana za nowe ,szczęsliwe zycie. .MIAŁA FARTA!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 24.02.2006 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2006 Jaguś - śliczna sunia I tak dobrze jej z oczek patrzy A ze zdjęcia widać, że Bakcyl jest zadowolony z nowej kumpeli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 24.02.2006 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2006 Ozzie, aha, Maluszku - dziękuję bardzo! Ona mnie zachwyca każdą nową chwilą. Jest taka kochana, że mogłabym ją zjeść! Była tak długo w schronisku a toaleta tylko na dworze...Przed wejściem do kuchni waha się czy może wejść....Pięknie przesypia całe noce grzecznie czekając na ranny spacer...Ideał. Dzisiaj na spacerze chciałam rzucić jej patyk. Podniosłam kijek a ona się skuliła przerażona....Wyraźnie kij kojarzy jej się z czymś innym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ozzie 24.02.2006 08:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2006 Jagna, w jakim wieku jest twoja sunia? Moj Doro (adoptowany w wieku 4 miesiecy) jest z nami juz miesiac, tez jest najukochanszym pieskiem jakiego znam. Dlaczego jechaliscie az do Wielunia? Czy bylas moze na Paluchu? Podrap mala za uchem ode mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 24.02.2006 08:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2006 Ozzie, sunia oceniona jest na 3-4 lata. Zobaczyłam jej zdjęcie i opis na dogomanii a mój mąż, który był przeciwny drugiemu psu, jak zobaczył jej przykulone zdjęcie w budzie (zdjęcie normalne, ona przykulona ) to powiedział, że taką bidę możemy wziąć. Na Paluch już nawet mieliśmy jechać, ale miałam też takie wątpliwości, że to bardzo dobre schronisko, psy mają dobre (jak na schron) warunki a takie małe, prywatne schrony mają mniejsze szanse na adopcje. Poza tym od pierwszej chwili zachwyciła mnie telefonicznie pani Ewa, która się wieluńskimi psiakami zajmuje. I tak wszystko razem do kupy...tak wyszło Gafinka bardzo nam pomogła dobrymi radami i gotowa była nawet jechać z nami na Paluch, kochana dziewczyna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ozzie 24.02.2006 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2006 Twoja sunia wyglada bardzo mlodo, myslalam, ze ma ponizej roku Jakiej jest wielkosci, pod kolanka, czy wieksza? Bernenczyki to bardzo kochane psy, nasi znajomi maja wlasnie bernenczyka, on dogaduje sie z kotami i uwielbia dzieci. Moj piesek mysli, ze jest kotem, bo mam w domu 3 koty, z czego dwojka to kociaki. Doro najlepiej lubi sie bawic ze swoim rowiesnikiem, razem chodza na spacery, tylko Rambo ma nad nim ta przewage, ze umie wskoczyc na drzewo. Rambo czesto siedzi na poslaniu psa, wyjada mu z miski, bardzo sie chlopaki lubia Gafinka duzo nam pomogla, jest dla mojego psa najlepsza ciocia Gafinko, wyslalam do ciebie zdjecie Doro, czy mozesz je tutaj zamiescic prosze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 24.02.2006 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2006 Twoja sunia wyglada bardzo mlodo, myslalam, ze ma ponizej roku Jakiej jest wielkosci, pod kolanka, czy wieksza? Bernenczyki to bardzo kochane psy, nasi znajomi maja wlasnie bernenczyka, on dogaduje sie z kotami i uwielbia dzieci. Moj piesek mysli, ze jest kotem, bo mam w domu 3 koty, z czego dwojka to kociaki. Doro najlepiej lubi sie bawic ze swoim rowiesnikiem, razem chodza na spacery, tylko Rambo ma nad nim ta przewage, ze umie wskoczyc na drzewo. Rambo czesto siedzi na poslaniu psa, wyjada mu z miski, bardzo sie chlopaki lubia Gafinka duzo nam pomogla, jest dla mojego psa najlepsza ciocia Nasza dziewczynka chyba zostanie Tulą. Bo jest potulna i taka przytulaśna. Tak więc Tula jest mniej więcej do kolana i waży tak do 25kg, ale nie mogliśmy jej wczoraj zważyć u weta bo światła nie było. Nasz bernuś jest właśnie kochany i przyjął nową koleżankę jak tylko umiał najlepiej, czyli nie wtrąca się do niej specjalnie Uwielbiam kocio - psowe przyjaźnie. Jakbyś miała zdjęcie ich razem to pooookaż! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.